Temat: Koci stres - HELP!

Mam koty od.. nie pamiętam kiedy.
Jeśli odseparowujecie zwierzaka od wszystkiego z zewnątrz, to robicie mu krzywdę..
Przecież kot jest zawsze dziki ... można go nieco udomowić , ale oswoić całkowicie się nie da nigdy.
A robienie ze zwierzęcia pluszaka , bo człowiek ma takie kaprysy ... no to sorry...

Zamknijcie się sami w jednym pomieszczeniu na całe życie.
Potem nawet jak komar przeleci to będziecie mieli ochotę wskoczyć pod łóżko.

I problem opisany w tym topicu jest tylko efektem izolacji zwierzaka.

Leczenie ??? hmmm .. może kocia socjalizacja da efekt..
Jakieś normalne warunki do wybiegania się i poznania świata ??

PS. Faszerowanie medykamentami daje efekt odwrotny ... po 3-4 razie wzmaga agresję .

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Czy ktoś mi może wytłumaczyć ideę bezstresowego wychowywania kota?

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

śmiesznie to brzmi, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zamykania kota w transporterze i włączania odkurzacza. To jedyny chyba dźwięk którego od zawsze boi się moja kotka. Kiedy wyciągam odkurzacz ewakuuje się do innego pokoju i tyle. Kiedyś jak była mała z rozpędu centralnie łebkiem walnęła w zamknięte drzwi od tarasu ;-)

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Jacku, jeżeli jestem właścicielką kota perskiego, którego dziadek był championem Francji, którego zakup słono mnie kosztował, o którego trzeba non stop dbać, bo łzawią mu oczy i wdziera się stan zapalny, bo sierść się filcuje, który nie potrafi włazić na drzewo, nie potrafi upolować myszy, ma uśpiony instynkt samozachowawczy typowy dla kotów, to nie dziw się, że traktuję swojego kota jak maskotkę i zamykam go w domu. Tak, miałam taki kaprys, decydując się na taką rasę. Wiedziałam, z czym to się wiąże i mimo Twoich racji, argument, żeby wypuścić kota na zewnątrz, żeby się wybiegał i poznał życie, jakoś do mnie nie przemawia. A co z właścicielami kotów mieszkającymi w blokach? Nie każdy ma warunki, aby pozwolić kotu poznać świat, a jednak nikt z osób tutaj wypowiadających się nie krzywdzi swojego podopiecznego.
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Koci stres - HELP!

Na zewnątrz na pewno moje zwykłe dachowce nie wyjdą, bo mieszkam w bloku, poza tym pozostaną niewychodzące i już. Nie robię z nich pluszaków, po prostu nie będą biegać po osiedlu gdzie biegają psy i jeżdżą samochody - pomijając już problem logistyczny wychodzenia z drugiego piętra. I absolutnie nie są agresywne.
Gości się nie boją, odkurzacz Makaron ma w nosie, Vanilia znosi trochę gorzej, ale się przyzwyczaja. To te niespodziewane hałasy je przerażają... Ciekawe, czy dorosłego kota da się przyzwyczaić do czegoś nowego? Jak Maki był mały próbowałam zrobić z niego kota towarzyszącego, ale po jednej wyprawie do sklepu, podczas której kot miauczał bez przerwy, darowałam sobie. Za wcześnie się poddałam, czy po prostu jedne koty lubią np. jazdę samochodem a inne nie?

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Myślę Xeniu, że z kotami jest jak z ludźmi. Różne mają charaktery, ale do wszystkiego można je przyzwyczaić, tyle tylko, że niektóre szybciej a niektóre są bardziej oporne na socjalizację. I zgadzam się z Tobą co do decyzji, żeby koty trzymać w mieszkaniu. Przed Tofikiem miałam w domu kilka różnych kotów (mieszkam w domu jednorodzinnym). Dookoła mieszkają sami gołębiarze, poza tym mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy. Niestety, koty puszczane na zewnątrz nie dożywały późnej starości. Zazwyczaj ginęły po 2-3 latach. I teraz zastanawiam się, czy warto było pozwalać im żyć nieograniczoną wolnością. Tofika trzymam w domu. Przyzwyczaił się na tyle, że teraz z obawą opuszcza dom. Co prawda teraz mam podzielone podwórko tak, że Tofik nie ma możliwości wyjść na ulicę, dlatego mam warunki do jego socjalizacji. Jednak i tak uważam, że skoro ktoś decyduje się na kota, to powinien zapewnić mu bezpieczeństwo, nawet, jeżeli ma to wyglądać jak zwykły kaprys (jak to nazwał Jacek).
Magdalena Kozioł

Magdalena Kozioł Pani od sensu ||
Coach. Superwizor
coachingu. Trener.

