Darek
S.
Raz się żyje potem
się tylko straszy!
Temat: Granice przyzwoitości - NLS - temat zaczepno-obronny;)
Andrzej B.:
"No właśnie, m.in. na ile sam trener reaguje na atrakcyjne
Wcześniej Andrzej dyskutował z moimi poglądami, nie odpowiedziałem bo nie pojawialy mi się na stronie. Znalazłęm grupe dopiero dziś.
Teraz wymigam się od odpowiedzi bo dość dużo czasu minęło.
W międzyczasie dostałem i z ciekawością zajrzałem do notatek z kursu NLS.
I oto kilka, nie do końca oczywiście przemyślanych i dojrzałych refleksji.
NLS to zestaw technik wziętych z NLP dostosowanych do sytuacji damsko męskiej ze szczególnym skupieniem na drogę stąd do łóżka.
Może się mylę, ale mam takie wrażenie. To też prosze nie odbierać jako zarzut, po prostu powstrzymuję się od jakichkolwiek opinii czy ocen, za mało wiem.
Wg mnie na pierwsze wrazenie sa to techniki manipulacyjne i ja bym ich nie uczył. Może musiałbym bliżej poznać zastosować, rozważyć rozmaite kwestie etyczne, które wywołają: motywy, skutki. Może wtedy tak – ale raczej temat i rynek mnie nie interesuje. Dla mnie stanowią ciekawy materia praktyczny w jaki sposób realizować niektóre techniki. Z NLP nie miałem nigdy do czynienia.
Przepraszam Andrzeja za uwagi o jego postawie etycznej – nie mam podstaw, kryteriów, kwalifikacji a także prawa aby ją oceniać.
Wycofuję się z „opinii” o przedmiotowym traktowaniu kobiety. Powziąłem ją po lekturze jednego z forów, tego nie ma w kursie NLS. No może trochę jest ale w wersji, że użyję tego słowa eleganckiej – nie odbiegającej od tego w jaki sposób mężczyźni rozmawiają w swoim gronie. Wg mojej opinii to się mieści w granicach powszechnie przyjętej normy i to raczej w wyższych jej obszarach niż niższych.
Najsłabszym elementem wg mnie jest brak rzeczywistego planu transformacji „chłopca” w „mężczyznę” – ale też mam 100% świadomość, że NIE TEGO dotyczy ten kurs. Widzę to jako słabość ponieważ poznając techniki „uwodzenia” z konieczności facet musi działać na krotką metę :) Bo przecież to dość łatwo przy pewnej dozie wprawy odkryć, że mamy przed sobą papierowego tygrysa. Ale jeszcze raz powtarzam, nie to jest celem kursu.
To tyle na szybko.
Chętnie posłucham dyskusji speców o skutkach zarówno pozytywnych jak i negatywnych tego typu działalności – w dłuższym okresie czasu. Na pewno taki kurs poprawi komunikację z kobietami.
Każde narzędzie w ręku idioty albo kogoś o złych skłonnościach może przynieść szkodę. Pytanie o współodpowiedzialność producenta i sprzedawcy broni za rannych i zabitych na ulicach pozostawiam Wam, specjalistom. Z przyjemnością będę się przysłuchiwał tej dyskusji spoza ringu.Darek Świerk edytował(a) ten post dnia 18.01.10 o godzinie 01:24