Radosław G.

Radosław G. Monitor ERP Polska

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Cześć - zaintrygowała mnie nazwa grupy - coach jest coach a doradca jest doradcą, czyż nie? Jest subtelna ale i ogromna różnica. Chętnie porozmaiwam o Waszych doświadczeniach ;)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Generalnie w branży masz dwie grupy - idealistów i skutecznych (tak, wiem, że to wredny i subiektywny podział - jest mój, to jaki ma być? ;) ).

Idealiści "nie, coach nie może nigdy przenigdy doradzać, coach tylko zadaje pytania".

Skuteczni "wiedz kiedy zapytać, kiedy zaoferować narzędzie do pracy, kiedy powiedzieć coś od siebie, a kiedy wprost doradzić, bo każda z tych rzeczy ma swoje miejsce, a klientowi zależy na efektach, a nie na etykietce

Swoją drogą, fascynujące jak w prywatnych rozmowach wychodzi ilu coachów - zarówno idealistów jak i skutecznych - nigdy prywatnie nie wybrałoby się do coacha-idealisty ;) u skutecznych to jeszcze potrafię zrozumieć ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.05.13 o godzinie 15:47
Marta Idkowiak

Marta Idkowiak coach, doradca
edukacyjno-zawodowy

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Różnica jest ogromna.
Dobra porada POZA procesem coachingowym jest czasem na wagę złota. Zawsze jednak jest narzucaniem czyjejś mapy, czy to coacha, czy to mądrej osoby, której wypracowaną wiedzę coach przekazuje. Poradnictwem możemy popchnąć klienta w jakimś kierunku.

Poradnictwo niekiedy zwalnia od odpowiedzialności i myślenia. Niekiedy jednak jest dobrym wiatrem na żagiel klienta, a przecież klient może jak "doświadczony żeglarz, nie walczyć z prądem ani wiatrem ale pozwolić unosić się, w obranym PRZEZ SIEBIE kierunku"*

Z drugiej strony przecież: im więcej wie klient, im bardziej świadomy (siebie, otoczenia i wiedzy w danej dziedzinie) tym racjonalniejsze jego wybory.

Z trzeciej strony:
racjonalne wybory jest w stanie podejmować wielu ludzi. Wielu ludzi może być świadomymi siebie i otoczenia, i mogą przyswajać dużo wiedzy. Niewielu potrafi oderwać się od racjonalności by stworzyć innowacyjne COŚ, czego jeszcze nie było.

Istnieją dwa rodzaje artyzmu (innowacyjności): jedni tworzą na bazie ogromu posiadanej wiedzy, inni tworzą innowacje bo nie wiedzą, że to było niemożliwe. Pytanie: który rodzaj klienta mamy przed sobą.

W coachingu klient SIĘ wzmacnia, w poradnictwie wzmacniamy klienta (pytanie czy w stronę, która dla klienta jest najlepsza... zależy jakiego klienta...zależy czego chce klient)
No właśnie: ZALEŻY. Uwielbiam to słowo!

Zależy jaki jest punkt wyjścia, dla kogo i przede wszystkim: JAKI JEST CEL. :)

* Bolesław Prus
Radosław G.

Radosław G. Monitor ERP Polska

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Myślę, że tu nie chodzi o idealizm tylko o świadomość tego kim jest coach. Po to są trenerzy, doradcy, mentorzy aby ukierunkowywać - uważam, że wchodzenie ze swoją mapą na coaching nie ma żadnego sensu. Jeśli klient ma ewidentne braki w wiedzy wysyłamy go na szkolenie lub fundujemy mu je sami - należy jednak zaznaczyć wyraźne różnice w kontrakcie.
Boinaczej można
a) nie pomóc a zaszkodzić,
b) psuć rynek coachingu.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Marta I.:
Różnica jest ogromna.
Dobra porada POZA procesem coachingowym jest czasem na wagę złota. Zawsze jednak jest narzucaniem czyjejś mapy, czy to coacha, czy to mądrej osoby, której wypracowaną wiedzę coach przekazuje. Poradnictwem możemy popchnąć klienta w jakimś kierunku.

Badania pokazują, że niedyrektywne formy terapii - a więc podobne do coachingu - sprzyjają NAJSILNIEJSZEMU przejmowaniu przez klienta niezwerbalizowanego światopoglądu terapeuty.

