Temat: amstaff i dziecko ..
uogólniając wątek i odchodząc od tematu tylko amstaffów może to komuś pomoże:http://cooldog.pl/articles/view/pies-i-dziecko
PozdrawiamAleksandra Garbacik edytował(a) ten post dnia 20.03.09 o godzinie 06:51
konto usunięte
Marta R.:
Witam, mamy duuuży rodzinny dylemat
mamy 4 letnią, rasową suczkę amstaffkę. Suczka jest amstaffem specyficznym -
bardzo spokojnym, wręcz osowiałym, nieskorym do zabaw (od święta gania za
kijkami itp). Jest kochaną przytulaną. Psa obronnego nie dało się z niej
zrobić (na szkoleniu powiedziano nam że jest tak zbudowana psychicznie, że
człowieka nie da rady zaatakować, nawet jeśli ten człowiek będzie robił nam
krzywdę...).
właściwie się u nas wychowała od urodzenia. W kwietniu br przyszła na świat
nasza córeczka - suka oczywiście była i jest o nią zazdrosna na swój psi
sposób, na początku małej unikała, kiedy ktoś do nas przychodził podziwiać
dziecię to suczka wręcz wdrapywała się ludziom na kolana zagarniając czułości
dla dziecka. Oczywiście ja karmiąc małą stopą głaskałam psa, oboje z mężem na
prawdę staraliśmy się i staramy aby nie odczuła tej zmiany.
Jednak ... ciągle zastanawialiśmy się czy mimo wszystko nasza Gabrysia (teraz
ma 7 miesięcy) jest bezpieczna ...
oczywiście nie było sytuacji kiedy zostawialibyśmy małą z suką w jednym pokoju
itd. Na początku suka bardzo bała się małej, uciekała gdzie pieprz rośnie
kiedy próbowaliśmy przysuwać do niej malutką. Po ok. 2 miesiącach nastąpiło
pierwsze liznięcie małej i spokojne przyjmowanie małej. Specjalnie wiele razy
braliśmy małą na ręce, przysuwaliśmy do psa, pozwalaliśmy ciągnąć za uszy,
kładliśmy ręce małej na głowie suki a ta może nie reagowała wielką radością
ale też nie okazywała oznak zdenerwowania - widać było, że nie jest może
bardzo zadowolona ale też nie wkurzona...sadzaliśmy Gabę na grzbiecie psa, po
prostu robiliśmy wiele rzeczy tak aby przwyzwyczaić ją do ataków i obecności
małego dziecka.
Wczoraj jednak mieliśmy bardzo niefajną sytuację - jak zwykle z małą na rękach
podeszłam do suczki, która leżała w swoim posłaniu i zaczęłam rękoma Gaby
miziać psa po głowie, uszach itd, Gaba piszczała itd jak to dziecko, a suka
nagle podniosła się (do siadu) warknęła i klapnęła zębami na małą... nie wiem
czy nie ugryzłaby jej gdyby nie to, że natychmiastowo podniosłam małą do góry
(wszystkie trzy - tzn, ja, Gaba i pies) byłyśmy na tym samym poziomie :) ...
.. i zastanawiamy się co dalej.. co w tej sytuacji, czy przejaw jakby nie było
agresji to znak, że suczka nie zaakceptowała małej i kiedy ta zacznie
raczkować będzie już bardzo niebezpiecznie? czy to sygnał, że pies sobie
czegoś nie życzył ale w świetle tego, że wcześniej robiliśmy tak często wątpię..
jesteśmy zdecydowani oddać psa bo właściwie nie wiem czy możemy podjąć takie
ryzyko ...czy możecie coś podpowiedzieć...
Ewelina
Szczypek
monter, Fresenius
Kabi Polska Sp. z
o.o.
Następna dyskusja: