konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Alicja Banaś:
Anita L.:
A hodowca trzyma zwierzęta w piwnicy. I wcale się nie zaprzyjaźnia, odczuwa względem kociąt absolutnie lodowaty dystans. I sprzedaje temu, kto da więcej. I ma w nosie, co się potem dzieje z kotem. Więc, jako że jest mdłym cynikiem, jemu kasę wziąć za zwierzę wolno. Innym - nie.

Cóż, to pogratulować osobie, która kupuje od takich ludzi zwierzęta.

To była ironia, groteska, podpucha.
Wynikająca z tego, że nie rozumiem, dlaczego jeżeli jestem hodowcą, i sprzedaję kota, to sprzedaję KOTA. A jeśli nie jestem hodowcą i sprzedaję kota, to nie sprzedaję kota tylko PRZYJACIELA. No to się pytam - a hodowca się z kotami nie przyjaźni? Nie kocha ich? To czemu bierze za nie kasę?
My kupowaliśmy Cleo od ludzi, dla których jedną, wielką miłością są koty tej rasy. Oni traktują te maleństwa jak własne dzieci. Mają się te koty tam lepiej niż sami właściciele.

Ojej, no to jest okropne, oni sprzedają własne dzieci!

No sorry, ale nie spodobało mi się takie potępianie sprzedającej w czambuł, skoro mało o niej wiemy i nie znamy jej intencji, w dodatku poparte lekko nielogicznymi argumentami jak na razie..Anita L. edytował(a) ten post dnia 19.11.08 o godzinie 10:51

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Anita L.:
Alicjo ale my nie wiemy czy ona sprzedaje, żeby zarobić, przy okazji wyprzedając także książki i rodowe srebra czy sprzedaje, bo nie jest w stanie zajmować się kotem..
Ida Karolina K.:
Moment, ja czegoś nie rozumiem.

A katolicki ksiądz chcąc Ci wyprawić ślub powie: "co łaska, ale nie mniej niż tysiąc złotych" :)

Dziewczyny, ja już wyjaśniłam to, o czym piszecie. Czy to jest samo znudzenie kotem, czy alergia, czy kwestia choroby - dla mnie sprawa jest tak samo jasna - ja nie sprzedam kota. Sprzedam wszystkie rzeczy dokoła, ale nie sprzedam kota. I tyle w tym temacie.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Anita L.:
To była ironia, groteska, podpucha.
Wynikająca z tego, że nie rozumiem, dlaczego jeżeli jestem hodowcą, i sprzedaję kota, to sprzedaję KOTA. A jeśli nie jestem hodowcą i sprzedaję kota, to nie sprzedaję kota tylko PRZYJACIELA. No to się pytam - a hodowca się z kotami nie przyjaźni? Nie kocha ich? To czemu bierze za nie kasę?

Litości! Chcesz teraz rozmawiać o rynku i jego zasadach? Przecież to bez sensu i dobrze o tym wiesz. Równie dobrze mogłybyśmy debatować dlaczego w ogóle wszystko ma swoją cenę i dlaczego w ogóle musimy kupować/sprzedawać.
skoro mało o niej wiemy i nie znamy jej intencji, w dodatku poparte lekko nielogicznymi argumentami jak na razie..

Jeśli tak uważasz, to trudno. Nie będę zaciekle bronić swojego zdania, czy wykłócać się z Tobą w obszarze spraw, które dla mnie są oczywiste. Jak już pisałam, Anita, dla mnie TE sprawy są oczywiste, ja tutaj NIE MAM pytań, czy wątpliwości. JA NIE SPRZEDAJĘ ZAKUPIONEGO ZWIERZĘCIA, bez względu na zaistniałą sytuację i tyle w tym temacie. Skoro dla Ciebie to, co piszę i to co wyznaję, nie jest logiczne - trudno. Masz do tego prawo.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Alicja Banaś:
A katolicki ksiądz chcąc Ci wyprawić ślub powie: "co łaska, ale nie mniej niż tysiąc złotych" :)

Nie widzę analogii i nie rozumiem przykładu.
Dziewczyny, ja już wyjaśniłam to, o czym piszecie. Czy to jest samo znudzenie kotem, czy alergia, czy kwestia choroby - dla mnie sprawa jest tak samo jasna - ja nie sprzedam kota. Sprzedam wszystkie rzeczy dokoła, ale nie sprzedam kota. I tyle w tym temacie.

To nie sprzedawaj, ale IMO za łatwo Ci przychodzi ocena postępowania człowieka, którego sytuacji ani motywów nie znasz.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Anita L.:
To nie sprzedawaj, ale IMO za łatwo Ci przychodzi ocena postępowania człowieka, którego sytuacji ani motywów nie znasz.

Mam nadzieję, że pojmujesz różnicę pomiędzy oceną czyjegoś postępowania, a oceną samego człowieka, bo jestem zmęczona tłumaczeniem tejże.

I gwoli ścisłości: nigdzie nie użyłam oceny, a jedynie napisałam, że mnie wkurzają tacy ludzie, mi się to nie mieści w głowie i ja bym tak nigdy nie zrobiła.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Alicja Banaś:
Anita L.:
To nie sprzedawaj, ale IMO za łatwo Ci przychodzi ocena postępowania człowieka, którego sytuacji ani motywów nie znasz.

Mam nadzieję, że pojmujesz różnicę pomiędzy oceną czyjegoś postępowania, a oceną samego człowieka, bo jestem zmęczona tłumaczeniem tejże.

A co ma do rzeczy różnica między oceną postępowania a oceną człowieka, jeśli Ty robisz właśnie to, czego się robić nie powinno, a więc oceniasz człowieka - w dodatku nie znając jego motywów:
I gwoli ścisłości: nigdzie nie użyłam oceny, a jedynie napisałam, że mnie wkurzają tacy ludzie, mi się to nie mieści w głowie i ja bym tak nigdy nie zrobiła.

Mnie z kolei nie mieści się w głowie, jak można nie rozumieć argumentów drugiej strony. OK, Ty byś tego nie zrobiła, Twoje powody można rozumieć, choć nie trzeba się z nimi zgadzać. Ale tamta osoba ma pewnie swoje powody i one mogą być równie dobre.
I podkreślam to, co już wspomniała Anita - drogich rodowodowych kotów się nie oddaje w nieznajome ręce, bo jest ryzyko, że osoba obdarowana bierze kota tylko po to, żeby go z zyskiem sprzedać każdemu, kto tylko będzie chciał zapłacić.

Inna sprawa, jeśli ta pani ma jakieś "znajome ręce", które przygarnęłyby kota i się nim zajęły. Wtedy mogłaby kota oddać.
Ale:
1. Nie wiemy, czy zna kogoś takiego.
2. Być może jej sytuacja finansowa związana z chorobą sprawia, że każdy grosz się liczy i stara się oddać kota w dobre ręce, a jednocześnie zyskać na tym finansowo. Nie uważam, by było to karygodne. Nie znamy sytuacji tej osoby. Więc nie mamy prawa oceniać jej/jej postępowania.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Ida Karolina K.:
A co ma do rzeczy różnica między oceną postępowania a oceną człowieka, jeśli Ty robisz właśnie to, czego się robić nie powinno, a więc oceniasz człowieka - w dodatku nie znając jego motywów:

Ida, błagam, nie załamuj mnie, dobra kobieto :) I nie przeciągaj struny, bo zaczynam się denerwować i irytować..

Wyjaśniam to po raz n-ty, ale tylko dlatego, że Cię lubię :)

Ocena człowieka - przykłady: jest głupi / debil / poje... / nienormalny / bez serca / fajny / radosny / fantastyczny / itp., itd. Ocenę człowieka wystawiam rzadko, najczęściej w emocjach, których potem i tak żałuję. Ponieważ aby ocenić człowieka, trzeba go bardzo, ale to bardzo dobrze znać. Oceny człowieka w większości są albo pozytywne i wówczas dodają mu skrzydeł, albo negatywne, a tym samym krzywdzące, i mogą spowodować wiele przykrych konsekwencji dla tego człowieka.

