Paweł S.

Paweł S. architekt, własne
studio

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Izabela M.:
dlaczego ludzie naokoło wmawiają zadeklarowanym bedzieciowym że jeszcze im się odwidzi albo co gorsze, poprawi?

i czy znacie naprawdę te tabuny 50 latków biadolących że już za późno a by bachora chcieli...?
bo ja nie znam.

Izka, nie odwidzi i nie poprawi ale zwyczajnie pożałują i będą chcieli nadgonić stracony czas. Czas który upływa i kiedy widzisz, że coraz mniej na świecie osób bliskich. Jedni umierają, inni zamykają się w swoim kręgu rodzinnym. Taka kolej rzeczy. Ludzie potrzebują coraz głębszych uczuć i przeżyć. Tego zmieniający się znajomi nie dadzą.
Marcin Zawadzki:
I najważniejsze - Bezczelne i ignoranckie jest twierdzenie o braku uczuć u ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci.
To miałem na myśli. Uczucia i kontakty "powszednie" są płytkie. I nie da się ich porównać z głębią uczuć wobec osób bliskich. Te uczucia się rozwijają zwłaszcza w sytuacji, kiedy życie osoby bliskiej zależy od nas. A tak jest tylko z dziećmi.
Więc nie chodzi o brak uczuć ale o ich głębię i bogactwo. A to stanowi o wartości człowieka.

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Paweł S.:
Izabela M.:
dlaczego ludzie naokoło wmawiają zadeklarowanym bedzieciowym że jeszcze im się odwidzi albo co gorsze, poprawi?

i czy znacie naprawdę te tabuny 50 latków biadolących że już za późno a by bachora chcieli...?
bo ja nie znam.

Izka, nie odwidzi i nie poprawi ale zwyczajnie pożałują i będą chcieli nadgonić stracony czas. Czas który upływa i kiedy widzisz, że coraz mniej na świecie osób bliskich. Jedni umierają, inni zamykają się w swoim kręgu rodzinnym. Taka kolej rzeczy. Ludzie potrzebują coraz głębszych uczuć i przeżyć. Tego zmieniający się znajomi nie dadzą.
Marcin Zawadzki:
I najważniejsze - Bezczelne i ignoranckie jest twierdzenie o braku uczuć u ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci.
To miałem na myśli. Uczucia i kontakty "powszednie" są płytkie. I nie da się ich porównać z głębią uczuć wobec osób bliskich. Te uczucia się rozwijają zwłaszcza w sytuacji, kiedy życie osoby bliskiej zależy od nas. A tak jest tylko z dziećmi.
Więc nie chodzi o brak uczuć ale o ich głębię i bogactwo. A to stanowi o wartości człowieka.

ja bym chciała się zakochać, ale dzieci to bym nie chciała, bo to byłby jakiś kabaret. ale głębokie uczucie - owszem.
Paweł S.

Paweł S. architekt, własne
studio

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Człowiek się rozwija. Jak jest dzieckiem to kocha mamusię, potem ma się największe przyjaźnie, potem gorące acz krótkie uczucia miłosne. Potem chemia inaczej działa, już nie szybkie i gorące a spokojne i głębokie. I też to o czym pisałem - uczucie do osoby - osób które się wychowuje, którym daje się najwięcej z siebie.
To miałem na myśli mówiąc o bogactwie uczuć.
Agnieszka Wiacek:
ja bym chciała się zakochać ....
... to jeszcze długa droga przed Tobą, jeśli chcesz się rozwijać.
A właśnie stopień rozwoju jest tą różnicą między nami a naszymi pra- przodkami pierwotniakami.

konto usunięte

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Ludzie potrzebują coraz głębszych uczuć i
przeżyć. Tego zmieniający się znajomi nie dadzą.

