konto usunięte

Temat: Saturn - planeta Szatana? Mroczne konotacje i teorie...

Wyzwanie dla naukowców

Zanim przejdziemy do roli, jaką Saturn odgrywa w kulturze, ezoteryce, okultyzmie i konspiracjonizmie, spróbujemy poznać tę planetę od strony czysto astronomicznej. Publikacja książkowa “Reader’s Digest. Ilustrowany atlas świata” pod redakcją Elżbiety Meissner i Jacka Fronczaka (Warszawa 2004) zawiera krótką wzmiankę o interesującym nas ciele niebieskim. “Druga co do wielkości planeta jest poznaczoną bladymi smugami kulą opasaną szeregiem pierścieni. Smugi powstają w atmosferze planety z mieszaniny śladowych ilości wody i amoniaku. Pierścienie powstały z pyłu i cząsteczek lodu. Budowa Saturna jest zapewne bardzo zbliżona do budowy Jowisza. Składają się na nią głównie gazy, wodór i hel” - czytamy na stronie 9. Bardziej szczegółowy opis Saturna znajdujemy w artykule Krzysztofa Ziołkowskiego opublikowanym na łamach portalu Wirtualny Wszechświat (WiW.pl).

Ziołkowski pisze, że Saturn posiada wiele księżyców, a większość z nich (np. Prometeusz, Epimeteusz, Japetos) została nazwana na cześć mitycznych tytanów, potomków Uranosa i Gai. Najwcześniej odkryty księżyc nazywa się po prostu Tytan. Serwis Astronomia.biz.pl podaje, że Saturn, szósta planeta Układu Słonecznego, obiega Słońce w ciągu 29 lat i 167 dni. Według tego samego źródła, naukowcy odnotowali już 60 księżyców gazowego olbrzyma. Zupełnie nowych informacji o planecie dostarcza nam tekst “Saturna otula ciepły koc. Dlatego planeta się nie starzeje” zamieszczony na stronie TvnMeteo.tvn24.pl. Informuje on, że ciała niebieskie, wraz z upływem czasu, zazwyczaj “stają się coraz bardziej ciemne i chłodne”. Saturn, jako swoisty ewenement, uniknął podobnego losu, bo jego “fizyczna niestabilność (…) przyczynia się do powstania warstw gazu, które zatrzymują w nim ciepło”.

Wiele ciekawostek dotyczących Saturna możemy zaczerpnąć z popularnonaukowego filmu dokumentalnego “Wszechświat. Saturn, władca pierścieni” (“The Universe. Saturn, Lord of the Rings”). Już na początku produkcji dowiadujemy się, że opisywany obiekt astronomiczny “ma swoją złowrogą prawdę”. Planeta, obserwowana z dużej odległości, sprawia wrażenie czegoś pięknego i spokojnego. W rzeczywistości jest jednak pogrążona w totalnym chaosie. Panują na niej niewyobrażalne mrozy, burze i wichury. Astronomowie, badając Saturn, bez przerwy odkrywają “nieznane, niezrozumiałe zjawiska”. Jednym z nich jest potężny cyklon szalejący na jego biegunie południowym. W nagraniach video wygląda on jak wielkie oko ze źrenicą. Na biegunie północnym znajduje się zaś idealnie równy, obracający się sześciokąt (heksagon) o “ostrym i wyraźnym“ kształcie. Uczeni nie wiedzą, co to za osobliwość.

Despota czy dobrodziej?

Saturn odziedziczył swoją nazwę po rzymskim “bogu ziarna i zasiewów” (Pl.mitologia.wikia.com/wiki/Saturn). Wspomniana postać była odpowiednikiem greckiego tytana Kronosa, syna Uranosa i Gai, który zbuntował się przeciwko swojemu ojcu, boskiemu władcy Wszechświata (Pl.mitologia.wikia.com/wiki/Kronos). Trudno nie dostrzec tutaj podobieństwa do chrześcijańskiego Szatana, który również obrócił się przeciwko Bogu Ojcu. Przypomnijmy sobie grecki mit o stworzeniu świata i wydarzeniach następujących niedługo po nim. Zajrzyjmy w tym celu na stronę Mitologia.klp.pl/a-7274.html. Według tego źródła, z pierwotnego Chaosu wyłonili się Uranos i Gaja, którzy dali życie licznym cyklopom, sturękim i tytanom (m.in. Kronosowi). Niesprawiedliwe rządy Uranosa oburzały Gaję, toteż przekonała ona Kronosa, żeby obalił panującego monarchę i został nowym władcą.

Kronos spełnił życzenie matki, ale okazał się równie okrutny i despotyczny jak Uranos. Co gorsza, połykał dzieci, które rodziła mu żona, Reja. Powód? Obawiał się, że sam zostanie obalony przez swojego syna. Reja postanowiła uratować szóste dziecko, czyli maleńkiego Zeusa. “Zabrała niemowlę na ziemię i (…) zostawiła syna na wyspie Krecie pod opieką nimf górskich. Zeus był karmiony mlekiem kozy Almatei” - czytamy na stronie Mitologia.klp.pl/a-7274.html. Ocalony królewicz, już jako dorosły mężczyzna, poprosił Reję, żeby podała królowi środek wywołujący wymioty. Tak też się stało. Kronos, wymiotując, zwrócił światu wszystkie połknięte dzieci. Wkrótce wybuchła wojna, która zakończyła się klęską Kronosa i tryumfem Zeusa. Pytanie: czy Kronos faktycznie był złym władcą? Witryna Mitologia.klp.pl podaje, że za jego czasów panował na Ziemi “złoty wiek” porównywalny z “biblijnym rajem”.

