Barbara Maroszek

Barbara Maroszek Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: zaginięcie kota

Czy wam też kot znika o tej porze roku przy takiej pogodzie na 2 tygodnie? Mieszkam w domku prywatnym z ogródkiem i mój kot jeśli chce to jest wypuszczany na dwór. Do tej poro zdarzało mu się nie wracać na noc, a najdłużej nie było go 4 dni. Właśnie mijają 2 tygodnie od jego ostatniego wyjścia i nie wiem co robić. Niektórzy mi mówią, że koty tak mają, ale dla mnie dziwne jest że przy takiej pogodzie tyle już go nie ma tym bardziej, że jest to dość duży przeskok czasowy z 4 dni na 2 tygodnie. Nie martwię się o to czy nie chodzi głodny bo jest bardzo łowny, ma dusze mordercy i co jakiś czas przynosił nam w dowód wdzięczności jakieś upolowane zwierzęta. Ponieważ mieszkam na obrzeżach miasta przy lesie to zaczęliśmy się zastanawiać czy on po prostu nie wybrał wolności. Kot został nam przywieziony z Tatr, a jego ojciec był dzikim kotem. Chodziłam już po okolicy i go szukałam kilka razy, a codziennie jest regularnie wołany przy domu. Ma odblaskową obróżkę z adresówką.

Miał ktoś kiedyś taką sytuacje?
Andrzej P.

Andrzej P. Praca mnie lubi - aż
za bardzo

Temat: zaginięcie kota

Barbara Maroszek:
Miał ktoś kiedyś taką sytuacje?

Mój wyszedł 31 października - 10 dni temu - podobnie jak Twój - bardzo łowny kotek. Słyszałem o takich co wracały po 2 miesiącach - ale w taką pogodę?? Nie sądzę

Mój bardzo dziwnie się zachowywał ostatnio - od wakacji jadł za trzech. Bardzo przytył i szczerze mówiąc o to się najbardziej martwię - zrobił się bardzo ociężały.

Aha - ja mam 2 koty. Toczyły między sobą boje o terytorium - niestety.Andrzej P. edytował(a) ten post dnia 09.11.09 o godzinie 12:22
Anna B.

Anna B. Specjalista

Temat: zaginięcie kota

Albo już jest za TM. Choć mam nadzieję że nie.
Andrzej P.

Andrzej P. Praca mnie lubi - aż
za bardzo

Temat: zaginięcie kota

Anna Bocheńska:
Albo już jest za TM. Choć mam nadzieję że nie.

Niestety jest to możliwe :(

Temat: zaginięcie kota

Mój Cezar jak był młody często wybierał się na takie wypady. Sądzę, że trzeba być dobrej myśli i konsekwentnie wołać kociaka, bo może się zdarzyć, że wróci troszkę dziki i niepewny, czy może wejść do domu (moja kicia po ponad dwutygodniowej nieobecności kręciła się koło domu i miauczała, a jak wyszliśmy po nią, to tak, jakby nie była pewna, czy może wrócić; trzeba było podrzucać jej jedzenie, złapać i wnieść do środka - dopiero wtedy się uspokoiła).

Napisałaś, że mieszkasz w okolicach lasu. A macie niedaleko jakichś sąsiadów? Jeśli tak, to radzę popytać ich czy przypadkiem ktoś nie zamknął kotka w piwnicy (to też mi się zdarzyło - z tym, że mama opowiadała sąsiadom, jaki ten nasz kociak łowny i jeden z nich celowo zamknął go w piwnicy, w której miał myszy... pod lasem to całkiem możliwe).

Czy twój kot jest wykastrowany? Jeśli nie to radziłabym jednak go wykastrować jak już wróci (trzymam kciuki). Takie kotki trzymają się bliżej domu i raczej unikają takich "wycieczek".
Barbara Maroszek

Barbara Maroszek Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: zaginięcie kota

Kot został wykastrowany jak tylko osiągnął wymagany wiek. Co prawda mieszkam niedaleko lasu, ale to jest jeszcze część miasta więc jest to normalna uliczka z domkami, tyle że jest mniejszy ruch samochodów i ciszej. Sąsiedzi kotka znają, lubią i nie podejrzewam ich o zamknięcie. W domu kot był jedynym zwierzęciem i zresztą maskotką rodziny więc walka o terytorium też odpada. Mam nadzieję, że wróci bo zapanowała wisielcza atmosfera. Jak tylko się pojawi to napisze, wierzę że Twój Andrzeju też. Co do kwestii jedzenia i zachowania przed zniknięciem to niczego nienaturalnego nie zauważyłam.

Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedzi
Barbara Maroszek

Barbara Maroszek Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: zaginięcie kota

Kot wrócił ;-) jest to niesamowite, bo jeszcze dziś rano zastanawiałam się czy jeszcze go kiedyś zobaczę, a teraz biega obok mnie. Nie było go ja już pisałam 14 dni. Jest troszkę oszołomiony, ale wygląda na zdrowego i nie wygłodzonego. Smutne jest natomiast to, że jak tylko zjadł zaczął prosić o ponowne wypuszczenie na dwór, więc mam niestety przeczucia, że będzie coraz częściej znikał na coraz dłużej. Obecnie rodzina zadecydowała, że na jakiś czas nie będziemy go wypuszczać, żeby się na nowo oswoił z domem, a za kilka dni spróbujemy go wypościć z nadzieją, że jednak szybciej wróci. Życzę więc innym by nie tracili nadziei, że ich kociaki powrócą.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: zaginięcie kota

nie wiem, po co to robicie...
macie zwierzaka i wypuszczacie go liczac sie z tym, ze nie wroci...
smutne to.
Anna B.

Anna B. Specjalista

Temat: zaginięcie kota

Karolina Ł.:
nie wiem, po co to robicie...
macie zwierzaka i wypuszczacie go liczac sie z tym, ze nie wroci...
smutne to.

Dobrze powiedziane...
Andrzej P.

Andrzej P. Praca mnie lubi - aż
za bardzo

Temat: zaginięcie kota

Barbara Maroszek:
Kot wrócił ;-)

Cieszę się - może i mojemu nic się nie stało tylko pognał gdzieś wiedziony instynktem. Pozdrawiam

Temat: zaginięcie kota

Anna Bocheńska:
Karolina Ł.:
nie wiem, po co to robicie...
macie zwierzaka i wypuszczacie go liczac sie z tym, ze nie wroci...
smutne to.

Dobrze powiedziane...


Tu się nie zgodzę. I raczej nikt nie zakłada, że zwierzę nie wróci. Są koty, które zwyczajnie nie potrafią żyć tylko w czterech ścianach, zwłaszcza, jeśli zaznały już choćby częściowej wolności. Moje kićki są nieszczęśliwe, jeśli nie mogą wyjść latem na podwórko i wygrzewać się na słońcu. Są jednak nauczone, że - gdy się je woła - trzeba przyjść do domu. To oczywiście wymaga konsekwencji, a czasem godzinnego gwizdania i wołania przed drzwiami. Ale czego się nie robi dla szczęścia mruczków... Mój Cezarek od najmłodszych lat był wypuszczany i dożył pięknego wieku (był z nami ponad 17 lat). Myślę, że poniekąd właśnie dlatego, że nikt nie próbował ograniczać jego swobody.

PS. Dodam, że kotki mieszkają w domku jednorodzinnym, mają swoje podwórko, gdzie mogą zaczaić się na ptaszki w krzakach (nie pochwalam) i z którego mogą przeganiać intruzów. Latem drzwi do domu są zwykle otwarte więc w każdej chwili mogą wejść do środka. A za mrozem nie przepadają i raczej nie mają ochoty na spacery zimą więc nie ma problemu. Jak się bardzo upierają przy swoim, są wypuszczane, ale zwykle po godzinie już same czekają pod drzwiami :) Nie pochwalam jednak wypuszczania kotów z domów przy ruchliwych ulicach, czy mieszkań na dużych osiedlach, gdzie nie brakuje kretynów, którzy nie mają co robić z nadmiarem wolnego czasu. Wtedy lepiej zdecydować się na kotka przyzwyczajonego do życia w zamknięciu.

Temat: zaginięcie kota

Andrzej P.:
Barbara Maroszek:
Kot wrócił ;-)

Cieszę się - może i mojemu nic się nie stało tylko pognał gdzieś wiedziony instynktem. Pozdrawiam


Ja też się cieszę i trzymam kciuki za powrót drugiego kotka.

konto usunięte

Temat: zaginięcie kota

Magdalena Bastek:
masz prawo do wlasnego zdania, jednak jak widac pojawiaja sie potem watki: czy wasz kot byl poza domem 14 dni? a kiedys-absolutnie nie zycze-pojawi sie watek: pamieci mojego kota...

nie wiem- ja bym nie wypuscila swojego kota, no moze gdybym mieszkała na ksiezycu. Mialam b.duzo kotów, od dziecka i zawsze te wychodzace ginely w jakis sposob- samochod, pies, inny czlowiek.
Powiedzialam sobie juz nigdy.
Barbara Maroszek

Barbara Maroszek Student,
Politechnika
Warszawska

Temat: zaginięcie kota

Myślę, że to czy kot wychodzi na dwór jest zależne od istniejącej sytuacji, tego czy są jakieś zagrożenia. Mojemu nigdy się nic nie stało, mieszkam w bardzo spokojnej okolicy, przy bocznej małej uliczce gdzie jest mały ruch samochodów, psów bezpańskich, błąkających się chyba nie ma, bo jeszcze żadnego nie spotkałam, sąsiedzi są mili i też mają koty,a ich psy są z nimi oswojone. Decyzja, że kot będzie wypuszczany, była spowodowana tym, że w okolicy nie ma tak naprawdę zagrożeń, a kot jest dzięki temu szczęśliwszy. Wypuszczamy go od 2 lat, reaguje na swoje imię, przybiega jak się go zawoła i to była pierwsza taka sytuacja, że na tak długo zniknął. Z reszta tak jak to powiedziała Magda, mieszkam w domu prywatnym z ogrodem, w lato drzwi są otwarte, wiec nie wyobrażam sobie, że gdzieś kota zamykam w pokoju, żeby przypadkiem nie wyszedł. Oczywiście rozumiem, że są takie sytuacje, że lepiej jeśli ten kot jest w domu, bo np. w pobliżu jest ruchliwa ulica albo ma się niezbyt sympatycznych sąsiadów i tego nie neguje, ale uważam, że nie można tego uogólniać i trzymać pod kluczem zwierząt na małych przestrzeniach jeśli istnieje możliwość by spędzały czas na świeżym powietrzu jeśli tego chcą.

Temat stworzyłam, gdyż chciałam się dowiedzieć, czy u kotów takie zniknięcia są normalne. Jest to mój pierwszy kot i nie mam tego typu wiedzy. Nigdy wypuszczając go nie pomyślałam o tym, że mógłby nie wrócić. To nie było tak, że jednego dnia wystawiliśmy go za drzwi i je zamknęliśmy. To był proces do którego nikt go nie zmuszał, a jego wyjścia były pod kontrolą.

konto usunięte

Temat: zaginięcie kota

też miała kota wychodzącego. czasem tak po prostu jest, że znikał na kilka dni, żeby włóczyć się gdzieś swoimi drogami.
zainstaluj mu u weterynarza chip, co ułatwi następnym razem zlokalizowanie.
nie martw się, na pewno wróci jak już załatwi swoje sprawy w mieście

Następna dyskusja:

Przytul kota na zdrowie




Wyślij zaproszenie do