Tomasz Odrzywołek

Tomasz Odrzywołek Project Manager

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Cześć, chciałem ku przestrogi podzielić się z Wami doświadczeniami z niespełna tygodnia spędzonego w hotelu Club Villa Cojimar w Cayo Guillermo.
Cena bardzo przystępna, porównując z hotelami ****/***** na wyspie.
Plaża przy hotelu bajeczna.

Hotel niestety patrzący na turystów jak na chodzące worki z CUC. Na stołówce napoje niedostępne bezpośrednio - rozdysponowują je kelnerzy podchodzący do stolików. Ludzi nie zostawiających napiwków obsługuje się znacznie wolniej. Zdarzyło nam się wiele razy, że kelner sprzątał stoliki obok widząc, że nie mamy nic do picia. Nie podchodził...

W pokoju zepsutą mieliśmy toaletę - nie działał automat spłukujący wodę. Zostawiając kartkę z informacją, że nie działa, dostaliśmy... wiaderko do spłukiwania. Tak zostało do końca pobytu.

Natomiast inne zdarzenie wpływa na moją fatalną ocenę hotelu. Zapytałem w recepcji o konsultację lekarską. Recepcjonista momentalnie zadzwonił po hotelowego lekarza, facet stawił się dosłownie w minutę mimo, że jeszcze nie prosiłem o jakiekolwiek działania. Doszło do konsultacji lekarskiej, dzień później kontrola. Dał mi antybiotyk i dodał, że za tabletki trzeba będzie zapłacić (3 sztuki).
Dzień później podczas konsultacji zaśpiewał sobie 80 CUC (!!!!!!) za wizytę + owe tabletki. Zażądałem faktury oraz opisu przypadku. Zdałem sobie jednakże sprawę, że nie ma praktycznych szans na odzyskanie pieniędzy od ubezpieczalni, stąd odmówiłem płatności. Drogą targu stanęło, że wziął kilkakrotnie mniejszą kwotę "bez kwitów". Kolejny sposób na dojenie turystów, bardzo podły...

Reasumując, hotel ten wzbudził u mnie ogromny brak zaufania i z pełnym przekonaniem go odradzam.
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Tomek Artur Odrzywołek:
Hotel niestety patrzący na turystów jak na chodzące worki z CUC. (...)
Całkiem normalne na Kubie.
Ludzi nie zostawiających napiwków obsługuje się znacznie wolniej.
A kiedy Polacy nauczą się, że zostawianie napiwków to coś normalnego i powinno to byc wliczone w koszty wakacji? Stać Cię na hotel **** a nie stać na dolara napiwku? Tym bardziej w takim kraju, jak Kuba, gdzie taki kelner zarabia 20 dolarów na miesiąc i od napiwków zalezy jego przetrwanie.
W pokoju zepsutą mieliśmy toaletę - nie działał automat spłukujący wodę. Zostawiając kartkę z informacją, że nie działa, dostaliśmy... wiaderko do spłukiwania. Tak zostało do końca pobytu.
A od kiedy to takie rzeczy załatwia się zostawiając kartkę sprzątaczce?! Takie rzeczy zgłasza się w recepcji, jeśli nie naprawią, można zażądać zmiany pokoju. Może, gdybyś zostawił kartkę z napiwkiem, to sprzątaczka by to zgłosiła, a tak, olała. Czy kiedykolwiek zostawiłeś w ogóle napiwek za sprzątanie?
Natomiast inne zdarzenie wpływa na moją fatalną ocenę hotelu. Zapytałem w recepcji o konsultację lekarską. Recepcjonista momentalnie zadzwonił po hotelowego lekarza, facet stawił się dosłownie w minutę mimo, że jeszcze nie prosiłem o jakiekolwiek działania. Doszło do konsultacji lekarskiej, dzień później kontrola. Dał mi antybiotyk i dodał, że za tabletki trzeba będzie zapłacić (3 sztuki).
Dzień później podczas konsultacji zaśpiewał sobie 80 CUC (!!!!!!) za wizytę + owe tabletki. Zażądałem faktury oraz opisu przypadku. Zdałem sobie jednakże sprawę, że nie ma praktycznych szans na odzyskanie pieniędzy od ubezpieczalni, stąd odmówiłem płatności. Drogą targu stanęło, że wziął kilkakrotnie mniejszą kwotę "bez kwitów". Kolejny sposób na dojenie turystów, bardzo podły...
Konsultacja lekarska dla obcokrajowców na Kubie kosztuje 50-100 CUC, w zalezności od przypadku, więc nie była to żadna wygórowana cena.
I dlaczego odmówiłeś płatności, skoro usługa została wykonana? To, czy mógłbyś uzyskać rekompensatę od ubezpieczyciela czy nie, to inna kwestia i nie problem lekarza, tylko Twój. Zapłata za usługę i za leki się należała. Mogłeś również wcześniej zapytać ile taka konsultacja kosztuje i się zastanowić czy z niej skorzystać, nie powiesz mi chyba, że siłą lekarz wszedł do pokoju. Tym bardziej, że były to dwie konsultacje plus leki. Zgodził się na niższą kwotę, bo wiedział, że nie będzie miał szans wyegzekwować od Ciebie tych pieniędzy, wolał dostać cokolowiek niż wyjść z pustymi rękoma. Kolejny sposób na wycyckiwanie Kubańczyków przez turystów, bardzo podły i niemoralny...

