Temat: "Wojna telecomów" - kiedy / czy reakcja Orange?
Walka telekomów jest pozorna. Według mnie, nowe plany taryfowe są chwytliwe i są łasym kąskiem dla abonentów, ale to tylko chwyt marketingowy za wysoką cenę. Tak naprawdę no limit ma się nie za 79 złotych, a za 86 złotych, bo trzeba doliczyć 7 złotych za rozmowy bez limitu na stacjonarne, zarówno w Play i T-mobile.
Nie każdemu jest potrzebny taki pakiet. Oferta jest dobra, ale osób, które rzeczywiście telefonują bardzo dużo i często. Zdecydowana większość ludzi zadowala się abonamentami niższymi, często nawet nie wykorzystując przyznanej puli minut.
Ja bym absolutnie nie podpisywał umowy na 24 miesiące i to bez telefonu. Dlaczego aż na 24 miesiące? Jakoś umowy z limitami minut i bez telefonów dotąd miały okres ważności 12 - 18 miesięcy. Kolejna sprawa, to decyzja UE o skróceniu umów terminowych. Stąd manewr z umową no limit na 24 miesiące. Play się chce zabezpieczyć i doić ludzi nie do końca liczących co ile tak naprawdę kosztuje.
Obecnie minuta rozmowy po wykorzystaniu abonamentu kosztuje 29 groszy. Stawka rozliczeniowa między operatorami to 15 groszy. Dzieląc 79 złotych na 29 groszy mamy 272 minuty. Tak teoretycznie, przy wykorzystaniu tych 272 minut do obcej sieci, operator zaczyna zarabiać mniej na każdym naszym połączeniu. Po przekroczeniu 526 minut, dopiero operator zacznie dokładać do naszego abonamentu. Pytanie, jaki procent abonentów jest w stanie wykorzystać taki pakiet minut miesięcznie?
Od lipca spadną stawki rozliczeniowe między operatorami z 15 do 12 groszy. Czyli tak naprawdę, wstrzymując się z podpisaniem umowy do lipca, to samo powinniśmy otrzymać za 63,12 złote, licząc ten sam zysk operatora z minuty, bo od lipca teoretycznie cena minuty poza abonamentem powinna spaść z 29 groszy do maksymalnie 26 groszy.
Ci, którzy kupią formułę 4.0, będą od lipca przepłacali kilkanaście złotych.
Od przyszłego roku minuta ma być jeszcze tańsza. Gdzieś czytałem, że stawka ma wynieść 9 groszy.
Wszelkie akcje telekomów ma na celu zatrzymanie ludzie długimi umowami.
Nie wierzę w rewelacyjną ofertę Plusa i dalszą walkę Play'a o klienta. Plus jest zainteresowany restrukturyzacją firmy, zwiększeniem i tak wysokiej rentowności, jak najszybszym zwrocie wydanej kasy na zakup firmy. 18 mld to nie bagatela. Play należy do jakiegoś tam funduszu, nie charytatywnego czy organizacji non profit. Korzyści z nierównych stawek też już będą się kończyły.
Jedynie ciekawe oferty mogą pochodzić z T-mobile, którego polskie kierownictwo musi udowodnić, że zmiana marki odbiła się korzystnie dla T-mobile. Dlatego trwa wysyłka darmowych kart sim do abonentów i kusi się nielimitowanymi rozmowami z jednym numerem przez 12 miesięcy. Za wszelką cenę będą chcieli pokazać centrali, że marka T-mobile odniosła sukces.
Orange obecnie jest zaangażowany w przeprowadzkę Serca i Rozumu do Orange. To ta marka może jako pierwsza wprowadzić prawdziwe no limit, nie do 4 sieci, a do wszystkich, w tym stacjonarne numery i wirtulani operatorzy.
Tylko Orange i T-mobile ma zaplecze finansowe i to te firmy w przypadku podjęcia prawdziwej wojny cenowej są w stanie wygrać. Dodajmy do tego efekt skali przy zakupie telefonów. Orange i T-mobile kupują telefony na wiele rynków, a Plus i Play tylko na jeden rynek.