Temat: Koci stres - HELP!

Xenia Wiśniewska:
Hmm, tylko, że dyfuzor z tego co wiem pomaga raczej kotom, które są agresywne/załatwiają się nie tam gdzie powinny itp., a ja bym chciała wyeliminować źródło stresu i uspokoić koty "naturalnie"...

Nie tylko w takich przypadkach. Dyfuzor po prostu sprawia, że dom zaczyna pachnieć szczęśliwym kotem i ten zapach uspokaja koty w nim obecne, sprawiając, ze przestają reagować tak bardzo nerwowo na wszystko wokół.

Nie wiem, co mogłoby być bardziej "naturalne".

Wkład starcza na 4 tygodnie, pierwsze efekty niekoniecznie widać od razu, czasami dopiero po około 2 tygodniach. Może się zdarzyć, ze jeden wkład nie pomoże i trzeba włączyć kolejny. Tak czy inaczej efekty są wyśmienite, nawet w przypadku trudnych problemów behawioralnych.

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Ale chyba nie chodzi jedynie o wypuszczanie kotów na zewnątrz, ja mojej też nie wypuszczam, ale nie jest pod kloszem chowana - zniosła dzielnie remont z kuciem kafelków, co prawda pierwszy dzień spędziła pod wanną, ale potem już olewka, bo się przyzwyczaiła, tak samo jak i do odkurzacza, do muzyki czy do gości.. Więc albo charakter kota albo ogólny tryb życia właściciela też jest na rzeczy..

Temat: Koci stres - HELP!

Teraz to chyba mnie założycielka wywali , albo coś w tym klimacie.

Dla mnie zwierzę nie jest pluszakiem do miziania.
W moim domu jest wiele zwierzaków - każde ma swoją rolę do spełnienia.
Żyjemy w stadzie - koty,psy,konie ,ludzie ...
Stado to rodzina - bez względu na status genetyczny.

Nie wyobrażam sobie aby jakiekolwiek moje zwierzę było pozbawiane tego co najpiękniejsze ... wolności.

Moje konie mają możliwość biegania ... bo do tego są stworzone..
koty polują ... a nie obrastają sadłem przekarmiane na maxa.

Moje zwierzaki po prostu żyją , a nie są maskotką do faszerowania kocim żarciem.

Jak ktoś ma potrzebę posiadania futerka do głaskania , to proponuję wizytę w sklepie z zabawkami.
Wybaczcie , ale dla mnie takie traktowanie zwierzęcia - czyli zamykanie go w mieszkaniu przez całe życie - to po prostu okrucieństwo . Kaprysy można sobie realizować .. ale nie kosztem życia któregoś z naszych " mniejszych braci".
Jeśli nie macie możliwości zapewnienia zwierzakowi tego co potrzebne , to hodujcie rybki , albo chomika.
Kot to łowca... nie dotyczy to rzecz jasna ułomnych stworzeń wyprodukowanych przez hodowców - jak persy i inne nieszczęsne zwierzęta.
Tyle się mówi o nieludzkim traktowaniu zwierząt.. no właśnie ... a zamykanie na całe życie w 2-3 pokojach to jest ludzkie traktowanie ??

No chyba , że komuś z Was Wasz kot sam powiedział , że tego chce i mu jest tak dobrze.

I to by było na tyle.

PS. Mój kocur - NIEWYKASTROWANY wojownik o wadze ok 6 kg, właśnie wrócił z walki o terytorium.Teraz leży mi na ramieniu i mruczy bo go pochwaliłem za waleczność.

Chyba czuje się spełniony ... i wolny . I na pewno nie wie co to stres....Jacek G. edytował(a) ten post dnia 08.07.09 o godzinie 17:46
Dorota B.