Reasumując, polaczkowatość i wąż w kieszeni w całej okazałości.
Tomasz Odrzywołek

Tomasz Odrzywołek Project Manager

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Anna Patricia C.:
Reasumując, polaczkowatość i wąż w kieszeni w całej okazałości.

Zastanawiałem się, czy jest sens odpisywać na Twój obraźliwy i szowinistyczny komentarz...
Anna Patricia C.:
A kiedy Polacy nauczą się, że zostawianie napiwków to coś normalnego i powinno to byc wliczone w koszty wakacji? Stać Cię na hotel **** a nie stać na dolara napiwku? Tym bardziej w takim kraju, jak Kuba, gdzie taki kelner zarabia 20 dolarów na miesiąc i od napiwków zalezy jego przetrwanie.

1) Dlaczego generalizujesz mój przypadek do całego narodu?
2) Nic Ci do mojego portfela, nic Ci do napiwków, których zostawiliśmy na Kubie sporo. NAPIWKÓW, a nie 'mikro-haraczy'. Wyjaśnienie kilkanaście linijek niżej.
3) Nie byłem w żadnym hotelu 4-gwiazdkowym, nie wiem, gdzie doczytałaś się takiej informacji.

Nie wiem również, gdzie znalazłaś moją krytykę napiwków samych w sobie. Jako, że wyraźnie nie zrozumiałaś tego, co napisałem, określę Ci to na innym przykładzie:
Zapłaciłaś za jakąś usługę. Jest ona wykonana perfekcyjnie/przyjaźnie/fajnie/miło - zadowolona postanawiasz zapłacić więcej, od siebie. Możemy nazwać to premią, nagrodą, tipem, napiwkiem...
Przykład drugi. Zapłaciłaś za jakąś usługę. Nie jest ona niestety wykonywana / jest wykonywana fatalnie, bowiem wykonawca jasno daje Ci do zrozumienia, że musisz dopłacić wbrew ustaleniom. Wiesz, jak to się nazywa przy "grubszych" sprawach? Łapówka.
Jeszcze mi do tego stopnia nie odbiło, żeby pisać o łapówkach w świetle hotelowych napiwków:) Natomiast próbuję zwrócić Ci uwagę na fakt, że znaczna większość tych kelnerów robi to w sposób po prostu chamski. Nie da się inaczej? Da. Chłopaki od pizzy rażą tam sympatią i mają morze napiwków, to samo jeden konkretny, obrotny kelner. Można? Można... :)
Anna Patricia C.:
A od kiedy to takie rzeczy załatwia się zostawiając kartkę sprzątaczce?! Takie rzeczy zgłasza się w recepcji, jeśli nie naprawią, można zażądać zmiany pokoju. Może, gdybyś zostawił kartkę z napiwkiem, to sprzątaczka by to zgłosiła, a tak, olała. Czy kiedykolwiek zostawiłeś w ogóle napiwek za sprzątanie?
Zmiana pokoju nie wchodziła w rachubę, było nas więcej i "wielka migracja" nie miała sensu. Informacje o kontakcie z recepcją też dostaliśmy na kartce. Co do napiwku za sprzątanie - tak, ale nie na Kubie.

Anna Patricia C.:
Konsultacja lekarska dla obcokrajowców na Kubie kosztuje 50-100 CUC, w zalezności od przypadku, więc nie była to żadna wygórowana cena.

To ciekawe, bo pan doktor mówił o 25 CUC. Nie rozumiem tylko, co ma konsultacja lekarska na Kubie do odwiedzin w HOTELOWEJ jednostce opieki medycznej. Nie istnieje regulamin określający odpłatność za tę usługę. Nie ma o tym informacji w ulotce hotelowej, gdzie cały - jaki widać nie do końca - serwis jest szczegółowo opisany
Anna Patricia C.:
Zgodził się na niższą kwotę, bo wiedział, że nie będzie miał szans wyegzekwować od Ciebie tych pieniędzy, wolał dostać cokolowiek niż wyjść z pustymi rękoma. Kolejny sposób na wycyckiwanie Kubańczyków przez turystów, bardzo podły i niemoralny..

Patrz, jaki on biedny, poszkodowany. Krętacz... Ostanie zdanie dało mi jasny obraz Twojego obiektywizmu...
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Tomek Artur Odrzywołek:
1) Dlaczego generalizujesz mój przypadek do całego narodu?
Dla tego samego dlaczego Ty uogólniłeś sytuację, która się przydarzyła Tobie, do: turyści vs. Kubańczycy.
2) Nic Ci do mojego portfela, nic Ci do napiwków, których zostawiliśmy na Kubie sporo. NAPIWKÓW, a nie 'mikro-haraczy'.
To zostawialiście czy nie? Wcześniej napisałeś, że kelner Wam nie podawał picia (= nie daliśmy napiwków). Również poniżej przyznajesz:
Co do napiwku za sprzątanie - tak, ale nie na Kubie.

