Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur Król:
A, btw. Nie, nie jesteś ok, a przynajmniej to co robisz nie jest ok. Tym co piszesz szkodzisz wizerunkowi coachingu, a propagując szkodliwą metodę, jaką jest PP, szkodzisz ludziom, którzy na taką propagandę trafią. A to nie jest ok. Nie pochlebiaj sobie, fantazjując, że to jest ok i nie wymagaj, by traktowano Cię ok przy takim działaniu.

Artur,

Co jest dobre, a co nie jest w tym wypadku nie jest prawdą ostateczną, a jedynie systemem Twoich własnych przekonań.
Nie podważam również nauki. Nie propaguję szkodliwych metod, nie uczę PP, piszę jedynie o własnych doświadczeniach.
Po prostu w moim przypadku się to sprawdza.
I tyle.
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Jakub Rozbicki:
Artur Król:
A, btw. Nie, nie jesteś ok, a przynajmniej to co robisz nie jest ok. Tym co piszesz szkodzisz wizerunkowi coachingu, a propagując szkodliwą metodę, jaką jest PP, szkodzisz ludziom, którzy na taką propagandę trafią. A to nie jest ok. Nie pochlebiaj sobie, fantazjując, że to jest ok i nie wymagaj, by traktowano Cię ok przy takim działaniu.

Artur,

Co jest dobre, a co nie jest w tym wypadku nie jest prawdą ostateczną, a jedynie systemem Twoich własnych przekonań.
Nie podważam również nauki. Nie propaguję szkodliwych metod, nie uczę PP, piszę jedynie o własnych doświadczeniach.
Po prostu w moim przypadku się to sprawdza.
I tyle.

I jeszcze jedno-jeśli coaching jest ekologiczny, czyli w zgodzie z wartościami klienta, jeśli jest etyczny i pozbawiony manipulacji-nie ma mowy o robieniu komukolwiek krzywdy.
Nawet jeśli ktoś wierzy w PP, tak samo jak może wierzyć w Światowida czy Buddę.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Jakub Rozbicki:
I jeszcze jedno-jeśli coaching jest ekologiczny, czyli w zgodzie z wartościami klienta, jeśli jest etyczny i pozbawiony manipulacji-nie ma mowy o robieniu komukolwiek krzywdy.
Nawet jeśli ktoś wierzy w PP, tak samo jak może wierzyć w Światowida czy Buddę.

Niestety, ale nie ma tak łatwo. Coaching może być zgodny z wartościami klienta, etyczny, pozbawiony manipulacji i być szkodliwy i krzywdzący, bo oddalający klienta od celów, które zadeklarował, wkręcający go w szkodliwą ideologię, czy po prostu sprowadzający się do marnowania czasu i pieniędzy klienta.

Nikt nie mówi o nawracaniu klienta. Mowa o kompetencjach coacha, a stosowanie magii niestety w te kompetencje mocno uderza negatywnie.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Jakub Rozbicki:
Co jest dobre, a co nie jest w tym wypadku nie jest prawdą ostateczną, a jedynie systemem Twoich własnych przekonań.
Nie podważam również nauki. Nie propaguję szkodliwych metod, nie uczę PP, piszę jedynie o własnych doświadczeniach.

Jeśli polecasz PP, to propagujesz je. PP jest szkodliwe. A więc propagujesz szkodliwe metody.
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur Król:
Jakub Rozbicki:
I jeszcze jedno-jeśli coaching jest ekologiczny, czyli w zgodzie z wartościami klienta, jeśli jest etyczny i pozbawiony manipulacji-nie ma mowy o robieniu komukolwiek krzywdy.
Nawet jeśli ktoś wierzy w PP, tak samo jak może wierzyć w Światowida czy Buddę.

Niestety, ale nie ma tak łatwo. Coaching może być zgodny z wartościami klienta, etyczny, pozbawiony manipulacji i być szkodliwy i krzywdzący, bo oddalający klienta od celów, które zadeklarował, wkręcający go w szkodliwą ideologię, czy po prostu sprowadzający się do marnowania czasu i pieniędzy klienta.

Nikt nie mówi o nawracaniu klienta. Mowa o kompetencjach coacha, a stosowanie magii niestety w te kompetencje mocno uderza negatywnie.

Tutaj zgadzam się w pełni. Jestem zwolennikiem konkretnego realizowania celów. W końcu za to płacą klienci, nie za gruszki na wierzbie.
Zwykle wglądy odbywają się poprzez pracę na wyższych poziomach (przekonania, wartości, tożsamość, misja i wreszcie duchowość). Potem trzeba wygenerować konkretne działania bazując na zachowaniach. I tu jest konkret, diagnoza i zauważalne na zewnątrz zmiany.
Jeśli coach wkłada klientowi do głowy swoje przekonania-to jest nędzne oszukiwanie i naciąganie klienta-zgadzam się również. Nie na tym polega coaching.
Ja też nie mówię o nawracaniu klientów lecz o tym co działa na mnie. A czy nazwiemy to Prawem Przyciągania czy inaczej-jest to kwestia nomenklatury i werbalizowania określonych stanów, które w przypadku jednych działają, w przypadku innych nie.
Bazą dobrego coachingu jest tak naprawdę relacja i zaufanie-reszta to dodatki mające wg mnie wtórny wpływ na efektywność działania procesu.
Takie mam przekonanie na ten temat :-)Jakub Rozbicki edytował(a) ten post dnia 08.10.12 o godzinie 13:53
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Jakub Rozbicki:
Tutaj zgadzam się w pełni. Jestem zwolennikiem konkretnego realizowania celów. W końcu za to płacą klienci, nie za gruszki na wierzbie.