Innymi słowy - to właśnie niedyrektywny coaching silniej pcha klienta w jakimś kierunku, nie dyrektywne porady.
Poradnictwo niekiedy zwalnia od odpowiedzialności i myślenia.

Poradnictwo wymaga też odpowiednich kompetencji. Jak jest stosowane bez nich, to może zwalniać :)
Istnieją dwa rodzaje artyzmu (innowacyjności): jedni tworzą na bazie ogromu posiadanej wiedzy, inni tworzą innowacje bo nie wiedzą, że to było niemożliwe. Pytanie: który rodzaj klienta mamy przed sobą.

Nope. Teza popularna, ale niezgodna z wynikami badań n.t. innowacyjności. Tworzy się na bazie posiadanej wiedzy, kropka.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Radosław G.:
Myślę, że tu nie chodzi o idealizm tylko o świadomość tego kim jest coach. Po to są trenerzy, doradcy, mentorzy aby ukierunkowywać - uważam, że wchodzenie ze swoją mapą na coaching nie ma żadnego sensu. Jeśli klient ma ewidentne braki w wiedzy wysyłamy go na szkolenie lub fundujemy mu je sami - należy jednak zaznaczyć wyraźne różnice w kontrakcie.
Boinaczej można
a) nie pomóc a zaszkodzić,
b) psuć rynek coachingu.

Nie. Rynek coachingu psują (i przy okazji często szkodzą klientom) właśnie ludzie, którzy są tak skupieni na sobie i swojej wizji "robię coaching i tylko coaching, bo coaching jest taki zajebisty", że tracą z oczu klienta i jego potrzeby. Klient ma głęboko gdzieś, czy dostaje coaching czy cokolwiek innego. Jego interesują efekty.

A co do "wchodzenia ze swoją mapą w coaching" - powtarzam do znudzenia, badania psychologiczne pokazują jasno, że nie da się nie wchodzić. Co najwyżej, jak ktoś ma fantazję, że nie wchodzi, to w efekcie, przez niedyrektywny wpływ, wchodzi tym mocniej.

Taka jest rzeczywistość. Terytorium, skoro już chcemy się trzymać metafory Korzybskiego. A mapy są tylko - znów trzymając się Korzybskiego - tak przydatne, jak trafnie odwzorowują terytorium. Może najwyższy czas, by co niektórzy coachowie i organizacje coachingowe uaktualniły swoje mapy tak, by dopasować je do twardych naukowych dowodów, a nie ideologii?
Radosław G.

Radosław G. Monitor ERP Polska

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Artur K.:
"robię coaching i tylko coaching, bo coaching jest taki zajebisty",
Przecież nikt nie broni robić jakiejkolwiek innej pracy z klientami - dlaczego tylko nazywać to coachingiem skoro jest to Twoja interpretacja definicji? Uważam, że dla osób, które naprawdę otrzebują coacha a nie doradcy może być to mylące i tyle. Masz swoje zdanie, doświadczenie i swoją grupę specyficznych klientów - super - tylko nie mieszałbym ludziom w głowach, że coaching jest doradztwem..

A co do "wchodzenia ze swoją mapą w coaching" - powtarzam do znudzenia, badania psychologiczne pokazują jasno, że nie da się nie wchodzić. Co najwyżej, jak ktoś ma fantazję, że nie wchodzi, to w efekcie, przez niedyrektywny wpływ, wchodzi tym mocniej.
mam inne doświadczenia..
Może najwyższy czas, by co niektórzy coachowie i organizacje coachingowe uaktualniły swoje mapy tak, by dopasować je do twardych naukowych dowodów, a nie ideologii?
Nie znam tych twardych dowodów wiem natomiast, że coach powinien posiadać wysoko rozwiniete umiejętności miękkie, które popierać będze wiedzą.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Radosław G.:
Uważam, że dla osób, które naprawdę otrzebują coacha a nie doradcy może być to mylące i tyle.

wiesz, też jestem za tym, żeby coachowie nie przekraczali swoich kompetencji, a sztywna zasada "nie-doradzania" w pewnym zakresie może przed tym chronić. Natomiast odnosząc się do Twoich słów - w życiu nie spotkałem człowieka, który "potrzebuje coacha"... za to masę ludzi, którzy potrzebują pomocy - zazwyczaj dość zróżnicowanej pod względem metod, w zależności od etapu pracy.
Radosław G.

