konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Panie i Panowie - któż z nas nie zaczynał przygody z motoryzacją od starego dobrego malucha ( kiedyś wartość ok 18 pensji) zapraszam wszystkich, którzy z maluchem maja miłe wspomnienia ( ah te stare dobre czasy) na forum jak w tytule
Wojciech Kwiecień

Wojciech Kwiecień Simulation engineer

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Ja nie zaczynalem ;)
Ale mam w planach zeby za jakies 10 lat kupic jakiegos poczciwego kaszla i go wyremontowac i sie pobujac ;)Wojciech Kwiecień edytował(a) ten post dnia 07.08.07 o godzinie 20:49

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

ja bym kupil teraz, zakonserwowal i odstawil gdzies w suche miejsce... za 10 lat kto wie czy sie uda znalezc sensowny egzemplarz, nie wspomne o tym ze cena moze troche skoczyc jak za okaz kolekcjonerski...

...ja bym tak zrobil syrenke. ale nie mam gdzie trzymac & czasu na remont..
Wojciech Kwiecień

Wojciech Kwiecień Simulation engineer

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Piotr M.:
ja bym kupil teraz, zakonserwowal i odstawil gdzies w suche miejsce... za 10 lat kto wie czy sie uda znalezc sensowny egzemplarz, nie wspomne o tym ze cena moze troche skoczyc jak za okaz kolekcjonerski...

...ja bym tak zrobil syrenke. ale nie mam gdzie trzymac & czasu na remont..

No wlasnie ten sam bol.. Ani czasu ani miejsca.
Krzysztof W.

Krzysztof W. radca prawny/Partner
zarządzający
Kancelaria Lawards
Sule...

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Rzeczywiście - mój pierwszy samochód to był maluszek strasznie zajeżdżony w dodatku :) Dostałem go na tydzień-dwa, żeby dojeździć i udało mi się :) Kto nie spróbował ten nie wie - starter to była dźwigienka obok ręcznego. Wstecznego nie dało się wrzucić przy fotelu pasażera maksymalnie przysuniętym wprzód. Mój fotel (wzrost 183 cm) musiałem odsuwać wielkim młotem. Jechało się tymczymś jak gokartem. W dodatku gasł po spuszczeniu nogi z gazu i trzeba było w tym czasie zaciągać ssanie (też w okolicy ręcznego). Strasznie strzelał gażnik no i wydmuchało uszczelkę pod głowicą. Ostatnia podróż wyglądała tak, że jechałem poboczem na wysokich obrotach i na trójce z prędkością 15 km/h, lewą reąką trzymając przez uchyloną szybę drzwi, coby się nie otworzyły. Już nigdy więcej nie pojechał...
Tomasz Brzuski

Tomasz Brzuski Informatyk, RCKiK
Wrocław

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Hmmmm. Jeszcze rok temu miałem starego wysłużonego malca z 1983 roku. Cóż to była za maszyna. Trzymał się lepiej niż niejeden nowszy egzemplarz. Pamiętam jak prze zimę jeździłem służbowym autem a o nim zapomniałem, stał biedny pod płotem przysypany śniegiem zebranym z drogi :)

Jak śnieg stopniał na wiosnę - włożyłem akumulator i zapalił od pierwszego razu, a nowych ognisk korozji nie zauważyłem.

Poza tym miałem malucha z 1979 r. z silnikiem 600 cm3. Dzień po zakupie zrobiłem trasę Wrocław - Łódź - Wrocław często jadąc ponad 100 km/h i bez żadnego zająknięcia dojechał. Potem był model z 1990 r. z lekko stunigowanym silnikiem przez poprzedniego właściciela. ten to dopiero jeździł - a palił tyle co STAR :)

Tak czy inaczej z maluszkami mam związane bardzo miłe wspomnienia.
Sławomira P.

Sławomira P. radca prawny (po
aplikacji sądowej),
mediator sądowy,
dok...

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

To był mój pierwszy samochód- dostałam go od cioci, która wyjechała do Reichu. teraz turla się nim moja siostra. Wspomnienia? ten maluch był i nadaj z reszta jest śliczny we wściekłym kolorze red:). Ma jedną nieciekawą cechę- zdarza mu się zgasnąć przy wysokich obrotach silnika latem przy temperaturze ponad 20 stopni i zimą przy spadkach ponizej 5. W pewnym momencie po prostu spada mu moc i nie ma na to siły. W żanym warsztacie nikt nie wie co dolega temu autku- ten typ tak ma i tyle:).