Ale preferujesz rozwiązania magiczne, lub wręcz takie, które zostały wykazane jako nieskuteczne, w swoim coachingu, od tych, opartych na nauce? Bo tak to wygląda z tego, co piszesz.
Zwykle wglądy odbywają się poprzez pracę na wyższych poziomach (przekonania, wartości, tożsamość, misja i wreszcie duchowość). Potem trzeba wygenerować konkretne działania bazując na zachowaniach. I tu jest konkret, diagnoza i zauważalne na zewnątrz zmiany.

Nie ma wyższych ani niższych poziomów, model Diltsa jest jednym z tych odlecianych odlotów akurat ;) Zresztą Dilts potem poleciał w rzucanie psiballami i inne McDuchowościowe zabawy.

Btw. Jeśli zależy Ci akurat na wglądach, to prosty chunking sideways z Watzlavicka załatwi sprawę - tylko akurat wglądy również rzadko kiedy są potrzebne przy pracy z klientami. Ch.side - wchodzisz kategorie wyżej, następnie schodzisz z powrotem kategorię niżej ale równolegle do pierwotnie rozważanej kategorii.
Jeśli coach wkłada klientowi do głowy swoje przekonania-to jest nędzne oszukiwanie i naciąganie klienta-zgadzam się również.

Tu akurat trzeba dodać, że zgodnie z pokrewnymi badaniami na psychoterapii, coach zawsze wkłada klientowi do głowy element swojego światopogladu, a im bardziej niedyrektywnie pracuje, tym silniejszy ten efekt.
Ja też nie mówię o nawracaniu klientów lecz o tym co działa na mnie. A czy nazwiemy to Prawem Przyciągania czy inaczej-jest to kwestia nomenklatury i werbalizowania określonych stanów,

Umm, nie, to kwestia bardzo konkretnej rzeczy, której niedziałanie zostało naukowo udowodnione.
Której działanie łamałoby podstawowe prawa fizyki.
I wrażenie działania której można dużo łatwiej wyjaśnić działaniem podstawowych błędów poznawczych, których znajomości - jak wskazał Krzysiek - możnaby akurat od coacha oczekiwać.
które w przypadku jednych działają, w przypadku innych nie.
Bazą dobrego coachingu jest tak naprawdę relacja i zaufanie-reszta to dodatki mające wg mnie wtórny wpływ na efektywność działania procesu.
Takie ma przekonanie na ten temat :-)

Gdyby tak było, to najskuteczniejszy coaching byłby z najbliższymi nam osobami, a chyba każdy coach ma świadomość, że tego rodzaju praca jest najmniej skuteczna. Ba, zgodnie z tą ideą autocoaching byłby już w ogóle szczytem skuteczności.

Dlatego będę jednak twierdził, że bazą dobrego coachingu są kompetencje coacha w tym zwłaszcza znajomość struktur pojawiających się w określonych problemach. I możesz nie mieć zupełnie zaufania, pracując tylko na procesie, jeśli wiesz z czym pracujesz i tak uzyskasz efekty. Czynnikiem pomagającym jest tu dystans do klienta i sprawy, dzięki któremu możliwe jest uzyskanie większej dźwigni podczas zmiany.
Jakub Rozbicki

Jakub Rozbicki Coach ICF PCC, ICC,
CCLP

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur Król:
Jakub Rozbicki:
Tutaj zgadzam się w pełni. Jestem zwolennikiem konkretnego realizowania celów. W końcu za to płacą klienci, nie za gruszki na wierzbie.

Ale preferujesz rozwiązania magiczne, lub wręcz takie, które zostały wykazane jako nieskuteczne, w swoim coachingu, od tych, opartych na nauce? Bo tak to wygląda z tego, co piszesz.

Cóż, nie do końca. To nie rozwiązania magiczne tylko określona filozofia. Mój coaching też działa tak jak wielu innych coachów pracujących tak jak ja. Klienci wprowadzają zmiany, które są z nimi spójne, są zadowoleni, ich przełożeni też.
Inaczej wypadłbym (-libyśmy) z rynku ;-)
Zwykle wglądy odbywają się poprzez pracę na wyższych poziomach (przekonania, wartości, tożsamość, misja i wreszcie duchowość). Potem trzeba wygenerować konkretne działania bazując na zachowaniach. I tu jest konkret, diagnoza i zauważalne na zewnątrz zmiany.