Radosław G. Monitor ERP Polska

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Krzysztof G.:
słów - w życiu nie spotkałem człowieka, który "potrzebuje coacha"... za to masę ludzi, którzy potrzebują pomocy -

a tu mamy inne doświadczenia bo ja spotkałem.. problem jest tylko jak zwykle ze świadomością w Polsce - o ile na zachodzie wiedzą już kim jest trener, coach, terapeuta, doradca o tyle u nas właśnie są zestawy "combo" :) i musi troszkę wody w rzece upłynąć zanim się zbuduje świadomość czym jest coaching .
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Radosław G.:
a tu mamy inne doświadczenia bo ja spotkałem.. problem jest tylko jak zwykle ze świadomością w Polsce - o ile na zachodzie wiedzą już kim jest trener, coach, terapeuta, doradca o tyle u nas właśnie są zestawy "combo" :) i musi troszkę wody w rzece upłynąć zanim się zbuduje świadomość czym jest coaching .

Ludzi deklarujących "potrzebuję coachingu i tylko coachingu"? Serio? A z jakim konkretnym problemem pracowali (nie potrafimy ich zidentyfikować, nie będzie więc problemem podanie tego problemu)?

P.S. Jeśli mogę zapytać, z jaką ilością klientów, orientacyjnie, pracowałeś coachingowo?Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.07.13 o godzinie 12:27
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Radosław G.:
Przecież nikt nie broni robić jakiejkolwiek innej pracy z klientami - dlaczego tylko nazywać to coachingiem skoro jest to Twoja interpretacja definicji? Uważam, że dla osób, które naprawdę otrzebują coacha a nie doradcy może być to mylące i tyle. Masz swoje zdanie, doświadczenie i swoją grupę specyficznych klientów - super - tylko nie mieszałbym ludziom w głowach, że coaching jest doradztwem..

Nie ma czegoś takiego, jak "ludzie potrzebujący coacha". Sorry, ale to jakieś ideologiczne pranie mózgów rodem z organizacji coachingowych.

Ludzie potrzebują pomocy. Ludzie szukają pomocy i rozwiązania problemu. Dyskusje o tym czy coś jest coachingiem, doradztwem, terapią, itp. to dyskusję o wzajemnym pozycjonowaniu się usługodawców, które dla klienta nie ma żadnego znaczenia. Znaczenie ma dla niego jedna prosta kwestia - "czy uzyskam rezultaty, po które przyszedłem?"
A co do "wchodzenia ze swoją mapą w coaching" - powtarzam do znudzenia, badania psychologiczne pokazują jasno, że nie da się nie wchodzić. Co najwyżej, jak ktoś ma fantazję, że nie wchodzi, to w efekcie, przez niedyrektywny wpływ, wchodzi tym mocniej.
mam inne doświadczenia..

Niestety Twoje doświadczenia nie są argumentem przeciw wynikom badań naukowych, ponieważ - jak wiemy z innych badań - ludzie są wybitnie niekompetentni w trafnej interpretacji swoich doświadczeń. Polecam całą tematykę błędów poznawczych.

Terapeuci niedyrektywni również uważają, że oni nie wpływają. Ale badania pokazują, że jest przeciwnie.
Może najwyższy czas, by co niektórzy coachowie i organizacje coachingowe uaktualniły swoje mapy tak, by dopasować je do twardych naukowych dowodów, a nie ideologii?
Nie znam tych twardych dowodów wiem natomiast, że coach powinien posiadać wysoko rozwiniete umiejętności miękkie, które popierać będze wiedzą.

To zdanie to non-seuqitor - nijak się nie odnosi do tego, co napisałem.
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Radosław G.:
a tu mamy inne doświadczenia bo ja spotkałem.. problem jest tylko jak zwykle ze świadomością w Polsce - o ile na zachodzie wiedzą już kim jest trener, coach, terapeuta, doradca o tyle u nas właśnie są zestawy "combo" :) i musi troszkę wody w rzece upłynąć zanim się zbuduje świadomość czym jest coaching .

A, jeszcze jedno - "na zachodzie wiedzą już kim jest... a u nas to zestaw combo" - akurat w ten weekend tłumaczyłem szkolenie jednego z najskuteczniejszych obecnych terapeutów, Andrew Austina. Zapytany w przerwie o granice między coachingiem, a terapią, odpowiedział "to kwestia semantycznej definicji i tyle, nie ma realnej różnicy".

