Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Konno po lesie...

Witam, czy ktoś z Wam może zna przepisy mówiące o tym na jakich warunkach można jeździć konno po lasach?
Wiem że są jakieś regulacje prawne.Miszkamy z koniem blisko lasów w okolicy Grzmiąca/Słubuca/Bolseławk. Leśniczy nas ściga po lesie strasząc mandatami bo jeździmy poza wyznaczonym szlakiem turystycznym :( Specjalnego szlaku dla koni nie wyznaczył więc jeździmy zwykłymi drogami leśnymi. Jest jakiś mglisty szlak turystyczny - zwykły zielony ale medal temu komu by się udało nie zabłądzić na nim :)

Czy ktoś może mi podpowiedzieć do kogo się zgłosić w tej sprawie? jakiś zarząd leśnictwa? nawet nie wiem jak nazywają się poszczególne działy "administracji leśnej" :( Może można wykupić jakieś zezwolenie?

:( bo to trochę absurd ... leśna droga, jeżdżą samochody - bo miejscowi, jeżdżą traktory - bo rolnicy, jeżdżą motory bo jak ma do domu dojechać kiedy dom za lasem - wszystko ok. Ale tą samą drogą konno - nie bo poza szlakiem ... Na zdrowy rozum szkód realnych żadnych nie czynimy, ślady kopyt obok ślau traktoru raczej nie są zbrodnią :(
Kłócić się z leśniczym nie chcę bo ewidentnie nieżyczliwy człowiek, dogadać się z nim tez nie da z tego samego powodu ... ale może jest sposób żeby legalnie po okolicy jeździć konno :)
Tomasz K.

Tomasz K. GIS, Leśnictwo

Temat: Konno po lesie...

Witam. Wszyto reguluje ustawa o lasach:
http://www.lp.gov.pl/media/biblioteka/podstawy/ustawa_...

W artykule 29 masz wszystko opisane.

Niestety jest jak jest i musisz się dogadać z nadleśniczym. Najlepiej zapytaj tego nieżyczliwego leśniczego:) jakie to nadleśnictwo.

Jak już będziesz to wiedzieć, wystosuj do nadleśniczego oficjalne pismo z prośba o wyznaczenie dróg po których mogłabyś jeździć konno. najlepiej przejedź się z tym pismem do nadleśnictwa i przy okazji porozmawiaj osobiście z nadleśniczym.

Teoretycznie leśniczy ma prawo Cię ścigać i straszyć mandatami(a nawet je nakładać) jeśli poruszasz się poza wyznaczonymi drogami. I nie ma się tu co kłócić i złościć. Takie mamy prawo i nic na to nie poradzimy.
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Konno po lesie...

Tomasz K.:
Witam. Wszyto reguluje ustawa o lasach:
http://www.lp.gov.pl/media/biblioteka/podstawy/ustawa_...

W artykule 29 masz wszystko opisane.


Dziękuje Ci bardzo!!! O te przepisy mi chodziło, ale jakoś sama nie wiedziałam czego dokładnie szukać. To jakoś uporządkuje sprawy.
W okolicy są 3 stajnie, w tym dwie dość duże,więc kopytnych turystów dużo.
Kłócić się z leśniczym nie zamierzam. Jego robota, przepisy są jakie są chodzi o to żeby je zrozumieć i jakoś urządzić wszystkim spokojne życie.

Tak naprawdę to ja nie wiem z kim w lesie rozmawiałam :(
Bo samochód nie był oznaczony, Pan się nie przedstawił słowem, straszył mandatami i opieprzał i tyle. Ja z nim nie dyskutowałam, zapytałam gdzie są te szlaki po których się mogę poruszać, on że nie ma a jak nie ma to wynocha i że będzie mandat ... ja że ok przyjmę mandat ale od kogo? że ja nie wiem z kim rozmawiam. Pan prośbę o przedstawienie uznał za jakiś atak czy szntaż czy co, nie mam pojęcia ... mi się wydawało normalne. Policja ma chociaż mundury. A tu - koleś po 40stce zatrzymuje w lesie samotną młodą dziewczynę, wygląda jak ktokolwiek, jak robotnicy od wycinki, rzuca się i uważa że ja "nie mam prawa zapytać kto mnie opierdala i kto mi chce dać mandat"
Głupia i przykra sytuacja bardzo.
I naprawdę wolę nawet zapłacić w nadleśnictwie za jazdę konno po lesie niż narażać się na takie scenki :( Zdaje się tak też można. W Kampinosie po drugiej stronie Warszawy stajnie płacą.
Dowiem się :)