Nie ma wyższych ani niższych poziomów, model Diltsa jest jednym z tych odlecianych odlotów akurat ;) Zresztą Dilts potem poleciał w rzucanie psiballami i inne McDuchowościowe zabawy.

Artur, czekam na olśnienie i nowy cudowny nurt, który stworzysz, a wtedy pójdę się u Ciebie szkolić. Stanę się nareszcie dobrym i efektywnym coachem! Diltsa pogonię z hukiem! :-)

Btw. Jeśli zależy Ci akurat na wglądach, to prosty chunking sideways z Watzlavicka załatwi sprawę - tylko akurat wglądy również rzadko kiedy są potrzebne przy pracy z klientami. Ch.side - wchodzisz kategorie wyżej, następnie schodzisz z powrotem kategorię niżej ale równolegle do pierwotnie rozważanej kategorii.

Postudiuję. Dzięki za sugestie.
Jeśli coach wkłada klientowi do głowy swoje przekonania-to jest nędzne oszukiwanie i naciąganie klienta-zgadzam się również.

Tu akurat trzeba dodać, że zgodnie z pokrewnymi badaniami na psychoterapii, coach zawsze wkłada klientowi do głowy element swojego światopogladu, a im bardziej niedyrektywnie pracuje, tym silniejszy ten efekt.

Podaj mi proszę jakiś odnośnik do tych badań.
Ja też nie mówię o nawracaniu klientów lecz o tym co działa na mnie. A czy nazwiemy to Prawem Przyciągania czy inaczej-jest to kwestia nomenklatury i werbalizowania określonych stanów,

Umm, nie, to kwestia bardzo konkretnej rzeczy, której niedziałanie zostało naukowo udowodnione.
Której działanie łamałoby podstawowe prawa fizyki.
I wrażenie działania której można dużo łatwiej wyjaśnić działaniem podstawowych błędów poznawczych, których znajomości - jak wskazał Krzysiek - możnaby akurat od coacha oczekiwać.

Pamiętaj, że nauka jest "tu i teraz". Nie wiemy co będzie za 20 lat w tej materii stwierdzone.
które w przypadku jednych działają, w przypadku innych nie.
Bazą dobrego coachingu jest tak naprawdę relacja i zaufanie-reszta to dodatki mające wg mnie wtórny wpływ na efektywność działania procesu.
Takie ma przekonanie na ten temat :-)

Gdyby tak było, to najskuteczniejszy coaching byłby z najbliższymi nam osobami, a chyba każdy coach ma świadomość, że tego rodzaju praca jest najmniej skuteczna. Ba, zgodnie z tą ideą autocoaching byłby już w ogóle szczytem skuteczności.

Nie do końca. Chodzi o profesjonalną i zawodową relację opartą na zaufaniu i odpowiedniej (dobrej) intencji względem Klienta. Oczywiście, że z najbliższymi to nie działa. Tu się zgadzam. Nie do końca istnieje tu korelacja między NAJSKUTECZNIEJSZYM COACHINGIEM A NAJBLIżSZYMI OSOBAMI.

Dlatego będę jednak twierdził, że bazą dobrego coachingu są kompetencje coacha w tym zwłaszcza znajomość struktur pojawiających się w określonych problemach. I możesz nie mieć zupełnie zaufania, pracując tylko na procesie, jeśli wiesz z czym pracujesz i tak uzyskasz efekty. Czynnikiem pomagającym jest tu dystans do klienta i sprawy, dzięki któremu możliwe jest uzyskanie większej dźwigni podczas zmiany.

Kompetencje coacha są ważne.
Najważniejszy natomiast jest Klient.
Tak widzę i postrzegam coaching.
ZAUFANIE jest absolutnie kluczowe.
Może i uzyskujesz efekty... dla mnie ten proces (oprócz efektów) jest czymś więcej.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Jakub Rozbicki:
Cóż, nie do końca. To nie rozwiązania magiczne tylko określona filozofia.

Filozofia wchodząca w praktykę (jak w przypadku PP) przestaje być filozofią i staje się rozwiązaniem magicznym właśnie.
Inaczej wypadłbym (-libyśmy) z rynku ;-)

Gdyby tak faktycznie było, to JA Ray, Frank Kern czy Joe Vitalle nie funkcjonowaliby na rynku tak długo. Niestety, w rzeczywistości ludzie dają się złapać na bajki, nie mają też często do czego porównywać.
Artur, czekam na olśnienie i nowy cudowny nurt, który stworzysz, a wtedy pójdę się u Ciebie szkolić. Stanę się nareszcie dobrym i efektywnym coachem! Diltsa pogonię z hukiem! :-)

Nie ma potrzeby olśnienia, nurt jest od dawna znany - korzystanie z tego, co faktycznie działa. Nie musisz się szkolić u mnie, natomiast niewątpliwie warto się podszkolić po prostu.
Tu akurat trzeba dodać, że zgodnie z pokrewnymi badaniami na psychoterapii, coach zawsze wkłada klientowi do głowy element swojego światopogladu, a im bardziej niedyrektywnie pracuje, tym silniejszy ten efekt.