Ze strony Mitencyklopedia.w.interia.pl możemy się dowiedzieć, że Saturn był nie tylko opiekunem rolników, ale także “personifikacją czasu, który niszczy to, co zrodził”. Niektórzy postrzegali go jako założyciela miasta Saturnii. Ku czci Saturna organizowano tzw. Saturnalia. Od imienia opisywanego boga pochodzi również angielska (tudzież niemiecka, niderlandzka i starofryzyjska) nazwa szóstego dnia tygodnia. Drugim, obok Kronosa, odpowiednikiem Saturna jest fenicki Baal. Potwierdza to Grzegorz Janowski, twórca artykułu “Sanktuaria typu tofet a ofiary z dzieci” (Argonauci.info). Zdaniem Janowskiego, Baal, czyli Saturn, był gwarantem dobrobytu, którego wyobrażano sobie jako brodatego starca. Agnieszka Krzemińska, autorka tekstu “Rzeź niewiniątek” z czasopisma “Polityka”, omawia problem krwawych rytuałów odprawianych w imię Baala/Saturna. Próbuje też utożsamić to bóstwo z Molochem.

Postrach astrologów

Co o Saturnie mówi astrologia? Okazuje się, że ezoterycy, badający wpływ ciał niebieskich na życie Ziemian, podchodzą do tej planety ostrożnie i nieufnie. Według dzieła “Księga wiedzy czarodziejskiej. Przewodnik po zaczarowanym świecie Harry’ego Pottera” (autorzy: Allan Zola Kronzek, Elizabeth Kronzek) opisywany obiekt astronomiczny “ma symbolizować przeszkody, lęk i wyzwania”. Andy Collins, twórca książki “Język ciała, gestów i zachowań”, pisze o nieszczęsnej planecie następująco: “Saturn uważany jest za symbol czasu i przeznaczenia. Wiąże się ze wszystkim, co jest dla człowieka nieuniknione. Wskazuje na smutek i milczące poddanie się wyrokom losu”. Informuje ponadto, że jedna z linii na ludzkiej dłoni jest określana przez chiromantów mianem “linii przeznaczenia” lub “linii Saturna”. Podobno “linia ta określa największe zdarzenia w życiu człowieka”.

Joanna Popiołek, redaktorka kwartalnika “Zodiak”, stwierdza w swoim artykule, że Saturn ma związek z “ograniczeniami, ciężką pracą, wyrzeczeniami, obowiązkami, trudnościami zewnętrznymi i smutkiem”. Poucza, że opisywana planeta wzbudza powszechny strach, ponieważ wnosi do ludzkiego życia cierpienie, bezradność, poczucie zagrożenia oraz liczne rozczarowania, niepowodzenia, przykrości, komplikacje i ciężkie próby. Saturn wydaje się karać ludzi za grzechy, moralizować ich, zmuszać do autorefleksji i zmiany postępowania. W serwisie Jyotish.yogamaya.pl znajdujemy takie oto ciekawostki: “Według zachodniej astrologii w dawnych czasach Sater albo szatan był imieniem danym Saturnowi i oznaczał diabła, ciemność, sekret, stratę i nieszczęście. Jego natura jest zimna, sucha, śluzowa, melancholijna, ziemska i męska. (…) Saturn rządzi Sobotą. (…) Wpływ Saturna zwykle jest niekorzystny”.

Liz Greene, autorka “Saturna. Nowego spojrzenia na przeklętą planetę”, zalicza tytułowe ciało niebieskie do “planet maleficznych”. Przypisuje mu nawet “brak poczucia humoru”. Ale, podobnie jak Joanna Popiołek, podkreśla jego znaczenie dla ludzkiego oczyszczenia, wyzwolenia, samodoskonalenia i samopoznania. Wiele źródeł podaje, że niesławny obiekt astronomiczny najsilniej oddziałuje na osoby spod znaku Koziorożca (proszę zwrócić uwagę na kolejny już symbol kozy!). Wejdźmy na stronę Sollunari.pl i znajdźmy publikację “Koziorożec - opis podstawowy znaku” Krystyny Dacy. Twórczyni tekstu opisuje zodiakalne Koziorożce jako ludzi dążących po trupach do celu, ale także odpowiedzialnych, wymagających, pracowitych, ambitnych i zdolnych do wyrzeczeń. Dostrzega ich częstą potrzebę przebywania w samotności. Uznaje ich za osoby poważne, dojrzałe, solidne i zasadnicze.

Zakamuflowana opcja satanistyczna?