Ze śmiesznych wspomnień: kiedyś, jeszcze na studiach, zastawiono mnie na parkingu pod moim wydziałem, za Chiny Ludowe nie można było wyjechać- koledzy się zlitowali i... podnieśli maluszka i wystawili go z miejsca parkingowego na drogę- widok był przekomiczny- 4 kolesi dźwigających czerwonego malucha:):):).
Robert Sabała

Robert Sabała Menedżer Sprzedaży
"Rozwój i Sprzedaż"

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Super mój pierwszy samo.. przepraszam pojazd na czterech kołach
pakowny jak samochód dostawczy wygodny jak limuzyna. Fajny samochód i do sexu i do wyjazdów.

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Sławomira P.:
To był mój pierwszy samochód- dostałam go od cioci, która wyjechała do Reichu. teraz turla się nim moja siostra. Wspomnienia? ten maluch był i nadaj z reszta jest śliczny we wściekłym kolorze red:). Ma jedną nieciekawą cechę- zdarza mu się zgasnąć przy wysokich obrotach silnika latem przy temperaturze ponad 20 stopni i zimą przy spadkach ponizej 5. W pewnym momencie po prostu spada mu moc i nie ma na to siły. W żanym warsztacie nikt nie wie co dolega temu autku- ten typ tak ma i tyle:).

Ze śmiesznych wspomnień: kiedyś, jeszcze na studiach, zastawiono mnie na parkingu pod moim wydziałem, za Chiny Ludowe nie można było wyjechać- koledzy się zlitowali i... podnieśli maluszka i wystawili go z miejsca parkingowego na drogę- widok był przekomiczny- 4 kolesi dźwigających czerwonego malucha:):):).


Moje pierwsze doświadczenia z motoryzacją i ogólnie z mechaniką były właśnie z Fiatem 126p. Mieliśmy w domu malucha który był można powiedzieć do dyspozycji "dzieci". Któreś z nas potrzebowało gdzieś jechać to go brało. Oczywiście trzeba było go także naprawiać. A że kasy mało to wszystko robiliśmy we własnym zakresie.

Natomiast noszenie malucha było na porządku dziennym w latach licealnych. Bywało, że maluch jednego z nauczycieli lądował między drzewami ;))
Tomasz K.

Tomasz K. Współwłaściciel
Kołomax s.c.

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Cóż ja też zaczynałem od maluszka, byl jak spod igły dostałem go o rodziców posiadał wsciekły czerwony lakier. Nigdy nie zapomne tych wspaniałych nawrotów na ręcznym w stylu Hołowczyca pod szkołą. To były piękne chwile!
Tomasz K.

Tomasz K. Współwłaściciel
Kołomax s.c.

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Cóż ja też zaczynałem od maluszka, byl jak spod igły dostałem go o rodziców posiadał wsciekły czerwony lakier. Nigdy nie zapomne tych wspaniałych nawrotów na ręcznym w stylu Hołowczyca pod szkołą. To były piękne chwile!

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

"O wypożyczenie na wystawę kultowego polskiego samochodu - fiata 126p, zwanego maluchem, zaapelowało w czwartek Muzeum Miejskie w Tychach.

Muzeum chciałoby wypożyczyć sprawne, jeżdżące auto, bez współczesnych napisów, najchętniej wyprodukowane przed 1990 r. - typowego malucha, jakich kiedyś tysiące jeździły po polskich drogach. Liczy też na nieodpłatne udostępnienie samochodu, który stałby na wystawie od połowy maja do końca września. O zgłoszenia prosi do połowy kwietnia

"Na wystawie znajdzie się tabliczka z informacją o osobie, która użyczyła samochodu. Gwarantujemy bezpieczeństwo. Zależy nam na sprawnym aucie, żeby nie używać dodatkowego sprzętu podczas umieszczania go na wystawie. Może bowiem wjechać wejściem awaryjnym do budynku, zmierzyliśmy już drzwi, na pewno się zmieści" - powiedziała kurator wystawy Agnieszka Ociepa."


http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/n...
Marcin Chruślak

Marcin Chruślak "Usuń ze swojego
słownika słowo
„problem” i zastąp
słowem...

