Bartek Guzik

Bartek Guzik bartekguzik.pl
business coaching

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

O czym marzy twoje dziecko??

Kazde dziecko ma jakies marzenia lub ukryte talenty. Co zrobić aby rozpalić w dziecku motywacje do spełniania tych marzeń?Bartek Guzik edytował(a) ten post dnia 06.12.08 o godzinie 15:45

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

moje dziecko ma juz 17-nascie lat i marzy ,że zostanie gwiazdą rocka,bzdurne hobbi, pół ulicy słyszy jak próbuje cos zagrać.!Tymczasem ledwo zalicza zawodówke, libacje z kolegami,dziewczyna, nauka to przykry przymus.Nie daje sobie z nim rady.Zupełnie niesamodzielny, podac jedzenie pod nos, pozmywac po nim talerze i wyniesc jego smieci.I tak to leci.Talent to on ma do gier komputerowych.
Bartek Guzik

Bartek Guzik bartekguzik.pl
business coaching

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

A gdyby tak sprubować zrozumieć jego punkt widzenia, podadac o jego zainteresowaniach rockiem.
Cieżko jest mi dawać rady nie czuje sie odpowiedzialny za udzielanie rad. Ale grupa szybko sie rozwija i zaprosiłem do współpracy psychologów i ludzi sukcesu wiec mam nadziej ze każdy znajdzie tu cos dla siebie niebawem

konto usunięte

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

A może spróbujesz się z nim zakumplować.Od kilkunastu lat sama wychowuję dwóch synów.Od początku ich edukacji zabieram ich na RAWĘ BLUES.Po latach spotykamy się na występach wraz z ich kolegami i koleżankami i ich rodzicami z kraju.Raz na jakiś czas organizuję wypady integracyjne np. spływ kajakowy-kilkudniowy Czarną Hańczą,rejs np. żaglowcem Pogoria po Morzu Śródziemnym.W okresie licealnym wysyłałam ich na rajdy rowerowe w Pieniny,organizowane przez grupę odpowiedzialnych ludzi-alpinistów.Spotykam się z nimi w klubach studenckich na występach znanych głosów i znanych w świecie gitar....................................Moi koledzy organizują wypady męskie w góry z plecakiem.

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

Z bólem ,bo z bólem ale chodzi do tej zawodówki, angielski zna lepiej odemnie,z piosenek właśnie.Też tak się uczyłem angielskiego.
Gorzej,że jako dziecko ulicy,(jest ze mną dopiero od dwóch lat),matka go tego nie nauczyła, ciągle w pracy, szacunku dla rodziców,( choć przyszedł do mnie wówczas ze łzami),Trochę się rozbrykał.Wagary, prawie codziennie kolesie i imrezki, gdy chciałem nie raz o tym porozmawiać, to jak do ściany,albo dzrzwi przekluczy ,albo w zęby ojcu.Wiadomo,że chcę dla niego jak najlepiej, ale żeby w tym wieku nie potrafił sobie zrobić jedzienia,czysty materializm.Czy wynieść smieci.
Kapelą nr jeden jest Nirwana,mówię mu zobacz w wilkipedii co to oznacza Nirwana!przeczytał i tak ,jest to dla niego grupa muzyczna.Czasem, tylko oprócz daj forsy tato, lub zrób mi posiłek,chciałbym z nim porozmawiać tak jak kiedyś ja ze swoim ojcem.BYŁ MOIM PIERWSZYM WTEDY GURU!Co prawda nie od buddyzmu.
Jako buddysta Nirwanę znam z innej strony, ile to lat trzeba praktyki.Też zacząłem w wieku buntu ,ale zupełnie inną podróż!Dlaczego w tym systemie nie uczy się buddyzmu i medytacji?
Buddyzm uczy cierpliwości,ale nie tylko.Nawet całkiem niedawno był Dalai Lama w Polsce.Nic go to nie obchodzi!Lamowie ostrzegali, liczycie,że wasze dzieci pójdą waszymi śladami.Zbieracie książki,ktore oni być może potraktują to jako makulaturę.Zupełny brak AUTORYTETÓW.Koledzy są ważniejsi i ich "bożkowie".Z tym zakumplowaniem to dopiero sie do siebie po takiej przerwie przyzwyczjamy i uczymy.Od brzdąkania na tej gitarze nie stanie się SAMODZIELNY.

