Temat: Pierścień atlantów
Temat już trochę przebrzmiał, ale ruszyło mnie mocno przy czytaniu, a potem miałem parę pilnych spraw więc ochłonąłem :) A wszystko dlatego, że mam na palcu ładny, złoty pierścień Atlantów. Stanowi pamiątkę po bliskiej osobie, którą zabił nowotwór. Trudno mi powiedzieć coś o jego skuteczności, poprzednia właścicielka nosiła go rzadko i wątpię, żeby wierzyła w jego moc, za to podobała się jej jego estetyka. Ja też nie mam zdania nt jego skuteczności i nie zamierzam podejmować jakichś aktywnych działań w tym kierunku. Zresztą jak to stwierdzić obiektywnie? Jak zrobić powtarzalne doświadczenie nie wiedząc o co mogłoby w nim chodzić? Wiara we własną wiedzę i stan nauki jest bardzo zwodnicza, było wielu naukowców przekonanych o swojej wielkości i broniących tez, które z naszej perspektywy są nie tylko błędne, ale nawet śmieszne. Dlatego nie zamierzam być krzyżowcem nauki jak pan Maciek, bo raczej z tego jak widać na przykładzie raczej może wyjść bycie trollem, bo jak inaczej określić uzurpowanie sobie prawa do krytyki zawsze i wszędzie niezależnie od wszystkiego? (to właśnie mnie mocno ruszyło, moje sympatie są zdecydowanie po stronie wszystkich adwersarzy p. Maćka). Gdyby Pan Maciek próbował tego na mnie w realu na widok pierścienia, to raczej potraktowałbym go mało przyjaźnie :) Nie usiłowałbym wyjaśniać, że osobiście raczej wątpię w moc pierścienia i nie widzę uzasadnienia dla istnienia biegunowości ze względu na symetrię. Ale jeśli 5 razy spadnę ze schodów nosząc pierścień lub 5 razy pod rząd wygram w Lotto to zacznę się mocno zastanawiać pomimo tego, że nie będę rozumiał jaki tu może istnieć związek. Gdybyśmy dali jaskiniowcowi telefon komórkowy (z działającym w okolicy BTSem dla zapewnienia możliwości badawczych) to raczej nic by z tego nie wyniknęło z oczywistych względów. Gdyby jaskiniowiec nas podejrzał z telefonem to może nawet zrobiłby z gliny replikę komórki, a XIX wieczny archeolog po znalezieniu jej też nie wiedziałby z czym ma do czynienia. Nie chcę powiedzieć, że pierścień Altantów jest repliką pilota do latającego spodka, ale gdybym był pisarzem SF to mógłbym ułożyć parę ciekawych opowiadań :) I prawdę mówiąc byłyby równie dobrymi przypuszczeniami jak inne.
Ciekawy jest natomiast aspekt oddziaływania na podświadomość. I moim obiektem doświadczalnym będzie pan Maciek. Sorry, ale sam Pan się o to prosił zabierając głos. Prawdopodobnie nie podyskutuję z Panem, ponieważ możliwe jest, że zajrzę tu dopiero za pół roku, więc uprzedzę ataki na mnie: Ma Pan sporo racji w różnych sprawach, a Pana adwersarze czasem byli niekonsekwentni. Ja nie jestem w niczym lepszy od nich i dopnie mi Pan bez trudu parę łatek - przyznaję się od razu, że gdybym uczestniczył w tej dyskusji od początku to starałbym się Pana "wdeptać w glebę" z bardzo prozaicznego powodu - czasem mam nastrój na sprzeczkę. Tylko, że ja odpowiadam na zaczepki a Pan szuka aktywnie okazji (chyba jednak pierścień na palcu w jakimś stopniu powoduje, że jednak jestem na pozycji broniącego się :) Zmierzam do tego, że tego typu przedmioty, które określę jako kontrowersyjne powodują podświadome reakcje, w tym wypadku wyładowanie agresji przez trollizm. Zdradzają w ten sposób jacy jesteśmy. Podobnie zresztą jak reakcje na różne sytuacje w życiu.