Gośka
J.
Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...
Lucyna S. www.zaiprzeciw.eu
Temat: Rodzicielskie sposoby na rozstanie z butelką...
hm, dać do picia coś co nie będzie smakowaćdziecko już ma swoje smaki i zapewne wiesz czego nie lubi
Gośka
J.
Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...
Temat: Rodzicielskie sposoby na rozstanie z butelką...
lucyna S.:
hm, dać do picia coś co nie będzie smakować
dziecko już ma swoje smaki i zapewne wiesz czego nie lubi
Próbowałam. To rzuca butelką i bierze mnie za rękę, bym to wylała a nalała czego innego i rzuca się przy tym na ziemię. Masakra. W nocy maca łóżko i jak nie ma butli to się budzi i się jej domaga. Z kubeczka pije bez problemu, ale tylko w momentach sennych, kiedy się kładzie na łóżko domaga się butli a rzuca kubkiem. Ech...Trudno jest z taką dwulatką:) U syna z kolei był horror z piersią. Tydzień bezsennych nocy, mój wyjazd z domu i babcia, która się męczyła. Udało się po tygodniu ciężkich zmagań.
Lucyna S. www.zaiprzeciw.eu
Temat: Rodzicielskie sposoby na rozstanie z butelką...
posmaruj smoczek , ja zrobiłam to gencjaną (stosowana w zapaleniach jamy ustnej,więc nic nie będzie dziecku)nie zaszkodzi a nie dobra , u mojej córci pomogło
Gośka
J.
Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...
Temat: Rodzicielskie sposoby na rozstanie z butelką...
lucyna S.:
posmaruj smoczek , ja zrobiłam to gencjaną (stosowana w zapaleniach jamy ustnej,więc nic nie będzie dziecku)
nie zaszkodzi a nie dobra , u mojej córci pomogło
o! to jest myśl:) muszę spróbować:)
Monika
Cichoń
zachwycam się
światem
Temat: Rodzicielskie sposoby na rozstanie z butelką...
Ja pamiętam jak zawarłam układ z moim starszym synem, który miał 2,5 roku. Mówił wtedy mało, pojedyncze słowa i udawał, że nie za bardzo rozumie czego od niego chcę, jak mu coś nie pasowało. Jak mu pasowało, to oczywiście porozumienie przebiegało ekspresowo. Moje dziecię załatwiało sie tylko do pieluchy i nie było mowy o żadnym nocniku. W tym czasie odwiedził nas mój wujek, który przyjechał na jakieś 2 tygodnie. Miał jakiegoś Vokswagena, który po prostu zachwycił mojego syna. U nas królowały wtedy maluchy (1990rok.Mały był zachwycony tym, ze wujek go przewiózł. Powiedziałam mu, ze mogą codziennie jeździć , pod warunkiem, że będzie się załatwiał do nocnika. Mały sie zgodził. Dawałam mu jeszcze pieluchę, ale od tamtej pory już nie była potrzebna. Po prostu podjął decyzje i ja zrealizował. Uznał, że mu się to opłaca. Wujek woził go codziennie kilka kilometrów. Kiedy wyjechał, mój syn sie zdążył przekonać, że mokra pielucha to nie jest coś co lubi. Problem zniknął. Wprawdzie temat sporny był trochę inny, ale istotne jest to, że nawet z takim małym, prawie niemówiącym dzieckiem można zawrzeć jakiś nazwijmy to kontrakt, układ. I może on zostać dotrzymany.
Nawet dobrze, ze sobie to przypomniałam, bo mam pewną sprawę do wyjaśnienia z tym samym człowiekiem, sądzę, że 20 lat później rzetelna umowa z obopólna korzyścią zadziała podobnie.Monika Cichoń edytował(a) ten post dnia 01.07.11 o godzinie 21:03
Podobne tematy
Następna dyskusja: