Temat: Granice przyzwoitości - NLS - temat zaczepno-obronny;)
Lloyd A.:
Np. tutaj masz rozpiskę odnośnie badań nad skutecznością hipnozy w medycynie, na dole strony bibliografia:
http://www.counselorsassociated.com/lifechange3b.htm
Szkoda, że po przestudiowaniu tylu materiałów i odbywszy kilka szkoleń dalej tego nie umiemm robić i jakoś mam wrażenie że takich osób jest mnóstwó... A przecież jest to jeden z bardziej efektownych narzędzi NLP i tak często używanch właśnie w uwodzeniu...
Hmm, mówiąc szczerze, nie wiem czy koniecznie jedno z bardziej efektownych. Efektywnych, może, ale akurat jeśli chodzi o skuteczność i praktyczne zastosowanie, to jest dużo więcej.
Natomiast podejrzewam, że w praktyce kotwiczysz regularnie, tylko mniej świadomie, np. ucząc ludzi wokół siebie jak masz być traktowany, nagradzając ich uśmiechem, karząc ostrym słowem, itp.
Czyli wychodzi na to, że nie każdy może korzystać z tych narzędzi?
Powiedziałbym, że nie dla każdego dane narzędzie będzie odpowiednie, a przynajmniej najłatwiejsze do zastosowania w danym wypadku.
Na upartego można się bawić z submodalnościami wizualnymi u kogoś, kto ma kiepską świadomość swoich wizualizacji, ale po co, skoro u niego więcej może dać np. skupienie się na submodalnościach audio (jeśli już chcemy koniecznie akurat z submodalności korzystać). To zawsze kwestia jak najbardziej eleganckiego i prostego wywołania danej zmiany.
Odpowiadając wprost na Twoje pytanie - każdy może korzystać z tych narzędzi, tak jak każdy może korzystać z piły i młotka. Tylko:
- po pierwsze, dobre korzystanie z młotka i piły wymaga wbrew pozorom nieco ćwiczeń, inaczej ryzykujesz obitymi paluchami, albo i urżniętymi, a już na pewno nie zbudujesz ładnego stolika, bo to po prostu wymaga ćwiczeń
- po drugie, młotek nie nadaje się do wszystkiego, podobnie jak piła. Nie próbuj wbijać piłą gwoździ, ani ciąć desek młotkiem, bo się zmachasz, a niewiele uzyskasz... Albo i znowu paluchy poużynasz ;)
Rozwiń proszę. Mało ,który trener o tym wspomina - raczej wmawiają, że z pomocą kilku prostych technik i za kilka tys.
No niestety, sporo NLPowców ma tendencję do pracy metodą "kupa o ścianę" - rzucę dostatecznie dużo, to coś się przyklei. Ja akurat miałem to ogromne szczęście, że jedna z moich pierwszych klientek skutecznie mnie z tego wyleczyła ;)
pln staniesz się alfą i omegą. Ot Cie zahipnotyzują i zmienią co nie działa.
Bleh, nienawidzę takich jazd, także z drugiej strony, od klientów. "Przyjdę do Ciebie, a ty mnie zmienisz bez żadnej pracy z mojej strony." Nic z tego. Jestem gotowy pracować bardzo ciężko, ale nigdy nie będę pracował ciężej niż klient. To jedyny sposób, tak naprawdę, na dokonanie skutecznej i trwałej zmiany.
poznałem kilku trenerów i mówią, że mogą ale niczego takiego nie widziałem. Powiedz mi ile osób, po np. takim kursie uwodzenia - faktycznie osiąga reklamowane przez trenera rezultaty?
Nie mam pojęcia - nie robię kursów uwodzenia.
Mogę Ci powiedzieć o skuteczności u mnie, w tym co ja robię, z założeniem follow-upu, a więc sprawdzania trwałości wyników w miesiąc i w pół-roku/rok po zakończeniu pracy. Tyle, że ja korzystam z wielu metod obok NLP i do obecnego poziomu kompetencji dochodziłem przez ponad pięć lat ciężkiej pracy z klientami. Jak to się przekłada na kursy? Nie wiem.
pieniądze? Z materiałami naukowymi oczywiście chętnie się zapoznam, jeśli mi takie polecisz ale czy to dowodzi skuteczności trenerów na naszym rynku?
Wcale, a wcale.
M.in. po to napisałem swojego czasu 2 artykuły p.t. "poradnik przetrwania w wyborze coacha/trenera" - są wciąż dostępne gdzieś na GL, tudzież na mojej stronie w dziale artykuły (
http://www.krolartur.com), gdzie dawałem swoje sugestie co do tego, jak można przynajmniej częściowo przebić się przez reklamowe hasła powszechne na rynku.
Co do materiałów odnośnie NLP, np. ang. wikipedia ma całą stronę n.t. badań o NLP.
Jeśli chodzi o jakąkolwiek dziedzine nauki to studia zazwyczaj trwają około 5 lat - w przypadku psychologii to wymagane są praktyki oraz przeprowadzenie odpowiednich badań.
Nie, nie są wymagane praktyki, a badania szczerze mówiąc można sobie o kant filozofa potłuc w wielu wypadkach. Mówię to właśnie jako mgr psych ;) Na tyle głupi, że akurat robił bardziej pracochłonne badania, a mogłem mniej, ale to już akurat moje skrzywienie.
Plus, serio, studia naprawdę rzadko kiedy mają cokolwiek wspólnego z praktyczną dziedziną. Np. na zarządzaniu na UW uczą ponoć takich teorii, które współczesne firmy wpędziłyby z miejsca do grobu ;) Na psych uw praktyków również nie było za wielu, a przez całe studia kto chciał mógłby przemknąć nawet na piątkach, a nie ucząc się praktycznie nic - kwestia doboru odpowiednich kursów i wykładowców. Także nie przeceniałbym również wartości tej działki.
Jesli chcesz być doradcą inwestycyjnym musisz zdać egzamin składający się z trzech etapów z czego każdy jest piekielnie trudny, dużo kosztuje i możesz go zdawać tylko raz w roku.
Jakby to ująć, znam "nieco" inne historie z pola, w rodzaju szefów komisji przepychających "swoich" ludzi praktycznie bez nauki.
NLP. I potwierdzenie słyszałem już z kilku źródeł.
A to swoją drogą. Jest kilka niezależnych ciał akredytujących, oceniających kompetencje, ale większość to po prostu próby nakręcania klientów na kursy.
Swoją drogą, tak żeby sprawa była jasna - żeby zostać psychoanalitykiem nie potrzebujesz ani mgr (psychologii czy czegokolwiek), ani kursu psychoanalizy. Tak naprawdę, podobnie jak w wypadku bycia trenerem NLP, wystarczy że napiszesz sobie na wizytówce psychoanalityk (albo np. psychoterapeuta gestalt) i gotowe - w świetle polskiego prawa nie ma bowiem ograniczeń. Stowarzyszenia psychologiczne mogą oczywiście na Ciebie grzmieć i warczeć (tak jak np. Society na niezrzeszonych u nich trenerów), ale realnie nic nie mogą Ci zrobić. Także porównanie dość chybione.