Ocena postępowania - przykłady: robi źle / postępuje głupio / niepoważnie / nieodpowiedzialnie / fajnie / radośnie / właściwie / niewłaściwie / itp., itd. Ocenę postępowania wystawiam często, tak samo jak to robią wszyscy z nas, Ty także - choćby tym, co napisałaś o mnie powyżej :) Jest to naturalne, bo oceniamy to, co widzimy, słyszymy i doświadczamy w stosunku do napotykanych przez nas osób i zjawisk na nie reagujących. Postępowanie jest czymś zmiennym i rzadko jest na stałe przypisane do danego człowieka.
Mnie z kolei nie mieści się w głowie, jak można nie rozumieć argumentów drugiej strony.

Trudno, ale masz do tego prawo.
OK, Ty byś tego nie zrobiła, Twoje powody można rozumieć, choć nie trzeba się z nimi zgadzać.

Więc przeczytaj raz jeszcze - ja nie zgadzam z takim rozumowaniem, tak jak Ty nie zgadasz się z moim.
Nie znamy sytuacji tej osoby. Więc nie mamy prawa oceniać jej/jej postępowania.

A jednak rozumiesz różnicę pomiędzy oceną osoby a oceną postępowania :) tyle dobrze :)

Aha, i jeszcze jedno: moja ocena takiej decyzji, bez dogłębnego zapoznania się z sytuacją tejże chorej osoby (bo i nie sądzę by ktoś chciał się tym ze mną dzielić, to osobiste, pomijając kwestię, że bez znajomości prywatnie tejże, nie mam żadnej gwarancji czy mówi prawdę, ale to tak na wąskim marginesie) - bierze się z własnego życiowego doświadczenia. Mi nigdy do głowy nie przyszło sprzedawanie rodowodowego zwierzaka, jakie dzieli ze mną życie.

Ale - ta chora osoba, ma prawo do tego by tak postępować, by sprzedać to śliczne zwierzę. Ani jej tego nie bronię, ani nie zakazuję, ani nie burzę ludności przeciwko niej, ani nie rozpętuję piekła, czy demonstracji. To jej prywatna sprawa. Natomiast mam prawo do tego, by z własnego poziomu nazwać to, co czuję, stwierdzić, że mi się to nie podoba i zdania nie zmienię: nie będę popierać takich decyzji.

To tyle w tym temacie.

Na koniec - życzę szybkiego powrotu do zdrowia tej osobie, a kotu wspaniałych i kochających nowych właścicieli i nigdy więcej takich przeżyć.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Alicja Banaś:
Ida Karolina K.:

Doskonale i od początku rozumiałam różnicę między oceną człowieka i jego postępowania (choć moim prywatnym zdaniem różnica między np. "to jest idiota", "on zawsze postępuje idiotycznie" i "moim prywatnym zdaniem on jest idiotą" jest jedynie formalną gierką słowną i wcale nie nobilituje żadnej z powyższych wypowiedzi)

Jeśli piszesz, cytuję: "mnie wkurzają tacy ludzie" to to jest ocena człowieka czy postępowania? Bo ja z tego zrozumiałam, że wkurzają Cię ludzie. O postępowaniu słowa nie było.

Uważam ponadto, że Twoja argumentacja (->patrz: ocena zachowania) jest, łagodnie mówiąc, nieracjonalna.
Aha, i jeszcze jedno: moja ocena takiej decyzji, bez dogłębnego zapoznania się z sytuacją tejże chorej osoby (bo i nie sądzę by ktoś chciał się tym ze mną dzielić, to osobiste, pomijając kwestię, że bez znajomości prywatnie tejże, nie mam żadnej gwarancji czy mówi prawdę, ale to tak na wąskim marginesie) - bierze się z własnego życiowego doświadczenia. Mi nigdy do głowy nie przyszło sprzedawanie rodowodowego zwierzaka, jakie dzieli ze mną życie.

Sądzę, że "własne życiowe doświadczenie" to jednak za mało, by oceniać postępowanie, którego okoliczności nie znamy.
Poza tym to jest 7 miesięczna kotka. "Dzieliła życie" z tą panią góra przez cztery-pięć miesięcy. To nie jest 10-letni kot, którego ktoś nagle ma kaprys oddać.

Z Twoich poprzednich wypowiedzi wnioskuję, że nie sprzedałabyś zwierzaka, ale gdybyś była zmuszona do tego, by już nie mieszkać razem z nim - oddałabyś go w dobre ręce, tak?