Witaj Pawle,

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą w kwestii tego, że głębokie więzy międzyludzkie można zbudować tylko w rodzinie. Znam niestety przypadki toksycznych więzi rodzinnych, które odbiły się głęboką traumą w dorosłym życiu. Nie każdy nadaje się na rodzica i uczciwiej wobec siebie i świata przyznać się do tego.
Uczucia i kontakty "powszednie" są
płytkie. I nie da się ich porównać z głębią uczuć wobec osób bliskich.

A ja mam głębokie przekonanie, że to my sami budujemy relacje międzyludzkie, niezależnie jak mocno jesteśmy skoligaceni z drugim człowikiem. I jeszcze to, że przyjaciel może być równie ważny jak członek rodziny. Wszystko zależy od nas samych. Oczywiście mówię tu o prawdziwych przyjaźniach nie o zmieniających się znajomych bo ci wiadomo przychodzą i odchodzą...
Pozdrawiam :)
Paweł S.

Paweł S. architekt, własne
studio

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Z tymi uczuciami to jak z nauką języka obcego. Możesz się go nauczyć czytając podręczniki i siedząc w domu, ale dużo łatwiej i dużo lepiej będzie jak pojedziesz do innego kraju i tam go będziesz poznawać i doskonalić.
I oczywiście można powiedzieć - nie wszyscy co wyjechali i pracują od lat w Paryżu nauczyli się mówić po francusku (sam takich znam). Ba, są na pewno tacy, co mieszkając w kraju znają lepiej od nich język i literaturę.
Ale... Ale żeby NA PRAWDĘ zagłębić język, nauczyć się nim mówić, poznać akcent, język potoczny, różne niuanse - trzeba wyjechać. Nie ma innej możliwości.
Poza chwalebnymi wyjątkami, rzadkimi i potwierdzającymi regułę.

Tak samo z tymi uczuciami. Mogą być rodziny "toksyczne" czy patologiczne. Można budować coraz głębsze i doskonalsze kontakty międzyludzkie. Ale jeśli się nie jest NIESAMOWITYM wyjątkiem - jak np Matka Teresa z Kalkuty kochająca równie głęboko i doskonale każdego bliźniego, jeśli się jest normalnym człowiekiem, to pewnego progu się nie przekroczy. I nic nie zastąpi ciężkiej pracy, nerwów, poświęceń i lat obserwacji jak dziecko rośnie i jak kształtuje się w tym czasie nasza osobowość. Nasza - nie dziecka. Żaden układ ze znajomymi, przyjaciółmi czy partnerami tego nie da - nie ta skala, nie ta liga.
też pozdrawiam! :)

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Paweł S.:
Człowiek się rozwija. Jak jest dzieckiem to kocha mamusię, potem ma się największe przyjaźnie, potem gorące acz krótkie uczucia miłosne. Potem chemia inaczej działa, już nie szybkie i gorące a spokojne i głębokie. I też to o czym pisałem - uczucie do osoby - osób które się wychowuje, którym daje się najwięcej z siebie.
To miałem na myśli mówiąc o bogactwie uczuć.
Agnieszka Wiacek:
ja bym chciała się zakochać ....
... to jeszcze długa droga przed Tobą, jeśli chcesz się rozwijać.
A właśnie stopień rozwoju jest tą różnicą między nami a naszymi pra- przodkami pierwotniakami.
nie Paweł, ja po prostu chcę się zakochać dla przyjemnosci:) uczucia są przyjemne, a jeszcze odwzajemnione to już sam miód.

co do dzieci jeszcze to ja doskonale wiem, że dzieci to głębokie uczucia, samorozwój i co tam jeszcze. wydaje się to kuszące. niemniej ja np. nie lubię zbytniego wysilku, a dzieci takiego wymagają.Agnieszka Wiacek edytował(a) ten post dnia 09.05.09 o godzinie 00:06

konto usunięte

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

To jakoś tak w tajemniczy sposób wygląda, że ci, co mają dzieci, argumentują ze wszystkich sił, jak wspaniale je mieć, a ci, co nie mają, jak dobrze, że ich nie ma. :)