Podaj mi proszę jakiś odnośnik do tych badań.

Badań w temacie jest nieco, pierwsze lepsze, jakie udało mi się znaleźć to http://psycnet.apa.org/index.cfm?fa=buy.optionToBuy&id...
Pamiętaj, że nauka jest "tu i teraz". Nie wiemy co będzie za 20 lat w tej materii stwierdzone.

Wiemy. A to dlatego, że nauka rozwija się przez ewolucję, a nie rewolucję, a działanie PP wymagałoby rewolucji i to nie byle jakiej - potrzeba by ni mniej ni więcej tylko obalić ostatnich 100 lat badań w praktycznie każdym temacie. Możliwe? Mniej więcej tak, jak to, że tu i teraz z powietrza zmaterializuje Ci się w pokoju dwumetrowa szczerozłota statuła Latającego Potwora Spaghetti. Czyli teoretycznie możliwe, ale tak absurdalnie nieprawdopodobne, że nie ma co sobie tym zawracać głowy.
Kompetencje coacha są ważne.
Najważniejszy natomiast jest Klient.
Tak widzę i postrzegam coaching.
ZAUFANIE jest absolutnie kluczowe.
Może i uzyskujesz efekty... dla mnie ten proces (oprócz efektów) jest czymś więcej.

A klient o tym wie? Czy przypadkiem jednak przychodzi po efekty? Jeśli ten proces jest czymś więcej dla Ciebie, a klientowi zależy na efektach i tylko na efektach, to robiąc coś więcej pod siebie i oczekując, że klient za to zapłaci (np. przez dodatkowe sesje potrzebne na to "coś wiecej") oszukiwałbyś klienta - a mowiliśmy wszak o podstawie etycznej coachingu.

Moje podejście jest proste. Klient nie przychodzi po coaching. Przychodzi po efekty. Przy ponad 600 osobach z którymi pracowałem 1:1, może z 4 przyszły po coaching, cała reszta po efekty, co daje już bazę do uogólnienia.

Jak coach potrzebuje od coachingu czegoś więcej, niż efektów, to niech nie każe za to płacić klientowi, który oczekuje efektów. Ba, niech sam za to płaci klientowi.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Trochę spóźniony będzie mój post bo widzę, że m.in. Artur napisał większość z tego co i ja pewnie chciałbym przekazać, ale cóż...
Jakub Rozbicki:
Cóż Panowie Coachowie!
Czas wreszcie zabrać się za magię! :-)

A po co? :-)
Są techniki magiczne w "coachingu".

I to dalej jest coaching???
Programowanie przyszłości np. Pytanie o Cud,

Pytanie o cud to żadne magiczne "programowanie przyszłości" - nie wiem skąd takie skojarzenie - to raczej bardzo praktyczne narzędzie. Z jednej strony diagnostyczne - ułatwia klientowi (ale również i coachowi) określenie celów, potrzeb czy wartości. Z drugiej strony, w wielu przypadkach na tyle poszerza perspektywę myślenia o powyższych, że samo w sobie bywa już narzędziem zmiany, co zresztą jest naturalne - czasem sama świadomość "wiem, że tego chcę, a tego nie chcę" już jest wartościowa (zwłaszcza, jeśli przedmiotem coachingu jest podjęcie decyzji w sprawie X)
Natomiast zazwyczaj samo pytanie o cud, bez sformułowania wniosków i podjęcia adekwatnych działań wiąże się z ryzykiem nieco podobnym do technik magicznych, tzn. "nawdychałem się pięknej wizji idealnego świata i życia i... nic z tym nie zrobię tylko czekam aż samo się zmieni..."
czarodziejskie różdżki, wróżki i inne gusła (jako narzędzia użyte w technikach). Czyż nie?

no w coachingu (a nie w różnych szemranych nurtach pseudo-rozwojowych) to się z tym nie spotkałem. Z tego co wiem w programie szkoleniowym ICC też tego nie ma (no chyba, że się coś zmieniło)
Czy coaching jest wg Was właśnie twardym, zmierzonym matematycznie i fizycznie procesem? Na ile np NLP (oczywiście nie w całości) jest powierdzone naukowo? Czy rzeczywiście WSZYSTKO CO STOSUJECIE W SWOJEJ PRACY jako coachowie, trenerzy osobiści, terapeuci ma podbudowę NAUKOWĄ?

Większość rzeczy jednak ma, chociaż właściwszym niż matematyczne odniesieniem do nauki byłoby chyba odniesienie do psychologii i nauk społecznych. No i trochę do medycyny, czy w kontekście biznesowym do zarządzania.
Również Regresja Hipnotyczna, której wszak Arturze się uczyłeś (doświadczałeś) jest niczym innym jak magią. Czy jest naukowo potwierdzonym temat poprzednich wcieleń?

Ten wątek zostawię Arturowi, skoro on został wywołany do odpowiedzi :-)
a serio - regresja hipnotyczna to nie mój konik
No i...jeśli tytułujecie się coachami, a coachowie w magię właśnie "wierzą"- jak stwierdziłeś sam Krzysztofie-czas wykasować ze swych wizytówek termin COACH.