Przeanalizujmy:
Z punktu widzenia kota:
To, czy jest oddawany w dobre ręce za kasę czy za friko jest jakby mało istotne (bo rozumiem, że możemy zgodzić się co do tego, iż "dobre ręce" to nie są wyłącznie takie ręce, które nie zgodzą się pogrzebać w portfelu, żeby mieć rodowodowego kota, tylko chcą go za darmo).

Z punktu widzenia właściciela:
Różnica polega na tym, że:
1. Ktoś mu oddaje część kasy, którą ten wcześniej wydał na rodowodowego kota. Nieważki argument finansowy, zwłaszcza w obliczu choroby, która zawsze pociąga za sobą konieczność wydatków.
2. Ma większą pewność, że osoba kupująca naprawdę chce to zwierzę, a nie sprzeda go z zyskiem, otrzymawszy je za darmo.

Podkreślam, że osoba ta zaznacza, że nie odda kota byle komu, tylko sprawdzi nabywcę.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Marta W.:
Z powodu choroby właścicielki 7 miesięczna kotka tajska (syjam starego typu) poszukuje nowego domu. Kotka jest rodowodowa, po rodzicach championach ( matka Mia z hodowli Dumka*PL, ojciec Dofin z hodowli MusiPusi*RU. ). Kotka zaszczepiona, odchowana.

Szczegóły + zdjęcia - http://www.allegro.pl/item481969368_kotka_tajska_syjam...


śliczna kicia, moja awanturnica ma takie samo spojrzenie, kiedy narozrabia a ja jej wtedy zapowiadam, że ją wywiozę na wieś ;)
szkoda mi tej kici wystawionej na allegro...
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Hmm, właściwie dotykamy tu głębszej kwestii... Bo widzicie, jak tak naprawde serio nie rozumiem istoty hodowania kotów... Okej, ciemna jestem, ale czy jak człowiek chce mieć np. rosyjskiego niebieskiego i żadnego innego nie weźmie, to nie jest trochę tak jakby sobie mebel do koloru dobierał? Absolutnie nie chcę nikogo obrazić, ale skoro już dyskusja na temat rasocyh/nierasowych weszła to może ktoś mi wyjaśni?

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Idka jak zwykle z ust mi wyjęła :)

A ja bym chciała dodać, że skoro ta pani wydała 1300 zł na kota, to chyba raczej zależało jej na tym, żeby go mieć i musiała stanąć w naprawdę poważnej sytuacji, że go sprzedaje..

Xenia - ja nie wyjaśnię. IMO jedyny sens posiadania kota koniecznie z rodowodem to jeżdżenie na wystawy, to faktycznie radocha jest.

Ja bardzo marzę o sierściuchu typu whiskas. Albo rudym. Albo trikolorce. Komercyjne to marzenie. Ale nigdy nie będę miała takiego kota, chyba że się sam przybłąka i będzie potrzebował domu. Bo takie dekoracyjne sierściuchy znajdują domy znacznie łatwiej. A ja z tej miłości do futer, kiedy się będę dokacać, znowu wezmę przybłędę albo kota, którego nikt nie chciał, bo "taki zwyczajny".

To tak a propos kota do mebli :)
No ale rozumiem, że można dostać fioła na tle określonej rasy i chcieć koniecznie takiego :)

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Ja też rozumiem - w końcu to nawet w tym wątku ktoś pisał o wymarzonym maine-coonie, nie? :) Jak ktoś wie, że chce mieć kota w ogóle, to może sobie jeszcze wybrać, jakiego chce - i chyba nic w tym złego?
Anna Makowska

Anna Makowska Account Manager,
Project Manager,
Vendor Manager,
Relatio...

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Ida Karolina K.:
Ja też rozumiem - w końcu to nawet w tym wątku ktoś pisał o wymarzonym maine-coonie, nie? :) Jak ktoś wie, że chce mieć kota w ogóle, to może sobie jeszcze wybrać, jakiego chce - i chyba nic w tym złego?

Dokładnie. W momencie kiedy brałam Lunę, przedstawicielkę dachowców pospolitych :) nawet nie wiedziałam, że MCO istnieją. I sama dziwiłam się ludziom, że są w stanie ciężkie pieniądze wydac na kłebek futra, kiedy dookoła jest tyle kociego nieszczęscia. Po czym zobaczyłam MCO, poznałam rasę i ... przestałam się dziwic!! Oszalałam zupełnie, kompletnie, zakochałam się mocno i już. A rodowodowa nie dlatego, żeby ją na wystawę wozic, ale zeby nie wspierac pseudohodowli. Nie przestałam przy tym kochac mniej mojej dachówki! Po prostu spełniłam moje marzenie.

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

hm. nie sądziłam, że wywołam taką burzę.

czasami osądzając czyjeś motywy możemy popełnic poważny błąd, nie znając rzeczywistej sytuacji. oczywiście, ludzie są różni, jeden taką decyzję podejmie w 5 minut, inny w 2 dni, a inny będzie się ciągle wahał i szukał lepszego rozwiązania. nie możemy tego wiedziec, jeśli tej osoby nie znamy i to na tyle, aby np. przyznała się do jakichś emocjonalnych przeżyc (jeśli wystąpią).

chciałabym jedynie pogratulowac znajomości natury ludzkiej Pani, która napisała o korelacji dodatniej pomiędzy traktowaniem zwierzęcia, a poniesionym wydatkiem. tak to działa. rodowód + cena eliminują pewien typ ludzi, którzy niekoniecznie zapewniliby odpowiedni dom zwierzęciu. jeśli musisz ponieśc taki wydatek, to zwykle X razy go przemyślisz. o ile łatwiej przygarnąc zwierzę pod wpływem kaprysu, gdy nic nie kosztuje. (gdyby tak nie było, to TOZy i inne ośrodki nie podpisywałyby umów adopcyjnych, zakładających, że mogą zwierzę odwiedzac i odebrac, jesli ma złe warunki. nie pobierałyby również symbolicznych "kilkudziesięciu" złotych - jakąś furtkę trzeba sobie zostawic).

dlaczego ktoś bierze rasowego kota i nie jeździ z nim na wystawy? byc może ze względów wizualnych, a byc może dopowiada mu charakter danej rasy. byc może chce miec pewnośc, że zwierzę będzie zdrowe, zadbane i niewycieńczone. i dlatego woli zapłacic 1300, niż 300.
różne są powody.

nie będę tłumaczyła, dlaczego muszę znaleźc nowy dom dla kotki, bo nie widzę powodu, aby się tu przed kimkolwiek usprawiedliwiac. życzę tylko niektórym więcej wyrozumiałości życiowej i świadomości, co oznacza względnośc/realtywizm. i ostrożności w używaniu słowa _nigdy_.
szczerze życzę - nigdy. :]

pzdr.
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Ida Karolina K.:
Ja też rozumiem - w końcu to nawet w tym wątku ktoś pisał o wymarzonym maine-coonie, nie? :) Jak ktoś wie, że chce mieć kota w ogóle, to może sobie jeszcze wybrać, jakiego chce - i chyba nic w tym złego?

Wg mnie nie ma w tym nic złego. Marzenia są marzeniami, jak kogoś stać na ich spełnienie to czemu ma tego nie robić?
Ja mam dwie kotki - dachowce :). Są kochane i moje :). Ale moim marzeniem jest mieć kota brytyjskiego oraz setera irlandzkiego. W bliższej czy dalszej przyszłości spełnię te marzenia pewnie.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Marto - bo rozumiem teraz, że to Ty jesteś właścicielką, wcześniej myślałam, że może cytujesz czyjeś ogłoszenie - zdrowiej.

