Temat: Specyfika branży.
Tandeta istnieje, ale żadnej odgórnej regulacji nie ma ani być nie może.
Wyłącznie edukacja!
Smak i gust to rzeczy wzięte z ogłady, z manier, z kultury, ze społecznej tradycji - wszystko rzecz nabyta, wszelako nie odgórnie, przymusem wtłoczona, tylko z wewnętrznej potrzeby wynikła.
Cóż jednak zrobić, kiedy telewizje, gazety, Internet przede wszystkim, pełne są papki, powstałej z pogoni za odwiedzalnością, czytelnictwem i oglądalnością? Istniejące dewaluacja kultury wynika z chęci dopasowania się do jak największego kręgu odbiorców, co jest niestety ponurą konsekwencją materialistycznego, opartego na zysku ustroju kapitalistycznego. I o ile kapitalizm i wolny rynek służą racjonalnemu wykorzystaniu dóbr naturalnych, to już z dobrami kultury nie idzie tak dobrze.
Gdyby telewizja publiczna pełniła swoją misję, a nie próbowała ścigać się na seriale i widowiska ze stacjami komercyjnymi... Gdyby gazety nie goniły za newsami, nowymi każdego dnia, nie zajmowały się Palikotem tylko sprawami większej wagi (gardłując zresztą przy tym, jak to Palikot od tych spraw odwraca ich uwagę!)...
Gdyby szkoły nie uczyły, że nie wychylać się, nie mieć swojego zdania i wkuwać na pamięć, ile zębów miała Telimena i w którym roku umarł Henryk VIII - ale zechciały rozwijać inteligencję, zdolności i gust kulturalny uczniów...
...to by było fajnie.
Tylko że to wszystko już jest zbyt masowe. Zbyt dużo ludzi, więc zbyt dużo przeciętniaków. Zbyt dużo uczniów, więc zbyt dużo kiepskich szkół, więc zbyt dużo kiepskich nauczycieli. Telewidzów miliony, więc inercja tej masy większa - i misja kształcenia rozmywa się w fali tłumu.
Pozostaje działanie na poziomie grupek zainteresowania. Takie forum jak to, gdzie spotykają się ludzie, jak w jakiejś enklawie, by rozwijać swoje zainteresowania, kulturę podnosić, próbować równać w górę, a nie w dół, to najlepszy sposób.
Jeśli powstanie księgarnia dla ludzi o dobrych gustach, tutaj wykształconych, to nie zginie, bo znajdzie swoich nabywców. Może z kolei oni przekażą swym znajomym swoją kulturę i to rozleje się po społeczeństwie, z większym lub mniejszym powodzeniem.
W tym kontekście rzeczywiście można to nazwać arkami. Trzeba po prostu zatrzymać tendencję społeczną do równania w dół, na rzecz równania w górę.
Rozgadałem się :(