Pokrętna logika. I jeszcze bardziej pokrętne to tłumaczenie, które zaprezentowałeś. Nie krytykuję napiwków, ale ich nie daję. Albo daję wtedy, gdy jestem miło obsłużony. Gdy jestem normalnie obsłużony, to już nie, bo przecież to jest jego/jej praca.

Nie zaglądam Ci do portfela, ale skoro publicznie piszesz, że nie dajesz napiwków i skarżysz się na fatalną obsługę, to ja mam prawo napisać, co sądzę o takim podejściu.
3) Nie byłem w żadnym hotelu 4-gwiazdkowym, nie wiem, gdzie doczytałaś się takiej informacji.
W pierwszym poście, gdzie porównujesz Wasz hotel do innych hoteli ****/*****. Skoro nie był ani 4 ani 5-gwizadkowy, jaki sens ma porównywanie go do hoteli tej kategorii? Czyżby znowu logika, której JA nie rozumiem?
To ciekawe, bo pan doktor mówił o 25 CUC.
To ciekawe, bo tego na początku nie napisałeś. Wylałeś tylko swoje oburzenie, że 'zaśpiewał sobie 80 CUC!'. A tak na logikę, to 25 + 25 = 50 + leki - nie może dać 80? Może.
Nie rozumiem tylko, co ma konsultacja lekarska na Kubie do odwiedzin w HOTELOWEJ jednostce opieki medycznej. Nie istnieje regulamin określający odpłatność za tę usługę. Nie ma o tym informacji w ulotce hotelowej, gdzie cały - jaki widać nie do końca - serwis jest szczegółowo opisany
Hotele to nie jednostki medyczne świadczące darmowe usługi. Zgodnie z Twoją pokrętną (znowu) logiką teraz każdy, kto ma jakieś problemy zdrowotne powinien wykupić wczasy w hotelu i zgłosić się do lekarza, bo skoro nie ma regulaminie hotelu określonej odpłatności za usługi, to znaczy, że jest za darmo. Pojadę więc do hotelu się poleczyć. LOL
Zastanawiałem się, czy jest sens odpisywać na Twój obraźliwy
Ja Cię w żadnym momencie nie obraziłam. Jeśli natomiast Ty się poczułeś obrażony, to to jest zupełnie inna kwestia...
i szowinistyczny komentarz...
Tego nawet nie skomentuję, bo chyba używasz wyrazów, których znaczenia nie znasz.

konto usunięte

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

A ja myśle iż nastąpiło niezrozumienie tematu, hotel to max 3 gwiazdki, ale najważniejsze jest to iż to Kuba, inne zwyczaje, inne oczekiwania......

To tak jak jadąc na Grenlandie narzekać iż jeśli tam zimno. Kuba to biedy kraj i dlatego życie z turystów jest jednym ze sposobów życia. Dlatego "tipy" to standard, tak się tak żyje i tego się oczekuje od turystów i to trzeba wliczyć w cenę.
Marzena M.

Marzena M. Coraz mniej mnie
dziwi....

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

na Kubie napiwki jak wszędzie są mile wymagane
z praktyki wiem ,że podchodząc do obsługi hotelowej z uśmiechem i życzliwością załatwisz prawie wszystko -za to warto zapłacić

Hotel ma tylko 3 ,5 gwiazdki
z góry wiadomo że rewelacji nie będzie
czasem warto poczytać recenzje przed wyjazdem zajęło mi to 2-3 min

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

a może nie krytykujmy nawzajem swoich postów:))

jesli ktoś uważą, że hotel jest kiepski i że może być problem z konsultacją medyczną to ma do tego prawo. ja też chętnie poczytam o tym, zwłaszcza, że na GL to jest temu poświęcony wątek.
Gdybym miała szukać i czytać opinie o każdym swoim noclegu, przygotowywałabym się pół roku do wyjazdu:))

ja sporo podróżuję po hotelach i coś co mnie mega razi to podejście w kurortach turystycznych bardzo biednych krajów do turysty jak do worka z pieniędzmi. (zwłaszcza Polskiego): "skoro już WAS stać na podróżowanie to mi płać, bo ja jestem biedny kraj". To podejście dla mnie ciężkie. Dzięki temu, że masz turystów - masz pracę.
W Polsce też pracują jedni za kokosowe stawki a inni za minimalną...