Więc to nie jest tak, że na zachodzie jest inne podejście niż u nas.
Marta Idkowiak

Marta Idkowiak coach, doradca
edukacyjno-zawodowy

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Artur K.:
Badania pokazują, że niedyrektywne formy terapii - a więc podobne do coachingu - sprzyjają NAJSILNIEJSZEMU przejmowaniu przez klienta niezwerbalizowanego światopoglądu terapeuty.

Innymi słowy - to właśnie niedyrektywny coaching silniej pcha klienta w jakimś kierunku, nie dyrektywne porady.
Im więcej coach daje wolności tym bardziej wpływa i uzależnia od siebie? Tak to rozumiesz?
Poradnictwo niekiedy zwalnia od odpowiedzialności i myślenia.

Poradnictwo wymaga też odpowiednich kompetencji. Jak jest stosowane bez nich, to może zwalniać :)
Weźmy przykład:
Klient ma wykształcenie psychologiczne, bardzo chce zostać coachem i rozpocząć własną działalność gospodarczą. Podając fakty i statystyki rynkowe (wszak wiedza o rynku to jedna z podstawowych kompetencji doradcy) doradca mówi, że ostatnie badania CBOS i Diagnozy społecznej mówią, iż około 80% Polaków jest zadowolonych ze swojego życia (więc po co im coach) i ten wskaźnik rośnie od lat czyli liczba niezadowolonych wciąż się kurczy. Że coachów za to mamy coraz więcej i ich liczba rośnie w tempie geometrycznym (wystarczy obserwować chociażby portal dobrycoach .pl, z resztą wg ICF liczba coachów w Polsce rośnie najszybciej w Europie). Jak podziałają na klienta takie informacje?

A może inna interpretacja doradcy będzie tu lepsza: "o sukcesie życiowym Polaków" ?

A jeśli klient nie ma nawet wykształcenia psychologicznego (nie mówiąc już o akredytacji) choć ma predyspozycje a przede wszystkim BARDZO CHCE? Czy od tego "chcenia" może się stać dobrym coachem?
Istnieją dwa rodzaje artyzmu (innowacyjności): jedni tworzą na bazie ogromu posiadanej wiedzy, inni tworzą innowacje bo nie wiedzą, że to było niemożliwe. Pytanie: który rodzaj klienta mamy przed sobą.

Nope. Teza popularna, ale niezgodna z wynikami badań n.t. innowacyjności. Tworzy się na bazie posiadanej wiedzy, kropka.

Innowacje powstają na podstawie posiadanej wiedzy, bądź wbrew tej wiedzy, bądź z braku wiedzy, że istnieje wiedza o barierach uniemożliwiających stworzenie danej rzeczy. Kropka. (weźmy przyklad tzw.: "świeżej krwi" albo tworzenie klastrów, albo zapraszanie do projektów specjalistów różnych, nie związanych ze sobą dziedzin)

:)
Ps.
A może by tak win win win? (choć słyszałam jakiś czas temu, że to już nie jest modne)
... no to CSR? :D:D:D
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Marta I.:
Im więcej coach daje wolności tym bardziej wpływa i uzależnia od siebie? Tak to rozumiesz?

Im bardziej coach jest niedyrektywny, tym większą ilość treści przekazuje w sposób niedyrektywny, a więc w większości poza świadomością klienta, który świadomie mógłby te treści odrzucić.

Ociupinka więcej uwagi przy jednej odpowiedzi niż przy drugiej. Drobne, świadomie niekontrolowane sygnały mimiczne. Cała masa drobiazgów, które warunkują klienta.

Gdyby klient zetknął się z nimi otwarcie, mógłby otwarcie je odrzucić. Tak nie ma na to szans i wpływ jest tym silniejszy.

To nie "dawanie wolności" - choć pięknie to brzmi. To stosowanie niewidzialnych, ale dużo silniejszych kajdan. Złudzenie wolności pod którym kryje się dużo ciaśniejsza klatka.

I mocno mnie niepokoi, że środowisko coachingowe zdaje się tą prostą psychologiczną prawdę odrzucać - bo gdyby było go świadome, mogłoby chociaż trochę temu efektowi przeciwdziałać, np. publikując swoje poglądy, dzięki czemu klienci o poglądach sprzecznych mogliby mieć wybór.
Weźmy przykład:
Klient ma wykształcenie psychologiczne, bardzo chce zostać coachem i rozpocząć własną działalność gospodarczą. Podając fakty i statystyki rynkowe (wszak wiedza o rynku to jedna z podstawowych kompetencji doradcy) doradca mówi, że ostatnie badania CBOS i Diagnozy społecznej mówią, iż około 80% Polaków jest zadowolonych ze swojego życia (więc po co im coach) i ten wskaźnik rośnie od lat czyli liczba niezadowolonych wciąż się kurczy. Że coachów za to mamy coraz więcej i ich liczba rośnie w tempie geometrycznym (wystarczy obserwować chociażby portal dobrycoach .pl, z resztą wg ICF liczba coachów w Polsce rośnie najszybciej w Europie). Jak podziałają na klienta takie informacje?

