Temat: Zastanawiam się...
No to jeszcze ja dorzuce swoje 3 grosze :)
Jeśli chodzi o agresje do dzieci - zawsze mieliśmy w domu koty i nigdy nie były one agresywne w stosunku do mnie czy mojej siostry ani do naszych znajomych, teraz kiedy przyjezdza rodzina z dziecmi jak sie kotu cos nie podoba to sobie idzie a nie rzuca na dziecko, zreszta jaka krzywde moze zrobic oswojony kot, któremu bedziesz zapewne obcinala pazurki? ja raz dostalam od kota poniewaz traktowalam go jak zabawke a konkretniej jako konia dla barbi :) ale potem przez nastepne 20 lat spał ze mna w łóżku i nic mi nigdy wiecej nie zrobil (ani ja jemu :) )
Jeśli chodzi o wybór płci to powiem tak: nie ma reguły, nikt nie powinien mówić czy kotka milsza czy kocurek, koty mają różne charaktery, tak samo jak ludzie i czasem trafisz na "miłego pana" a czasem na skur... chociaz takie sie wśród kotów rzadko zdarzają. faktycznie najważniejszy jest kontakt z ludźmi dla kota w pierwszym okresie życia, jeśli człowiek zrobił kotu krzywdę może być nieufnuy i sie długo socjalizować ale z drugiej strony ja mam w domu same znajdy, nie wiem jakie miały życie bo niektóre znajdowałam pobite, chore i w tragicznym stanie a teraz są wszystkie prawdziwymi miziakami ale każdy lubi co innego, jeden uwielbia siedzieć na kolanach, drugi lubi głaskanie po brzuszku a trzeci by mnie zjadł jakbym brzuszka dotknęła, 15 kotów i każdy inny.
jesli chodzi o siusianie kocurów to zgodze się z przedmówczyniami, ja kastrowałam koty jak czułam właśnie dziwny zapach w kuwecie, szły pod nóż i spokój,jeśli chodzi o kotki to miałam niestety problem bo koteczka wpadła w ruje permanentna i znaczyła mi nawet po sterylizacji, ale teraz hormony sie uspokoiły i jest dobrze. koty mają taki zmysł aby zagrzebywać swoje odchody i nawet najgorsze dzikusy z lasu wiedzą do czego służy kuweta.
Szczerze polecam uratowanie kota, wzięcie małej biedy spod bloku, adopcja w schronisku, albo z domu tymczasowego - tu masz ten plus że osoby zajmujące się zwierzętami powiedzą Ci naprawdę jaki dany kot jest, ponieważ jak coś zatają a to okaże się problemem w Twoim domu to wiedzą że kota się pozbędziesz (nie konkretnie Ty ale ludzie niestety tak robią) a oni nie chcą narażać kotów na dodatkowy stres bo te przebywające w DT albo schronach nie miały przecież łatwego życia. ja na przykład wzięłam pięknego białego kota ze schroniska, okazał się takim miziakiem że opędzić się od niego nie moge, jest tak kochany że jeżdże z nim po przedszkolach jak jeździmy edukować dzieci. kota dziesięcioletniego wzięłam prosto ze śmietnika, niby powinien być dzikusem i walczyć o swoje a kot jest rewelacyjny, przychodzi na zawołanie jak żaden inny kot czy pies, a mam go tylko 2 miesiące i nie jest to kot który mieszkał niedawno w domu, stan jego wskazywał na to że całe życie mieszkał na dworze.
Wiesz jeśli naprawdę chcesz mieć kota bo urzekły Cię te zwierzęta będziesz miała wieeeelkąąą satysfakcje jak jakiemuś "bezdomnemu" podarujesz życie u swojego boku.