Temat: Motocykliści w Piotrkowie
Marcin Drechna:
najbardziej wkurzają mnie Ci na skuterach.
Dlaczego?:)
Raczej nie, bo jeśli motocykliści jeździli by zgodnie z przepisami, nie będzie różnicy czy jedzie się motorem czy samochodem.
Masz na myśli niezgodne z przepisami przeciskanie się między autami?
Tak na marginesie nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem, aby policja wlepiła komuś za to mandat;) Mało tego- często nawet robią miejsce żeby można było się zmieścić jednośladem:)
Moim zdaniem na powierzchni, jaką zajmuje samochód zmieszczą się jakieś 3, czy 4 motocykle- czy to nie jest zmniejszanie korków?
Druga kwestia- przyspieszanie- zwróć uwagę o ile szybciej jednoślad rozpędzi się do 50 km/h niż samochód... To daje nam więcej pojazdów opuszczających skrzyżowanie w tym samym czasie
Drogi nie zajeżdżam, ale wkurza mnie jak stoję w korku a koleś się z prawej lub lewej strony przeciska motorem. W Piotrkowie może tak bardzo nie jest to jeszcze widoczne, ale w Warszawie już tak.
No i trafiłeś w sedno Marcinie;-) Dlatego założyłem temat.. Zainspirowały mnie do tego ostatnie wydarzenia... Kierowcy w Wawie przyzwyczaili mnie już do tego, że gdy w korku śmigam między autami uprzejmie ustępują miejsca skręcając koła i odjeżdżając lekko w bok... Pomyślałem już jakiś czas temu- "chyba zaczynają rozumieć, że im więcej jednośladów tym mniejszy korek". Ostatnio wjeźdżam do Pkowa no i ZONK... Jedno skrzyżowanie, drugie, trzecie- ciągle ktoś uniemożliwia mi przejazd... I to nie dlatego, że nie widzi mnie w lusterku (wtedy po prostu cierpliwie czekam i "nie jest mi przykro") ale dlatego, że po prostu nie chce przepuścić... Wielkie było moje zdziwienie.. Aż zrobiło mi się smutno
Tego samego dnia wróciłem do Wawy i już na Al. Krakowskiej samochody rozstąpiły się jak Morze Czerwone przed Mojżeszem:-) Wtedy pojawiły się przemyślenia, które zamieniłem na ten temat...