Temat: kot a skorzana nowa kanapa
Kamila W.:
Remigiusz C.:
no to bad news .... ;-(
a taka miala byc piekna skorzana kanapa ... ameryhanska ;-)
ja musiałam się pożegnać ze swoimi ambitnymi planami estetycznymi dot. urządzania domu - zamiast tego wiele pomysłów musiałam wdrożyć pod kątem praktycznym - a i tak efekt końcowy w postaci już zrujnowanych częściowo mebli jest...
Jak to się zwykło mawiać 'śnięta' racja ;)
Za staaarych dawnych czasów, zamieszkiwałem mieszkanie (cuż za pleonazm :)), w którym rodzice wpadli na pomysł obłożenia w przedpokoju ścian - najpierw tapetą, a potem po latach stosunkowo cienką tkaniną, której faktura przypominała sztruks. Wszystko byłoby fajnie, ale do tego wszystkiego (na moje z resztą życzenie ;)) mieszkała z nami wówczas kociczka, a że było to 7 piętro, więc wychodzić jak nie było i ostrzyła pazurki na wszystkim, co się dało. Nie ostały się niszczycielskim działaniom ani owe tapety/tkaniny na ścianach, ani nawet welurowe obicie na kanapie. I mimo wszystko, że rodzice nie raz skłonni byli do rękoczynów za te szkody to ja - nie raz i nie dwa jak lew stawałem za tą kicią nie dając jej uderzyć. Powodów do rękoczynów było z resztą więcej, bowiem kociczka miała taki 'feler', że bez względu na okoliczności (czy to czystą, czy brudną gazetę w kuwecie, bo o żwirku wtedy jeszcze nikt nie słyszał) skutecznie zanieczyszczała mieszkanie. I choć wiele razy słyszałem inwektywy pod jej adresem i różne złe słowa to również nie dałem podnieść na nią ręki. Albo rybka, albo aquarium ;) - jak się ma zwierzaki to trzeba się pogodzić ze stratami. Z resztą dla mnie (ktoś powie - łatwo się mówi) żaden, ale to żaden mebel nie będzie ważniejszy od żywej istoty - nie tylko kota. Może taki, a nie inny punkt widzenia ma też związek z moim chakterem (u mnie bowiem takie porzekadło, które można ująć angielskimi słowy 'a real man never cries' absolutnie nie ma zastosowania :), jeśli chodzi o zwierzaki, a w szczególności ich cierpienie, czy, nie daj Bóg, śmierć).
Teraz jest łatwiej, bo kocurek mieszkając na parterze może wyjść przez płot na tarasie i zniszczeń nie ma, bo "wyżywa" się na zewnątrz (niejednokrotnie widziałem, jak wyskakując przez okno kocurek szusował do drzewa i na nim tępił pazury), ale tamte czasy pamiętam.
Tam gdzie są zwierzęta, tam będą poniszczone niestety meble. Ja wolę jednak taki dom, niż dom bez nich. W końcu są ważniejsze;-) Powodzenia w zakupach!
Sam bym tego lepiej nie ujął - dla mnie każde żywe stworzenie - czy to kociak, czy psiak (jako, że aktualnie zamieszkuje ze mną i jedno i drugie ;)), czy każdy inny zwierzak jest o wieeeeele więcej warte i o niebo ważniejsze, aniżeli każdy mebel.