Zapewne, ale dla kogo czas? Dla coachów czy dla magików?
Zresztą z coachingiem to i tak jest mimo wszystko pół biedy - natomiast bardzo bym był rad, gdyby magicy zdjęli ze swoich drzwi plakietki "psychoterapeuta" bo to jest jeszcze bardziej szkodliwe nadużycie. I nie jest to tylko moje konserwatywne marudzenie - przyznaję, że jako bardzo młody człowiek, kiedy rozpoczynałem studia na psychologii i przy okazji badałem wszystko dookoła, co związane jest z rozwojem osobistym, sam czasem machałem ręką ze znudzeniem, kiedy starsi koledzy po fachu, czy wykładowcy, "nudzili" nam o zagrożeniach związanych z podejściami magicznymi czy brakiem dostatecznych kompetencji ze strony "pomagacza" (jakąkolwiek by etykietkę nosił). Szybko jednak miałem okazję zobaczyć na własne oczy efekty niekompetencji i ingorancji niektórych osób ze środowiska rozwojowego. I nie mam tu na myśli początkujących coachów, terapeutów czy psychologów, bo Ci jeśli zachowali trochę oleju w głowie to ich brak doświadczenia zazwyczaj kończył się po prostu brakiem efektów, co zresztą (zwłaszcza w psychoterapii) daje się jednak często odratować superwizją i dokształceniem. Chodzi mi o przypadki, kiedy klienci trafili w ręce prawdziwych "magików" i np. odstawili leczenie choroby nowotworowej bo szaman z wahadełkiem wyczarował im zdrowie albo ujawniły/nasiliły się u nich objawy pozytywne schizofrenii po warsztatach z szamanem po weekendowym kursie rozwoju osobistego, który (o zgrozo) nie mając bladego pojęcia co się z nimi dzieje nie potrafił nawet odesłać ich do właściwego specjalisty, pozostawiając samych w lęku, z problemem.
Jeśli myślicie tak twardo i naukowo-może lepiej jednak zająć się informatyką lub fizyką kwantową?

wolę pozostać przy zawodzie psychologa, ale dziękuję - wymienione przez Ciebie dziedziny są bardzo ciekawe i otarcie się o nie również dla coacha jest wzbogacające. Natomiast dyskusja (a przynajmniej moja uwaga) dotyczy raczej kwestii bezpieczne-szkodliwe, skuteczne-nieskuteczne, etyczne-nie etyczne, a nie nauka ścisła-nauki społeczna.
Przy okazji-nie podoba mi się ton dyskusji. Zachęcam do przestudiowania procedury udzielania prawidłowych i kulturalnych informacji zwrotnych przy zastosowaniu zasady JA JESTEM OK I TY JESTEŚ OK.

Gwoli ścisłości: zasada "ja jestem OK i Ty jesteś OK" odnosi się wedle mojej wiedzy raczej do szacunku do partnera w dyskusji, szacunku do człowieka, a nie do bezwarunkowej akceptacji jego zachowania czy treści przez niego wygłaszanych. W tak rozszerzonej formule byłoby to kompletne zaprzeczenie dla myślenia i rozmowy ukierunkowanych na jakikolwiek rozwój.

Wierzę, że generalnie jesteś OK - nie wiem tego na pewno bo Cię nie znam osobiście. Jednak treści, które tutaj przedstawiasz nie są OK. I o ile podejrzewam, że jako człowiek wykształcony i przytomny (jako takiego jednak na podstawie strzępów informacji, które mam Cię odbieram) jesteś w stanie zachować zdrową granicę pomiędzy tym co rzeczywiste a tym co magiczne, a nawet sądzę (choć mogę się mylić), że sam traktujesz swoje doświadczenia z PP z przymrużeniem oka, o tyle niestety wiele osób mniej siedzących w temacie, a szukających dla siebie pomocy tę granicę może zagubić i na tym ucierpieć. Pomijam już męki coacha, do którego przychodzi klient żądający "zaprogramowania go na duże pieniądze" bo przeczytał Sekret, poczytał o NLP i jakoś tak połączyło mu się to w fajną całość...

A jeśli już rozmawiamy w kategoriach estetycznych (tzn. podobania się lub nie tonu dyskusji) to mi z kolei nie podoba się, że na krytykę Twojej wypowiedzi, osobom, które się z Tobą nie zgadzają, sugerujesz zmianę zawodu. To troszkę brzmi tak jakbyś powiedział - "skoro się ze mną nie zgadzacie to nie ma tu dla Was miejsca/nie znacie się na temacie itp." (czyli skądinąd kompletne zaprzeczenie zasadzie "ja jestem OK i Ty jesteś OK", do której się odwołujesz...).