Płacenie za serwis, za który się już zapłaciło to oburzające. Napiwki dajemy w restauracjach a nie przy posiłkach, które są serwowane w ramach wykupionego wcześniej pakietu. Zresztą za przyniesienie wody można dać raz, a nie za każdym razem. No ludzie, po to kupujemy pakiet, a nie idziemy do restauracji, by w jakiś sposób ograniczyć nasze koszty:))

napiwki za sprzątanie to bardzo umowne.
jasne, że to biedny kraj, ale też nasz pobyt na Kubie nie jest misją charytatywną. Dawanie przesadne napiwków (co robią pewne nacje, dla których dolar czy funt nie jest stosunkiem 3,..:1 czy 5,..:1) nie jest problemem. Ale Polska to biedny kraj....

Nasze zarobki wysokie (nawet) przekonertowane na CUC sprawiają, że to już naprawdę zaczyna się oszczędnie. Sam bilet lotniczy, opłata na wjazd i wyjazd to już są konkretne finanse.
Kuba zdziera z turystów z tego co czytam masakrycznie. Autobusy, kwatery - wszystko drogie i opodatkowane. Dla nas, bo my CUC mnożymy x3...
a kasa nie trafia do ludzi, którzy tego potrzebują tylko do prominentów...
a ludność kombinuje, naszym kosztem niestety...
i to nic złego powiedzieć, że oni robią to w chamski sposób....
w każdym kraju są cwaniacy i życzliwi, porządni ludzie:))

Ja też nie zapłacę za prywatną wizytę lekarzowi jeśli nie dostanę faktury. Moje ubezpieczenie nie kosztuje 2zł i nie mam zamiaru napychać komuś kieszeni, bo on zbiednego kraju. 80CUC za wizytę to ponad 240zł...na Kubię to mnóstwo kasy (przeliczcie na CUP). i do tego Gość robi to na lewo żeby zedrzeć z turystymi, no bo on bogacz...
(gdyby nie pewne reformy w '89 to byśmy teraz z Kubańczykami podawali sobię socjalistyczny uścisk dłoni. I to nie jest nasza wina, (ani powód by z nas zdzierać), że stłumiliśmy reżim, i że złoty lepiej stoi...)

podróżujmy świadomie i piszmy o tym co nam się nie podoba...

ps to nie Polak ma problem z napiwkami. Są narody nad M. Północnym, które na Kubie centa nie zostawią:))Gabriela Sąsiadek edytował(a) ten post dnia 06.03.13 o godzinie 12:45

konto usunięte

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Gabriela Sąsiadek:

Płacenie za serwis, za który się już zapłaciło to oburzające. Napiwki dajemy w restauracjach a nie przy posiłkach, które są serwowane w ramach wykupionego wcześniej pakietu. Zresztą za przyniesienie wody można dać raz, a nie za każdym razem. No ludzie, po to kupujemy pakiet, a nie idziemy do restauracji, by w jakiś sposób ograniczyć nasze koszty:))

napiwki za sprzątanie to bardzo umowne.
jasne, że to biedny kraj, ale też nasz pobyt na Kubie nie jest misją charytatywną. Dawanie przesadne napiwków (co robią pewne nacje, dla których dolar czy funt nie jest stosunkiem 3,..:1 czy 5,..:1) nie jest problemem. Ale Polska to biedny kraj....

Co kraj to obyczaj, w Polsce też bardzo często pracują młodzi ludzie w kawiarniach czy pubach za napiwki. Jedni goście uważają iż rachunek to wszystko, inni pozostawiają napiwek wiedząc iż z tego utrzymują się kelnerki.

W innych krajach czasami VAT nie jest uwidaczniany w cenach, a dopiero przy rachunku, czasami dolicza się do rachunku ileś procent za obsługę powyżej 2 osób, a czasami napiwek np. w wysokości 15-25% automatycznie doliczany do cen końcowych niezależnie od czegokolwiek.

Swego czasu we Francji był nawet strajk kelnerów gdyż zwyczajowy napiwek 10frankowy za kawę przy zmianie waluty zastąpiono 1 EURO co było mniejszą kwotą.

W krajach islamskich istnieje bakszysz który jest częścią religii.

I tak samo jest na Kubie, tam kelnerzy pracują za minimalne wynagrodzenie, często opłacają się by mieć taką pracę, bo utrzymują całe rodziny właśnie z napiwków.

Wiedząc iż nie chce się pozostawiać napiwków należy wybierać te kraje czy hotele gdzie takich nie ma.

Pozdrawiam serdecznie,
Piotr
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Piotr Cieślak:
Gabriela Sąsiadek:
Ale Polska to biedny kraj....

