Temat: Ciekawe anty-przykłady Lean Service w Polsce
Kontynuując wątek supermarketowy donoszę z ostatniej chwili:
Gliwice, znany market na T. tuż przy
KSSE/gliwice
Ponieważ było stosunkowo późno [~23:00] działały tylko 2 kasy obsługiwane przez Panie Kasjerki. Tym samym wytworzyła się kolejka = muda oczekiwanie.
Zacząłem penetrować pobliskie alejki kasowe z nadzieją, że znajdę okazję na krótsze cykle x(razy) ilość oczekujących.
Nie znalazłem tego czego szukałem, ale za to natrafiłem na wydzieloną strefę kas samoobsługowych.
Z zainteresowaniem spróbowałem obsłużyć się sam.
Nawet nieźle mi to wychodziło.
Efektywność procesu bliska 50% :-), stabilne cykle przy artykułach z metkami.
Schody zaczęły się przy pieczywie a konkretnie bułkach.
Tutaj metek z kodami EAN nie ma, więc należy skorzystać z menu obrazkowego na ekranie kasy.
Ktoś miał fajny pomysł na wizualizację produktów - co z tego, skoro każda bułka była podobna do drugiej, a opis pod obrazkiem to jakieś dziwne skróty, w których za grosz nie mogłem doszukać się ziarenek wkomponowanych w wierzchnią stronę pieczywka.
Najprawdopodobniej moje spazmatyczne klikanie po ekranie wzbudziło ANDON w obsłudze i zaczęła pomagać mi Pani oddelegowana do tego właśnie stoiska. Jak się okazało problem z bułkami nie tylko mnie wpędził w ślepą uliczkę. Ostatecznie udało się sprawę rozwiązać.
Po upływie 15 minut automat anulował moje wcześniejsze skany kodów kreskowych i poprosił o ponowne skanowanie. Na szczęście pomogła mi ta sama Pani, która w krótkim czasie wyspecjalizowała się w bułkach. Wstukała jakiś tajemniczy kod i mogłem zapłacić kartą. Było po zabawie. Szkoda, że nigdzie nie było napisane, że mam tylko 15 minut na przeskanowanie swoich zakupów...
Reasumując.
Kasy samoobsługowe - fajna sprawa, skraca L/T drzwi/drzwi w markecie. Pod kilkoma jednak warunkami:
+ Nie masz pieczywa w koszyku :-)
+ Wszystko wykładasz na swoją ladę ma kod kreskowy
+ Nie masz wielu artykułów ze sobą (skanowanie i wkładanie do siatki jest męczące i spowalnia proces)
+ Dostępny jest "konsultant", który może pomóc w identyfikacji artykułu w obszernym menu oraz jest w stanie szybko rozwiązać problem techniczny w samoobsługowej kasie (moja kasa domagała się usunięcia artykułu, który znalazł się w reklamówce - komunikat brzmiał, że niedozwolony artykuł jest poza obrębem skanowania. Przekopałem reklamówkę cofając po kolei każdą wcześniej przeskanowaną rzecz - okazało się, że chodzi o wieszak z t-shirta)
Sama idea przeniesienia workloadu na Klienta jest OK pod warunkiem że jest WIN-WIN, czyli Klient przejmuje na siebie część obowiązków związanych z kasą ale za to krócej czeka na wyjście w kolejki w kierunku parkingu.
Żeby ten warunek mógł zajść markety powinny dopracować systemy kas samoobsługowych upraszczając zasady korzystania oraz implementując lepsze jakościowo systemy wizualizacji.
Osobiście czekam na rozwiązanie skanu wszystkich artykułów z koszyka jednocześnie. Pracuje się nad takimi rozwiązaniami. Są podobne do przejścia przez bramkę na lotnisku. Potem akceptuje się rachunek i płaci.
W tym miejscu (płacenie) dochodzi do podziału cyklu na paralelne operacje, dokładnie tak jak w automotive na ostatniej prostej - czyli testy spalin po wyjściu z taktu linii na piętrową lawetę.
I niech ktoś tutaj przyzna, że LEAN to tylko automotive :)
Ewa Łukawska:
Adrian Grycuk:Dodatkowo w sieci Auchan kasjerki pakują też towar klientom, co - uwaga! - przyspiesza ich przepływ.
I właśnie to jedno zdanie zabiło mi potężnego ćwieka. Robię czasami zakupy w Auchan Piaseczno, i rzeczywiście panie tam pomagają. Zresztą sama kasa w Auchan konstrukcyjnie jest przystosowana do pakowania zakupów przez kasjera.
Czy Waszym zdaniem to, że kasjerki pomagają pakować zakupy sprzyja tworzeniu ciągłego przepływu klientów?
A jeżeli tak jest, to dlaczego pozostałe sieci handlowe w Polsce jeszcze tego nie wprowadziły?
moim zdaniem NIC to nie przyspiesza, wydaje mi się właśnie, że wolniej to wszystko idzie.
Poza tym ja jestem zboczona i muszę mieć posegregowane rzeczy w torbach, w jednej mam kosmetyki i środki czystości, w kolejnej suche np. makarony, ryże, mąki itd. w kolejnej to co do lodówki (szybko mi wtedy idzie rozpakowywanie siatek w domu, z jedną wędruję do łazienki z kolejną do lodówki i następną do szafki) a ta pani w Auchan mi ładuje kurczaka z żelem pod prysznic i domestosem do jednej siatki (ło matko od razu słabnę jak to widzę).Mariusz Szymocha edytował(a) ten post dnia 11.07.11 o godzinie 00:51