Pozdrowienia,
KGKrzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 08.10.12 o godzinie 18:30
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Swoją drogą zauważam, że gdy przychodzi do bycia przypartym do muru przez argumenty naukowe, bardzo często odpala się wzorzec p.t. "jak ty możesz tak ze mną rozmawiać, przecież jesteś coachem/psychologiem/ powinieneś stosować się do ja jestem ok, ty jesteś ok/ itp." ;) Taki nieco mechanizm obronny, nieco ad personam...
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur,

ja widzę co najmniej kilka takich wzorców i przekonań (gwoli ścisłości nie jest to ŻADEN przytyk do autora wątku - po prostu skojarzenie z Twoją wypowiedzią):
1. "Coach, psycholog itp. powinien być zawsze miły i nie mówić innym nieprzyjemnych rzeczy (do nieprzyjemnych rzeczy zalicza się również wypunktowanie błędów w tezach), a w ogóle to każdego poklepać po ramieniu"

2. "Psycholog (w mniejszym stopniu coach) ma być autorytetem w kwestiach etycznych i moralnych" - wiele pytań do psychologów na forach, w czasopismach itd. to bardziej prośby o ocenę moralną niż opinię psychologiczną

3. "Jeśli Tobie zdarza się robić coś nie tak, to nie masz prawa wyrażać swojej krytycznej opinii na ten temat bo przecież nie jesteś idealny" (ja na przykład nie zawsze odżywiam się zdrowo, więc nie mam prawa mówić, że hamburger i cola to kiepski obiad - czyli generalnie krytykować mogą tylko święci)

4. "Jeśli podnosisz jakiś problem merytoryczny to powinieneś mieć już jego rozwiązanie - inaczej jesteś tylko marudą lub pieniaczem"

5. I najczęstsze - opinie i informacje wrzucane do jednego worka jako równowartościowe wersje prawdy - swoją drogą to już nie problem tylko środowiska rozwojowego - pamiętam, że najwięcej o tym częstym błędzie nasłuchałem się nie na psychologii, ale studiując zarządzanie procesowe, kiedy szef naszego kierunku tłumaczył jaka jest najczęstsza przyczyna obniżenia oceny za zaliczeniowe projekty doradcze :-)

Pozdrowienia,
KG
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Cóż rzec poza "skąd ja to wszystko znam?" :)-
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur Król:
Cóż rzec poza "skąd ja to wszystko znam?" :)-

:-)

z telewizji??? ;-p

konto usunięte

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Artur Król:
Jakub Rozbicki:
I jeszcze jedno-jeśli coaching jest ekologiczny, czyli w zgodzie z wartościami klienta, jeśli jest etyczny i pozbawiony manipulacji-nie ma mowy o robieniu komukolwiek krzywdy.
Nawet jeśli ktoś wierzy w PP, tak samo jak może wierzyć w Światowida czy Buddę.

Niestety, ale nie ma tak łatwo. Coaching może być zgodny z wartościami klienta, etyczny, pozbawiony manipulacji i być szkodliwy i krzywdzący, bo oddalający klienta od celów, które zadeklarował, wkręcający go w szkodliwą ideologię, czy po prostu sprowadzający się do marnowania czasu i pieniędzy klienta.

Nikt nie mówi o nawracaniu klienta. Mowa o kompetencjach coacha, a stosowanie magii niestety w te kompetencje mocno uderza negatywnie.

Lubię to :)! w pełni zgadzam się z tym postem i utożsamiam się z nim....Wojciech Pielach edytował(a) ten post dnia 19.10.12 o godzinie 14:00
Waldemar Wojnicz

Waldemar Wojnicz Lekarz, Coach,
Psychoterapeuta,
Trener NLP,
Specjalista ...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Przypadkiem "wpadłem" na tę dyskusję i z kilku względów zaciekawiła mnie, więc pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie : ) Dla mnie są tu co namniej trzy kwestie:
1) Czy i jak wykorzystać mapę świata klienta, aby pomóc mu osiągnąc to czego chce ( nie magicznie tylko poprzez zmianę perspektywy, nastawienia, przekonania czy chociażby stanu emocjonalnego w konkretnej sytuacji?
2) Jak korzystać ( albo czy w ogóle korzystać ) z technik transowych w coachingu?
3) Na ile powinniśmy jako coachowie sugerować jakieś własne przekonania klientowi - dotyczące róznego rodzaju pól wiedzących, prawa przyciągania, karmy itp.
Ad 1. Jeżeli klient wierzy , że nie może np. znaleźc pracy bo ma słabe JuJu ( w uproszczeniu moc w religii voodoo) to mogę spokojnie z tym pracować pomagając mu to jego JuJu wzmocnić maksymalnie. Nie musze w nie wierzyć, ale też nie muszę mu tych poglądów "naprawiać" na świat racjonalny bo po pierwsze nie za to mi płaci, a po drugie ma do tego prawo.
Ad 2. Dla mnie różnego rodzaje poprzednie wcielenia, inne wymiary itp. to dosyć ciekawe i skuteczne metody pracy w przestrzeni prawopółkulowej i transpersonalnej ( sorry za taki przeskok) Tak jak i wiele technik NLP generujących odmienne stany świadomości. Bardzo dużo nowych nurtów w coachingu bazuje właśnie na tym : podróż bohatera, coaching generatywny, oraz mój ulubiony na chwilę obecną CleanCoachin oraz praca z Modelowaniem Symbolicznym i Metaforą. Ważne jest, aby coach umiał odróżnić wyobrażenie, od rzeczywistości ( powiedzmy za Mindellem - Uzgodnionej Rzeczywistosci) bo może wpędzić i klienta w kłopoty. Zwłaszcza jak komuś sypie się model świata i jest gotowy uwierzyć we wszystko, aby tylko znaleźc wytłumaczenie i nadzieję na wyjście z cierpienia.
3) Tutaj z kolei uważam, że czym mniej coacha w coachingu tym lepiej. Dla mnie coaching to tworzenie przestrzeni w której ludzie mogą się zmieniać, a nie wciskanie się do tej przestrzeni ze swoimi poglądami i swoim ego. Oczywiście każdy prowadzi swoją pracę jak chce i nie da się tego powstrzymać. Taki los spotkał moim zdaniem NLP, które ze wspaniałej i fascynujacej sztuki modelowania procesów wewnętrzych awansowało do miana Magicznych metod wywierania wpływu, turbo magicznego programowania przyszłości ( oczywiście nie chodzi tu o tworzenie pozytywnych wyobrażeń, ale o wymuszanie na wszechświecie tego czego chcę : ) czy magicznego podrywu. Mam nadzieję, że racjonalna strona coachingu w Polsce ( co nie znaczy, że tylko lewopółkulowa przeważy nad poszukiwaczami kwantowej magii.
Pozdrawiam wszystkich coachów , a także tych, którzy z przekoanianiem lub bez tak siebie nazywają : )
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

Waldemar Wojnicz:
Ad 1. Jeżeli klient wierzy , że nie może np. znaleźc pracy bo ma słabe JuJu ( w uproszczeniu moc w religii voodoo) to mogę spokojnie z tym pracować pomagając mu to jego JuJu wzmocnić maksymalnie. Nie musze w nie wierzyć, ale też nie muszę mu tych poglądów "naprawiać" na świat racjonalny bo po pierwsze nie za to mi płaci, a po drugie ma do tego prawo.

Jesli poglądy nie blokują klientowi sukcesu w kwestii, z którą przychodzi, to owszem. Ale jeśli blokują (niekoniecznie ezo-poglądy, dowolne inne, choćby w postaci "przeklętego amuletu" http://blog.krolartur.com/przeklety-amulet-%e2%80%93-j... ) to co wtedy?

Przychodzi do Ciebie klient ze świętym przekonaniem, że ma siedzieć w domu i przyciągać pieniądze, a mu spadną z nieba. Za słabo przyciąga, masz umocnić jego wiarę by przyciągał lepiej, bo wtedy zarobi. Nie, nie może pracować, bo to byłby brak zaufania do wszechświata. I nie, nie jest to naciągany case, niestety. What now?
Ad 2. Dla mnie różnego rodzaje poprzednie wcielenia, inne wymiary itp. to dosyć ciekawe i skuteczne metody pracy w przestrzeni prawopółkulowej i transpersonalnej ( sorry za taki przeskok)

Umm, zdajesz sobie sprawę, że idea "prawej, intuicyjnej półkuli" została dawno obalona? Obecny podział to: "w prawej nowe, podstawowe umejetności, w lewej rozbudowane, zaawansowane".
świadomości. Bardzo dużo nowych nurtów w coachingu bazuje właśnie na tym : podróż bohatera, coaching generatywny, oraz mój ulubiony na chwilę obecną CleanCoachin oraz praca z Modelowaniem Symbolicznym i Metaforą.

Technicznie rzecz biorąc trudno którykolwiek z tych nazwać nowymi nurtami, ale to już moja uwaga ;)
Ważne jest, aby coach umiał odróżnić wyobrażenie, od rzeczywistości ( powiedzmy za Mindellem - Uzgodnionej Rzeczywistosci) bo może wpędzić i klienta w kłopoty. Zwłaszcza jak komuś sypie się model świata i jest gotowy uwierzyć we wszystko, aby tylko znaleźc wytłumaczenie i nadzieję na wyjście z cierpienia.

Jestem za :)
3) Tutaj z kolei uważam, że czym mniej coacha w coachingu tym lepiej.

Ok, a jak to odnosisz do badań pokazujących, że to właśnie terapeuci humanistyczni, których jest w interakcji najmniej, najsilniej skrzywiają przekonania klienta w stronę swoich? Wiem, terapia to nie coaching, ale brak uzasadnienia dla którego ten proces miałby akurat w coachingu nie zachodzić.
Waldemar Wojnicz

Waldemar Wojnicz Lekarz, Coach,
Psychoterapeuta,
Trener NLP,
Specjalista ...