Co kraj to obyczaj, w Polsce też bardzo często pracują młodzi ludzie w kawiarniach czy pubach za napiwki. Jedni goście uważają iż rachunek to wszystko, inni pozostawiają napiwek wiedząc iż z tego utrzymują się kelnerki.
Cytując 'klasyka': "Bo Polska to dziki kraj" ;)

W większości krajów europejskich i w Stanach napiwki to coś normalnego. Polsce daleko jeszcze do tych standardów i wcale nie dlatego, że jest krajem biednym...
Wiedząc iż nie chce się pozostawiać napiwków należy wybierać te kraje czy hotele gdzie takich nie ma.
Dokładnie. Trzeba wiedzieć dokąd się jedzie i jakie tam zasady panują.
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Gabriela Sąsiadek:
ps to nie Polak ma problem z napiwkami. Są narody nad M. Północnym, które na Kubie centa nie zostawią:))
Niestety ma. Nie wiem o jakich innych narodach piszesz i czy tylko w kontekście Kuby, być może ma to podłoże ideologiczne, a to zupełnie inna kwestia. Polacy natomiast są postrzegani jako jedni z najgorszych turystów. A napiwki są jednym z czynników, który na taki obraz wpływają. Uważają, że jak zapłacili za wycieczkę, to już żadne dodatkowe wydatki i napiwki nie wchodzą w grę, bo im się przecież wszystko należy. Praca w turystyce dała mi naprawdę bardzo jasny obraz tego i niestety ale będą musiały minąć jeszcze ze dwa pokolenia, zanim Polska wyjdzie z mentalnej dziury stworzonej przez pół wieku biedy i komunizmu.

konto usunięte

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Wiedząc, że na Kubie napiwki są podstawą egzystencji niekiedy nawet całych rodzin, liczyłem się z koniecznością zostawiania napiwków. Dziennie przeznaczałem na to nie więcej niż równowartość 10$ i wszędzie byłem bardzo dobrze traktowany.

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Aniu,

ja też pracuje w turystyce od wielu lat. Jest to moje dodatkowo zajęcie.
Uważam, że Polak nie jest złym turystom. Porównując do innych nacji: np Brytyjczyków i Niemców. Zresztą w rankingach na najgorszych turystów zajmują oni, nie Polacy właśnie pierwsze miejsce.

Ludzie, którzy nie zostawią ani centa, to Holendrzy. Napiwek nawet w restauracji za granicą jest czymś rzadkim ( a jeśli wogóle jest, to bardzo skromny). Sytuacja taka wynika z ogólnego skąpstwa. Zresztą Holendrzy żartują: "Skąpy wujek Szkota to Holender". I nikt ich za to nie prześmiewa na forach.

Grupy są różne - Polskie. Są takie na bardzo wysokim poziomie, a są takie bardzo roszczeniowe.
Polaczkowatość to złe słowo. Każdy Polak wydaje inaczej - nawet pieniądze na napiwki
więc pisząc Polaczkowatość obrażasz wielu porządnych Polaków - przykład: ostatnio w restauracji zostawiłam 10% wysokości rachunku czyli 10zł. Moi znajomi płacąc swój - stwierdzili, że im nikt w pracy napiwków nie płaci i nie zostawili nic. Oni mieli rację w tym co powiedzieli, ja miałam swoje racje.

a co do płacenia w hotelach: tak, napiwki fajnie jest zostawić. jednak post był o tym, że kelnerzy wymuszają te napiwki - albo mi płacisz albo nie dostaniesz. i to zanegowałam.
Jacek K.

Jacek K. Konsultant

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Dwa miesiące temu spędziłem tydzień w ośrodku w Guardalavaca (Club Atlantico Amigo) na Kubie. Następnego dnia po przyjeździe chcieliśmy zmienić pokój; napiwek 5 CUC okazał się świetną inwestycją i szybko otrzymaliśmy przytulny pokój z balkonem na pierwszym piętrze, z widokiem na ocean. Generalnie dawaliśmy kelnerom 1 CUC przy każdym posiłku, czasem 2, a nawet 3 CUC, gdy rzeczywiście dali z siebie coś więcej i np. przynieśli nam lampkę czerwonego wina, które ‘oficjalnie’ nie było serwowane lub z zaplecza potrawę, której nie było w bufecie. Czasem dawałem extra 1 CUC kucharzowi robiącemu omlety lub serwującemu krewetki czy też krojącemu pieczeń z rusztu. Codziennie też zostawialiśmy 1 CUC pokojówce (na koniec daliśmy jej extra 3 CUC oraz parę prezentów)—zawsze pokój był idealnie wysprzątany i parę razy wymieniła krzesła i fotele na lepsze. Również 5 CUC pozwoliło dostać się do restauracji a’la carte, do której nie udało się nam zrobić rezerwacji. Na plaży dawaliśmy 1 CUC ‘plażowemu’ i nie musieliśmy obawiać się o nasze rzeczy.

Natomiast nie dawaliśmy napiwków osobom, które na siłe starały się nam coś sprzedać lub poziom wykonywanych przez nich usług był niezadawalający. Na szczęście w tym ośrodku generalnie nie natrafiliśmy na takie sytuacje (ale w poprzednich ośrodkach zdarzały się). Muszę przyznać, że rzeczywiście sporo Kubańczyków pracujących w resortach za bardzo przywykło do napiwków i uważa, że się one należą niezależnie od poziomu wykonywanych przez nich usług. Ale aby sprawiedliwości było zadość, w wielu restauracjach w Kanadzie kelnerzy też liczą na napiwki pomimo że często standard ich usług jest poniżej przeciętnej.