Zajrzyjmy teraz do artykułu “Kult Saturna. Okultystyczna symbolika” (“Saturn Worship. Occult Symbolism“ - Sites.google.com/site/MemphisMizraimBg). Tekst jest dziełem wolnomularza(y) z bułgarskiego oddziału Starożytnego i Pierwotnego Rytu Memphis-Misraim (Ancient and Primitive Rite of Memphis-Misraim). Czytając tę publikację, dowiemy się, że w zamierzchłych czasach Saturn był “najwyższym bogiem” (“supreme god”) i “władcą królów” (“ruler of the kings”). Jego symbolami były: “czarny sześcian” (“black cube”) i “sześcioramienna gwiazda” (“six pointed star”). Na Zachodzie przypisywano mu “negatywne, jeśli nie złowrogie znaczenie” (“negative, if not evil significance”). Co więcej, łączono go z Szatanem, choćby ze względu na podobieństwo imion (Saturn - Satan). Saturna kojarzono ponadto z koźlim bożkiem Panem/Faunem i kolorem czarnym (barwą diabła).

Zdaniem autora(ów) analizowanego artykułu, stowarzyszenie “Bractwo Saturna” (“Fraternitas Saturni” - “The Brotherhood of Saturn”) jest lucyferiańską lożą masońską. Uznaje ono Saturna za Demiurga i wykazuje zainteresowanie “neognostycką demonologią” (“neo-Gnostic daemonology”). Beata “Driada” Jeleniewicz, redaktorka portalu ProjektInfinitus.pl, również nawiązuje do koncepcji Saturna jako Demiurga. Wspomina także o Baphomecie, który przypomina kozła i może być utożsamiany z Saturnem. Jeleniewicz informuje o istnieniu wyjątkowego, matematycznego kwadratu zwanego “Magicznym Kwadratem Saturna” lub “Magicznym Kwadratem Masońskim”. “Jakkolwiek nie zsumujemy zawartych w nim cyfr (…) zawsze wyjdzie nam liczba 15, która wg. zasad numerologii po zsumowaniu daje nam cyfrę 6. Zatem za każdym razem po zsumowaniu cyfr we wszystkich trzech kolumnach uzyskamy kolejno 666, czyli tzw. liczbę bestii” - donosi twórczyni publikacji.

Beata “Driada” Jeleniewicz pisze, że symbole Saturna występują w wielkich światowych religiach. Zauważa, że świętym obiektem islamu jest Kaaba, czyli czarny sześcian. Krzyż, znak chrześcijański, przypomina zaś siatkę geometryczną sześcianu. Judaizmowi również nie są obce czarne sześciany. Jeleniewicz informuje, że wyznawcy religii żydowskiej używają takich sześcianów jako pudełeczek z fragmentami Tory. Autorka zwraca ponadto uwagę na heksagram, tzn. gwiazdę sześcioramienną. Jest on obecny w judaizmie (jako Gwiazda Dawida) i tantryzmie hinduistycznym (jako Wielka Yantra). Duże, wyraziste heksagramy widniały też na jednym z nakryć głowy papieża Benedykta XVI. Potwierdza to zdjęcie dołączone do tekstu Beaty. Joseph Ratzinger dawał się również sfotografować w kapeluszu zwanym “Czapką Saturna” (chodzi tutaj o kapelusz “cappello romano”, inaczej “saturno”. Zaintrygowani mogą poczytać o tym elemencie garderoby w anglojęzycznej Wikipedii).

Właściciel bloga Radtrap.wordpress.com dostarcza nam kolejnych informacji dotyczących saturnicznej symboliki. Ujawnia, że Thelema, znak używany przez zwolenników Aleistera Crowleya, opiera się na heksagramie. Blogger podaje też linki do dwuczęściowej prezentacji multimedialnej “Hexagram - True Story?” (“Heksagram - historia prawdziwa?”) dostępnej w serwisie YouTube.com na profilu AyaSophiaTV. Wynika z niej, że gwiazdy sześcioramienne były wykorzystywane do jakichś celów już osiem tysięcy lat temu. W starożytności cieszyły się dużą popularnością, o czym świadczy fakt, że znaleziono je na tablicach sumeryjskich. Nawet Stonehenge, miejsce uznawane za magiczne i tajemnicze, zostało zbudowane na planie heksagramu. Gwiazdy sześcioramienne nie były obce ludom żyjącym na Cyprze, na Krymie, na Sycylii, w Indiach, w Iranie, w Egipcie, w Bizancjum, w Mezoameryce i w wielu innych zakątkach świata. Jakby tego było mało, heksagramy są bardzo cenione przez wolnomularzy.

Twórca prezentacji daje odbiorcom do zrozumienia, że gwiazdy sześcioramienne pojawiają się niekiedy w świątyniach chrześcijańskich. Są one obecne m.in. w katedrze w Bazylei (Szwajcaria), katedrze w Walencji (Hiszpania), katedrze w Metz (Francja), katedrze w York (Anglia), katedrze w Mazatlan (Meksyk), kościele w Bodelwyddan (Walia), kościele św. Anny (Holandia) i kościele Dobrej Nadziei (USA, NJ). Zna je ponadto Stolica Apostolska - Watykan. O heksagramach uwiecznionych na sakralnych malowidłach nawet nie warto wspominać. Sześcioramienna gwiazda była znakiem rozpoznawczym Towarzystwa Teozoficznego Heleny Bławatskiej. Dziś heksagramem posługują się wyznawcy religii czarownic (Wicca). Autor prezentacji “Hexagram - True Story?” pokazuje widzom fragment wywiadu z ekspertem FBI do spraw okultyzmu. Mężczyzna mówi, że gwiazda sześcioramienna jest najmroczniejszym istniejącym symbolem, gdyż służy do przywoływania demonów.

