konto usunięte

Temat: Ekonomista: Polska ma najgłupszy system podatkowy w UE....

Ekonomista: Polska ma najgłupszy system podatkowy w UE. Nigdzie bogaci nie płacą niższych stawek niż biedni.

Regresywny system podatkowy ma ogromny wpływ na jakość zatrudnienia w Polsce i na całe nasze życie społeczne - mówi Sawulski

- Trzeba wreszcie skończyć w Polsce z rajem podatkowym, którym jest jednoosobowa działalność gospodarcza - z ekonomistą dr Jakubem Sawulskim rozmawia Grzegorz Sroczyński.

Grzegorz Sroczyński: Jest źle czy jeszcze gorzej?

Dr Jakub Sawulski: Gorzej. Przy pracy nad raportem udało mi się wydobyć szczegółowe dane z ministerstwa finansów. Na to nałożyłem dane OECD i Eurostatu. Potwierdziły się moje najgorsze przypuszczenia. Polski system podatkowy jest konstrukcją nieprawdopodobnie dziwną. Wszystkie dane pokazują, że najbardziej obciąża najmniej zarabiających.

Czyli?

Ujmując rzecz najprościej: im słabiej Polak zarabia, tym wyższe płaci podatki. I jest to ewenement na skalę Europy. Owszem, gdzieniegdzie w krajach Unii funkcjonują podatki liniowe, czyli ludzie mało zarabiający i zamożni płacą jednolitą stawkę procentową. Ale systemu tak silnie regresywnego - z obciążeniami podatkowymi, które maleją wraz ze wzrostem dochodów - nie ma poza nami chyba nikt.

Przecież mamy progresywny system podatkowy, jak zresztą prawie cała stara Unia. Stawki rosną wraz ze wzrostem dochodów: 18 i 32 proc.

Przecież mamy progresywny system podatkowy, jak zresztą prawie cała stara Unia. Stawki rosną wraz ze wzrostem dochodów: 18 i 32 proc.

To jest mydlenie oczu. Istotą mojego badania było spojrzenie na cały system, a nie na jego poszczególne elementy, które często coś udają. Żeby zobaczyć cały system, trzeba połączyć wszystkie daniny: podatek dochodowy, składki na ZUS, składkę na NFZ. A także uwzględnić dane ministerstwa finansów na temat samozatrudnienia, które mocno wpływa na cały system podatkowy. Gdy się przeanalizuje PIT-y Polaków z różnych grup dochodowych - oczywiście są to dane zbiorcze, anonimowe - wychodzi następujący obraz: nauczycielka z pensją trzy tys. zł brutto oddaje państwu 37 proc. swoich zarobków, natomiast prawnik z dochodem 20 tys. zł brutto - nieco ponad 20 proc. Aż dziwne, że obywatele na coś podobnego pozwalają.

Najbardziej szkodliwe w tym systemie jest wysokie opodatkowanie niskich płac. Płaca minimalna jest obłożona daninami na poziomie podchodzącym pod 40 proc. To jest chore. I całkowicie różne od tego, jak jest w innych państwach Europy.

Przecież pierwszy próg podatkowy wynosi tylko 18 proc. ...
(...)
DALEJ: http://next.gazeta.pl/next/7,151003,24882855,ekonomist...