Renata
Rabczewska
makijażystka, grafik
komputerowy,
producent handmade
Temat: Lyoness - jak się zaczęło?
Pierwszy raz usłyszałam o Lyoness w marcu tego roku. Informacja była taka, że to jakiś program zniżek i rabatów, no i że można dostać z systemu fundusz na zakupy, jeśli się stworzy sieć. ;) No to oczywiście nie dla mnie!Co jakiś czas docierały do mnie kolejne informacje, ale w takich dawkach, że jak już wyrobiłam sobie jakieś wyobrażenie (najczęściej błędne) i myślałam, że rozumiem, to kolejna porcja wiedzy przewracała wszystko do góry nogami.
Raz mi się wydawał, że to nawet ciekawe, a za kilka dni, że to oszustwo, potem znowu, że może jednak coś w tym jest, żeby znowu zmienić zdanie, że to do kitu. :) Dlatego uważam, że sposób przedstawiania informacji jest bardzo ważny. Przede wszystkim usystematyzowanie i nie zostawianie niedomówień, bo ludzie sobie sami coś dopowiedzą, a potem będą mieć pretensję, że jest inaczej niż myśleli. Przynajmniej ze mną tak było. ;)
Oczywiście moje pierwsze skojarzenia były takie, że znowu ktoś chce wyłudzić kasę. :) Moje podejście było takie, że mogę w to wejść, o ile nic nie trzeba będzie wpłacać. Po którejś informacji pomyślałam, że OK, jeśli nic nie trzeba inwestować, to się zapisuję. Odnalazłam stronę, przeszukałam całą, żeby się zarejestrować, ale nie było gdzie. Okazało się, że zapisy są tylko na zaproszenie, a w dodatku opcja zapisu bez posiadania gotówki jest na razie nieaktualna, co mnie oczywiście wkurzyło strasznie! Znowu pomyślałam, że to jedno wielkie oszustwo i naciągają ludzi na jakieś wpłaty.
Później dowiedziałam się, że sercem całego systemu są "pozycje" i ich układ w binarnej matrycy. Im więcej pozycji w systemie, tym większe gwarantowane zyski. Gotówka owszem, jest potrzebna przy zapisie, ale wcale nie trzeba jej zostawiać w firmie. Można zamówić bony na zakupy i całą kwotę (100%) mam w ręku, tyle, że przeszła przez system i stwarza mi w nim "pozycję". W takim razie zero ryzyka i nic nie można stracić. To mi pomogło w podjęciu decyzji. :)))
Sposób pojmowania i przekazywania informacji niewątpliwie zależy od wcześniejszych doświadczeń osób przekazujących. Kto miał doświadczenia z MLM, ten widzi w tym od razu kolejną sieć. Kto korzysta z programów lojalnościowych, temu się Lyoness kojarzy z Payback'iem. Kto się naczytał o piramidach, albo zetknął z czymś takim, ten węszy oszustwo.
A ja proponuję odrzucić uprzedzenia i przyjrzeć się dokładnie, co i jak.
Przez to, że zastanawiałam się dwa miesiące, sporo zakupów mi przepadło. Tzn. możliwość puszczenia ich przez Lyoness przepadła, a przez to przynajmniej jedna pozycja, która już mogła dla mnie zarabiać. Pewnie każdy, kto się przyłączy, żałuje potem, że zrobił to tak późno i liczy ile kupił od momentu, gdy pierwszy raz o tym usłyszał. ;) Może z wyjątkiem tych, którzy zgodzili się od razu. :D