Temat: W czym może pomoc osobisty Coach (mały autoteścik)
Zbigniew Brzeziński (.:
I dlatego ja zawsze preferowałem ju-jitsu a potem Combat-56. Tu wykorzystuje się energię przeciwnika, a także szybkość działania. Tu znacznie trudniej o urazy.
Przenosząc na grunt coachingu, nie chodzi o siłowanie się ze sobą, robienie z siebie przeciwnika, ale wykorzystanie tej energii, którą mamy. Proponuję zatem coaching oparty o naturalne predyspozycje. Zatem nie siłowanie sioę z tym, do czego brak nam uzdolnień (porównywane zasypywaniem dołów), ale wzmacnianie tego, co w nas najlepsze. Przychodzi mi tu do głowy przykłąd dzieci, które rodzice wysyłaja na korepetycjez: angielskiego, fizyki, polskiego, geografii itd. żeby było mistrzem we wszystkim. A tymczasem powinniśmy wzmacniać w nim silne strony. Czyli, jeśli dobre z nauk ścisłych, dajmy mu lekcje astronomii, fizyki, matematyki, zeby jej jeszcze bardziej wzmacniać. A angieslki, cóż, jak już będzie sławnym astronomem, trochę musi ten język znać, żeby się nie kompromitować. Ale potencjalnie poligloty z niego nie zrobimy. W biznesie, w coachingu takie podejście też się najlepiej sprawdza. Budujmy na silnych stronach, a nie na słabościach.
Pozdrawiam,
Z
A propos podejścia bazującego na predyspozycjach, czy też wzmacnianiu "mocnych stron" w odniesieniu nie tyle do jednostki, ale całej organizacji, polecam stronę ciekawej inicjatywy u boku Michigan Ross School of Business
http://www.bus.umich.edu/Positive/
pozdrawiam
Paweł Smółka