A żeby tak nie mendzić smutno o gajowych to na dobre zakończenie pochwalę się że dziś z Zaragozą (mój koń ma tak na imię) spotkaliśmy w lesie ŁOSIA !!! Szliśmy sobie spokojnie i wyszedł na drogę przed nami. Stanął i się na siebie gapili - koń i łoś. Siwek był w szoku i nie wiedział co ma począć podejść, rżeć, uciekać bo łoś niewiele sobie robił z naszej obecności ... postał popatrzył i poszedł :) Bardzo był fajny ... ogromny ale spokojny.
Tomasz K.

Tomasz K. GIS, Leśnictwo

Temat: Konno po lesie...

Z łosiem przyjemna sytuacja(osobiście w naturze nie widziałem), ale z leśniczym już nie za bardzo(widywałem w naturze wielokrotnie:) ).
Cóż, są ludzie i taborety. Zawsze znajdzie sie jakiś burak co robi złą opinie o leśnikach(to sie nazywa "leśny PR":D ). Ale uwierz mi, nie wszyscy sa tacy i kilku fajnych leśników się znajdzie:D

A co do tego udostepniania dróg dla jazdy konnnej, to nie wiem czy za to powinno sie wogóle pacić. Zawsze wydawało mi sie że to tylko i wyłącznie dobra wola nadleśniczego, że udostepni droge do jazdy konnej. Ale jak to wygląda w praktyce to nie wiem.

Ale tak obiektywnie patrząc to ta sprawa musi być jakoś uregulowana. Bo skoro piszesz, że blisko lasu są dwie stajnie to ten las byłby napewno strasznie zjeżdżony, gdyby można było jeździć wszędzie.
Porozmawiaj na spokojnie z nadleśnym i napewno wszystko będzie OK.Tomasz K. edytował(a) ten post dnia 06.04.09 o godzinie 21:21
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Konno po lesie...

Ale tak obiektywnie patrząc to ta sprawa musi być jakoś uregulowana. Bo skoro piszesz, że blisko lasu są dwie stajnie to
ten las byłby napewno strasznie zjeżdżony, gdyby można było jeździć wszędzie.

Chyba nawet więcej ... 3 w zasięgu wzroku, 2 w okolicy w zasięgu spaceru ... koni dużo ale w lesie nigdy nikogo nie spotkałam.Też nie zauważyłam nigdzie zdeptanych ścieżek czy dziur w mokrym gruncie po kopytach... My jesteśmy włóczykije więc łazimy po lesie codziennie ale normalnie w stajniach nie wszyscy i nie często jeżdżą na spacery.Sami z Siwym nie damy rady zadeptać lasu :))))) Ludzie najczęściej trenują na placach i w halach,mają mało czasu na takie snucie się. Też konie muszę być przyzwyczajone do jazd w terenach... Ale jak już będą mieli ochotę to fajnie będzie wiedzieć gdzie na ten spacer można iść.

:))))
Tomasz K.

Tomasz K. GIS, Leśnictwo

Temat: Konno po lesie...

To tak w temacie zatrzymywania pojazdów w lesie:
http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?p=217837...

Sprawa kontroli w lesie przez leśniczego powinna wyglądać następująco(zasięgnąłem informacji u źródła, czyli naszego komendanta straży leśnej):
-Człowiek który cię zatrzymuje powinien się wylegitymować(każdy leśniczy ma legitymację służbową)
-jeśli chcesz, powinien pokazać Ci upoważnienie do nakładania mandatów i upoważnienie do kontroli ruchu drogowego(każdy leśniczy został przeszkolony z takiego zakresu i takie upoważnienie posiada).
-poza tym jeśli już koleś chce kontrolować powinien być ubrany jak leśnik(mamy swoje wzory umundurowania). Jeśli nie jest to go po prostu olewasz i mówisz że nie wygląda na osobę upoważniona do kontroli:)
Jeśli jest to rzeczywiście leśnik(choć nie wygląda) to pewnie zadzwoni po straż leśną(oni z reguły już są umundurowani i oznakowani odpowiednio) i z nimi będziesz musiała się już dogadywać.Tomasz K. edytował(a) ten post dnia 07.04.09 o godzinie 12:20
Katarzyna L.

Katarzyna L. dziennikarz,
redaktor, pedagog,
spec. trudności w
matemat...

Temat: Konno po lesie...

Nadleśnictwo powinno wyznaczyć szlaki konne, ale musisz wystąpić o to, nie powinno być problemów, ale nadleśniczy nadleśniczemu nierówny. Jeżdżę w różnych stadninach, nieraz przemykam się konno przez las z duszą na ramieniu i tylko myślę, żeby nie wpaść na leśniczego, a nieraz jadę legalnym, wyznaczonym szlakiem konnym. Tak jest np. w Runowie,w Ustce. Tam nadleśnictwa, na wniosek właścicieli koni (w okolicy jest kilka stajni) wyznaczyło szlaki i po problemie.


Obrazek


Szlak konny w okolicy Lęborka.

Temat: Konno po lesie...

Leśnicy gońcie lepiej quady!
Straż leśna to farsa.Mikołaj R. edytował(a) ten post dnia 08.04.09 o godzinie 23:19

konto usunięte

Temat: Konno po lesie...

Jako ciekawostka - właśnie straż leśną w wybranych jednostkach wyposażono w eksperymentalnie w konie. Leśnicy sami zastanawiają się nad efektywnością spotkania takiego strażnika np ze złodziejem wywożącym drewno z lasu samochodem. A tak - będzie się można konikami pogonić ;)...
Rafał S.

Rafał S. Redaktor naczelny
DZIENNIK LEŚNY

Temat: Konno po lesie...

SAGA D.:
Jako ciekawostka - właśnie straż leśną w wybranych jednostkach wyposażono w eksperymentalnie w konie. Leśnicy sami zastanawiają się nad efektywnością spotkania takiego strażnika np ze złodziejem wywożącym drewno z lasu samochodem. A tak - będzie się można konikami pogonić ;)...
Pozwolę sobie zacytować wypowiedź w ww temacie, jednego strażnika leśnego:
"W RDLP ruszył już pilotażowy program"StL na koniach". Zakupiono 2 konie rasy wielkopolskiej i przyczepę do ich przewozu. Konie znajdują się w N-ctwach Sieraków i Grodziec.
A od 1 czerwca wyznaczona wcześniej grupa strażników ( głównie z Grupy Interwencyjnej) rozpoczyna w Sierakowie szkolenie, po którym uzyskają "prawo jazdy" na konia, co jest wymagane przy służbowym wykorzystaniu konia w pracy. Po ukończeniu szkolenia i weryfikacji zdolności poszczególnych strażników do takiej służby, zakupione zostaną stosowne sorty mundurowe ( toczki, bryczesy, a może i nawet oficerki?).
Aczkolwiek konie raczej wykorzystywane będą w nadleśnictwach typowo turystycznych ( okolice Puszczy ) oraz reprezentacyjnie na masowych imprezach organizowanych przez PGL. "
Źródło>>>

konto usunięte

Temat: Konno po lesie...

Ech, Sieraków to moje nadleśnictwo. Nie zakupiono żadnych koni, program owszem jest, ale to co jest napisane w tej wypowiedzi to jest na zasadzie JPP ( jedna pani powiedziała... );]

konto usunięte

Temat: Konno po lesie...

Jeszcze jedną mam wątpliwość - jakie to "masowe imprezy" chcą organizować PGL w dobie kryzysu ? Dziwię się uruchomieniu takiego programu, ktory przecież musi kosztować a nie jest niezbędny dla gospodarki leśnej. Pomijając koszty wypożyczania koni, szkoleń, wyposażenia - dochodzi jeszcze transport w "miejsca masowych imprez" .

Temat: Konno po lesie...

