Temat: Pokora coacha

Ciekawy post.:) Ja też myślałam o niektórych wypowiedziach coachów, które odbieram jako agresywne. I moje przemyślenia, czyli potencjalnego klienta:

- Wydaje mi się, że nie oczekuję, żeby coach był coachem w trakcie rozmowy na forum, bo pozostali uczestnicy nie są jego klientami.

- Rażą mnie jednak wypowiedzi, które odbieram jako agresywne. Szczególnie wtedy, gdy interpretuję je jako zwykłe nieporozumienie - błędnie odczytane intencje. I wydaje mi się, że wystarczy rozmówcy zadać kilka pytań i doprecyzować o co chodzi, a "spirala się nakręca". Do coacha, który wypowiada się w taki sposób nie poszłabym.

Może ten ostatni punkt oznacza, że jednak oczekuję od coacha, żeby był coachem 24h na dobę? Ważna jest dla mnie spójność. Wydaje mi się, ze jednak coach powinien być osoba otwartą i zdającą sobie sprawę, że "mapa to nie terytorium". Miałabym większe zaufanie do osoby, którą uznałabym za zawsze otwartą na innych, a nie tylko w procesie coachowania. Po wymianie zdań w tym wątku zaczęłam się zastanawiać, czy to jednak możliwe, czy można w sobie wypracować taką otwartość, która stanie się drugą naturą człowieka? Mam nadzieję, że tak.

Temat: Pokora coacha

Od wczoraj zastanawiam się, czy jednak nie oczekuję od coacha bycia coachem 24h na dobę. I doszłam do wniosku, że nie, bo nie oczekuję, że coach na forum będzie mnie coachował. Może mi radzić i wyrażać własne opinie. Nie oczekuję, że będzie mi zadawał szereg pytań, zebym sama dochodziła do rozwiązań.
Natomiast oczekuję otwartości, o której wcześniej pisałam. Autentycznego szacunku dla pogladów innej osoby i zdawania sobie sprawy, że w tej samie sprawie każdy z nas ma swoje racje. Oczekuję takich pytań doprecyzowujacych w przypadku różnicy zdań. Owszem celem interlokutora może być "dołożenie nam", a nie dyskusja merytoryczna, ale od coacha oczekuję, że takiego założenia nie zrobi "z góry".
A w przypadku faktycznie agresywnego rozmówcy ze złymi intencjami, czy agresywna polemika jest o.k.? Nie wiem, coach w końcu też jest człowiekiem.;) Jednak ja wtedy negatywnie odbieram takie wypowiedzi coacha i do takiego coacha bym nie poszła.

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Ewa,

jestem pod wrazeniem Twoich umiejetnosci zadawania pytan samej sobie i przemyslen.

pozdrawiam Cie:)

Temat: Pokora coacha

Dziękuję i również Cię pozdrawiam.:)

Zgadzam się z Kazimierzem i też się z tego cieszę:
Kazimierz G.:
Wtedy ucieszyłem się, że Klient ma prawo wyboru coacha.

Dzięki temu, że jest taka różnorodność coachów (coachy?), taka różnorodność charakterów, temperamentów i wyznawanych wartości, Klienci mogą zdecydować się na coacha najlepszego dla siebie:-)
A my, forumowicze możemy poświęcić swój czas interlokutorom lub... dokonać innego wyboru.

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Odnoszę wrażenie, że ze słowa coach zrobiliście jakaś barierę i wycieracie sobie nią różne miejsca. Zawsze powtarzam, że najpierw jesteśmy ludźmi, dopiero potem mamy maski gęby i inne takie i nie powinniśmy zatracać siebie tylko dlatego, że ktoś jest coachem a ktoś klientem. Nikt nikogo do interakcji nie zmusza, jesteś tu gdzie jesteś bo chcesz. Jak musisz tu być a nie chcesz to co tu jeszcze robisz ? Gdzieś też zginęło wam "jak uczeń jest gotów pojawia się mistrz", " jak mistrz jest gotów pojawiają się uczniowie". Kurde właśnie zdałem sobię sprawę, że dla wielu ludzi coaching to nie jest pomaganie innym odnalezienia drogi a zwykłe rzemiosło... A udowodnienie wyższości staje się naczelną wartością zastępując tolerancje i akceptacje różnorodności...
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: Pokora coacha

Racja, Łukaszu.
Ale to już chyba taka skaza tego fachu. Psychoterapeuci wojują po cichu, to samo zaczyna dopadać także coachów. Na rynku jest już dużo przedstawicieli tej profesji.
Nawiązując do tematu tego wątku, marketing nie zawsze idzie w parze z pokorą.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Łukasz, co dokładnie rozumiesz przez "pomaganie innym odnalezienia drogi"?

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

A ty ? Jak zrozumiałeś to co napisałem ?
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Łukasz B.:
A ty ? Jak zrozumiałeś to co napisałem ?

Nie jestem pewien jak rozumieć, dlatego celowo wstrzymałem się z interpretacją i poprosiłem o dopowiedzenie.

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Uczestniczyłem w coachingu, którego celem było odnalezienie mojej misji dlatego odniosłem się do osobistych doświadczeń w tej materii. Poza tym może się mylę, ale uważam, że coaching polega na rozwiązywaniu problemów poprzez lepsze poznawanie siebie. Co z koleji w perspektywie prowadzi do odkrycia drogi każdego z nas.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Ok, co do coachingu mającego odkrycie "misji" - jeśli klient przychodzi i wierzy w misje, to rozumiem, że celem coachingu może być odkrycie misji/drogi życiowej.

Natomiast w innym wypadku mocno protestuje, ponieważ "misja życiowa" będzie dla wielu klientów instalacją i to instalacją dla nich potencjalnie szkodliwą i ograniczającą.

Jeśli chodzi o to na czym polega coaching, dla mnie polega on na rozwiązywaniu problemów. Niekiedy drogą do tego będzie poznanie siebie, a niekiedy potrzebne będą inne metody i inne narzędzia. Przypomina mi się opowieść Andrewa Austina o niechlujnym, śmierdzącym i źle ubranym kliencie, który przyszedł do niego (przysłany z polecenia terapeuty, który nie dawał rady), żeby "polubić siebie" (bo wtedy polubiliby go inni). Andrew zamiast tego, na początek sesji, posłał go do domu, żeby się wykąpał, a potem wysłał do fryzjera i na zakupy po ubrania. I chociaż później faktycznie pojawił się obszar zmiany bardziej indywidualnej - przekonania, itp., to miejsce tych rzeczy było później, najpierw trzeba było zadbać o coś takiego jak mydło ;)

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Zanim pojawiła się u mnie chęć odkrycia misji minęło sporo czasu i wiele problemów musiałem po drodze rozwiązać. To jak z piramida Maslowa idziesz krok za kroczkiem aż wchodzisz na szczyt, wcześniej załatwiając poprzednie sprawy. Dla jednych pierwszym stopniem będzie mydło dla innych pozbycie się strachu przed czymś, albo głośne wypowiedzenie swojego zdania, ale podróż od niego się zaczyna. Dlatego też uważam, że wykonując taką pracę trzeba mieć swiadomość tego, że człowieka gdzieś się prowadzi.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Łukasz B.:
Zanim pojawiła się u mnie chęć odkrycia misji minęło sporo czasu i wiele problemów musiałem po drodze rozwiązać.

A skąd wiedziałeś, że w ogóle jest coś takiego, jak misja życiowa?
To jak z piramida Maslowa idziesz krok za kroczkiem aż wchodzisz na szczyt, wcześniej załatwiając poprzednie sprawy.

Piramida Maslowa nawet przez samego Maslowa była opisywana jako skrajnie nienaukowa i niemożliwa do generalizacji, więc jakoś nie jestem przekonany...
Dla jednych pierwszym stopniem będzie mydło dla innych pozbycie się strachu przed czymś, albo głośne wypowiedzenie swojego zdania, ale podróż od niego się zaczyna. Dlatego też uważam, że wykonując taką pracę trzeba mieć swiadomość tego, że człowieka gdzieś się prowadzi.

Moment, to w końcu my prowadzimy gdzieś człowieka, czy on sam siebie poznaje?

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Wiesz wytykanie luk w rozumowaniu bez dawania informacji zwrotnej na temat własnego postrzegania świata uważam, za dosyć płytkie zagranie... Nigdzie nie postawiłem się w roli eksperta tylko określam sposób w jaki postrzegam pewne zjawiska i mam do tego prawo. Jeżeli uważasz, że jest inaczej przedstaw swoje poglądy.

Poza tym wcześniej chyba nie do końca rozumiałem myśl przewodnią tego tematu, ale dziękuję, że pozwoliłeś mi osobiście przekonać się co autor miał na myśli.Łukasz B. edytował(a) ten post dnia 26.02.09 o godzinie 16:02
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Łukasz B.:
Wiesz wytykanie luk w rozumowaniu bez dawania informacji zwrotnej na temat własnego postrzegania świata uważam, za dosyć płytkie zagranie...

Rozumiem. Zwróć jednak uwagę, że taką informację zwrotną dałem:
"Ok, co do coachingu mającego odkrycie "misji" - jeśli klient przychodzi i wierzy w misje, to rozumiem, że celem coachingu może być odkrycie misji/drogi życiowej.

Natomiast w innym wypadku mocno protestuje, ponieważ "misja życiowa" będzie dla wielu klientów instalacją i to instalacją dla nich potencjalnie szkodliwą i ograniczającą."

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

A mógłbyś rozwinąć myśl ponieważ nie rozumiem/nie wiem z czego wynikają twoje objekcje ??
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Jasne.

Idea misji życiowej jest tak naprawdę ideą światopoglądową - ideą, którą coach może oczywiście "sprzedać" klientowi, ale to tylko idea coacha/systemu coachingowego stosowanego przez coacha. Pod tym względem nie różni się to od coacha sprzedającego klientowi swoje przekonania religijne (i, de facto, gdyby coach próbował sprzedać ideę misji życiowej np. Dawkinsowi, to zostałby przez tego zlinczowany - bo dla niektórych osób będzie to idea skrajnie sprzeczna z ich przekonaniami).

Oczywiście, coach może sprzedać klientowi ideę niezgodną z jego światopoglądem i klient może nawet pewne efekty z tego uzyskać, jednocześnie jest to potencjalna bomba zegarowa - bo takie przekonanie może być niespójne z innymi przekonaniami klienta, a mimo to zostać przyjęte ze względu na autorytet coacha (w końcu, skoro są ćwiczenia na znalezienie misji życiowej, itp. to znaczy że istnieje coś takiego jak misja życiowa).

Teraz dalej - idea misji życiowej po części wywodzi się z faktycznego procesu wpisanego w naszą biologie - faktu, że jesteśmy biologicznie nagradzani za pewne zachowania sprzyjające gatunkowi jako całemu, a niekoniecznie nam jako jednostkom, dlatego tzw. poczucie kontrybucji jest dla ludzi zwykle, świadomie lub nieświadomie, istotne. Problem w tym, że ten czynnik ewolucyjny został niestety zmieszany z typowo new-ageowską ideologią i wyszła z tego jakaś bliżej nieokreślona misja życiowa, która często nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością - i potrzebami - konkretnego klienta.

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Rozumiem, czyli określenie takiej misji i podążanie za nią może być po prostu zasłoną dymną. Na zasadzie najpierw szukam czegoś takiego a potem za tym biegnę zamiast zająć się tym co jest tu i teraz dla mnie najważniejsze.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Pokora coacha

Między innymi. Wiele zależy od światopoglądu osoby - jeśli klient od początku wierzy w misje życiową, albo ma światopogląd z którego może ona naturalnie wynikać, wtedy taka idea może być naturalnym uzupełnieniem tego, z czym przychodzi do coacha. Natomiast jeśli światopogląd klienta nie pasuje zbytnio do czegoś takiego jak misja życiowa - to nawet jeśli podręcznik coachingowy każe jej szukać (a są takie, które każą i to bardzo szanowanych autorów) - to warto raczej oprzeć się na własnej kalibracji i zapewnić klientowi usługę dopasowaną indywidualnie do niego.

Oczywiście, po części problemem jest właśnie ta kalibracja - czyli na ile coach jest w stanie odczytać/wyłapać albo wręcz niekiedy otwarcie wypytać odnośnie potrzeb, przekonań i wartości klienta.

konto usunięte

Temat: Pokora coacha

Artur twoje rozumowanie ma sens, ale nie zgadzam się z nim. Głównym problemem moim zdaniem jest tutaj definicja misji życiowej etc. Jeżeli na tą koncepcje spojrzymy pod kątem predyspozycji i bycia spójnym i wiernym sobie moim zdaniem cała koncepcja nabiera innego znaczenia. Czyli mniej metafizyczne podążanie za niewiadomo czym a bardziej przyziemne robienie tego co lubimy i do czego mamy predyspozycje. A wtedy jeżeli pracujemy z coachem nad rzeczami, które nas bolą i sprawiają problemy możemy dojść do wniosku, że w gruncie rzeczy są jakieś sfery, w których się spełniamy i chcemy je robić częściej a jednocześnie dzięki nim się utrzymywać i spełniać się w życiu. Oczywiście najpierw trzeba sobie poradzić z bieżącymi problemami, które w danej chwili zaprzątają nam głowę bo nie da się pływać z kamieniem przywiązanym do szyji, ale jak już go odetniemy to zaczynamy szukać swojej wyspy. Tak ja patrzę na koncept misji życiowej.

Ostatnio do tego doszedłem, że za wzniosłymi słowami mogą się kryć całkiem proste rzeczy.

Następna dyskusja:

o co pytać prywatnego coacha?




Wyślij zaproszenie do