Illuminati? Tak, to znowu oni!

Henryk Pająk, twórca książki “Lichwa: rak ludzkości”, której fragment znalazłam na stronie Wolna-Polska.pl, twierdzi, że czerwony heksagram był swoistym herbem Rothschildów, familii podejrzewanej o przynależność do Illuminati. Od tego emblematu wzięło się ponoć nazwisko Rothschild, które brzmi trochę jak “Red Shield” - “Czerwony Szyld”. Pająk potwierdza tezę, według której gwiazda sześcioramienna ma związek z kultem Saturna: “Bóg Saturn kojarzony jest z gwiazdą, ale tak Saturn jak i Astarte byli określani innymi nazwami. Jednak Saturn jest kluczem do zrozumienia długiego dziedzictwa. Rzym był pierwotnie znany jako Saturnia. Saturn wiąże się także z Lucyferem - ‘Niosącym Światło‘. W wielu okultystycznych słownikach Saturn jest tożsamy ze Złem”. Hmmm… Rzym to dawna Saturnia? Czyżbyśmy rozwiązali zagadkę saturnicznych symboli spotykanych w Watykanie i Kościele rzymskokatolickim?

Jeden z wierszy, cytowanych na stronie Mitencyklopedia.w.interia.pl, potwierdza tę hipotezę: “[Watykan] Który naprzód stolicą starą Saturnową,/ Potym straszną katedrą Kapitolinową,/ Dziś świętym Najwyższego Biskupa jest tronem” (Samuel Twardowski, “Władysław IV”). Serwis Whale.to, prowadzony przez teoretyków spiskowych, podaje, że hebrajska nazwa Saturna to “Shabbatai”. Podobno to właśnie od niej pochodzi określenie szóstego dnia tygodnia, czyli “Shabbat” (“szabat”). Od szabatu niedaleko do sabatu. Nic więc dziwnego, że znana grupa muzyczna, posądzana o propagowanie satanizmu i okultyzmu, nosi nazwę Black Sabbath (Czarny Sabat). Tym bardziej, że kolor czarny jest tradycyjnym symbolem Saturna/Szatana. W artykule zatytułowanym “Na tropie diabła. Tajemnice Black Sabbath” wymieniłam te aspekty działalności zespołu, które mogłyby zainteresować tropicieli Illuminati. Napomknęłam też o “diabelskim” geście wykonywanym przez Benedykta XVI.

Henryk Pająk, na którego przed chwilą się powołałam, opowiadał o Iluminatach także w swojej książce “Bestie Końca Czasu”. Fragment dzieła można znaleźć na stronie WezwanieDoPrawdy.pl.tl. Rzeczona książka, podobnie jak “Lichwa…”, zawiera wzmianki o Saturnie i heksagramie. Autor pisze: “Heksagramu używano w starożytnych religiach. (…) Heksagram był używany jako symbol Saturna, planety ważnej w okultyzmie i kabale. Saturn zastępuje tam często Szatana. Sześcioramienną gwiazdę uważa się za odpowiednik orientalnego Yin-Yan, lucyferiańskiego pojęcia równowagi dobra i zła. (…) Heksagram posiada konotacje magiczne, kabalistyczne, odniesienia do reinkarnacji”. Kilku nowych informacji na temat Saturna i Illuminati udziela nam niejaka Wiesława. Redaktorka witryny Vismaya-Maitreya.pl demaskuje saturniczną symbolikę związaną ze ślubem Williama Windsora i Kate Middleton. Windsorowie to kolejna dynastia rzekomo należąca do Zakonu Iluminatów.

Wiesława pisze, że William i Kate wzięli ślub 29 kwietnia, czyli tego samego dnia co Adolf Hitler i Ewa Braun (jak wiadomo, dyktator III Rzeszy był uwikłany w okultyzm). 29 dnia miesiąca pobrali się także książę Karol i Diana Spencer. Zdaniem Wiesławy, “numer 29 przypisany jest planecie Saturn. W numerologii zwany jest karmą Hioba, ponieważ jest naznaczony 29 latami cierpień i niepowodzeń w życiu”. Autorka przypuszcza, że skoro związek małżeński Diany był nieszczęśliwy, to małżeństwo Kate również będzie niewesołe. Zdecydowanie złą wróżbą jest pierścionek zaręczynowy, jaki Middleton otrzymała od Williama. Otóż wygląda on identycznie jak ten, który Diana dostała od Karola (portal CBSnews.com donosi, że jest to ten sam pierścionek!). Zaręczynowy podarunek zawiera niebieski klejnot, szafir, uznawany za kamień Saturna. Wracając do daty ślubu… Wiesława twierdzi, że okres 26 kwietnia - 1 maja ma związek z “seksualnym obrządkiem ofiar kobiet”.