"Jeszcze ci się odwidzi". Może i odwidzi. Póki co weszłam w wiek, w związku z którym wszyscy pytają, czy mam dzieci, lub kiedy dzieci. A ja czuję się fantastycznie widząc, jak kolejna osoba z otoczenia rodzi, a ja? A ja nadal jestem wolna i robię to, co chcę. :)

Jest osoba, której chcę urodzić dziecko. Jednak to póki co nierealne. Dlatego może kiedyś mi się odwidzi, z naciskiem na "może".
Paweł S.

Paweł S. architekt, własne
studio

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Agnieszka Wiacek:
nie Paweł, ja po prostu chcę się zakochać dla przyjemnosci:)
i słusznie. choć to nieco inny temat ;)
Ada S.:
To jakoś tak w tajemniczy sposób wygląda, że ci, co mają dzieci, argumentują ze wszystkich sił, jak wspaniale je mieć, a ci, co nie mają, jak dobrze, że ich nie ma. :)
...trudno żeby było odwrotnie :)
A poza tym jak we wszystkim - są argumenty za i przeciw. Trzeba sobie samemu wyważyć i wybrać - ale do tego warto wszystkie poznać. Ja napisałem tylko o takich "duchowych" - ale jest jeszcze mnóstwo zwykłych, przyziemnych - czysto pragmatycznych. Mądry człowiek słucha innych a nie uważa, że sam wie wszystko najlepiej...

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

ja w sumie tez nie wykluczam ze po 35 roku zycia sobie dziecko sprawie. ale musze najpierw zwiedzic swiat. nie pragne jakos bardzo dziecka, jak sie nie uda to nie bede plakac, ale moze w pewnym momencie bedzie to fajne jako kolejne ciekawe doswiadczenie.Agnieszka Wiacek edytował(a) ten post dnia 09.05.09 o godzinie 09:04
Marek Michalski

Marek Michalski dziennikarz radiowy,
bloger...

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Agnieszka Wiącek:
ja w sumie tez nie wykluczam ze po 35 roku zycia sobie dziecko sprawie. ale musze najpierw zwiedzic swiat. nie pragne jakos bardzo dziecka, jak sie nie uda to nie bede plakac, ale moze w pewnym momencie bedzie to fajne jako kolejne ciekawe doswiadczenie.Agnieszka Wiacek edytował(a) ten post dnia 09.05.09 o godzinie 09:04

No właśnie. Dlaczego spora część społeczeństwa uważa prokreację za jedyne powołanie i cel w życiu? Może jak ktoś nie ma innych talentów, potrzeb, aspiracji...?
Uważam,że na wszystko jest czas. Ja się nazwiedzałem, naimprezowałem a teraz mam dwie czeromiesięczne córeczki.
I co?
Też jest fajnie. Chociaż zupełnie inaczej. Po prostu.

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

może to i fajnie :) no mi się na pewno nie odwidzi, bo jestem na tyle odpowiedzialna. nie wiem czy byłabym w stanie utrzymać dzieci na odpowiednim poziomie przez tyle lat, więc wolę nie ryzykować. a być może także stan zdrowia nie pozwolilby mi na ich wychowanie.

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

ja mam 35 lat, raz próbowałam.. nawet w ciąży byłam, ale nie wyszło. Teraz obserwuję moja przyjaciółkę wiecznie narzekająca na dziecko, na życie, ciągle zmęczoną, która mi mówi: wiesz, dziecko to super sprawa! ale jej życie świadczy zupełnie o czymś innym. A to, ze zielone kupki, ze pewnie rotawirusy czy inne cholerstwo, a to, ze z mężem nie zgadza się w kwestii wychowania, a to, ze na nic nie ma czasu, ze wszedzie zabawki sie walają, i wiecznie zmęczona jest.

