Mateusz Szczecinski

Mateusz Szczecinski -, Fundacja Projekt
Łódź

Temat: Stawy Stefańskiego mogą być czyste!

Po raz kolejny zamknięto z powodu zanieczyszczeń kąpielisko na Stawach Stefańskiego. Łodzianie, którzy nie mogą wyjechać na wakacje ponownie stracili okazję darmowej rekreacji. Można, to zmienić!

Wystarczy, że okoliczni mieszkańcy zaczną przestrzegać prawa i przestaną odprowadzać ścieki bezpośrednio do rzek, a władze miasta, po latach zaniedbań, zaczną skutecznie egzekwować istniejące regulacje prawne i zwalczać nielegalne zrzuty. Przy niewielkich nakładach również można dokonać rewitalizacji Stawów. W ten sposób zbliżymy się do ideału „Miasta przyjaznego" do pracy, wypoczynku i do inwestycji.

Sztuczne zbiorniki wodne ze względu na swą specyfikę są szczególnie podatne na proces eutrofizacji, która spowodowana jest głównie nadmiernym dopływem substancji zanieczyszczających, przyczyniających się do okresowego pojawiania się zakwitów glonów i sinic.

Prowadzone przez Katedrę Ekologii Stosowanej (KES UL) i Instytut Międzynarodowy Polskiej Akademii Nauk - Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii pod auspicjami UNESCO (ERCE/UNESCO) badania wskazują, że w łódzkich zbiornikach (tj. Arturówek, Stawy Jana, Stawy Stefańskiego) problem występowania toksycznych sinic niebezpiecznie nasila się w ostatnich latach. Jest on szczególnie dotkliwy w okresie od czerwca do nawet października skutecznie uniemożliwiając łodzianom korzystnie z wody.

Sinice mogą wytwarzać groźne dla zdrowia ludzi toksyny. Szczegółowe badania materiału pobranego z kilku łódzkich zbiorników, w tym Stawów Stefańskiego, wykazały ich dużą różnorodność. Obecność toksyn w wodach stanowi poważne źródło zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi oraz zwierząt spożywających skażoną wodę, a także jest czynnikiem zaburzającym równowagę biologiczną w ekosystemach wodnych. U ludzi spożywających lub kąpiących się w wodzie, w której obecne są toksyny sinicowe, mogą wystąpić takie objawy jak: wysypka naskórna, gorączka, wymioty, czy biegunka. W skrajnych przypadkach u ludzi i zwierząt (np. psa) po spożyciu dużej ilości wody zawierającej wysokie stężenia toksyn może dojść do ostrego uszkodzenie wątroby, które może prowadzić nawet do śmierci organizmu.

Obecnie nie ma normy określającej dopuszczalne stężenie tych substancji w wodach powierzchniowych. Jednakże w celu przybliżenie wielkości zagrożenia należy podkreślić, że przygotowywane są wytyczne przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) dotyczące maksymalnego stężenia mikrocystyn w wodzie na kąpieliskach, które nie powinno przekraczać 5 mg/l. Prowadzone w roku 2006 badania w Stawach Stefańskiego wykazały występowanie mikrocystyn w stężeniu przekraczającym 50 mg w litrze wody.

Realizowane w ostatnich dwóch latach przez naukowców i studentów z Uniwersytetu Łódzkiego badania pokazują, iż czynnikami odpowiedzialnymi za taki stan rzeczy są zanieczyszczenia dostające się do zbiornika rzeką Ner oraz niewielkim ciekiem Gadka. Szczegółowe analizy zawartości związków azotu i fosforu, odpowiedzialnych za powstawanie zakwitów sinicowych w zbiorniku, wykazały iż głównym zagrożeniem dla Stawów Stefańskiego jest obszar zlokalizowany w dolnym odcinku rzeki Gadka na terenie miasta Łodzi, pomiędzy ulicą Patriotyczną a Promową, oraz pobliskiej wsi Gadka Nowa. W wodach na tym terenie identyfikowane są związki azotu i fosforu czasami przekraczające wartości dopuszczalne dla ścieków i są one kilkunastokrotnie wyższe niż te dopływające do zbiornika rzeką Ner. Przyczyną tego stanu rzeczy są prawdopodobnie nie tylko nielegalne zrzuty ścieków bytowych przez okolicznych mieszkańców, ale i zanieczyszczenia substancjami organicznymi (np. barwnikami).

Uzyskane wyniki badań wskazują jednoznacznie na konieczność podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do poprawy jakości środowiska wodnego w zlewni zbiornika Stawy Stefańskiego. W działania te powinna zostać zaangażowane nie tylko władze miejskie, ale i lokalna społeczność. Okoliczni mieszkańcy muszą zrozumieć, że od nich samych zależy powodzenie całego przedsięwzięcia. Zrzuty ścieków do okolicznych rzek, to nie tylko łamanie prawa, ale też działania, na których tracą wszyscy łodzianie.

Ponadto konieczne jest wypracowanie przez władze Łodzi skutecznych mechanizmów dla egzekwowania prawa i powstrzymania procederu nielegalnych zrzutów ścieków. Bez tego, podejmowanie dalszych działań na zbiorniku jest po prostu bezcelowe.

Kolejną sprawą jest podjęcie kompleksowych działań w kierunku rehabilitacji systemu, a obecny stan wiedzy naukowej pokazuje, że jest to możliwe przy stosunkowo niewielkim nakładzie finansowym. Działania takie obejmują tradycyjne rozwiązania techniczne (np. czyszczenie stawów) jak również różnorodne rozwiązania z zakresu biotechnologii ekologicznych (np. konstruowanie biofiltrów i sekwencyjnych systemów biofiltracyjnych wykorzystujących naturalną roślinność na dopływach do zbiornika czy stref roślinności przybrzeżnej wokół niego), które przy stosunkowo niewielkich nakładach mogą poprawić jakość wód.

Kluczowa jest tu rola władz miasta, które musi śmielej sięgać po wciąż jeszcze dostępne dotacje unijne. Trzeba zdać sobie sprawę, że ta możliwość jednak wkrótce się skończy. Przykładem działań realizowanych obecnie na terenie miasta Łodzi ze środków unijnych jest realizowany obecnie na rzece Sokołówce projekt europejski SWITCH oraz przedłożony do finansowania projekt mający na celu poprawę jakości wód zbiorników Arturówek w ramach rozpatrywanego obecnie w Brukseli wniosku napisanego przez naukowców z Uniwersytetu Łódzki na kwotę blisko 1,5 mln euro.

Należy sobie również zdać sprawę, że według wynikających z członkowstwa w UE zobowiązań, do 2015 roku musimy osiągnąć dobry status ekologiczny naszych rzek, mierzony właściwą strukturą oraz funkcjonowaniem ekosystemów wodnych. Nie wywiązanie się z dyrektywy spowoduje nałożenie niezwykle dotkliwych kar finansowych.

Władze miasta przeznaczyły na kupno i spłatę zobowiązań Aqaparku Fala ok. 60 mln złotych. Za kwotę dziesięciokrotnie niższą mogłyby uczynić z Parku Stefańskiego i innych łódzkich zbiorników wodnych atrakcyjne miejsce taniej rekreacji dla mieszkańców. Szczególnie ważnej dla mniej zamożnych warstw społeczeństwa, dla których jest ona jedyną możliwością spędzenia wolnego czasu na świeżym powietrzu, zwłaszcza, gdy bilety wstępu na łódzkie baseny drożeją.

Stanowi to istotny klucz dla wzmacniania zdrowia mieszkańców. Statystki są alarmujące. Mamy największy wśród dużych miast Polski odsetek zachorowań na raka, choroby układy krążenia. Promowanie zdrowego stylu życia w dostępnych publicznie obszarach zielonych i dolinach rzek jest kluczem do poprawy tej sytuacji i kreowania zdrowego miasta. Stąd pomysł zrównoważonego rozwoju Łodzi w oparciu o jego zasoby przyrodnicze - tereny zielone i doliny rzek - co zostało wyrażone przez stworzoną przez łódzkich naukowców (KES UL, ERCE/UNESCO) i szeroko popieraną społecznie koncepcję Błękito-Zielonej Sieci, łączącej wiele koncepcji stworzonych przez łódzkie środowiska naukowe, reprezentowane przez takie jednostki jak Uniwersytet Łódzki, ERCE/UNESCO, Instytut Medycyny Pracy im. prof. dr med. Jerzego Nofera, Uniwersytet Medyczny, oraz Politechnikę Łódzką. Znajduje ona również poparcie władz miasta, co mamy nadzieję zostanie odzwierciedlone w powstającym obecnie Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Łodzi.

Żeby Łódź stała się atrakcyjnym miejscem do życia, miastem imigracji, a nie emigracji, musimy uczynić ją „przyjaznym miastem", czystym, estetycznym, o wysokiej jakości usług publicznych. Zadbane tereny zielone i rekreacyjne mają na to decydujący wpływ.

Marcin Nowacki

Fundacja „Projekt Łódź"

prof. Maciej Zalewski, dr Iwona Wagner, Katedra Ekologii Stosowanej UŁ, Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii UNESCO, Międzynarodowe Centrum Ekologii PAN

dr Tomasz Jurczak

Katedra Ekologii Stosowanej, Uniwersytet Łódzki

Obejrzyj wypowiedź Marcina Nowackiego
http://www.youtube.com/watch?v=p_xJFHHlj2w&feature=cha...