W serwisie AstrologyWeekly.com ukazał się dość szczegółowy, astrologiczny artykuł Amy A.W. Bonaccorso dotyczący abdykacji Benedykta XVI. Tekst mówi o tym, że Joseph Ratzinger, zrzekając się stanowiska, znajdował się pod silnym wpływem Urana i Saturna. Twórczyni analizy przedstawia Urana jako planetę związaną z “nagłymi, nieoczekiwanymi niespodziankami” (“sudden, unexpected surprises”). Saturna kojarzy zaś z “karierą” (“career”), “życiem publicznym” (“public life”), “ojcostwem” (“fatherhood”), “ograniczeniami” (“restrictions”) i “podeszłym wiekiem” (“old age”). Bonaccorso twierdzi, że sędziwy Benedykt XVI, wbrew pozorom, jest całkiem nowoczesnym człowiekiem. Przypuszcza więc, że to modernistyczny Uran zmusił konserwatywnego Saturna do poprowadzenia Ratzingera taką, a nie inną drogą. Uwaga! Konspiracjoniści wierzą, że globalna elita umyślnie dostosowuje swoje działania do układów wynikających z astrologii i numerologii!

Anioł, sowa, Boże Narodzenie

Co jeszcze wiemy o Saturnie? Imię tego ponurego boga pojawia się na “Liście Upadłych Aniołów i Demonów” dostępnej w serwisie Satanorium.pl (podobno spis ten pochodzi ze “Słownika Aniołów - w tym aniołów upadłych” Gustava Davidsona). Wspomniane źródło definiuje Saturna w sposób niezwykle lakoniczny: “Niegdyś władca Siódmego Nieba, obecnie anioł upadły i anioł pustkowi”. Na “Liście…” widnieją również inne imiona, pod którymi czczono Saturna: Moloch i Bael (Baal). Wiedzę podobną do tej z “Listy…” przekazuje nam witryna Anioly.4ju.biz. W króciutkiej notatce “Anioł Saturn” czytamy: “Saturn w mitologii perskiej, anioł, władca siódmego nieba. W kabale Saturn jest aniołem pustkowi. W mitologii chaldejskiej był nim Adar, jeden z bogów rządzących pięcioma planetami. Milton wymienia Saturna jako jednego z upadłych aniołów”. Czy Saturn może mieć konotacje masońskie?

Jak wiadomo (np. z artykułu “Masoneria - fakty, mity, tajemnice, symbole”, Opinieouczelniach.pl), jednym z symboli wolnomularskich jest sowa. Okazuje się, że sowa i Saturn mogą się ze sobą wiązać. W tekście “Sowy na szczecińskich kamienicach” (KochamSzczecin.pl) znajdujemy opis pewnej płaskorzeźby: “Ta sowa (…) przywodzi na myśl skojarzenia masońskie. Ptak, który zdaje się mieć podwójne skrzydła (…) siedzi na kuli lub planecie - może to Saturn? Pod nią znajduje się korona, a jeszcze niżej splecione razem cyrkiel, ekierka i młotek”. Fakt, że opisana sowa jest sową masońską, potwierdza tekst “Pamiątki po szczecińskich masonach” (Wolnomularstwo.eu). Strona Whats-Your-Sign.com podaje, że w totemizmie Saturn uchodzi za władcę m.in. węży, myszy i sów. Informuje też, że sowa jest błędnie uznawana za symbol śmierci, bo w starożytności łączono ją właśnie z Saturnem.

Piotr Radziejewski, redaktor portalu Histurion.pl, omawia Saturnalia, czyli święta organizowane ku czci Saturna. Uroczystości te obchodzono w dniach 17-23 grudnia. Były to radosne, rodzinne święta pełne zabaw, uczt, życzliwości i pojednania. Podczas Saturnaliów Rzymianie stroili zielone rośliny i dawali sobie prezenty. Mieli także zwyczaj “dekorować domy girlandami i lampami”. Radziejewski pisze, że kontynuacją tradycji związanych z Saturnaliami jest znane nam wszystkim Boże Narodzenie. Naturalnie, istnieją ludzie nieprzepadający za tym dorocznym pogańsko-chrześcijańskim zwyczajem. Jednym z nich jest Piotr Zimbarder, właściciel bloga DetektywPrawdy.blogspot.com, który 24 grudnia 2012 roku opublikował notatkę “Dzisiaj cały świat obchodzi święto saturna”. W innym tekście stwierdził on, że historyczny Jezus urodził się jesienią, a w grudniu naprawdę może chodzić o rzymskiego boga.

Bohemian Grove

Spójrzmy ponownie na saturniczny symbol sowy. Otóż istnieje coś takiego jak Bohemian Club, stowarzyszenie przeznaczone dla wpływowych mężczyzn, działające nie do końca jawnie. Polskojęzyczna Wikipedia pisze o nim bardzo niewiele. Podaje, że BC, którego siedziba mieści się w Kalifornii (San Francisco, 624 Taylor Street), działa od 1872 roku i organizuje “dwu- albo trzytygodniowe zloty członków klubu, które odbywają się kompleksie Bohemian Grove”. Oficjalnym znakiem organizacji jest sowa. Anglojęzyczna Wikipedia donosi, że członkami Bohemian Club byli prezydenci Stanów Zjednoczonych (Theodore Roosevelt, Dwight Eisenhower, Richard Nixon, Gerald Ford, Ronald Reagan, George Bush senior), pisarze (Jack London, Mark Twain, Ambrose Bierce), sekretarz stanu Colin Powell, noblista Henry Kissinger, aktor Clint Eastwood, wybitny Polak Ignacy Jan Paderewski, dwaj Rockefellerowie i inni ważni dżentelmeni. Victor Orwellsky (StrefaTajemnic.onet.pl) informuje, że wielu ludzi protestuje przeciwko zjazdom klubowiczów w Bohemian Grove.

