Maciej
Gdula
CEO @ Skillforce.pl
Sp. z o.o.
Temat: Międzynarodowa Giełda Towarowa S.A.
Witam,Chcę przestrzec przed zawieraniem jakichkolwiek umów handlowych z firmą Międzynarodowa Giełda Towarowa S.A. z siedzibą w Katowicach przy ul. Matejki.
Moja firma "współpracuje" (współpracowała) z MGT SA od roku 2007 w dość szerokim zakresie - doradztwo oraz IT.
Doradztwo - umowa opiewająca na comiesięczne płatności, z których zrealizowano 2 - jedną w terminie, drugą po 6-tygodniowym opóźnieniu. Umowa wypowiedziana, jednak MGT nie raczy podjąć pisma z wypowiedzeniem.
IT - opracowanie systemu. Pierwszy etap prac rozliczony bez zastrzeżeń (wierząc w powodzenie przedsięwzięcia zgodziłem się na rozliczenie go akcjami firmy MGT S.A.). Drugi - nierozliczony. Panowie Prezesi najpierw chwalą system, podpisują protokół odbioru, w którym zobowiązują się do zapłaty w ciągu 60 dni (po otrzymaniu pieniędzy od rzekomych inwestorów), po czym po odebraniu faktury rozpoczynają kombinowanie - wyszukują wady systemu (nie muszę dodawać, że nieistniejące - jakoś podczas testowania ich nie znaleźli), odsyłają fakturę. Do teraz sprawa nie została rozwiązana i biorąc pod uwagę kondycję finansową MGT raczej rozwiązana nie będzie.
Hosting - totalny brak jakiejkolwiek wiedzy IT ze strony MGT SA sprawił, że strona WWW opracowana przez firmę trzecią została zawieszona (bynajmniej nie przez nas). W związku z tym Zarząd Firmy uznał, iż nie należy płacić za hosting pomimo tego, że zamiast rozwalonej przez nich strony nieodpłatnie wykonaliśmy im prostą, jednostronicową wizytówkę (tu ciekawa sprawa - jeden z członków zarządu długi czas upierał się, iż zapłacili nam za nią ;) ). Po kilku rozmowach proszą o wystawienie faktury, której jednak nie płacą. Kilka tygodni temu udało mi się sprzedać tą część wierzytelności, oczywiście za ułamek rzeczywistej wartości.
Dodatkowo - firma nie odbiera korespondencji (wezwań do zapłaty, pism wyjaśniających oraz dotyczących umów, wypowiedzeń umów), faks nie działa, biurowy adres email jest "zapchany" (co ciekawe Panowie Prezesi pocztę czytają, ale nie raczą podejmować jakichkolwiek prób rozwiązania sprawy).
Najgorsze jest to, że przez długi czas, wierząc w ich zapewnienia i rozumiejąc "przejściowo" trudną sytuację wykonaliśmy dla nich sporo usług "na kredyt", którego jednak nie spłacili (wiem, po części sami jesteśmy sobie winni). Dlatego właśnie chcę uprzedzić innych, żeby nie byli tak naiwni :)
Generalnie - przestrzegam na podstawie własnych doświadczeń.
WAŻNE - wszystkie podane powyżej przykłady mogę poprzeć kopiami korespondencji oraz dokumentów świadczących o prawdziwości powyższych uwag.
Maciej G.
EDIT: dziś nagle Zarząd się obudził - pismo o cesji wierzytelności posłaliśmy mailem do wszystkich członków Zarządu i dodatkowo do Przewodniczącego Rady Nadzorczej. Jeden z Prezesów zadzwonił do mojego Wspólnika grożąc sądem. Nie do końca określił, za co chce nas do owego sądu podać. Wspomniał tylko o tym, że faktury nie zapłaci gdyż jest "naciągnięta". Szkoda tylko, że nie wnosił takich pretensji w momencie odebrania faktury (czerwiec 2010).
Nie muszę chyba dodawać, że od września 2010 Zarząd nie podejmował także jakichkolwiek prób ani propozycji polubownego rozwiązania w/w nieporozumień.
Wątek będzie się rozwijać, ponieważ nie zamierzam złożyć broni :)Maciej Gdula edytował(a) ten post dnia 19.12.11 o godzinie 20:47