Temat: Poczta Polska... ehhh
Scena z jednej poczty w Warszawie...
Przy okienku stoją dwie bardzo zdenerwowane młode dziewczyny:
- Pani każe najpierw przyjść kupić znaczki na paczkę, żeby potem nie tracić czasu i nie blokować kolejki, a skąd mam k...wiedzieć ile ta paczka ma kosztować?
- Dowie się pani do zważeniu...Chyba sami pani widzi,jakie tutaj kolejki!
- Bardzo śmieszne! To znaczy, że ja mam stać dwa razy w kolejce tylko po to, żeby inni stali krócej? Przecież paczka to nie list i kupowanie znaczków wcześniej jest głupotą!
- Nie rozumie pani, że tak jest wygodniej i nie musi stać pani przy okienku żeby ich naklejać albo wychodzić z kolejki...
- A pani to za co ma płatne, jak nie za naklejanie zanczków?!
- W każdym bądź razie nie za naklejanie znaczków!
- Za skwaszoną minę też nie! A jak ich będzie za dużo, to co wtedy?!
- To sobie pani odklei...
- Dobre sobie, a czajnik z parą na to dostanę? I co znów mam wracać do domu, żeby te znaczki odkleić, żeby inni stali ktrócej w kolejce?! Wrócimy jak będzie pani naczelnik! My pracujemy i nie mamy czasu chadzać na pocztę co pół godziny!
Czy nie można drukować większych nominałów znaczków, żeby ludzie nie musieli kleić godzinami albo wprowadzić po prostu kodów kreskowych na paczki? Czasami jak dostaję list lub dokumenty z Polski całe obklejone są znaczkami!
Wąptię czy obecność pani naczelnik coś zmieni...
Już się odzwyczaiłam, że sama muszę naklejać znaczki, a Polsce panie w okienku nadal zwarcają mi listy do naklejania znaczków osobiście.
Nie wiem jak w Polsce, ale na Zchodzie poczta wypożycza firmom maszyny do stemplowania opłat na listach i paczkach.
I nie trzeba drukować na kopertach, że zgodnie z umową taką a taką...
Są specjalne tabele, gdzie łatwo można zobaczyć ile ma kosztować dany list czy paczka i jest bez problemów i stania w kolejkach!
Renata Murith edytował(a) ten post dnia 07.11.07 o godzinie 11:25