Przygotują go do realiów życia coacha (powiedzmy sobie szczerze - jakieś 90% coachów nie przyjmuje płatnych klientów w ogóle, jakieś 8% okazyjnie, a jedynie dla 1-2% jest to znaczące lub główne źródło utrzymania - a na świecie te statystyki bynajmniej nie są lepsze). Jeśli klient ma zaczynać pracę coacha, bo jest wkręcony w fantazje, to zrobi sobie dużą krzywdę, wydając krocie na szkolenie obiecujące spełnienie marzeń, a nie dające nic z tego zakresu.
A jeśli klient nie ma nawet wykształcenia psychologicznego (nie mówiąc już o akredytacji) choć ma predyspozycje a przede wszystkim BARDZO CHCE? Czy od tego "chcenia" może się stać dobrym coachem?

Od chcenia? Nie. Od dużego wysiłku włożonego w pracę nad sobą - tak. Ale tu potrzeba determinacji, a nie chcenia - a to bardzo, bardzo duża różnica. Determinacja -to coś, co sprawia, że pracujemy nawet, gdy nam się nie chce. Samo chcenie i nakręcenie to jedna z większych pułapek, w jakie można wpaść.
Innowacje powstają na podstawie posiadanej wiedzy, bądź wbrew tej wiedzy, bądź z braku wiedzy, że istnieje wiedza o barierach uniemożliwiających stworzenie danej rzeczy. Kropka. (weźmy przyklad tzw.: "świeżej krwi" albo tworzenie klastrów, albo zapraszanie do projektów specjalistów różnych, nie związanych ze sobą dziedzin)

Którzy wciąż są specjalistami i dysponują określoną wiedzą, co potwierdza moją oryginalną argumentację. Z jakiegoś powodu klastry tworzy się właśnie ze specjalistów, a nie z laików z różnych dziedzin. Również "świeża krew" nie oznacza brania laików - przynajmniej nie wtedy, gdy jest skuteczne. Więc again - innowacje powstają na bazie posiadanej wiedzy. Tak mówią badania w temacie. W ideologię się nie bawię.
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Arturze, jak zwykle masz rację, ale tak walisz między oczy bez znieczulenia... :D

Trzy grosze kolegi po fachu:
1. Niedyrektywność - wpływa mocniej niż dyrektywność. Dlatego właśnie stosuje się podejście niedyrektywne :) W końcu wolisz słuchać cudzych rad, czy spotkać inspirującego mistrza, który zapyta cię "czego pragnie twoje serce?" :D
2. Przyjąłbym te statystyki:
- jakieś 90% coachów nie przyjmuje płatnych klientów w ogóle, jakieś 8% okazyjnie, a jedynie dla 1-2% jest to znaczące lub główne źródło utrzymania
3. Klientom w większości chodzi o trwałą motywację.
Od dużego wysiłku włożonego w pracę nad sobą - tak. Ale tu potrzeba determinacji, a nie chcenia - a to bardzo, bardzo duża różnica. Determinacja -to coś, co sprawia, że pracujemy nawet, gdy nam się nie chce.
Po to właśnie jest coach (z angielska - trener :)

Oczywiście, że coaching jest odrębną dyscypliną - różną od terapii, poradnictwa, mentoringu, etc. Podobnie jak rytuał Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-rusińskiego różni się od rytuału Autonomicznej Cerkwi Prawosławnej Góry Synaj.
Dawno mnie tu nie było i odwykłem od poważnych, uczonych dysput... :)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Leszek Z.:
Arturze, jak zwykle masz rację, ale tak walisz między oczy bez znieczulenia... :D

Za wiele dyskusji na koncie i jakoś tak mam już nieco dość w kółko odpowiadania na te same tematy ;) Chyba zrobię jak ze sceptycznie.pl i cykl "popularne argumenty" z linkami od razu :D
Trzy grosze kolegi po fachu:
1. Niedyrektywność - wpływa mocniej niż dyrektywność. Dlatego właśnie stosuje się podejście niedyrektywne :) W końcu wolisz słuchać cudzych rad, czy spotkać inspirującego mistrza, który zapyta cię "czego pragnie twoje serce?" :D

Dodałbym do tego kwestię nieprzewidzianego wpływu - tzn. jedna rzecz niedyrektywność wobec klienta na sesji w obszarze którym pracuje, ale dochodzi do tego jeszcze kwestia innych poglądów coacha "spływających" na klienta.
3. Klientom w większości chodzi o trwałą motywację.

Ok, tu już mamy różnicę wyraźną, ale to pewnie też kwestia rodzaju klientów z którymi pracujemy. U mnie raczej o przepracowanie konkretnych kwestii emocjonalnych.
Po to właśnie jest coach (z angielska - trener :)

No właśnie jak jest determinacja, to i coach niepotrzebny, bym powiedział ;) Ale to już kwestia dłuższej pracy nad tematem, z którą się obecnie bawię.
Oczywiście, że coaching jest odrębną dyscypliną - różną od terapii, poradnictwa, mentoringu, etc. Podobnie jak rytuał Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-rusińskiego różni się od rytuału Autonomicznej Cerkwi Prawosławnej Góry Synaj.
Dawno mnie tu nie było i odwykłem od poważnych, uczonych dysput... :)

Dobrze ujęte :)
Marta Idkowiak

Marta Idkowiak coach, doradca
edukacyjno-zawodowy

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Artur K.:
Marta I.:
Im więcej coach daje wolności tym bardziej wpływa i uzależnia od siebie? Tak to rozumiesz?

Im bardziej coach jest niedyrektywny, tym większą ilość treści przekazuje w sposób niedyrektywny, a więc w większości poza świadomością klienta, który świadomie mógłby te treści odrzucić.

Ociupinka więcej uwagi przy jednej odpowiedzi niż przy drugiej. Drobne, świadomie niekontrolowane sygnały mimiczne. Cała masa drobiazgów, które warunkują klienta.

Gdyby klient zetknął się z nimi otwarcie, mógłby otwarcie je odrzucić. Tak nie ma na to szans i wpływ jest tym silniejszy.

To nie "dawanie wolności" - choć pięknie to brzmi. To stosowanie niewidzialnych, ale dużo silniejszych kajdan. Złudzenie wolności pod którym kryje się dużo ciaśniejsza klatka.

I mocno mnie niepokoi, że środowisko coachingowe zdaje się tą prostą psychologiczną prawdę odrzucać - bo gdyby było go świadome, mogłoby chociaż trochę temu efektowi przeciwdziałać, np. publikując swoje poglądy, dzięki czemu klienci o poglądach sprzecznych mogliby mieć wybór.
Tak. Mogliby.
Weźmy przykład:
Klient ma wykształcenie psychologiczne, bardzo chce zostać coachem i rozpocząć własną działalność gospodarczą. Podając fakty i statystyki rynkowe (wszak wiedza o rynku to jedna z podstawowych kompetencji doradcy) doradca mówi, że ostatnie badania CBOS i Diagnozy społecznej mówią, iż około 80% Polaków jest zadowolonych ze swojego życia (więc po co im coach) i ten wskaźnik rośnie od lat czyli liczba niezadowolonych wciąż się kurczy. Że coachów za to mamy coraz więcej i ich liczba rośnie w tempie geometrycznym (wystarczy obserwować chociażby portal dobrycoach .pl, z resztą wg ICF liczba coachów w Polsce rośnie najszybciej w Europie). Jak podziałają na klienta takie informacje?

Przygotują go do realiów życia coacha (powiedzmy sobie szczerze - jakieś 90% coachów nie przyjmuje płatnych klientów w ogóle, jakieś 8% okazyjnie, a jedynie dla 1-2% jest to znaczące lub główne źródło utrzymania - a na świecie te statystyki bynajmniej nie są lepsze). Jeśli klient ma zaczynać pracę coacha, bo jest wkręcony w fantazje, to zrobi sobie dużą krzywdę, wydając krocie na szkolenie obiecujące spełnienie marzeń, a nie dające nic z tego zakresu.

Wszystko jest kwestią interpretacji....
A jeśli klient nie ma nawet wykształcenia psychologicznego (nie mówiąc już o akredytacji) choć ma predyspozycje a przede wszystkim BARDZO CHCE? Czy od tego "chcenia" może się stać dobrym coachem?