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Bardzo dobrze pamiętam "maluszka" miałem chyba 9-10 lat jak pierwszy raz siedząc na poduszce miałem okazję po prowadzić auto jako kierowca:)...Wtedy chyba zaraziłem się motoryzacją i zakochałem w autach....
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Moje pierwsze i ostatnie doświadczenie z Maluchem miało miejsce, kiedy miałem 19 lat. To był samochód wujka, który miałem odprowadzić do domu. Pamiętam wysiłek, jaki towarzyszył mi podczas wsiadania, szukanie wygodnej pozycji i wrażenie, że podczas jazdy kolanami obcieram sobie uszy.
W połowie drogi mi zgasł i już nie chciał zapalić. Ostatecznie pchałem go SAM przez prawie kilometr mając otwarte drzwi i korygując ciągle kierownicę. W sumie żadnego innego auta nie dałbym rady tak sam przepchać :)))

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Sąsiad ma do sprzedania maluszka, rocznik na moje oko 1985-1986 (po faceliftingu ówczesnym), biały, na czarnych blachach, pierwszy właściciel, przebieg......6550km :).

Facet wiecznie przy nim dłubie, chucha, dmucha i....jeździ, przypuszczam, że na bardzo krótkich dystansach, auto dość często zmienia miejsce parkowania pod blokiem:).
Ceny nie znam, bo na kartce ma tylko....adres:D
Krzysztof Pogorzelec

Krzysztof Pogorzelec AUTIM Serwis
mechaniczny i
powypadkowy
samochodów

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Można prosić jakieś namiary. Mam taką propozycję aby postawić malucha w hotelu na Nurburgringu
obok stojącego już tam Trabanta a nie mam czasu na zbudowanie malucha. Pomysł nie jest
komercyjny więc cena nie jest bez znaczenia, ale fajnie by było jakby w takim miejscu stał sobie Maluch.
http://www.dorint.com/de/hotelsuche-tagungshotel-nuerb...

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Maluch, jako narzędzie uwłaczające godności ludzkiej i zagrazażający człowiekowi powinien być zabroniony w produkcji, a nawet teraz, gdy go już nie robią, powinien być wycofany jakimś aktem prawnym. ;P

Inna rzecz, że wielu ludzi potrafilo używać go jako auta rodzinnego. Mój wujek z dwójką dzieci potrafił dotrzec nim jeszcze za komuny nawet do Grecji ;)

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Kurde, przecież mój starszy sprzedał 10 miesięcy temu jaskrawo zielonego 126p. (to bodajże 5-6 w jego życiu) Telefon się urywał , i przełączyłem go w cholerę na cichy tryb. Ludzie wydzwaniali, wydzwaniali, i wydzwaniali jeszcze 2 tygodnie, mimo iż sprzedał się tego samego dnia, zaraz po wypuszczeniu ogłoszenia :)
To było zabawne, jak facet spisywał umowę już, a inny interesant pytał się o malucha przez telefon.
Będąc we Włoszech, widuje od czasu do czasu kaszlaki... zwłaszcza te z chromowanym zderzakiem. A nawet, jeszcze mniejsze Fiaty 500. A co dopiero maluch... Choć to z raczej wyjątki, to są obecne. hmm... chyba 500-tka jest otoczona większym kultem i majestatem, wiec maluchy często są średnio zadbane, a Fiaty 500 bardziej wypieszczone.
Przemysław Lisek

Przemysław Lisek Trener i konsultant
zarządzania
projektami

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Jerzy K.:
Maluch, jako narzędzie uwłaczające godności ludzkiej i zagrazażający człowiekowi powinien być zabroniony w produkcji, a nawet teraz, gdy go już nie robią, powinien być wycofany jakimś aktem prawnym. ;P
Ależ co Ty wygadujesz! Maluch otrzymał certyfikat Watykanu, jako jedyny samochód rodzinny, w którym nie można zgrzeszyć ;)

Z drugiej strony, jak kiedyś na krakowskich Juwenaliach pobito rekord i do Malucha zmieściło się siedemnaścioro studentek i studentów to FSM ogłosiła, że od kolejnego modelu będą w Maluchu przedziały dla palących i niepalących.

konto usunięte

Temat: mój śFIAT - 126 powodów do radości

Przemysław Lisek:
Maluch otrzymał certyfikat Watykanu, jako jedyny samochód rodzinny, w którym nie można zgrzeszyć ;)
Nieprawda :P

Watykan się myli :D



Wyślij zaproszenie do