konto usunięte

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

Na szacunek musimy sobie zapracować-brutalne.Wszystko co mu nakażesz ,bo tak odbiera rozmowy-jednostronne- z Tobą ,będzie bojkotował.To okres rozwoju męskiego,może dopiero raczkowanie,dlatego spróbuj siebie i jego czymś zafascynować.Co do pieniędzy to ja moim dawałam pensję miesięczną-w liceum dostawali po 100 zł,z początkiem roku szkolnego jezdziłam do hurtowni z zeszytami i innymi przyborami szkolnymi i to czego nie kupili wtedy,po uprzednim uzasadnieniu że to jest konieczne , w ciągu roku szkolnego nabywali z własnych środków.Pilnowałam ich obrót gotówkowy i wiedziałam czy ich stać na poszczególne rzeczy w których byli posiadaniu.Dzieci z reguły stawiają kontrę wizjom rodziców o nich.Wogóle to biedny dzieciak,dobrze że ma Ciebie.Spróbuj wciągnąć go we wspólne robienie posiłków.Krok po kroku i będzie dobrze.Ty też musisz zmienić swoje............Teraz różnica pomiędzy pokoleniami to okres bardzo krótki-porównawczo -my i dziadkowie to okres ok.45 lat.W ciągu naszego życia pokolenie naszych rodziców lub młodsi ludzie a my to niespełna niekiedy 15 lat i już brak możliwości porozumienia.To tempo zmian powoduje trudności.Tata bierz się do roboty ,to wy obaj musicie sobie pomóc nawzajem .Ty się też wiele uczysz.Jeśli nie ćpie i nie pije to jeszcze nie jest tak żle.Jeśli przyszedł do Ciebie i poprosił o pomoc i w konsekwencji mieszka z Tobą powinieneś to wykorzystać i ustalić reguły wspólnego życia.Rodzina to ciało społeczne ,każdy powinien coś dać aby były wspólne osiągnięcia-taka RWPG-rada wzajemnej pomocy gospodarczej.
Pozdrawiam

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

znowu nie smakowała kolacja,nie namówi mnie na fastfoody, i nie będe jako ojciec zniżał się do jego poziomu.Kochanek exżony, przychodzi do mnie po "błogosławieństwo",i mówi,że córa ,która sie nie wiadomo z kim sie widuje, też jest dla niej za ciężka.
A jak swego czasu kruszyłem kopię o jej drzwi, o widywanie się z dziećmi, to exszwagier chciał mnie pobić.Dałem więc spokój.
Nie czuję się winny, i nie będę się w piersi stukał.(to zresztą nie po buddyjsku)
Cierpliwość i współczucie(miłość),aż się nie usamodzielni!Jedyne lekarstwo.
Jak słyszę tylko forsa i forsa ,to jak w filmie "Kabaret"?smiac mi sie chce!
Bartek Guzik

Bartek Guzik bartekguzik.pl
business coaching

Temat: O czym marzy twoje dziecko??

Witosław Słonecki:
Nie czuję się winny, i nie będę się w piersi stukał.(to zresztą nie po buddyjsku)
Cierpliwość i współczucie(miłość),aż się nie usamodzielni!Jedyne lekarstwo.
Jak słyszę tylko forsa i forsa ,to jak w filmie "Kabaret"?smiac mi sie chce!

Wiesław jak juz wcześniej wspominałem nie jestem kimś kto może udzielić fachowej rady w tej kwestii . Może psycholog rodzinny byłby bardzej na miejscu. Ale.. tak jak twój syn byłem kiedyś, "młodociany zbuntowany" miałem swoich idoli którzy byli dla mnie wzorcami. Nirvana była mi dobrze znana ale bardziej skupiałem sie na ich muzyce niż na stylu życia, w przypadku twojego synala jest chyba odwrotnie. Znam historie Kurta Cobeina i poniekąd można utozsamić sytuację twojego syna z Kurtem. Fan chce być jak jego idol. I może on sam podświadomie dąży do tego aby jego życie wyglądało tak jak życie Cobeina (czego bardzo byśmy nie chcieli).
Wiesław zamiast kazać czytać mu definicje z wikipedii przeczytaj biografię Kurta Cobeina może to pozwoli ci zrozumieć syna.



Wyślij zaproszenie do