“Jest to ściśle strzeżone miejsce (…). Według doniesień nielicznych osób, którym udało się dostać do środka i być świadkami tamtejszych obrzędów, członkowie Bohemian Club składają cześć bóstwu pod postacią sowy” - wyjaśnia Orwellsky. Jednym ze szczęśliwców, którzy zdołali wejść do Bohemian Grove, jest znany dziennikarz Alex Jones. W wielkiej wyprawie towarzyszył mu kamerzysta. Z tego, co udało im się nagrać, powstał później film dokumentalny. Przyznam, że miałam okazję obejrzeć ten reportaż. Materiał udowadnia, że w Bohemian Grove faktycznie odbywa się dziwne nabożeństwo u stóp ogromnej, kamiennej sowy. Podczas ceremonii dokonuje się spalenia tzw. Troski. Nie wiadomo, co to jest. Jones, jako konspiracjonista, przypuszcza, że są to zwłoki rytualnie zabitego dziecka. Profesor Texe Marrs, poproszony przez dziennikarza o skomentowanie materiału video, twierdzi, że sfilmowane nabożeństwo przypomina m.in. obrzędy babilońskie. Zdaniem Jonesa, ceremonia zarejestrowana w Bohemian Grove odbyła się ku czci Molocha (czyli Saturna/Szatana).

Nagranie Alexa Jonesa, chociaż dokonane z dużej odległości, posiada wysoką wartość poznawczą. Przede wszystkim dlatego, że jedne teorie spiskowe potwierdza, a inne obala. Tak, to prawda, że wpływowi politycy, biznesmeni, artyści i intelektualiści potajemnie uczestniczą w pogańskich nabożeństwach. Jeśli wierzą oni w to, co robią, to nie mają prawa się nazywać ani chrześcijanami, ani ateistami, ani racjonalistami. Z drugiej strony, film Jonesa pokazuje, że główną teorię Davida Icke’a i Arizony Wilder można włożyć między bajki. Niestety… a raczej na szczęście… uczestnicy tajnych rytuałów wcale nie zamieniają się w Reptilian. W nagraniu Jonesa nie widać ani jednego człowieka przeobrażającego się w jaszczurowatego kosmitę. Gdyby ktokolwiek zmienił swoją postać, Alex Jones zapewne rozdmuchałby to do niebagatelnych rozmiarów. Tak się jednak nie dzieje. Ważna uwaga: nie ma żadnych dowodów na to, że w Bohemian Grove dokonuje się morderstwa i kremacji prawdziwego dziecka. Jones panikuje, ale nie zdołałby udowodnić, że jego obawy są słuszne.

Czy bóstwem, czczonym w Bohemian Grove, rzeczywiście jest Moloch (Baal, Kronos, Saturn, Szatan)? Illuminatus, redaktor serwisu NWOnews.pl, uważa, że równie dobrze może to być Lilith: demonica kojarzona z zabijaniem własnych dzieci, porywaniem cudzych, wywoływaniem poronień, a także z szeroko pojętą rozpustą. Autor, na którego się powołuję, uzasadnia swoją opinię faktem, że Babilończycy postrzegali sowę jako symbol Lilith. Hipoteza Illuminatusa jest jednak mało prawdopodobna, albowiem Lilith była wojującą feministką (Lilith.pl/pl/lilith.html). Dlaczego miałaby być otoczona kultem przez klub dla dżentelmenów? Poza tym, Lilith nie sprawia wrażenia odpowiedniej kandydatki na patronkę polityków, biznesmenów, artystów i intelektualistów. Bardziej podejrzana wydaje się Atena, czyli Minerwa (także lubiąca sowy). Nawet polskojęzyczna Wikipedia podaje, że “Minerwa jest symbolem Iluminatów”. Według witryny PortalWiedzy.onet.pl, Atena/Minerwa to “bogini wojny, rzemiosła, literatury, nauki, sztuki”. Strona Mitencyklopedia.w.interia.pl informuje, że Atena/Minerwa była córką Zeusa/Jowisza, a co za tym idzie: wnuczką Kronosa/Saturna.

