Joanna
Kakiet
Grafik komputerowy,
ilustrator
Temat: Maks - prawie roczny, przyjazny pół-amstaff szuka stałego...
Witam wszystkich użytkowników forum!Poszukujemy nowego domu dla Maksa - pół-amstaffa. Obecnie psiak mieszka na wsi niedaleko Warki (mazowieckie).
Historia Maksa:
Pewnego dnia moja koleżanka spacerując ze swoim psem po lesie znalazła wychudzonego, młodego psa. Postanowiła zabrać go do domu i na gwałt szukała mu domu stałego lub tymczasowego. Brat mojego narzeczonego powiedział, że go przygarnie (na stałe), także wzięliśmy go od koleżanki. Miał zamieszkać w domu rodzinnym mojego partnera, dopóki nie odzyska formy (jak pisałam wychudzony, przestraszony, pełno kleszczy). Po kilku dniach okazało się, że pies uciekł z hodowli amstaffów, ma na imię Maks (zareagował na to imię od razu), jego matka jest amstaffem (ojcem się nie interesowaliśmy, ale patrząc po Maksie nie należał do tej rasy) i urodził się w listopadzie 2010 r. W ciągu krótkiego czasu Maks odzyskał formę, jednak brat partnera go nie zabrał, bo "jeszcze nie teraz", później typowe "bo coś tam", także koniec końców został u narzeczonego... Niestety u niego nie ma dobrych warunków jak na dużego psa, większość czasu siedzi w kojcu, bo trzy kundle rodziców go nie tolerują. W domu przebywać nie może, bo tam panują zasady, że pies do domu wstępu nie ma
Charakter itp.:
Maks jest wesołym, energicznym psem uwielbiającym ganiać za piłką. Boi się kijów we wszelkiej postaci (lepiej nie próbować mu ich rzucać, aż kuli się w sobie). Jest ufny w stosunku do ludzi, jednak broni ludzi, których lubi. Nie atakuje obcych, dzieci liże po rękach. W stosunku do innych psów jest przyjazny, jeśli mały pies go próbuje atakować - nie chce zrobić mu krzywdy i nie reaguje lub przestraszony ucieka do człowieka. Dużego psa próbuje zdominować i jest zazdrosny, jeśli okazuje mu się wg niego mniej zainteresowania, ale też nie ma z jego strony sprzeczek. Nigdy nikogo nie ugryzł, a wierzcie mi, czasami miał swój zwierzęcy powód, gdy np. kilka razy przez przypadek stanęłam mu na łapie czy musiałam z powodu braku obroży przytrzymać go mocno za sierść. Jest bardzo towarzyskim, posłusznym pieszczochem. Pies dla tych, którzy cenią sobie spacery i przywiązanie. Zero agresji. Z charakteru po prostu IDEAŁ!
Ale aby nie było za pięknie - ma jedną wadę, która na początku zapewne będzie uciążliwa. Z racji tego, że w swoim życiu w mieszkaniu spędził może z 24h, nie jest nauczony sygnalizować swoich potrzeb fizjologicznych i załatwia je tam, gdzie akurat stoi... Trzeba by było go nauczyć żyć w domu.
Proszę Was Kochani o pomoc. Uwielbiam Maksa i strasznie bym chciała, aby został w naszym życiu, jednak wiem, że w obecnej sytuacji tylko by się męczył. Musimy zdążyć z nowym domem przed zimą, by nie siedział na zewnątrz w największe mrozy. Ja go wziąć nie mogę z powodu starego, agresywnego kota - a wierzcie mi, strasznie bym chciała, bo chyba nie spotkałam fajniejszego psa przez całe życie. Ważne, by znalazł dom stały, by znalazł na stałe ciepło i ludzką miłość, bo ten wspaniały pies na to zasługuje.
Jeśli ktoś wyrazi życzenie, możemy spróbować dowiedzieć się więcej o hodowli, z której Maks pochodzi, jednak z góry prosimy o cierpliwość, bo byśmy musieli skontaktować się ze znajomą mojej koleżanki, która to z kolei zna właścicieli hodowli.
Kontakt:
Conor (obecny właściciel, mój partner) - 510 658 503
Joanna (ja) - 507 165 312
Mail: joanna.kakiet@gmail.com
GG: 8355304
Conor ma problem z dostępem do Internetu, dlatego ja dodaję ogłoszenie.
Jeszcze jedna sprawa - Maks byłby do odebrania w weekend z posesji, na której aktualnie przebywa. Po pierwsze praca, po drugie pies boi się pociągów i nie chcemy, by doszło do sytuacji, że nowemu właścicielowi coś wypadnie i nie dojedzie np. do Warszawy po niego. Wtedy trzeba by było transportować Maksa z powrotem: dodatkowy stres.