konto usunięte

Temat: Po wypadku...

Cześć,

na szczęści temat "Wypadek" spadł gdzieś dalej... szkoda, że tylko za sprawą kończącego się sezonu.

Mówi się, że motocykliści dzielą się na dwie grupy. Tych co szlifa mają już za sobą oraz tych, którzy jeszcze go nie mieli… Ile w tym prawdy nie wiem. Wolę myśleć, że ogromna większość z nas jednak będzie jeździła bez tych wątpliwej przyjemności przygód, jednak realia są takie, że wypadki się zdarzają a o tym jak ich unikać, przewidywać oraz ew. wychodzić cało z opresji napisano już całe tomy.

Niesłychanie trudno jest jednak trafić na coś co pozwoli lepiej przetrwać te chwile, które następują po wypadku, lepiej się do nich przygotować...

Wiem, że temat trudny, ale zapraszam do lektury na http://spacewideopen.blogspot.com oraz do dyskusji bo jestem pewien, że na wiosnę będziemy o pewne wnioski mądrzejsi...

Pzdr.
K.

konto usunięte

Temat: Po wypadku...

jestem po paru, dużo się nie zmieniło prócz świadomości że "każda chwila jest ważna", co do poślizgów na białych padach nie wiem czy inni mają przyjemność ale mnie to notorycznie się zdarza...
a później to gips który przeszkadza w spaniu, zdejmowanie go, boli, goi się...
jest dobrze,
wsiadam i jadę.
jest jeszcze lepiej.

Powodzenia w sezonie 2012!
i zdrowia :))

konto usunięte

Temat: Po wypadku...

padach = pasach, późna pora ;))

Temat: Po wypadku...

mam za sobą parę szlifów a w tym roku solidny dzwon w środku sezonu... i z jednak z biegiem czasu zmieniało się pewne nastawienie - od filozofii jazdy a'la myśliwcem szturmowym, przez 'o dookoła też są kierowcy', po jazdę na zasadzie 'jestem niewidoczny dla kierowców', a teraz to już 'każdy kierowca w samochodzie to potencjalny morderca'... więc chyba będzie jeszcze bardziej asekuracyjna jazda, bo od dzwona zdążyłem raz usiąść na moto - 2 tyg temu.
i te pierwsze metry to była taka jakaś dziwna faza oswajania i lęku.a jednocześnie też radości, która była tak wielka, że wracając wywinąłem parkingówę na podjeździe do domu...

inna sprawa, że szkoda tych wszystkich, którym w tym roku nie udało się 'przejść' przez sezon. jeszcze dużo jako kierowcy zarówno samochodów, jak i motocykli musimy się wzajemnie nauczyć. przede wszystkim wzajemnego szacunku i zrozumienia. samochodziarze, że jeśli w nas przywalą to nie mamy za wielkich szans - więc wzmożona uwaga i patrzenie (a nie zerkanie) w lusterka może uratować komuś życie...
a my motocykliści, że jednak często jesteśmy szybko poruszającymi się (żeby nie powiedzieć zapie...jącymi) małymi punktami, słabo widocznymi i w konfrontacji z puchą możemy liczyć już tylko na łut szczęścia.
a jedni i drudzy, że fizyki nie da się oszukać i próby kłócenia się z nią kończą się w najlepszym przypadku siniakami...

lewa w górę!

konto usunięte

Temat: Po wypadku...

Krzysztof P.:
jestem po paru, dużo się nie zmieniło prócz świadomości że "każda chwila jest ważna", co do poślizgów na białych padach nie wiem czy inni mają przyjemność ale mnie to notorycznie się zdarza...
a później to gips który przeszkadza w spaniu, zdejmowanie go, boli, goi się...
jest dobrze,
wsiadam i jadę.
jest jeszcze lepiej.

Powodzenia w sezonie 2012!
i zdrowia :))
Zaliczyłem długi i szybki ślizg na wiosnę...na białych pasach.
Na szczęście oprócz kosztów naprawy moto wszystko skończyło się szczęśliwie.
Ale i tak zastanawiam się jak mogłem tego uniknąć ...i nie wiem do końca.
Ale traumy nie mam ....i jeżdżę jak jeździłem :-)



Wyślij zaproszenie do