Temat: mgr. inż. logistyk ?? pytanie o studia.
Jako obecny student PW czytając ten wątek z każdym można się po części zgodzić zwłaszcza z Krystianem, że "w Polsce nie ma jeszcze uczelni która by kształciła studentów logistyki w taki sposób ażeby kończąc daną uczelnię śmiało mogli odnaleźć się np. w firmie transportowej lub spedycyjnej", ale chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Wtrącę jeszcze, że jako student dopiero wchodzę na ścieżkę kariery(logistyka) i wiele nie mam pojęcia o logistyce mimo że jestem po 3 roku studiów, więc może będziecie mnie poprawiać.... Wracając do tego co chciałem powiedzieć to nie wszyscy wiedzą, że nauka na uczelni o profilu ekonomicznym a technicznym to jest wielka różnica. Nie wszyscy mają pojęcie, że tak jak w temacie "mgr. inż logistyk" np po PW nie tylko jest w stanie pracować np jako specjalista ds...., ale również potrafi projektować. Uczelnia techniczna ma na celu wykształcić osoby wszechstronne, ale również osoby które np. zaprojektują magazyn czy rozlokowanie przenośników itp.
Moim zdaniem nie można porównywać w pełni uczelnie techniczne i ekonomiczne. Uważam PW nie wykształci managera ponieważ program nauczania nie jest nastawiony na to. PW wykształci projektanta, a tego uczelnie ekonomiczne nie zrobią.
Odnośnie wypowiedzi Krystiana o 'wykładowcach' - a dokładnie o magistrach którzy zazwyczaj się w ogóle nie rozwijają to uwierzcie mi, że to jest plaga nawet na renomowanych uczelniach... Wychodzi taki na środek sali i biedak nie wie o czym mówić. A na pewno nie powie wiele o tym co się dzieje w dzisiejszej logistyce, która się zmienia z roku na rok. Dlatego uważam, że profesorowie, którzy faktycznie chcą czegoś nauczyć powinny mieć na bieżąco styczność z przedsiębiorstwami.
Gdy taki absolwencik kończąc studia z tytułem inż., mag. czy posiadając licencjat wiele nie wie o logistyce w praktyce bez doświadczenia w realnej pracy. Jednak chciałbym zaznaczyć, że studia mają otworzyć szeroko oczy, dając pogląd na otaczającą rzeczywistość i nauczyć jak sobie radzić z problemami. Dlatego uważam, że samo doświadczenie bez studiów to też nie jest wiele, a skrót np inż. przed nazwiskiem nie jest tylko tak jak to powiedział Krystian z którym się w tym momencie nie zgodzę, że "jest jedynie elementem który wypełnia pole wykształcenie w CV" ja sadzę, że mówi o ludziach: ten człowiek przetrwał na studiach, czyli umiał poradzić sobie z przeciwnościami, które stawały na drodze w postaci wykładowców itp.
Odnośnie wypowiedzi Marcina... nie wiem jak jest w innych krajach, ale kiedyś przeglądając wątki na gl i jakiś człowiek szukał pracy. Zaznaczył, że nie ma studiów, ale ma doświadczenie w pracy w logistyce w zachodniej europie i nie wiem czy dobrze zacytuje ale mówił ,że na zachodzie nie jest ważna uczelnia czy i jaką się skończyło tylko doświadczenie.... Nie wiem ile z tego to prawda.
Trochę zmieniając temat chciałbym zaznaczyć, że firmy nie często dają możliwość studentom możliwość, aby się czegoś nauczyli w praktyce. Wygodniej jest jak praktykant nie przeszkadza ,albo w ogóle go nie ma... Gdy idzie się na przymusową praktykę po 3 roku z relacji moich znajomych opowiadają, że nic nie robili, przyszli, po kserowali, wypili kawę i wrócili do domu. Oczywiście niektórym to na rękę, ale ścieżka kariery w późniejszym czasie takich osób nie jest związana z rzeczami, które się uczyli na studiach. Czasami są jednak tacy ambitniejsi studenci, którzy chcą trafić do firmy w której by się uczyli, których CV często nie jest rozpatrywane bo pierwsza pozycja z doświadczenia pokazuje, że takie osoby nie mają wiedzy, która by pokazywała, że się firmie taka osoba przyda... i tak w kółko. I ginie się w tłumie... póki ktoś nie będzie miał farta i przypadkiem nie trafi się jakaś praca związana logistyką w tym wypadku...
Tak swoją drogą to podziwiam osoby, które to wypracowanie niekoniecznie na temat przeczytały w całości... ja w połowie bym wysiadł. Sorry, że tak mało konkretnie, ale to moja pierwsza wypowiedź na gl.
pozdrawiam