Masoneria w Kościele

Ustaliliśmy już, że liczbą Saturna jest szóstka, która znajduje swoje odzwierciedlenie w heksagramie (gwieździe sześcioramiennej), heksagonie (sześciokącie), heksaedrze (sześcianie) i nazwach szóstego dnia tygodnia w różnych językach. Astronomiczny Saturn jest szóstą planetą od Słońca i posiada tajemniczy heksagon na swoim biegunie północnym. Mityczny Saturn został pokonany przez swoje szóste dziecko, a “Magiczny Kwadrat Saturna” (“Magiczny Kwadrat Masoński”) sprowadza się do liczb 6 i 666. Z Saturnem wiąże się kolor czarny oraz wizerunek kozy/kozła/koziorożca. Bohater naszych rozważań bywa identyfikowany z Szatanem i diabolicznymi bogami (Kronosem, Baalem, Molochem). Jest ważny dla okultystów, wolnomularzy i Iluminatów, a w astrologii oznacza wyzwania, trudności i zmartwienia. W poprzednich akapitach udało nam się zdemaskować powszechność saturnicznych symboli w najrozmaitszych kulturach i religiach. Wróćmy jednak do Kościoła rzymskokatolickiego. Przypatrzmy się obecnemu papieżowi, jezuicie Franciszkowi.

Redaktorzy katolickiej, przedsoborowej strony Msza.com.pl ujawniają w publikacji “Jorge Mario Bergoglio jako papież Franciszek”, że Bergoglio wielokrotnie pokazywał niesławny gest “6”. Ten sam, który wykonują celebryci mający niewiele wspólnego z pobożnością (np. Madonna, piosenkarka znana z prowokacji religijnych i obyczajowych). Przygotowana przez tę samą redakcję prezentacja multimedialna “Kościół rzymsko-jużNIEkatolicki“ (wersja druga, 23 czerwca 2013 roku, W8inG4DeatH, YouTube.com) zdradza, że gestu “6” używał także inny sławny jezuita, w dodatku będący wolnomularzem 33. stopnia. Czy Kościół, uznawany za instytucję antymasońską, konszachtuje z masonerią, uznawaną za instytucję antykościelną? Na pewno nie w całości. Tak czy owak, prezentacja “Kościół rzymsko-jużNIEkatolicki“ potwierdza, że nawet Jan Paweł II wykonywał masońskie gesty i posługiwał się terminem “New World Order” (“Nowy Porządek Świata”). Co z zakonem jezuitów? Serwis Whale.to przypisuje mu fascynację czernią i Saturnem. Ale to nie jest wiarygodne źródło.

Ksiądz profesor Michał Poradowski, autor książki “Problemy Drugiego Soboru Watykańskiego”, której fragment znajduje się na stronie NaszaWitryna.pl, nie ukrywa, że współpraca jezuitów z wolnomularstwem jest poważnym problemem od setek lat. “Mimo istnienia już tak wielu prac na temat masonerii jest ona nadal przez wielu katolików, zwłaszcza zakonników, uważana za instytucję bardzo pożyteczną, za coś co ich pociąga i fascynuje, a wyróżniają się w tym szczególniej jezuici i dominikanie. Wielu z nich już zaraz po ujawnieniu się masonerii w początkach osiemnastego wieku natychmiast do niej wstępowali, a nawet zakładali loże w swych własnych budynkach zakonnych, a przestrogi encyklik papieskich mało ich obchodziły” - przyznaje Poradowski. Ksiądz profesor, powołując się na wypowiedź meksykańskiego Wielkiego Mistrza Najwyższej Rady Lóż Masońskich, pisze, że “w Watykanie pracują aż trzy loże masońskie rytu szkockiego” (stan z 1993 roku). Zajrzyjmy ponownie do publikacji “Jorge Mario Bergoglio…” z witryny Msza.com.pl.

Jedna z zamieszczonych tam fotografii udowadnia, że w dniu debiutu Franciszka któryś z kardynałów pokazał gest “I love you” uważany przez konspiracjonistów za równoznaczny z “diabelskimi rogami” (sam Bergoglio wykonał dwa podejrzane gesty: “fellow craft” i “signum marrano”). Protestancki serwis Jesus-Is-Savior.com informuje, że wyeksponowanie wskazującego i małego palca stanowi aluzję do koźlich rogów. No i znów jesteśmy przy Saturnie/Szatanie, bo tak się składa, że koza, kozioł i koziorożec są symbolami tej postaci. W prezentacji “Kościół…” znajduje się fragment nagrania ukazującego młodych dominikanów, którzy tańczą i śpiewają własną wersję “Bad Romance” Lady Gagi. Dominikanie i jezuici to dwa zakony flirtujące z wolnomularstwem. Lady Gaga jest zaś kolejną artystką uwielbiającą prowokacje religijne i obyczajowe. Chętnie używa ona symboli odnoszących się do masonerii, Illuminati, okultyzmu, satanizmu i projektu Monarch (źródło: VigilantCitizen.com). Wokalistka założyła kiedyś na siebie sztuczne “pierścienie Saturna” (sprawdź: Google.pl).

Teorie z Saturna wzięte

Z jakiego powodu Saturn jest tak ważny? Wszyscy wiedzą, że starożytny świat znał mnóstwo bogów, bożków, bogiń i boginek. Dlaczego to właśnie Saturn zrobił taką karierę? Czemu światowi przywódcy, gromadzący się w Bohemian Grove, wybrali go na swój obiekt kultu? Dlaczego ślady Saturna znajdujemy w różnych religiach, kulturach i ruchach ezoterycznych (od masonerii, przez okultyzm, aż po satanizm)? Skąd się one biorą w nazwach i logach rozmaitych przedsiębiorstw? Takie pytania zadaje sobie Illuminatipuppet333, autor prezentacji multimedialnej “Symbolika Saturna i Molocha - przestańmy ‘ich’ czcić” (“Saturn and Moloch Symbolism - Let’s Stop Worshipping ‘Them’”, YouTube.com). Internauta podsuwa widzom teorię, która w moim odczuciu ma charakter… nawet nie fantastycznonaukowy, tylko czysto fantastyczny. Przekonuje, że Ziemianie, korzystając z saturnicznej symboliki, wysyłają duże ładunki energii w kierunku planety Saturn. A to się obraca przeciwko nim.