Od chcenia? Nie. Od dużego wysiłku włożonego w pracę nad sobą - tak. Ale tu potrzeba determinacji, a nie chcenia - a to bardzo, bardzo duża różnica. Determinacja -to coś, co sprawia, że pracujemy nawet, gdy nam się nie chce. Samo chcenie i nakręcenie to jedna z większych pułapek, w jakie można wpaść.
:)
Innowacje powstają na podstawie posiadanej wiedzy, bądź wbrew tej wiedzy, bądź z braku wiedzy, że istnieje wiedza o barierach uniemożliwiających stworzenie danej rzeczy. Kropka. (weźmy przykład tzw.: "świeżej krwi" albo tworzenie klastrów, albo zapraszanie do projektów specjalistów różnych, nie związanych ze sobą dziedzin)

Którzy wciąż są specjalistami i dysponują określoną wiedzą, co potwierdza moją oryginalną argumentację. Z jakiegoś powodu klastry tworzy się właśnie ze specjalistów, a nie z laików z różnych dziedzin. Również "świeża krew" nie oznacza brania laików - przynajmniej nie wtedy, gdy jest skuteczne. Więc again - innowacje powstają na bazie posiadanej wiedzy. Tak mówią badania w temacie. W ideologię się nie bawię.

Ale są laikami w innych dziedzinach. Dziedzinach, w których prosi się ich o wypowiedź.
Swoją drogą...ciekawe dlaczego wujek Google szukał swego czasu inspiracji organizując konkursy dla młodzieży. Wiedzy?
Być może miało to służyć promocji Google'a wśród młodych.... może tak, może nie.

Mam znajomego, któremu zdarzyło się przyjąć takiego studenta na praktyki, że firma zmieniła siedzibę na 10 razy większą, wybudował dom i kupił jacht. Student zasiada w Zarządzie. A to wszystko w głębokim kryzysie jaki właśnie podobno mamy. Co ten student wiedział, czego nie wiedział znajomy od 10 lat prowadzący firmę?

A tak wracając do tematu: krotko powiedziawszy, dobry coach wie kiedy i jak użyć danego narzędzia lub formy pracy i dostosowuje je do potrzeb (celu) klienta. Dobry coach widzi kiedy klientowi brakuje zasobów do osiągnięcia celu i jeśli wiedzą o takich zasobach dysponuje - przekazuje ją klientowi poza tzw. procesem. Jeśli nie dysponuje - (to pewnie nie zauważy braku zasobow, he he he) to zadaje kolejne pytanie klientowi, który dzięki temu sam dochodzi do tego, że czegoś mu brakuje a w kolejnym kroku dochodzi do tego gdzie to może zdobyć. Proces rozciąga się w czasie... niektórzy klienci potrzebują czasu. Niektórzy go nie mają.

I znów wszystko zależy od celu, czyż nie?

No cóż.....znów wracamy do wagi WIEDZY. Ja wychodzę z tej akademickiej dysputy. Miłego spędzania czasu na goldenline ale mam na dziś inne cele :P:)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Marta I.:
Tak. Mogliby.

A tak nie mają, co jest dość wątpliwe etycznie w momencie, gdy taka wiedza n.t. procesów niedyrektywnych i ich wpływu jest dostępna.
Wszystko jest kwestią interpretacji....

Nie. Sorry, ale nie bawię się w takie postmodernistyczne bajdurzenie.

Zaczynamy od twardych faktów. Inaczej mamy przepis na katastrofę.
Ale są laikami w innych dziedzinach. Dziedzinach, w których prosi się ich o wypowiedź.

W oparciu o wiedzę, którą mają w swoich. Again, gdyby Twoja teza była prawdziwa, nie trzeba by brać specjalistów w różnych dziedzinach, wystarczyłoby ściągnąć grupkę panów spod budki z piwem i należałoby oczekiwać dokładnie tych samych efektów.
Mam znajomego, któremu zdarzyło się przyjąć takiego studenta na praktyki, że firma zmieniła siedzibę na 10 razy większą, wybudował dom i kupił jacht. Student zasiada w Zarządzie. A to wszystko w głębokim kryzysie jaki właśnie podobno mamy. Co ten student wiedział, czego nie wiedział znajomy od 10 lat prowadzący firmę?

Zapewne całkiem sporo. Popełniasz błąd zakładając, że wiedza jest bezpośrednio powiązana z wiekiem czy stażem pracy.
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Trzy grosze kolegi po fachu:
1. Niedyrektywność - wpływa mocniej niż dyrektywność. Dlatego właśnie stosuje się podejście niedyrektywne :) W końcu wolisz słuchać cudzych rad, czy spotkać inspirującego mistrza, który zapyta cię "czego pragnie twoje serce?" :D

Dodałbym do tego kwestię nieprzewidzianego wpływu - tzn. jedna rzecz niedyrektywność wobec klienta na sesji w obszarze którym pracuje, ale dochodzi do tego jeszcze kwestia innych poglądów coacha "spływających" na klienta.
Niedyrektywność jest kojarzona z kierunkami humanistycznymi. Gestaltyści raczej przyznają się wprost, że czynnikiem terapeutycznym jest relacja z w miarę dojrzałym terapeutą. Zdrowe przekonania osoby pomagającej wspierają budowanie zdrowych przekonań u odbiorcy. Ergo - coach, który ma posiada trochę zdrowego rozsądku, nieco doświadczenia życiowego i pewnej dozy humoru (dystansu) będzie bardziej wiarygodny i stanie się modelem dla klienta. To najpiękniejszy moment w coachingu, kiedy klient z biernego i bezradnego człowieka staje się swoim własnym coachem, który przeprasza, że na sesji sam siebie coachuje :)
Niedyrektywność u osób "nawiedzonych", którzy pracują bez superwizji może być nieprzewidywalna w skutkach. Widać to na przykładach różnej maści guru, którzy "pozostawiając wolność" wyznawcom bardzo ich ze sobą związują.
3. Klientom w większości chodzi o trwałą motywację.

Ok, tu już mamy różnicę wyraźną, ale to pewnie też kwestia rodzaju klientów z którymi pracujemy. U mnie raczej o przepracowanie konkretnych kwestii emocjonalnych.
Ależ u mnie tak samo. Jednak przepracowanie kwestii emocjonalnych następuję często w dwóch etapach:
1. Emocjonalne uspokojenie się na sesji - głównie zmniejszenie presji, poczucia winy czy lęku. To działanie akceptacji ze strony pomagającego ("tak sobie na razie radzisz") i otworzenie nowych możliwości ("możesz inaczej, są inne sposoby").
2. Uczenie się bycia swoim własnym coachem - to wymaga właśnie determinacji, czy jak to nazwałem "trwałej motywacji", czyli w miarę stałej dyspozycyjności do korygowania swoich zachowań czy przekonań.
Ludzie mogą techniki pomocy znaleźć w książkach, potrzebują jednak trenera do pracy. Trzeba mieć niezłą samodyscyplinę przy wprowadzaniu zmian, żeby nie potrzebować innych ludzi. Dlatego coaching to proces, a nie jednorazowe dostarczenie narzędzia.
Odsyłam do transteoretycznego modelu zmian Prochaski i DiClemente.
Leszek Zawlocki

Leszek Zawlocki coaching, szkolenia,
zarządzanie,
mentoring,
superwizja

Temat: Od kiedy coach jest od doradzania czegokolwiek?

Słówko o mapach (z mojej mapy :).

Dobra mapa to taka, na której jest to, co mnie interesuje. Inne będzie zastosowanie mapy do poruszania się po mieście z wykazem zabytków, knajp czy punktów informacyjnych, inne zastosowanie mapy topograficznej, kiedy wspinamy się po górzystym terenie. Dla niektórych fascynująca będzie mapa wyspy na której piraci zakopali skarb i która usiana jest zagadkami...
W coachingu ważna jest zasada użyteczności - klient nanosi na mapę użyteczne poprawki, które zwiększają jego możliwości "w terenie". Nie uważam, że racjonalna mapa (oparta na dowodach naukowych) będzie najlepszą opcją dla klienta. Sama w sobie najlepiej odzwierciedla terytorium i sam jestem jej zwolennikiem, ale ludzie wcale nie chcą być racjonalni czy kierować się zdrowym sceptycyzmem. Większość będzie kierowała się logiką swoich poglądów i na obiektywne poprawki na mapie zareaguje oporem. Co zresztą doskonale widać w wielu dyskusjach na forach ;)
Staram się, żeby klient szedł własną drogą i sam dojrzewał do pewnych rozwiązań. Nawet jeśli będą one niedoskonałe - będą jego własnymi poprawkami, a to jest dużo bardziej wychowawcze niż dawanie gotowych rozwiązań.



Wyślij zaproszenie do