Jeszcze na temat konia w lesie.... Jako właścicielka konia i dziewczyna leśniczego tkwię w temacie.
Ze ścieżkami konnymi jest dużo zachodu, ale jeśli nadleśniczy życzliwie podejdzie do sprawy i czuje ducha działań promocyjnych, to nie powinno być problemu. Trudno się nie zgodzić, że dowolna, stadna jazda na koniu po lesie niekoniecznie jest dla lasu korzystna (np. stanowiska roślin chronionych itp). Pomijam kwestie prac leśnych i upraw - nie wszyscy jeźdźcy mają wyobraźnię.
Pamiętajmy też, o szerokiej odpowiedzialności leśniczego za to, co się w jego lesie dzieje....
Kwestię legitymowania już wyczepał kolega.
Co do przesadzenia straży leśnej i leśników na konie, to jestem jak najbardziej za....:))) i uważam, że projekt powinno się propagować, szczególnie jeśli chodzi o konie ras rodzimych. Same korzyści.
Rafał S.

Rafał S. Redaktor naczelny
DZIENNIK LEŚNY

Temat: Konno po lesie...

Strażnicy na koniach już funkcjonują i wyglądają tak:

Obrazek


Źródło: dziennik "Lasy polskie"
Norbert Z.

Norbert Z. mądrala naczelna w
njz

Temat: Konno po lesie...

Tak naprawdę to ja nie wiem z kim w lesie rozmawiałam :(

(...)
skoro nie wiesz z kim rozmawialas, to czemu twierdzisz, ze z lesniczym ? Ci z reguly przedstawiaja sie (taki wymog).
Moze byl to mysliwy, ci to potrafia byc w lesie aroganccy a czesto gesto kojarzeni sa jako lesnicy.

(...)
Głupia i przykra sytuacja bardzo

Jeszcze glupsza, jezeli oczerniasz miejscowego lesniczego, bo tak naprawde sama napisalas, ze rozmawialas z niewiadomo kim.
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Konno po lesie...

Norbert Zbróg:
Tak naprawdę to ja nie wiem z kim w lesie rozmawiałam :(

(...)
skoro nie wiesz z kim rozmawialas, to czemu twierdzisz, ze z lesniczym ? Ci z reguly przedstawiaja sie (taki wymog).
Moze byl to mysliwy, ci to potrafia byc w lesie aroganccy a czesto gesto kojarzeni sa jako lesnicy.


To nie był leśniczy, tylko pracownik, pojawił się po kilku dniach z Panią Leśniczy w stajni.
Nie chce mi się już wspominać tej sytuacji, leśniczy czy pracownik leśnictwa wszystko jedno - był agresywny i arogancki i nie przedstawił się, nie chciał, moje pytania na to z kim rozmawiam uznał za pyskowanie. Nie podaję żadnych nazwisk - więc nikogo personalnie nie oczerniam. Chodziło o sytuację a nie o Pana Kowalskiego.

Zresztą cała sytuacja już dawno wyjaśniona. Na szczęście nadleśniczy okazał się miłym i przychylnym koniom człowiekiem.
Napisaliśmy wszystkie potrzebne pisma,
więc chcąc czy nie chcąc i Pani Leśniczy niezbyt chętna nam i jej pracownik furiat ścieżkę nam wyznaczyli.
W lesie spokój zapanował i zgoda.
Norbert Z.

Norbert Z. mądrala naczelna w
njz

Temat: Konno po lesie...



To nie był leśniczy, tylko pracownik, pojawił się po kilku dniach z Panią Leśniczy w stajni.
Nie chce mi się już wspominać tej sytuacji, leśniczy czy pracownik leśnictwa wszystko jedno - był agresywny i arogancki i
Hi hi hi,
dzisiaj w lesie spotkalem panienke na koniu, byla niemila, pyskata i z furia ryla sciolke

potem okazalo sie, ze nie byla to panienka na koniu tylko panicz na "kladzie"
Parafrazujac (czy jakos tak :) )
Kon czy "klad" wszystko jedno - był agresywny i arogancki ...

i tym sposobem majac do czynienia z oszolomem na kladzie oczerniam koniarzy jako takich
Hi hi hi

konto usunięte

Temat: Konno po lesie...

Ba, pojawił się problem... konie za diabła nie chcą uczestniczyć w żadnych "masowych imprezach", boją się i wolą las ;]...
W sumie drogi to program i pytanie czy w dzisiejszych czasach lasy na niego stać?
Agnieszka Murak

Agnieszka Murak fotograf, właściciel
Metka Studio

Temat: Konno po lesie...