Illuminatipuppet333, inspirując się filmem “Matrix”, serią “Star Trek” i wypowiedziami fantasty Philipa K. Dicka, stwierdza, że ludzie żyją w wirtualnej rzeczywistości generowanej przez pozaziemski komputer. Maszyna, trzymająca nas w Matriksie, jest ukryta w Saturnie. Albo sam Saturn jest maszyną. Hipoteza, proponowana przez Internautę, jest tak niedorzeczna, że aż śmieszna i straszna zarazem. Przebija ona nawet pogląd, według którego członkowie globalnej elity zamieniają się w Reptilian (swoją drogą, autor prezentacji popiera ten wymysł!). Niestety, okazuje się, że Illuminatipuppet333 nie jest odosobniony w swoich przekonaniach. O koncepcji Saturna-maszyny dyskutuje się na forach internetowych poświęconych teoriom spiskowym (ProjectAvalon.net/forum4). Cytowana już Beata “Driada” Jeleniewicz pisała, że Saturn jest tożsamy z Yaldabaothem, czyli “demiurgiem” i “władcą matrixa”. Ziemianie tkwią zaś w “symulacji holograficznej wszechświata”.

Pragnę wszystkich uspokoić: Yaldabaoth nie istnieje, a w skład planety Saturn wchodzą “wodór (89%) i hel (11%) oraz znikome ilości amoniaku, metanu i wody” (Krzysztof Ziołkowski, WiW.pl). Olbrzymia kula, posiadająca wiele pierścieni i księżyców, z pewnością nie jest maszyną. Właściciel bloga Radtrap.wordpress.com, jako gorliwy chrześcijanin, nie bawi się w tego typu dywagacje. Zastanawia się jednak, skąd starożytni mogli wiedzieć, że to właśnie z Saturnem należy powiązać liczbę 6. Przecież istnienie heksagonu na Saturnie odkryto dopiero w latach osiemdziesiątych XX wieku! “Skąd wiedzieli? Kto im powiedział?” - pyta wprost blogger. A potem pisze: “Jak ludzie wierzący w teorię ewolucji (…) wyjaśnią tego typu przypadki? Regularny heksagon który jest niezmiennym wirem gazów lub otchłanią sięgającą wgłąb planety, lub obydwiema tymi rzeczami na raz. Jak teoria przypadku tłumaczy coś takiego?”. Internauta zapewne widzi w tym wszystkim wpływy demoniczne, wręcz szatańskie.

Kolejna teoria spiskowa, mająca wyjaśniać popularność Saturna, jest równie fantastyczna i sensacyjna jak ta serwowana przez użytkownika Illuminatipuppet333. Internauci, znający język angielski, mogą o niej poczytać na stronie SaturnDeathCult.com. Polskie przekłady tamtejszych tekstów są dostępne w serwisie DavidIcke.pl. Kilkuczęściowy cykl “Kult Śmierci Saturna” stanowi rozwinięcie mitu o “złotym wieku” panującym pod rządami Saturna/Kronosa. Wynika z niego, że w dawnych czasach otoczenie Ziemi wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. Na niebie, zamiast Słońca, świecił Saturn, ówczesny władca Wszechświata. Układy ciał niebieskich, widoczne z naszej planety, były tak niezwykłe, że stały się inspiracją dla twórców mitów i symboli. Wszystkowidzące Oko (emblemat Illuminati) pochodzi ponoć od Marsa i Wenus, które na tle ogromnego Saturna wyglądały jak źrenica i tęczówka w białku ocznym. Nie mam pojęcia, jak można wierzyć w takie bzdury…

Lęk przed odmiennością

“Tyle zachodu o jedną, głupią planetę!” - chciałoby się zawołać. Chociaż Saturn jest tylko obiektem astronomicznym, śmiało można go zaliczyć do rzeczy kontrowersyjnych. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Wiele osób odczuwa przed nim lęk pochodzący z astrologicznych uprzedzeń albo z innych źródeł. Zamieszanie wokół Saturna wynika zapewne z jego urody i odmienności od innych planet Układu Słonecznego (pierścienie!). To, co egzotyczne, często wywołuje strach, złość i reakcje obronne. Już nasi przodkowie wiedzieli, że opisywane ciało niebieskie jest nietypowe, a co za tym idzie: intrygujące. Współczesna nauka wydaje się to potwierdzać, przez co sława i legenda Saturna nieustannie rosną. Myślę, że w niniejszym artykule udało mi się udowodnić, że Saturn, choć odległy od Ziemi, jest dla ludzkości niezwykle istotny. I pewnie pozostanie taki jeszcze bardzo, bardzo długo.

Natalia Julia Nowak,
3-15 października 2013 r.