Gdy wypożyczyliśmy na cały dzień taksówkę z kierowcą, z góry ustaliliśmy z nim cenę. Kierowcy (który był swego czasu profesorem języka angielskiego) zapłaciliśmy za obiad w prywatnej restauracji, jak też daliśmy mu różne prezenty i angielskojęzyczne magazyny i gazety, szczególnie był zachwycony niedawnym wydaniem „The New York Times”. Zabraliśmy ze sobą sporo drobnych prezentów, głównie długopisów, zeszytów i breloczków i te były bardzo chętnie przyjmowane przez miejscowych ludzi.

Ogólnie wydaliśmy na 2 osoby trochę ponad 100 CUC w napiwkach (równowartość $100), co nawet było poniżej przeznaczonej na ten cel kwoty.
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Gabriela Sąsiadek:
ja też pracuje w turystyce od wielu lat. Jest to moje dodatkowo zajęcie. Uważam, że Polak nie jest złym turystom.
Grupy są różne - Polskie. Są takie na bardzo wysokim poziomie, a są takie bardzo roszczeniowe.
Skoro pracujesz jako pilot, to zastanów się ile razy dostałaś od grupy polskiej na zakończenie wycieczki napiwek? Ja mogę powiedzieć tylko tyle: od grup polskich nie dostałam napiwku nigdy, od grup zagranicznych dostawałam zawsze.
Porównując do innych nacji: np Brytyjczyków i Niemców. Zresztą w rankingach na najgorszych turystów zajmują oni, nie Polacy właśnie pierwsze miejsce.
Ludzie, którzy nie zostawią ani centa, to Holendrzy. Napiwek nawet w restauracji za granicą jest czymś rzadkim ( a jeśli wogóle jest, to bardzo skromny). Sytuacja taka wynika z ogólnego skąpstwa. Zresztą Holendrzy żartują: "Skąpy wujek Szkota to Holender". I nikt ich za to nie prześmiewa na forach.
Owszem, nie są najgorsi, wg badań i statystyk najgorsi są Amerykanie. A jednocześnie to oni zostawiają największe napiwki. W Stanach nie do pomyślenia jest nie zostawić napiwku w kanjpie. I jest to obowiązkowo 15-20%. Jeśli nie zostawisz napiwku, jest to wręcz obelga dla obsługi. Nie zostawiając napiwku będąc w grupie znajomych narażasz się na ostracyzm. W większości krajów Europy Zachodniej również się zostawia - tu 10%. Absolutnie nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że Brytyjczycy i Niemcy nie zostawiają, bo widziałam co innego (vide: grupy turystyczne). Moja kuzynka jest Niemką, pracuje w dyskotece, żyje z napiwków, bo jest studentką jeszcze bez wykształcenia i klub płaci stawkę w okolicach minimalnej. Holendrów nie znam, i zakładając, że jest tak jak mówisz, to jest to wyjątek. Standard europejski, który ja znam i którego doświadczyłam jest taki, że zostawia się napiwki. Może żyjemy w dwóch różnych światach, nie wiem. Dla mnie kwestia napiwków, to kwestia dobrych manier, nie mająca nic wspólnego z portfelem.
Polaczkowatość to złe słowo. Każdy Polak wydaje inaczej - nawet pieniądze na napiwki
więc pisząc Polaczkowatość obrażasz wielu porządnych Polaków - przykład: ostatnio w restauracji zostawiłam 10% wysokości rachunku czyli 10zł. Moi znajomi płacąc swój - stwierdzili, że im nikt w pracy napiwków nie płaci i nie zostawili nic. Oni mieli rację w tym co powiedzieli, ja miałam swoje racje.
Poczuje się obrażony ten, kto poczuje, że takie stwierdzenie odnosi się do niego. Jeśli ktoś stwierdzi "Polacy to buracy, bo nie sprzątają kup po swoich psach", to ja z pokorą przyznam, że to niestety prawda, bo taka jest średnia, taka jest większość, taki jest obraz przeciętnego Polaka, ale nie poczuję się obrażona, bo ja po swoim psie sprzątam, więc mnie to stwierdzenie nie dotyczy.
a co do płacenia w hotelach: tak, napiwki fajnie jest zostawić. jednak post był o tym, że kelnerzy wymuszają te napiwki - albo mi płacisz albo nie dostaniesz. i to zanegowałam.
Kuba jest przypadkiem ekstremalnym. Wszyscy, którzy byli to wiedzą, a wszyscy, którzy będą powinni się dowiedzieć. Przed wyjazdem do danego kraju trzeba się zapoznać z lokalnymi zwyczajami. Tak samo jak zapoznajemy się z zasadami danej religii przed wejściem do świątyni - w jednej się zdejmuje buty, w innej zakrywa kolana i ramiona. W jednym kraju trzeba się targować, w innym nie wypada. W jednym kraju, jesli jedziesz do all inclusive będziesz mieć wszystko łącznie z codziennym masażem stóp, w innym kelner w hotelowej restauracji potraktuje cię kiepsko, jeśli nie dostanie dodatkowego napiwku. I możemy się na to zżymać i nie zgadzać, kwestionować moralność takiej postawy, ale to nic nie zmieni. Tak już jest i nasza jednostkowa niezgoda nie zmieni kubańskiego podejścia do tematu, bo to podejście wymusza rzeczywistość, w której oni żyją. Bo ten kelner wie, że na koniec dnia musi coś przynieść do domu żeby wyżywić swoje dzieci. Więc pójdzie w pierwszej kolejności do tego klienta, od którego wie, że dostanie. To jest typowa sytuacja, kiedy pójście w zaparte z naszej strony nie rozwiązuje problemu, ale przy minimalnym "spuszczeniu z tonu" okazuje się, że można łatwo doprowadzić do sytuacji wygrany-wygrany. Dokładnie tak, jak napisał Jacek - drobny napiwek na samym początku i wszystko idzie płynnie i sympatycznie.

