konto usunięte

Temat: Dzikie dzieci

Jestem w trakcie czytania tekstów na tej stronce - jest fantastyczna GRATULUJE !!!!!!!

http://dzikiedzieci.plSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 07.03.09 o godzinie 08:45

konto usunięte

Temat: Dzikie dzieci

Jestem ciekawa opinii innych osób nie tylko tych co mają dzieci ale i tych co nie mają i mieć nie chcą, przypominając sobie np. własne dzieciństwoSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 06.03.09 o godzinie 14:39
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Dzikie dzieci

bardzo nam miło

dziękuję :)

konto usunięte

Temat: Dzikie dzieci

Agnieszka Stein:
bardzo nam miło

dziękuję :)

dokończyłam czytanie - SUPER !!! oby tylko mogła dotrzeć do jak największej liczby osób i to nie tylko rodziców ale dorosłych.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Dzikie dzieci

to jeszcze zaproszę wszystkich zainteresowanych do nowopowstałej grupy dotyczącej rodzicielstwa opartego na przywiązaniu czyli attachment parenting

http://www.goldenline.pl/grupa/attachment/

konto usunięte

Temat: Dzikie dzieci

Agnieszka Stein:
to jeszcze zaproszę wszystkich zainteresowanych do nowopowstałej grupy dotyczącej rodzicielstwa opartego na przywiązaniu czyli attachment parenting

http://www.goldenline.pl/grupa/attachment/

Agnieszko, mała uwaga techniczna do waszej stronki, nie mozna byłoby wprowadzic takiej małej zmiany w kolejności tekstów które piszecie z kolezanką (dyskutując między sobą, żeby ten ostatni pojawiał sie jako pierwszy?? bo żeby zobaczyć czy napisałyście coś nowego trzeba przelecieć wszystko od początku. Już teras jest to trochę "upierdliwe" a za jakis czas jak tekstów bedzie o wiele wiecej to bedzie jeszcze gorzej.
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Dzikie dzieci

wiesz Sabino rozważałyśmy taki wariant

dlatego staramy się dzielić nasz dialog na rozdziały

ale na pewno przemyślimy twoją uwagę

konto usunięte

Temat: Dzikie dzieci

http://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=116

Lepiej się dogadać niż karać

Wychowawca, który nie wtłacza, a wyzwala, nie ciągnie, a wznosi, nie ugniata, a kształtuje, nie dyktuje, a uczy, nie żąda, a zapytuje, przeżyje wraz z dzieckiem wiele natchnionych chwil, łzawym wzrokiem nieraz patrzeć będzie na walkę anioła z szatanem, gdzie biały anioł triumf odnosi.

Janusz Korczak Jak kochać dziecko

Jestem psychologiem praktykiem i stykam się na co dzień z różnymi stylami wychowania i sposobami komunikowania się z dziećmi. Z moich zawodowych doświadczeń wynika, że rodzice łatwiej w działaniu sięgają po karę niż nagrodę, co ma negatywny, niszczący wpływ na wzajemne relacje i, jak zostało udowodnione w licznych badaniach, jest nieskuteczne.

Niestety lektura różnych popularnych publikacji na temat wychowania uświadamia mi, jak mało jeszcze rozpowszechniona jest wiedza na temat negatywnego wpływu kar na rozwój psychiczny dzieci i młodzieży, nawet wśród tzw. specjalistów. Sformułowanie „stosowanie kar” zmobilizowało mnie więc do opisania moich przemyśleń na ten temat.

Kary zapadły w stereotypowe patrzenie na wychowanie dzieci, a relacja z dziećmi to głównie sięganie po kary, szczególnie w sytuacji napięć w kontaktach z dziećmi. Tymczasem z moich doświadczeń osobistych i zawodowych wynika z całą pewnością, że właściwie towarzysząc dziecku w rozwoju nie trzeba korzystać z kar. „Stosowanie kar” w tzw. „procesie wychowawczym” daje wyłącznie negatywne skutki i prowadzi do zaburzeń emocji i zachowania u dzieci i młodzieży. Jest wyrazem bezradności u rodziców. Sami opisują to takimi słowami : żadna kara nie działa, już wszystkiego próbowaliśmy: komórka zabrana, komputer odcięty, nie może wychodzić z domu, a i tak robi, co chce i się nie uczy; próbowaliśmy po złości i po dobroci, przy czym warto uściślić, że dobroć jest rozumiana jako zawieszenie kary, jeśli dziecko spełni jakieś warunki.

