Temat: Jak proponowac?
Paweł Frączyk:
Już wiem, skąd takie tłumy na tej konferencji ;) ja też kolegom jestem wdzięczny, aczkolwiek mogliby ciut więcej energii i uśmiechu włożyć w to co robią :)
Pewnie, że prowadzący te prezentacje mogliby to robić z większym chociażby entuzjazmem w głosie :) Tylko powiedzcie mi proszę co to zmieni?
W ciągu ostatnich kilku miesięcy słuchałem wielu konferencji i szkoleń w Internecie. I przyznam, że były różnie prowadzone. Oczywiście, że entuzjazm jest zaraźliwy :) Tyle, że ja osobiście zwracam przede wszystkim uwagę na przekazywaną treść oraz spójność wypowiedzi. A akurat te, które prowadzą liderzy CBTeam takie są :)
Z jednej strony mamy entuzjastyczne wideokonferencje prowadzone przez chociażby: Jacka Dudzica, Piotra Wajszczaka, Natalię Ryńską, Macieja Wieczorka, itd. A po drugiej trochę mniej entuzjastycznych: Piotra Majewskiego, Piotra Michalaka czy nawet Piotra Tymochowicza.
Z doświadczeń w „realu” mógłbym mnożyć przykłady chociażby wykładowców czy też osób, które w taki czy inny sposób prowadziły szkolenia. Z czasów mniej odległych bardzo dobrze wspominam Czarka Dembskiego. Pracowałem wtedy jako doradca finansowy w firmie doradztwa finansowego (w Toruniu) a Czarek prowadził szkolenia „firmowe”. Czarek przekazywał wiedzę wręcz całym ciałem i wszystko ze sobą współgrało. Był wtedy w swoim żywiole :) Ważne jest to, że wszyscy z wymienionych w mniejszym bądź większym stopniu ale osiągają zamierzony efekt. Tych, którzy to robią mówiąc wprost kiepsko (bez treści i bez zaangażowania) nie będę nawet wymieniał. Chociaż i od takich osób też można się czegoś nauczyć – jak tego nie robić :) Do jednych osób trafia się w taki sposób a do innych w inny. Nie ma reguły – szczególnie w Internecie. Co rusz słyszę komentarze krytykujące zarówno entuzjastyczny jak i „stonowany” sposób przekazu. Polakom trudno dogodzić :)
Zapewne część z Państwa pamięta (bądź miała nawet okazję uczestniczyć) piramidy finansowe, które niechlubnie zapisały się w naszej tradycji „biznesowej”. Chociażby pseudo firma SkyLine. Prezentacje były prowadzone przez entuzjastycznych „liderów”, których wspierał tłum klakierów. Tam dopiero było „pranie mózgów”, żebyś tylko się zdecydował i wszedł do systemu. Internet ma tę przewagę, że uczestnicząc w konferencji możemy do tego podejść bez większych emocji. Wysłuchać, obejrzeć, przemyśleć, doczytać, dopytać i dopiero wyciągnąć wnioski.
Pamiętajmy, że każdy kiedyś zaczynał. Nie będę „wskazywał palcem” obecnych „internetowych guru”, którzy na wspomnienie swoich pierwszych "filmów" tremują się. Ale nie ma się czego wstydzić. Ważne jest, że się próbuje. Bo jak inaczej kiedyś dojść do mistrzostwa, jeśli nie ucząc się na błędach? Cudzych i własnych.
Wiem, że zboczyłem trochę z tematu :) Obiecuję, że następnym razem będzie już na temat :)
Ryszard Mosiołek edytował(a) ten post dnia 06.11.10 o godzinie 23:30