Jak sama napisałaś, Gabrysiu, podróżujmy świadomie. Dla dobra nas samych :)

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Aniu, przeszkadza Ci brak napiwku bo go oczekujesz.
Ja za swoja prace nie oczekuje napiwku.
Swoja prace wykonuje rzetelelnie, za wynagrodzenie, które nie wymaga dodatkowego finanasowania:)) ja nie oczekuje tego napiwku. sa nacje, które daja, Polacy nie daja. i juz.
i nie ma co nazywac Polaka burakiem bo mi nie dal.

ja tez zgadzam sie z faktem ze sa napiwki wymagane. i sa napiwki wymuszane.
i tych wymuszanych nie mam ochoty dawac. i tyle.
sama wiesz o czym pisze. i w mojej pracy czesto spotykam sie z sytucjami kiedy moich turystow bronie przed nadmiernym (tu podkrelam - pisze o sytucjach przesadnych, a nie kulturowych) zdzieraniem hotelarzy, kelnerow czy posrednikow turystycznych. niskiego standaru uslug versus zdzieranie, bo my w biednym kraju...

a pisanie o Polaczkowatosci...to chamskie i tyle...
i obrazanie ludzi, bo kasy extra nie było...
Polacy sa swietnymi podroznikami, lubianymi i cenionymi w wielu krajach. zaradni, zyczliwi, sympatyczni i oszczedni...
a Amerykanim i Brytol lejacy pod murem w witryny sklepowe jest dla Ciebie klasa, tylko dlatego ze zostawił napiwek? Jak płaci to mu odpuscisz...Klasę człowieka - turysty oceniasz tylko po napiwkach? to troche mało:)
no skoro szanujesz kulture i realia Kubanczykow czemu tak bardzo jedziesz po Polakach?

ja sie wyłaczam z tej dyskusji. Mamy rozne zdania. Swoje napisałam tylko po to, by posty które równiez negatywnie odnosza sie do Kuby (napisany wczesniej przez kogos) mialy miejsce bytu ( a ze opinie sa subiektywne to chwała im za to:))Gabriela Sąsiadek edytował(a) ten post dnia 11.03.13 o godzinie 14:04
Anna C.

Anna C.
http://cuba.miamor.p
l

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Gabriela Sąsiadek:
sa nacje, które daja, Polacy nie daja. i juz.
A więc nie jestem Polką, bo daję. I moi znajomi też nie powinni się nazywać Polakami, bo dają. LOL
Równajmy w dół, zobaczymy dokąd zajdziemy...
a pisanie o Polaczkowatosci...to chamskie i tyle...
i obrazanie ludzi, bo kasy extra nie było...
Polacy sa swietnymi podroznikami, lubianymi i cenionymi w wielu krajach. zaradni, zyczliwi, sympatyczni i oszczedni...
a Amerykanim i Brytol lejacy pod murem w witryny sklepowe jest dla Ciebie klasa, tylko dlatego ze zostawił napiwek? Jak płaci to mu odpuscisz...Klasę człowieka - turysty oceniasz tylko po napiwkach? to troche mało:)
Napisałam, że napiwki to jeden z elementów tego, jak człowiek (nie tylko turysta) jest postrzegany. A o Amerykanach napisałam, że są uważani za najgorszych turystów, więc proszę, nie wkładaj w moje usta czegoś, czego nie powiedziałam - nie podejrzewam Cię o to, że nie zrozumiałaś tego, co przeczytałaś, a ponieważ próbujesz to przeinaczyć, to właśnie w tym momencie powinnam powiedzieć, że to jest dopiero chamskie.
no skoro szanujesz kulture i realia Kubanczykow czemu tak bardzo jedziesz po Polakach?
Szanuję każdą kulturę. Krytykuję natomiast pewne postawy, zachowania lub cechy społeczne. Niezależnie od tego kogo dotyczą: Polaków, Kubańczyków czy Amerykanów.
Skrytykowałam postawę: gdzie indziej daję napiwki, na Kubie nie.
Skrytykowałam postawę: wykupiłem pakiet all inclusive, więc należy mi się wszystko, łącznie z opieką medyczną, bo w folderze nie było napisane, że pakiet tego nie zawiera.