Dorota B. Doradztwo
strategiczne,
marketing, PR

Temat: Koci stres - HELP!

Kasia L.:
ja od mniej więcej tygodnia mam dyfuzor feliway i widzę
>

A co to jest?
Barbara M.

Barbara M. medycyna naturalna i
masaż

Temat: Koci stres - HELP!

Do Jacka
Rozumiem cię doskonale. Człowiek też wiele zatracił podczas ewolucji i rozwoju ludzkości.
Na wszystko należy patrzeć z różnych stron, zmieniać punkt widzenia.
Jednak pomyśl o kotach w mieście?
Ile niebezpieczeństw na nie czeka. Nie zawsze kot to zabawka. Czasami ludzie biorą do siebie koty, bo się przyplątały, chore, pokaleczone... Czasami rzeczywiście ktoś decyduje się na kota "delikatesika" - ale po to są te rasy, one potrzebują człowieka. A człowiek kota - bo to jest symbioza.
Ja mam ten luksus, że mój kot mógłby wychodzić i być wolnym. Niestety każde wyjście przypłaca chorobą - nie ma odporności.
Kocham go nad życie. Czasami ucieka i jest szczęśliwy, bo widzę to. Potem cierpi - też to widzę. I co wybrać? Dać wolność - zdechnie, trzymać w domu - więzienie. Czasami lepiej wybrać mniejsze zło.
Przypadek, który opisałam jest dośc wyrazisty - ale to specjalnie opisałam.
Popatrz z innej strony.
Cieszy mnie to, że dajesz miłość i wolność twoim zwierzętom - to piękne. Dobrze, że masz warunki.
Trzymaj się i rób to, co daje ci radość.
Barbara M.

Barbara M. medycyna naturalna i
masaż

Temat: Koci stres - HELP!

Do Doroty
Dyfuzor to coś w rodzaju "zapachu" wkładanego do kontaktu, tylko z feromonami zwierząt.
Myślę, że w miarę dobrze wyjaśniłam.Barbara M O edytował(a) ten post dnia 08.07.09 o godzinie 19:10

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Jacku.
Mam kota, mieszkam na czwartym piętrze w bloku. Nie ma opcji wypuszczania nawet pod okiem, bo przez osiedle leci droga osiedlowa i samochody tak napierniczają, że sama się boję tam chodzić w godzinach szczytu.

A kota moja jest znajdą, gdybym jej nie wzięła do domu z ulicy to by umarła na mrozie. Lepiej by jej było na ulicy?

Raz uciekła, jeszcze gdy mieszkałam w poprzednim miejscu. Ale nie cieszyła się wolnością. Trzy dni chowała się pod samochodami albo wtulona przy silniku. Na małym parkingu koło bloku, parkingu, który doskonale znała, bo z niego została pozyskana, a zanim ją adoptowałam, zdążyła tam pomieszkać i pokręcić się przez kilka dni.
Kiedy ją wywabiłam spod samochodu i zaniosłam do domu, napiła się wody a potem w ciągu sekundy znalazła się na moim łóżku w pozycji "myyyyyziaj mnie". Po tej ucieczce w ogóle nie wiem dlaczego zrobiła się dwa razy bardziej myzialska niż zwykle - i tak jej zostało do dziś.

Z kolei dziadkowie moi mieszkają na wsi. I mieli koty od zawsze, Takie wychodzące. Żyły góra 4 lata, potem nie wracały. Przypuszczalnie wpadały pod auta albo w sidła gołębiarzy.

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Jacku,
nikt nie ma zamiaru wywalać Ciebie z tego forum. Zgadzam się z Tobą, że wolność, zwłaszcza w przypadku kotów, to coś pięknego. One są stworzone do wolności. Niestety, czasami bywa tak, że tej wolności lepiej kotu nie dawać. Tak jest w moim przypadku. Zdecydowałam się na kota rasowego, który jest całkowicie zależny od człowieka. Być może przesadziłam z tą opieką nad nim, ale znam właścicieli rasowych kotów, którzy mają jeszcze większego bzika na punkcie swoich pupili. Poprzednie moje kochane dachowce ginęły tragicznie (zatłuczone przez gołębiarzy lub pod kołami samochodów). Pozostaje jeszcze kwestia właścicieli kotów, którzy mieszkają w blokach. Oni też mają prawo do posiadania kotów, a nie np. rybek. Mówimy przecież o KOTACH a nie o koniach czy lampartach trzymanych w bloku. Przecież to nie jest kaprys czy tortura. Trochę chyba wyolbrzymiłeś problem. Jak zauważyła Basia, między kotem a człowiekiem istnieje symbioza. Założę się, że koty, których właścicielami są osoby wypowiadające się na tym forum, są przeszczęśliwe, mając takich właścicieli, nawet, jeżeli do dyspozycji mają M3 na czwartym piętrze w bloku. Te koty nie cierpią i nie tęsknią za wolnością, bo jej nie znają. Niemniej jednak są bardziej wrażliwe na odgłosy z zewnątrz i dopuszczanie świata zewnętrznego w jakikolwiek sposób powoduje stres u takiego kota.
I o sposobach zwalczania tego stresu tutaj rozmawiamy :-)))

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Anna C.:
mają M3 na czwartym piętrze w bloku.

No jakbyś tu była normalnie :D

konto usunięte

Temat: Koci stres - HELP!

Jacek G.:
to zes walnal....
nie kazdy traktuje zycie jak wojsko i chwala Bogu :)

nie wyobrazam sobie puszczania moich kotow na marszalkowska- bo mieszkam przy tej ulicy

i guzik mnie obchodzi ze im zabieram wolnosc bo daje im zycie

zginelyby po jednym dniu na ulicy

wlnosc to mozna dac jak sie ma miejsce- ogrod, dom ale nie blok w srodku wawy/

Temat: Koci stres - HELP!

Mój pogląd wynika z obserwacji kotów moich znajomych w mieście...

A jak widzę moje futrzaki , kiedy skaczą za motylkami , albo wygrzewają się na grządkach ... albo kiedy przynosza z lasu upolowaną ćmę , czy mysz.

Są szczęśliwe i nic poza tym... są kotami w swoim żywiole.
Nie umiałbym zamykać ich w 4 ścianach.

Nic ponadto.

Dzięki za zrozumienie :)

PS. Karolino .. co tu wojsko ma wspólnego , bo nie widzę nic takiego.
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Koci stres - HELP!

Koty, które przebywają tylko np w mieszkaniu potem niesamowicie się stresują jak wyjdą na dwór. Tak jakby miały lęk przestrzeni. Oczywiście dochodzi też spora ilość dźwięków.

Mój parokrotnie wybierał się na spacery do lasu jak chodziliśmy na rowery. Siedział sobie w koszyku kiedy my pedałowaliśmy. Potem dreptał sobie obok roweru w szelkach. Jak mu się znudziło to wskakiwał do otwartego koszyka :)
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Koci stres - HELP!

Oczywiście, że koty, które wolno biegają po polach za motylkami, a potem wracają do pełnej miski i ciepła człowieka są najszczęśliwsze, ale - jak słusznie tu wszyscy zauważyliśmy - większości z nas nie stać na taki luksus. I co, te osiedlowe bidy mają się chować pod autami, żebyśmy im wolności nie zabierali? Czy mamy je łapać stadami i na łąki wywozić? Jesteśmy odpowiedzialni za nasze zwierzęta i niewypuszczanie ich na Marszałkowską dowodzi poczucia odpowiedzialności a nie robienia z kota maskotki. Mój poprzedni kot był łowcą, biegał po osiedlu i nie dożył nawet roku bo przejechał go samochód. Oczywiście, mogę się pocieszać, że przynajmniej się wyszalał, ale dziękuję bardzo za takie pociechy. Makaron i Vanilia nosów z domu nie wyściubią, bo ja jestem odpowiedzialna za ich zdrowie i życie. Na szczęście wcale ich nie ciągnie:)
Xenia Wiśniewska

Xenia Wiśniewska pracuję z sympatii
do ludzi, tłumaczę z
zamiłowania

Temat: Koci stres - HELP!

Bardzo podoba mi się sformułowanie, że dom pachnie szczęśliwym kotem :) Uciekam od chemii, jak mogę, ale chyba feliway to jedyny sposób... wczoraj kłapanie moich nowych klapków przyprawiło Vanilię o zawał :(((

Następna dyskusja:

koci terror




Wyślij zaproszenie do