Kon czy "klad" wszystko jedno - był agresywny i arogancki ...

i tym sposobem majac do czynienia z oszolomem na kladzie oczerniam koniarzy jako takich
Hi hi hi


Daj już spokój z jątrzeniem. Ok? Bez sensu! Ucząc mnie dobrego wychowania zanudzasz innych czytelników !!! a wątek nie był w celu oczerniania pracownika leśnego - chociaż sobie zasłużył ale pisałam go z prośbą o radę gdzie szukać przepisów i jak załatwić sprawę tak żeby wszystko było w porządku.
Nie jestem oszołomem, nie niszczę lasu i mam głęboki szacunek do przyrody i zwierząt (do ludzi nie zawsze go miewam) Nie upieram się że na złość chamskiemu pracownikowi lasu będę ryć ściółkę i ganiać się z nim po lesie i wykłócać że ja mam rację.

Przepisy są, jakie są, i jestem w stanie się dostosować.Realia są jakie są ale mimo to zależało mi na tym żeby wszyscy byli zadowoleni i żeby konie miały chociaż jedną ścieżkę i żeby pracownicy lasu nie wściekali się że łamiemy przepisy.

Prawnik lasu zamiast rzucać się na mnie z mordą mógł mi spokojnie udzielić tych informacji - uszanowała bym.

Zdenerwowała mnie cała sytuacja owszem - ale mimo to zadałam sobie trud przeczytania przepisów, pofatygowania się do nadleśnictwa, załatwiliśmy z pomocą innej koleżanki z GL która jest prawnikiem zezwolenie nie tylko dla mnie ale dla koni w całej okolicy.
Chodziło o rozwiązanie problemu a nie pyskówki to jest chamski a kto kogo itd...

I tak też moją wypowiedź zrozumieli inni czytelnicy wątku - dostałam namiary na przepisy (dziękuje Wam bardzo) wskazówki z kim rozmawiać i jak napisać "podanie" itd ... sprawa załatwiona. Wszyscy są zadowoleni,nikt sobie nawzajem nie robi kłopotów.

Pozwolę sobie zamknąć tą gadkę i proszę Cię żebyś ludzi nie zanudzał. To jest forum o lesie a nie o moim niestosownym zachowaniu.
Norbert Z.

Norbert Z. mądrala naczelna w
njz

Temat: Konno po lesie...

skoro sytuacja sie wyjasnila wystarczylo bys o Pani (sama z siebie tak jak sama z siebie napisalas o: "miejscowym lesniczym") napisala, ze sie pomylilas a sprawa sie wyjasnila i, ze nie byl to lesniczy (od ktorego wymaga sie pewnych standardow zachowania i postepowania).
Widzisz, nikt nie siedzi w Twoim zyciu. Wchodzi sobie taki nie siedzacy "tamze" czlowiek na forum i co czyta, a no czyta o tym, ze chamski agresywny lesniczy (miejscowy) pognal z lasu drobna spokojna kobiecine.
Krew sie buurzy w spoleczenstwie, ci lesniczowie to jacys lobuzy i dranie..., no i idzie w slad za Twoja Pani wypowiedzia "dobre" imie ktore chetnie podchwytuja i opowiadaja inni tez skrzywdzeni przez "lesniczych" ludzie.
Pani Agnieszko, nie jatrze, usiluje wyjasnic Pani, ze jezeli czlowiek cos napisze PUBLICZNIE to powinien za to odpowiadac. Skoro napisala Pani nieprawde, po poznaniu prawdy wystarczyly dwa slowa samodzielnego wyjasnienia, po to wlasnie - by ktos kto czyta o Pani przygodach na koncu dowiedzial sie, ze to nie byl zly lesniczy tylko zly wilk co chcial czerwonego kapturka...
W kwestii wychowania, uchowaj boze (dowolny boze z palety dostepnych), gdziez bym smial, zreszta doroslych ludzi raczej sie juz nie wychowuje

Blisko mi do koniarzy (zona byly "konny" zawodnik i maniak "koniarstwa" skad-innad tez; mgr inz. lesnik - praktyk) i do lesnych tez (znam osobiscie ponad 100-ke lesniczych)
Szanuje tych ludzi i za pasje i za umilowanie zawodu (jak kto nie miluje zawodu lesnika, to raczej dlugo w nim nie pociagnie)
Stad moja reakcja.
Norbert J. Zbróg



Wyślij zaproszenie do