Nie jadę po Polakach, po prostu nazywam pewne rzeczy po imieniu. Problem w tym, że mamy trochę większy, niż inne nacje, problem z zaakceptowaniem naszych wad i niedoskonałości. A każda krytyka odbierana jest jak, co najmniej, zamach stanu.
ja sie wyłaczam z tej dyskusji. Mamy rozne zdania. Swoje napisałam tylko po to, by posty które równiez negatywnie odnosza sie do Kuby (napisany wczesniej przez kogos) mialy miejsce bytu ( a ze opinie sa subiektywne to chwała im za to:))
Szkoda, że nie przeczytałaś wszystkich moich postów, także tych, w których ostrzegam Polaków przed kradzieżami i przekrętami na Kubie.

Można mieć różne zdania i dyskutować, pod warunkiem, że jest to dyskusja na argumenty...Anna Patricia C. edytował(a) ten post dnia 12.03.13 o godzinie 07:10
Klaudia Lopez-Bartkowiak

Klaudia Lopez-Bartkowiak Owner, Lopez Sp. z
o.o. / Muga CDV Sp.
z o.o.

Temat: Cayo Guillermo, hotel Club Villa Cojimar - odradzam

Aż żal komentować...

Gdybyście wiedzieli w jakich warunkach żyje większość Kubańczyków to by takiej dyskusji NIGDY nie było... Polska biedna? Najbiedniejszy Polak jest o niebo bogatszy od najbiedniejszego mieszkańca kraju 3go świata (i to nie tylko Kuba) Europejskie standardy Wam nie pozwalają zrozumieć, że tam ludzie czasem nie jedzą nawet jednego pełnowartościowego posiłku miesiącami...

Gdybyście wiedzieli, że ich pensja (mimo CIĘŻKIEJ CODZIENNEJ PRACY) nie starcza nawet na tydzień wyżywienia rodziny, że Ci ludzie pracują głównie po to by zjeść i to głównie ryż, fasolę, banany, chleb... Że nie stać ich nie tylko na wyjazdy, ale często na buty nawet... I jedynym źródłem dochodów w gospodarce Kubańskiej to turyści!

Sama nie lubię jak ktoś wymusza na mnie pieniędzy, na które nie zasługuje. Ale mówimy o chamach wymagających krocie za zwykłe usługi. Ale co Cię kosztuje 1cuc dla sprzątaczki? Tyle straciłeś? Nawet jak nie jest super pięknie. A może gdybyś chociaż raz dał to byś coś dostał???

Jak jedziesz do kraju, który żyje głównie z turystyki to powinieneś przeznaczyć kasę na napiwki.
Jak czytam co piszesz, to jestem pewna, że zostałeś tak potraktowany z twojej górnie założonej awersji do ich dawania. I nie chodzi o super poziom, bo na Kubie daleko od standardów europejskich zawsze, często niezależnie od tipów.

Zresztą.... €ß@@#$&^$*!!()#!

Co do lekarzy, nigdzie nie są "wliczani" - skoro przyjechał - to się najwidoczniej nie dogadałeś. A te 3 tabletki, to taka bardzo mocna dawka antybiotyku która jest powszechnie stosowana na Kubie by chory nie leżał tydzień. Ah! i skoro się ubezpieczasz to po to by brać rachunek, a nie narzekać na panujące obyczaje--- bo po moim ostatnim pobycie u lekarza w Varadero - PZU wszystko w Polsce oddał...

P.S.
Parę lat temu byłam na wakacjach na Cyprze w hotelu 3 gwiazdkowym. Wiedziałam, że za dużo się nie mogę spodziewać (tanio było) i nawet dziurawa pościel mi aż tak nie przeszkadzała. Ale codziennie zostawiałam Pani sprzątaczce 2Euro napiwku bo z siostrą sporo bałaganiłyśmy ;)
Oczywiście codziennie miałyśmy posprzątane i nawet ułożone w kostkę ubrania, a w 4 dniu pobytu kiedy zepsuła się klimatyzacja (centralnie sterowana, więc nie było mowy o zmianie pokoju) Pani sprzątaczka, którą przypadkiem spotkałam w pokoju i okazała się uroczą Ukrainką pracującą żeby utrzymać rodzinę - nam dała duży wentylator, prosząc byśmy nie mówiły innym naszym koleżankom (byłyśmy w większej grupie) że go mamy, bo nie ma dla wszystkich i jednocześnie powtarzając "U nice girl tip, thank you". Mały gest, a ile radości :):):)
Da się? Da się ;)

P.P.S.
Zresztą psucie sobie Takich wakacji takimi drobnostkami (bo ile zaoszczędziłeś? 300zł?) to moim zdaniem głupota...Klaudia L Bartkowiak edytował(a) ten post dnia 22.03.13 o godzinie 01:03

Następna dyskusja:

Blog: Hotel Club Amigo Cara...




Wyślij zaproszenie do