Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Kochani, Filemon już po zabiegu. Oczywiście tak jak zamierzałam wcześniej odwiedziłam tak na wszelki wypadek dwóch weterynarzy i żaden nie podał przeciwskazań do kastracji.
30 minut temu przywiozłam kitkę do domu. Oczywiście nie było mowy o leżeniu tylko od razu w drogę po domu uderzył. Można sobie tylko wyobrazić jak to wyglądało. Na chwilkę znalazł jedno miejsce na małą kimę i znów zaczął przemierzać sypialnię...... minęło kolejne 30 bo musiałam troszkę z nim pochodzić... Na chwilkę zasnął więc zrobiłam mu fotkę, podłączyłam aparat do kompa i chciałam umieścić to zdjęcie na GL a mój kiciuś właśnie wstał (tym razem dużo pewniej, więc tylko obserwowałam co robi) podszedł do moich nóg (dodam, że leżę na ziemi z laptopem niemalże przy ustach tak by być jak najbliżej kota) i położył się właśnie na moich bolących kolnach. Nawet w amoku wyczuł skubaniec, że mnie bolą? I jak tu nie kochać takiego gada? Z przyczyn technicznych zdjęcia nie zrobię :) Leże prawie bez ruchu i czekam na dalszy bieg wydarzeń, mam nadzieję że dobrych. Trzymajcie kciuki.


Obrazek
Magdalena Ewa Jędral edytował(a) ten post dnia 26.09.08 o godzinie 18:40
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Xenia Wiśniewska:
O matko, znowu wet... To jakiś horror.
Xeniu i jak? coś wiadomo?
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Anna M.:
Xenia Wiśniewska:
O matko, znowu wet... To jakiś horror.
Xeniu i jak? coś wiadomo?

Właśnie Xeniu czekamy na informacje od Ciebie?
Malgorzata F.

Malgorzata F. Project Manager

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Hehe, kochana zwierzyna :)

Nie od dzis wiadomo ze koty maja wlasciwosci lecznicze i wyczuwaja gdzie pana/pania boli i lecza wszelkie bole :)

Wiecej na temat moich teorii na ten temat, wspartych literatura rowniez, nie tylko moimi wymyslami i doswiadczeniem na http://www.goldenline.pl/forum/kocie-pogadanki-kotohol...

Pozdrawiam i zycze Filemonkowi szybkiej rekonwalescencji. Twoim kolanom rowniez.

Wlasnie Xeniu, jak tam Maki?
Magdalena Ewa Jędral:
Kochani, Filemon już po zabiegu. Oczywiście tak jak zamierzałam wcześniej odwiedziłam tak na wszelki wypadek dwóch weterynarzy i żaden nie podał przeciwskazań do kastracji.
30 minut temu przywiozłam kitkę do domu. Oczywiście nie było mowy o leżeniu tylko od razu w drogę po domu uderzył. Można sobie tylko wyobrazić jak to wyglądało. Na chwilkę znalazł jedno miejsce na małą kimę i znów zaczął przemierzać sypialnię...... minęło kolejne 30 bo musiałam troszkę z nim pochodzić... Na chwilkę zasnął więc zrobiłam mu fotkę, podłączyłam aparat do kompa i chciałam umieścić to zdjęcie na GL a mój kiciuś właśnie wstał (tym razem dużo pewniej, więc tylko obserwowałam co robi) podszedł do moich nóg (dodam, że leżę na ziemi z laptopem niemalże przy ustach tak by być jak najbliżej kota) i położył się właśnie na moich bolących kolnach. Nawet w amoku wyczuł skubaniec, że mnie bolą? I jak tu nie kochać takiego gada? Z przyczyn technicznych zdjęcia nie zrobię :) Leże prawie bez ruchu i czekam na dalszy bieg wydarzeń, mam nadzieję że dobrych. Trzymajcie kciuki.


Obrazek
Magdalena Ewa Jędral edytował(a) ten post dnia 26.09.08 o godzinie 18:40
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Filemon śliczny jest! Jak się czuje?
A ja przyznaję się do grzechu zaniechania... Makaron przestał kaszleć, czuli się i tuli, je jak to Makaron - wybrednie i niewiele i nie poszłam do weta... Traumę mam. Źle robię?
Elżbieta P.