Mam męża, zwierzaki, firmę... czas zagospodarowany w 100 procentach. Miłość macierzyńską przelałam na psa i kota.
Wkurza mnie gdy matka czy teściowa gadają, ze już ostatni dzwonek, ze czas by zostały babciami. Ja nie czuję tej potrzeby.

konto usunięte

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Ewa Zabaryło-Duma:
ja mam 35 lat, raz próbowałam.. nawet w ciąży byłam, ale nie wyszło. Teraz obserwuję moja przyjaciółkę wiecznie narzekająca na dziecko, na życie, ciągle zmęczoną, która mi mówi: wiesz, dziecko to super sprawa! ale jej życie świadczy zupełnie o czymś innym. A to, ze zielone kupki, ze pewnie rotawirusy czy inne cholerstwo, a to, ze z mężem nie zgadza się w kwestii wychowania, a to, ze na nic nie ma czasu, ze wszedzie zabawki sie walają, i wiecznie zmęczona jest.

Mam męża, zwierzaki, firmę... czas zagospodarowany w 100 procentach. Miłość macierzyńską przelałam na psa i kota.
Wkurza mnie gdy matka czy teściowa gadają, ze już ostatni dzwonek, ze czas by zostały babciami. Ja nie czuję tej potrzeby.

Dokładnie, kompletnie nie rozumiem takiego podejścia.

tzw. przeciętny Polak/Polka uważa, że jak nie masz dziecka i co więcej nie chcesz go mieć i jasno się w tej sprawie deklarujesz, to musisz mieć albo coś z głową, albo mama Cie nie kochała albo jesteś niebezpiecznym i bezużytecznym dla innych socjopatą...albo kombinacja powyższych.

Anywayz - chodzi mi o to, że świadome "niemanie" dzieci jest uważane za umysłowy/emocjonalny/socjologiczny regres. "Nie masz dzieci bo nie potrafisz kochać, masz coś z głową, jesteś leniem, narcyzem, pieprzonym egoistą, etc".

A ja już po prostu jestem zmęczony ciągłym tłumaczeniem, że bezdzietny to wcale nie oznacza gorszy. Że na Zachodzie, możesz być jak najbardziej "no kidding" i nikt nie robi z tego problemu.

Masz czas tylko dla siebie i swoich pasji. Możesz robić tysiące rzeczy, które w przypadku posiadania dziecka nie są możliwe. A przede wszystkim świetnie się czujesz, bo jest ci tak dobrze i nie chcesz tego zmieniać.

Czy to tak ciężko zrozumieć?! Dlaczego "dzietni" cały czas uważają że ich wizja/wersja życia jest lepsza od mojej? Bo mają obesranego i wrzeszczącego sierściucha, który zajmuje im cały czas? :)

Żyj i pozwól żyć innym, po prostu. Chcecie mieć dzieci to miejcie, czy ja wam bronie? Ale proszę mi nie mówić, że tak trzeba, że tak wypada, że to naturalne, etc. Nie chce tego słuchać ani czytać.

A to co już wcześniej pisała Beni tutaj, najbardziej aktywni na tym forum są dzietni, prowadzący krucjatę przeciwko tym bez dzieci. A to chyba nie tak miało być.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Marek Michalski

Marek Michalski dziennikarz radiowy,
bloger...

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Wkurza mnie gdy matka czy teściowa gadają, ze już ostatni dzwonek, ze czas by zostały babciami. Ja nie czuję tej potrzeby.

Nooooo to potrafi dać w kość. Kiedyś chodziło mi nawet po głowie żeby puścić plotę po rodzince, że "mamy z tym problemy i że się leczymy" :-)))))
Ostatecznie się powstrzymałem.
Zresztą potem okazało się,że trochę wykrakałem :-)
A co do radości rodzicielstwa "tańczącego z kupami" to kiedy patrzyłem na dzieciatych znajomych nie mogłem zrozumieć jak to się dzieje,że inteligentni fajni ludzie nagle tak się zapadają w prozę życia.
teraz już wiem z autopsji ,że potomstwo to "władcy marionetek".
Walka z nim o własne ambicje i potrzeby to niezły hard core.
Co nie znaczy,że nie ma ta sytuacja plusów. Bo ma.
Magdalena R.

