Temat: Przeżycia mistyczne
Urszula Ruszkowska:
Niewątpliwie, ale są różne stopnie zagłębienia się w takie przeżycia.
Tak - często jedne określa się mistycznymi, a inne schizofrenicznymi. Kwestia kontroli i powrotu do "normalnego" stanu.
Urszula Ruszkowska:
Chodzi mi o przeżycia graniczne, których się doświadcza raz - dwa razy w życiu, kiedy człowiek dotyka podstaw swojej egzystencji i poszukuje jej najgłębszego sensu.
Ilość moim zdaniem nie może tu być wyznacznikiem. Doświadczałem przeżyć mistycznych w autohipnozie, podczas ceremonii magicznych, transów szamańskich, modlitw, praktyk buddyjskich, czy po prostu słuchania muzyki i wizualizacji. Może po prostu nie każdy ich szuka, więc nie każdy znajduje?
Urszula Ruszkowska:Ja takie miałam i opisuję je na swoim blogu http://roksolana.bitmar.net
Kryptoreklama. ;-)
Urszula Ruszkowska:
Chyba nie każdy może tego dostąpić i chyba nikt nie robił takich badań, jaki odsetek ludzi je przeżywa.
Badania były na pewno.
Moim zdaniem dostąpić przeżyć mistycznych może każdy.
Odwrotne przekonanie działa często jak samospełniająca się przepowiednia.
Urszula Ruszkowska:
Z cytowanej książki wynika, że doznawali ich święci, ale też przedstawiciele innych religii.
Ale? Co to za ale? ;-)
Ogromna większość religii bazuje na wywoływaniu odczuć mistycznych lub praktykach do nich prowadzących (można więc wysnuć prosty wniosek - że doświadczenia mistyczne nie zależą zupełnie od religii).
Urszula Ruszkowska:
Niestety często się wiążą z jakimś schorzeniami lub skrajną ascezą, kiedy człowiek dotknięty cierpieniem zadaje sobie pytania o sens swojego życia i zwraca się do Boga, jako swego Stwórcy.
Przeżycia mistyczne to także potężne poziomy szczęścia, jedności z wszechświatem, bezpieczeństwa, radości, miłości itp.
Bóg też IMO nie ma z tym nic wspólnego.
Przeżycia mistyczne wywołujemy my.
Urszula Ruszkowska:
Nie wiem, czy mogą być też wynikiem satysfakcji i radości życia, kiedy człowiek popada w ekstazę zachwycając się np. pięknym krajobrazem lub sztuką.
Oczywiście - to ten sam poziom. Nazywany stanem szczytowym, mistycznym, rdzeniowym. To największe ihaa w życiu. :)
Pozdrawiam,
Michał