A co o „stosowaniu kar” sadzą moi pacjenci na oddziale nerwic młodzieżowych:

- beznadzieja, bo rodzice zazwyczaj nie znają się na niczym, sami karcą za najmniejsze przewinienia, a sobie dają przyzwolenie na popełnianie błędów bez kar,
- myślę, że to kompletna głupota, to tak samo, jakby dla dorosłych stosować kary,
- po co karać, skoro można się zwyczajnie dogadać ,
- kara budzi jedynie niechęć do rodzica na lata, którą potem, mimo że sytuacja jest przedawniona, się pamięta,
- kary nie mają sensu, bo budzą tylko bunt i niechęć do rodziców, które mogą trwać bardzo długo i lata później można pamiętać karę za jakąś bzdurę,
- w przypadku osoby nastoletniej to totalny absurd, lepiej się dogadać niż karać, bo kary wywołują tylko większy bunt u młodej osoby,
- kary są bezsensowne, rodzice w końcu przestali je stosować, bo sobie z nich nic nie robiłem, np. wychodziłem z domu i robiłem, co chciałem,
- cielesne kary są okropne, ale psychiczne są jeszcze gorsze, wiele razy wolałem, żeby ojciec mnie uderzył, zamiast się drzeć,
- bardzo często powstaje bunt, nie pozwala osobie karanej zastanowić się, czy rodzic ma rację, od razu staje się obrażony i zamyka na rozmowę, kary budzą brak zaufania i bunt,
- głównie o zaufanie chodzi, karany boi się powiedzieć, bo czuje, że zostanie ukarany i to powoduje brak wzajemnego zaufania, a to wydaje mi się najważniejsze, dziecko karane nie czuje zrozumienia.
A czy młodzi ludzie pamiętają nagrody?

-nie pamiętam takich sytuacji,
- wszystko musiało być perfekcyjnie zrobione, za niezrobienie kara, nagród nie pamiętam,
-w sumie była jedna taka sytuacja, gdy skończyłem gimnazjum i dostałem się do najlepszego liceum, to pojechałem z rodzicami na zakupy i mogłem wybrać sobie aparat,
-słowa uznania ze strony mamy albo brak kary to była nagroda, nic ponadto,
- nagrody dotyczyły głównie szkoły,
- czasem oczekiwałem pochwały, uznania i nie dostawałem, ale niektórzy rodzice nie potrafią powiedzieć, że są z czegoś dumni,
- dostawałam coś, ale nie w formie nagrody, bo cokolwiek bym zrobiła było źle.
A co myślą o nagrodach?

- nagrody są potrzebne, szczególnie pochwały,
- powinny być, szczególnie od rodziców, bo pokazują, co jest dobre i właściwe, dziecko czuje się dowartościowane,
- nagrody są potrzebne, brak nagrody pełni funkcję kary i tak powinno być,
- dziecko czuje się docenione i ma chęć robić to, za co jest chwalone, nagroda nie może być materialna, tylko np. wspólnie spędzony czas, pochwała.
Wypowiedzi młodych ludzi są najlepszą instrukcją dla nas rodziców w kwestii stosowania kar i nagród. I nadają głębszy sens wcześniejszym wywodom teoretycznym. Stawiajmy na nagrody, czego życzę wszystkim rodzicom. Sformułowanie „stosowanie kar” przenoszone z pokolenia na pokolenie powinno zniknąć z naszego codziennego języka. Jest stereotypem w myśleniu o wychowaniu dzieci, jak widać bardzo szkodliwym . Należy więc wymazać takie określenie z publikacji na temat rozwoju dzieci i młodzieży.

Beata Trześniewska, psycholog, od ponad 10 lat pracuje z dziećmi, młodzieżą i ich rodzicami w Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Warszawie, od 3 lat także na Oddziale Nerwic w MCNiR w Zagórzu; prywatnie mama trzech synów (Michał lat 18, Mikołaj lat 16 i Karol lat 10)

Następna dyskusja:

Kampania Gazety Wyborczej: ...




Wyślij zaproszenie do