Magdalena R. Jestem socjologiem
medialnym

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Witajcie, wogóle rozwala mnie fakt,z ludzie maja taki mega tupet aby zadawac takie osobiste pytania typu "kiedy planujecie dzieci?", "tak dlugo jestescie ze soba moze byscie postarali sie o dzieko" albo "Aaaa przestan, jak tak mozesz mowic ze nie chcesz meic dzieci?". temat posiadania dziecka jest tematem stricte osobistym, to czy kobieca chce miec potomsto czy nie zalezy od wielu plaszczyzn. Od dziecinstwa, od aktualnej sytuacji min finansowej (bo jak wiadomo dziecko kosztuje) i od drugiego partnera itp. To sprawa kazdej kobiety, nie widze w tym nic zlego ze jedna chce miec dzieci druga nie-kazda ma prawo wyboru...
Wg mnie tzreba do tej decyzji dojrzec, ja osobiscie na ta chwile nie chce miec dzieci, jestem zbyt mloda, aaa i kota nie mam, rozowych scian w poku tez.

Jeszcze mi sie odwidzi - napewno :-)

pozdrawiam:)

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

skończyłam już miesiąc temu 29 lat i czuję sie dużo spokojniej w mojej decyzji. nikt już właściwie mnie o nic nie pyta, myślę że każdy z mojego otoczenia zrozumiał że nie jest to jakieś widzimisię małolaty.
Anna J.

Anna J. ipsa sua melior fama

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

a to gratuluje
mi pani sasiadka (ten sam wiek)
na zyczenia gwiazkowe rzekla:
"a rzede wszystkim zebys juz wyszła za mąż"

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

mnie tez to mowia a propos męża ale moze po 40 przestana :) poki co o dzieciach nie słyszę już, każdy wie że ich nie znoszę. nie mówię że męża bym nie chciała, ale niestety nie miałam okazji ani możliwości i teraz mi już to zobojętniało właściwie. a dzieci nie chcę zdecydowanie - to po prostu nie dla mnieAgnieszka Wiącek edytował(a) ten post dnia 13.01.11 o godzinie 13:14

konto usunięte

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Agnieszka Wiącek:
skończyłam już miesiąc temu 29 lat i czuję sie dużo spokojniej w mojej decyzji. nikt już właściwie mnie o nic nie pyta, myślę że każdy z mojego otoczenia zrozumiał że nie jest to jakieś widzimisię małolaty.
No to ja w tym roku skończę 28, ale chyba jeszcze nie do wszystkich to dotarło / dociera. Zwłaszcza w Polsce - zawsze widzę takie zdziwione oczy :)

konto usunięte

Temat: "jeszcze Ci się odwidzi..."

Dodam jeszcze jedno: Jako singielka korzystam ze stron randkowych. Jednej polskiej i jednej zagranicznej. Zaczęłam korespondować z jednym z panów z pl strony, Polakiem. Już w drugim mailu spytał mnie, dlaczego nie chce mieć dzieci! Nie wie, jaką lubię muzykę, kolory, co lubię robić w wolnym czasie, co jest moim hobby, co cenię w ludziach ani jaką jestem osobą, ale uznał, że ma prawo zadawać mi takie pytania i że ja się muszę tłumaczyć! Wkurzyłam się przyznam. Czemu w Polsce to jest takie dziwne, że kobieta nie chce mieć dzieci?
Na zagranicznej stronie randkowej też mam zaznaczoną opcję, że nie chcę dzieci i NIKT mnie o to nie spytał!

Następna dyskusja:

Polska to cudowny kraj - zr...




Wyślij zaproszenie do