Temat: PRAWO PRZYCIĄGANIA

1) Gdy klient ma jakieś niekorzystne z perspektywy jego czy jego przyszłości przekonania, (a takie niewątpliwie istnieją- niektóre są wręcz letalne : ) to, to co robię, to pomagam mu z metapozycji popatrzeć jak to przekonanie na niego działa, skąd się wzięło i czy chce je mieć czy też zmienić na inne. Kryje się za tym moje z kolei założenie, że klienta ma wystarczającą mądrość ( niekoniecznie na poziomie kognitywnym), aby samemu to zmienić. Jeżeli zaś jest do niego przywiązany i świadom konsekwencji niech je sobie dalej ma. Zawsze powtarzam, że o ile sami możemy wybierać ( przy pewnym poziomie świaadomości) swoje przekonania to już ich konsekwencje są od nas w dużym stopniu niezależne. Możesz sam podejść do krawędzi dachu i skoczyć, ale czy spadniesz czy nie to już zależy od prawa grawitacji.

2) Z tym prawem przyciągania to jest trochę zamieszania : ) Plusem jego jest to, że często pozytywnie zmienia filtry i perspektywę patrzenia na rzeczywistość minusem ta cała kwantowo-new age'owa sałatka myślowa przypominająca koncepcje pacjentów w stanie maniakalnym ( może na jakimś poziomie mają rację, ale do życia w społeczeństwie się to nie nadaje).
,
3 )Co do prawej i lewej półkuli przyjmijmy, że jest to uproszczony systemowy model myślowy. (Traktując system jako zbiór elementów i interakcje pomiędzy nimi).Chodzi o dychotomię świadomy vs nieświadomy, analityczny vs syntetyczny itp. Jasne, że to działa w mózgu inaczej co nie zmienia faktu, że metafora podziału jest wygodna i użyteczna. Tak samo jak emocje odczuwane w sercu, czego dowodem jest dzisiejszy wysiew czerwonych serduszek : ) Sądzę, ze przynajmniej większość osób posługujących się tym symbolem zdaje sobie sprawę, że emocje to trochę coś innego co nie zmienia użyteczności modelu.

4) Co do tego czy coś jest nowe czy nie, moim zadniem zależy to od perspektywy. Jeżeli przyjmiemy datę powstania to kilka lat już ma, jeżeli rozpowszechnienie i znajomośc w Polsce to nowum. Z resztą my tu prowadzimy mądre dyskusje, rozważamy style postępowania, narzędzia i założenia, a wystarczy poprowadzić jakieś szkolenie dla menedżerów z coachingu, żeby Ci żuchwa opadła słysząc odpowiedzi na nie niewinne pytanie z czym kojarzy się ludziom coaching : ))))

5) Co do tego, że czym mniej coacha tym lepiej, bardziej mi chodzi o pełną otwartość na to co się pojawia i zaufanie do klienta, procesu i siebie niż o wspierającą obecność i akceptację Rogersa. Paradoks polega na tym , że ludzie szybciej się zmieniają kiedy nikt ich nie naciska, ani nie popycha. Osobiście lubię przekonanie, że problem jest rozwiązaniem. W ogóle bardziej jestem chyba taoistyczno-ericksonowski ( jeżeli można stworzyć taki amalgamat z Czuang-tsy i Ericksona) niż jakiś inny. To co tak lubię w cleanlanguage Davida Grove'a to właśnie tę transformacyjną moc niedziałanie. To , że gdy klient mówi "nie wiem" zamiast ramy "jak gdyby" traktuję to "nie wiem" jako informację prowadzącą dalej pytając się np. jakiego rodzaju "nie wiem" jest to "nie wiem". Patrząc z tego punktu widzenia wszystko co mówi i robi klient jest informacją prowadzącą dalej do rozwiązania, do którego on nie może dotrzeć ( bo stworzył sobie sam ścianę o którą sie rozbija) a ja nie mogę go poprowadzić za rękę, ( ani stymulując kopniakami - coaching prowokatywny, czy też zachętami - c oparty na zasobach) bo zelonego pojęcia nie mam, ani gdzie, ani jakie to rozwiązanie jest. Mogę natomiast z otwartością i ciekawością i wiarą w jego mądrość ( niekoniecznie poznawczą - o ile istnieje w ogóle coś takiego jak mądrość poznawcza : ) zadawać pytania, które prowadzą go do tych zasobów i rozzwiązań, o których ani on, ani ja nie mamy pojęcia.
Posługując się więc trochę przewotnym porównaniem możemy miec sytuację gdzie:
a) Coach wie swoje ( np jakie przekonania klienta go ograniczają) i klient wie swoje np. jak przzyciągnąć wieeelką kasę siedząc. Zabawa w przepychanie i naprawianie poglądów
b) Coach wie swoje, a klient nie wie ( być może to miejsce dla tej terapii humanistycznej o której wspominałeś) i chociaż coach stara sie nic nie mówić, bystry klient sam to jakoś wyciągnie. Tutaj mamy nieswiadome oddziaływania
c) Coach nie wie i klient nie wie, ale otwartość na to prowadzi do rozwiązań
i właśnie tę trzecią sytuację rozumiem jako "czym mniej coacha tym lepiej"
Miło się pisze, ale czas spadac do roboty
Pozdrawiam

Następna dyskusja:

Nowe "prawo" IV-tej RP




Wyślij zaproszenie do