Elżbieta P. badania rynku

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Xenia Wiśniewska:
Filemon śliczny jest! Jak się czuje?
A ja przyznaję się do grzechu zaniechania... Makaron przestał kaszleć, czuli się i tuli, je jak to Makaron - wybrednie i niewiele i nie poszłam do weta... Traumę mam. Źle robię?
nie wiem, czy dobrze robisz, ale ja ograniczam do minimum wizyty u weterynarza ze swoim kociskiem. Dlaczego? Bo po każdej wizycie czuł się gorzej. Same wizyty tak go stresowały, że to wpływało na stan jego zdrowia (pogarszając je).
Od jakiegoś czasu już u weta nie był i jest zdrowym i szczęśliwym kotem.
Ale oczywiście decyzja o wizycie u weta zależy od tego jak Twój kot reaguje na wycieczki do weta i jaki jest jego obecny stan zdrowia. Jeśli się poprawia, to ja bym nie jechała...Elżbieta P. edytował(a) ten post dnia 29.09.08 o godzinie 09:23
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Ufff, ulżyło, że z Makaronem się nie pogorszyło. Na twoim miejscu tak na wszelki wypadek bym się wybrała do weta. Jeśli nic mu nie będzie to przecież wizyta nie zaszkodzi.
Filemon na zdjęciu jest tuż po przyniesieniu do domu po zabiegu i taki troszkę "śnięty" jest. Ale ok 20 (zabieg był o 16) poszedł sam do kuwety (nie było mowy aby go powstrzymać), a następnie przyszedł do swoich misek i domagał się jedzonka. Weterynarz powiedziała, że pierwszy posiłek powinien dostać dopiero następnego dnia rano i to jakieś mokre, ale do kotka to nie dotarło. Myśląc, że śpi poszłam na chwilkę do piwnicy dołożyć do pieca (chyba z nerw jakoś zimno mi było) a jak wróciłam to znalazłam koteczka w szafce nad miseczką suchego którą dnia poprzedniego schowałam. Dobił mnie tym totalnie. Ogólnie to wydaje mi się że jest wszystko w porządku, bo je, pije, korzysta z kuwety tylko jak dla mnie zbyt często liże się pod ogonem. To mój pierwszy kocur po kastracji, zawsze były kotki, więc nie wiem dokładnie jak powinno to tam wyglądać i dzisiaj po pracy biegnę na kontrolę. Wolę chuchać na zimne. Trzymam kciuki na Makarona!
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Cholera, Maki znowu całą noc kaszlał... nie ma siły, idziemy do weta. Ale wiecie, jak był Parmi, to mu się to nie zdarzało... Czy kot na tle nerwowym może takie kaszle odstawiać?
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Xeniu, być może i tak reaguje na odejście Parmezana, nie znam się na tym, ale ja na Twoim miejscu poszłabym do lekarza. Niech on to oceni.
Koniecznie daj znać co i jak.
Barbara Górska-Rosłon

Barbara Górska-Rosłon koordynator w Dziale
Operacyjnym

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Xeniu, i jak?? czemu się nie odzywasz? co się dzieje z Makim?

Czekamy na wieści!!..
Magdalena Grzegorzewska

Magdalena Grzegorzewska samozatrudnienie,
dział specjalny
rolnictwa

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Ja już się bałam pytać, ale trzymam kciuki i...ciągle tu zaglądam!!!
Malgorzata F.

Malgorzata F. Project Manager

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Ja tez czekam na wiadomosci...

...mam nadzieje na dobre tym razem :)
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Muszą być dobre... nie ma inaczej.
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

O raaany, wstyd mi... Poszłam do weterynarza, ale bez pacjenta, paszczowo objawy tylko opisałam no i oczywiście kazali przyprowadzić samego zainteresowanego. A ja, wyrodna, pani, jeszcze go tam nie zabrałam. Traumę mam taką, że znowu wejdę z kotem i wyjdę z pustym transporterem :( Pani doktor powiedziała, że to raczej nie wada serca, bo Maki już dorosły, ale może być astma. Tak czy siak trzeba zrobić prześwietlenie a ja jeszcze widzę, jak to małe rude ciało rozciągałam do zdjęcia. Ale zbiorę się, obiecuję, dla dobra Makarona.
Malgorzata F.

Malgorzata F. Project Manager

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Cholera, ciezko byc musi - sama po tych Twoich przygodach mam leki i boje sie oddac Koko na sterylke.

Trzeba byc silnym i nie poddawac sie paranojom - Makiego trzeba obadac i im szybciej to zrobisz tym dla niego lepiej w razie gdyby sie okazalo ze to cos powazniejszego. Odkladanie moze tylko pogorszyc sprawe!

To samo dotyczy zreszta mnie samej - im szybciej oddam Kokulka do ciachania tym dla niej lepiej wiec musze przezwyciezyc traume.

Jestem z Toba Xeniu! Doskonale rozumiem ze ciezko i straszno, ale prosze Cie badz silna i daj rade!

Pozdrawiam i tzrymam kciuki - za Ciebie, za Makiego, za Cleo, za Koko, za siebie i za wszystkie kociaki i ich wlascicieli - niechze ta glupia, zlowroga passa wreszcie sie zakonczy, bo to przeciez jakies nieporozumienie jest!Malgorzata F. edytował(a) ten post dnia 02.10.08 o godzinie 13:02
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

niechze
ta glupia, zlowroga passa wreszcie sie zakonczy, bo to przeciez jakies nieporozumienie jest!Malgorzata F. edytował(a) ten post dnia 02.10.08 o godzinie 13:02
Święte słowa, Małgosiu, zaraz po Parmim dwa kociaki z jednego domu padły na panleukopenię... Obiecuję solennie, że się zorganizuję, może nawet dzisiaj.
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

No dobrze, zmotywowałyście mnie! Wstydziłabym się jutro przyznać, że znowu stchórzyłam więc Makiego do transportera i mamy diagnozę: Makaron najprawdopodobniej ma astmę. Ech życie, kot astamtyk-hemofilik...
Magdalena Grzegorzewska

Magdalena Grzegorzewska samozatrudnienie,
dział specjalny
rolnictwa

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Ufff, ulżyło mi!!! Gratuluję decyzji. Trzymajcie się cieplutko:)))

konto usunięte

Temat: Potrzebujemy wsparcia...

Xenia Wiśniewska:
No dobrze, zmotywowałyście mnie! Wstydziłabym się jutro przyznać, że znowu stchórzyłam więc Makiego do transportera i mamy diagnozę: Makaron najprawdopodobniej ma astmę. Ech życie, kot astamtyk-hemofilik...

możemy sie po_wspierac
srebek ma astmę
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Potrzebujemy wsparcia...


możemy sie po_wspierac
srebek ma astmę

I jak go leczysz? Sterydami? jak często? Zauważyłaś w jakich sytuacjach mu sie pogarsza? jakie ma objawy? Basiu, podziel sie doświadczeniem!



Wyślij zaproszenie do