I współczuję.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Xenia Wiśniewska:
Hmm, właściwie dotykamy tu głębszej kwestii... Bo widzicie, jak tak naprawde serio nie rozumiem istoty hodowania kotów... Okej, ciemna jestem, ale czy jak człowiek chce mieć np. rosyjskiego niebieskiego i żadnego innego nie weźmie, to nie jest trochę tak jakby sobie mebel do koloru dobierał? Absolutnie nie chcę nikogo obrazić, ale skoro już dyskusja na temat rasocyh/nierasowych weszła to może ktoś mi wyjaśni?


wiesz, to ja ci odpowiem na przykładzie mojej gaby
ona jest niesamowita
ona jest inna niz wszystkie koty które znam
ona ma to cos
i ciesze sie ze ją mam
pomimo tego ze mam calkiem pokazne stado
i na pewno nie jest traktowana jak mebel
:-)
a co do zbycia rasowego rodowodowego kota
tak trafiła do mnie havka
z drugich rak
ja ja kocham
i ciesze sie ze sie tak zdarzylo jak sie zdarzylo ze ktos juz jej nie mogl miec
dlatego nie potepiam ludzi ktorzy szukaja kotom domow bo "cos sie stalo"
dziwi mnie ta cena
gdyby -czego sobie absolutnie nie wyobrazam-cos takiego mi sie prztydarzylo
ze musialabym-ale sobie tego absolutnie nie wyobrazam i wyobrazac nie chce-
to kotę wykastrowalabym i poszukałabym dobrego domu za przyslowiową zlotowke
bo dla mnie wazniejsze byloby to aby kota byla szczesliwa
niz odzyskanie kasy zakupu
no ale ja to ja
nie chce i nie moge osadzac i oceniac innychBarbara Ś. edytował(a) ten post dnia 20.11.08 o godzinie 08:11

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Czytanie ze zrozumieniem jednak leży i kwiczy.
Sprzedająca sprzedaje właśnie dlatego, że wychodzi z założenia, że jak ktoś wybuli 1000zł za kota, to będzie o niego dbał. Kota za złotówkę można wziąć pod wpływem impulsu, dla kaprysu, bo taki śliczny, owszem, dla niektórych 1000 zł to to samo co złotówka i mogą wybulić 1000 właśnie dla kaprysu, ale ile jest takich osób? A pozostali widząc sumę przemyślą jednak, czy naprawdę chcą i mogą.

konto usunięte

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Anita L.:
Czytanie ze zrozumieniem jednak leży i kwiczy.
Sprzedająca sprzedaje właśnie dlatego, że wychodzi z założenia, że jak ktoś wybuli 1000zł za kota, to będzie o niego dbał. Kota za złotówkę można wziąć pod wpływem impulsu, dla kaprysu, bo taki śliczny, owszem, dla niektórych 1000 zł to to samo co złotówka i mogą wybulić 1000 właśnie dla kaprysu, ale ile jest takich osób? A pozostali widząc sumę przemyślą jednak, czy naprawdę chcą i mogą.

czytam ze zrozumieniem ALE napisalam o swoich odczuciach
moze powinnam dopisac IMHO ?
moje koty ktore wzielam za dobre slowo tez maja u mnie calkiem dobrze i sa kochane
IMHO nie mozna ludzi przeliczac na kase
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Urocza i piękna 7miesięczna kotka tajska szuka domu

Hmm, dalej nie do końca kapuję ten bajer z hodowlanymi, ale może po prostu ma konstrukcja zwierzęcolubna trochę inna. I zanim zaczniecie krzyczeć: absolutnie nie sądzę, że ktoś jest gorszy, bo kupił sobie kota za tysiąc zamiast wziąć bidę ze schroniska. Grunt, że ma kota, którego kocha i szanuje. Jakbym ja była taka szlachetna, to bym nie brała maleństw, do których się samo oko śmieje, tylko wymagające opieki staruszki.
Zastanawiałam się, w jakiej sytuacji ja mogłabym sprzedać moje koty (gdyby były rasowe) i te, które mi przyszły na myśl to absolutne katastrofy życiowe. Słowa "kot" i "pieniądz" zupełnie mi do siebie nie pasują. Ale z drugiej strony rozumiem, że ktoś może podjąć taką decyzję, moim zdaniem wynika to z odrobinę bardziej przedmiotowego traktowania zwierzątka - i nie, nie piszę tego z naganą, tylko konstatuję fakt. W końcu koty to nie dzieci. Co do ceny... czy to rzeczywiście chodzi o selekcję nabywców czy o zysk, to już tylko Marta wie. I, Marto, mam nadzieję, że nie przytrafiła Ci się katastrofa życiowa. Ale chyba jednak grupa docelowa Ci bardziej do dyskusji burzoliwej wyszła :)



Wyślij zaproszenie do