Temat: Moje przygody z Getin Leasing ku przestrodze!!!!
Witam,
Zupełnie przypadkiem natrafiłem na powyższy wątek i postanowiłem, iż zatrzymam się tu na dłużej, gdyż zdecydowanie nie zgadzam się z tezami postawionymi w tej niezwykle kwiecistej (wróżka Rozalia, setki tysięcy maili) lecz mało konkretnej wypowiedzi, która narusza dobre imię osób, z którymi osobiście miałem przyjemność, powtórzę jeszcze raz przyjemność, rozmawiać i współpracować w kwestiach posiadanej umowy leasingowej.
Każdy z nas jest związany różnymi umowami z firmami z sektora finansowego (banki, firmy ubezpieczeniowe, firmy leasingowe), czy telekomunikacyjnego i przyznam się, że spośród firm, których jestem klientem nie ma takiej, z której byłbym stuprocentowo zadowolony, gdyż moje interesy - wydać jak najmniej i dostać jak najwięcej zawsze będą rozbieżne z interesem instytucji, o których wspomniałem, które z kolei dążą do tego, aby jak najmniejszy zakres usług wycenić jak najwyżej.
Dlatego kluczowym elementem w doborze partnerów, z którymi współpracuję są ludzie reprezentujący te firmy, ludzie z polotem i fantazją, uprzejmi i życzliwi, potrafiący w komunikacji z klientem wyjść poza utarte schematy jednocześnie przestrzegając wszystkich standardów przewidzianych w instytucjach finansowych a do takich osób mogę zaliczyć właśnie rzeczoną Panią Katarzynę Ł. z którą kilka razy miałem okazję prowadzić rozmowę.
Nic nie drażni mnie bardziej, jak wyuczone formułki recytowane w bankach, na stacjach benzynowych wymuszane przez korporacje i wdrażane przez pseudotrenerów teoretyków, którzy o komunikacji, sprzedaży, obsłudze klienta, budowaniu relacji z ludźmi czytali w książkach. A ich szkolenia oparte są na przekazywaniu cudzych, a nie własnych przemyśleń i doświadczeń. Odbyłem dziesiątki różnych szkoleń w instytucjach finansowych i wiem jedno prawdopodobieństwo trafienia na dobrego trenera jest mniejsze od prawdopodobieństwa znalezienia czterolistnej koniczyny.
Z klientami pracuję ponad 7 lat prowadząc własną działalność gospodarczą w obszarze doradztwa finansowego, w tym okresie miałem okazję pracować w trzech bankach w dwóch w roli doradcy klienta, a w trzecim odpowiadając za budowanie i rozwój zewnętrznej sieci sprzedaży i wiem jedno praca z klientem, a szczególnie praca na infolinii należy do najtrudniejszych i wymagających największej odporności psychicznej zadań. W żaden sposób nie można porównać jej do pracy księgowego, czy administracyjnej. A podstawową różnicą jest to, że jest ona zdecydowanie bardziej nieprzewidywalna.
Co więcej wielu klientów instytucji finansowych wyzbywa się elementarnych zasad dobrego wychowania, przyjmując bojowo-roszczeniową postawę, bardzo selektywnie traktując swoje obowiązki i jednocześnie próbując bezwzględnie egzekwować swoje prawa, niestety nawet te, które im się nie należą. Niejednokrotnie miałem okazję spotkać się z pretensjami klientów, którzy nie rozumieli, że obowiązują określone procedury, że mąż nie może posługiwać się kartą żony, a tym bardziej odzyskać jej po zatrzymaniu w bankomacie, czy podanie salda rachunku bez procedur umożliwiających identyfikację nie jest możliwe. Obserwując ludzi wokół z przykrością stwierdzam, że duża część rodaków reprezentuje mentalność Kalego („Kali ukraść krowę – dobrze, Kalemu ukraść krowę – źle”). Niestety da się to odczuć w wielu sferach życia.
Kolejną kwestią, którą trzeba poruszyć, jest specyfika korporacji, w której praca osób zaangażowanych w bezpośrednią obsługę klienta szczególnie na wszelkiego rodzaju infoliniach jest wyceniana najniżej, a z reguły centra obsługi są lokalizowane w miejscach o dużym bezrobociu i najniższych średnich pensjach, a „specjaliści” od optymalizacji pracy przy pomocy zaawansowanych narzędzi i formuł matematycznych wyliczają, że dwie osoby swobodnie mogą wykonywać czynności przewidziane dla pięciu osób, co więcej za najniższą krajową pensję. Niestety problem leży w tym, że ci specjaliści to w znakomitej większości również teoretycy, którzy nie wiedzą co to praca i obsługa klienta, a optymalizacja zatrudnienia, jest odwrotnie proporcjonalna do jakości obsługi, lecz nie ma to nic wspólnego z osobami prowadzącymi obsługę, tylko ogromem pracy, którego nie są w stanie ogarnąć.
W mojej ocenie niedopuszczalne jest oczernianie ludzi na forach internetowych w sposób pozornie anonimowy, jednak pozwalający zainteresowanym w łatwy sposób zidentyfikować osobę, o której mowa (ja się domyśliłem). Co więcej w Pani historii zawodowej nie widzę działalności gospodarczej, co poddaję w wątpliwość tezę, że może być Pani stroną takiej umowy, gdyż jest to forma finansowania wybierana przede wszystkim przez przedsiębiorców, a nie pracowników etatowych. Więc zastanawiam się, czy ma Pani prawo występować w tej sytuacji w roli, w której Pani wystąpiła.
Na koniec chciałem podziękować za jakość obsługi i dotychczasowy kontakt z pracownikami infolinii Getin Leasing a w szczególności Pani Katarzynie Ł i Pani Beacie za indywidualne podejście do każdej sprawy oraz jakość. To właśnie ludzie z takim podejściem powodują, że w dalszym ciągu na rynku dominują instytucję z tradycyjną formą obsługi, a banki opierające swój kontakt z klientem na maszynach w dalszym ciągu stanowią margines.
Pani natomiast życzę więcej zrozumienia i samych pozytywnych kontaktów z instytucjami finansowymi.
Pozdrawiam