konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

sorry za rozpetanie wojny :)

ale powaznie mowiac - to nie przekonujecie mnie wymogiem sterylizacji...
czasami kot ma dom niewychodzacy i nie powinno to byc koniecznoscia...
i ciekawi mnie jak w praktyce jest gdy w domu jest dziecko male a rodzice chca kota... czy jest na to szansa czy raczej nie...

jeszcze mi sie cos przypomnialo dotyczące adopcji
rozmawiam z Panią od adopcji że jestem zainteresowany kociakiem o którym przeczytalem na ich stronie - bida, znajda, wyratowana ledwie, mówią mi że muszę poczekać 2 tygodnie, bo za mały, chory, itd

rozmawiam z Panią od adopcji po tych dwoch tygodniach - w czwartek, ze jestem zdecydowany zabrac kociaka w poniedzialek (na ten weekend wyjezdzam, wracam pozno w niedzielę)

po kilku minutach po rozmowie piszę do Pani maila (rozmowa krotka, bo Pani w pewnej chwili musiala ja zakonczyc)
piszę: "Tak realnie, jesli Pani nie ma nic przeciwko to mysle ze w poniedzialek mozemy sie wieczorem spotkac, porozmawiac na spokojnie, zobaczymy jak kociak reaguje na nas itd
My we wtorek wtedy zrobimy potrzebne zakupki i we wtorek bysmy go odebrali..."

Pani odpisuje:
"Umawialiśmy się, że w poniedziałek - po dzisiejszej rozmowie, jeśli pójdzie OK - bierze Pan go. Teraz przeciąga to Pan do wtorku. Najwyraźniej nie ma Pan wiele czasu na domowe - a w tym kocie - sprawy. Rozumiem to.
Proszę wybaczyć, ale w tej sytuacji, lepiej będzie, jeśli poszukam mu innego domu"

po kilku dniach na stronie fundacji jest informacja ze wziela kota mieszkajaca sama studentka dwoch kierunkow, pracujaca poza tym...
hmmmm.... kto bylby bardziej odpowiedzialny, kto mialby wiecej czasu dla zwierzaczka?
to smutne...
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marlena Pindras:
Czy ja mówię aby nie otwierać okna? Czytaj ze zrozumieniem! Paranoją jest Twoje czepianie się pojedyńczych słówek i przekręcanie czyjejś wypowiedzi.
I po co to nerwy? :) Nic nie przekręciłem. Skomentowałem dokładnie to, co napisałaś. Naprawdę łatwo wyprowadzić Cię z równowagi i wiedziałem,że tak będzie. :)
- jeśli z jakiegokolwiek powodu zrezygnujesz z posiadania zwierzęcia odwieziesz go do Fundacji lub w porozumieniu z jej przedstawicielem zapewnisz mu troskliwego i odpowiedzialnego opiekuna,

Piszesz "JEŚLI (co jest niemożliwe) zrezygnowałbym, znalazłbym opiekuna sam. Fundację mógłbym powiadomić o takiej sytuacji."
Jest to nie zgodne z Umową Adopcyjną, nie możesz sam powierzyć komuś kota bez ustalenia tego z nami, ale jakbyś mi powiedział, że kota nie oddasz nigdy to nie drążyłabym tej kwestii.
Zbyt sztywno trzymasz się tej umowy. Naucz się, że umowy można negocjować, a Ty nie zawsze masz rację.
- podopieczny będzie oznakowany (obroża, chip),

"Przesada. Kot nie wychodzi, potrafię go upilnować. Znakowanie zbędne."
A co jeśli zaprosisz znajomych i któryś z nich wypuści kota przez przypadek?
A co jeśli jestem w stanie zadbać o to, by znajomi go nie wypuścili? Wtedy Twój argument okazuje się kolejnym z tych nietrafionych.
- zwierzę będzie wysterylizowane (najpóźniej w terminie 30 dni od adopcji,

"No chyba sobie żartujesz. A jeśli kot jest za młody po 30 dniach? Może być w różnym wieku. Gdy osiągnie odpowiedni wiek, to nie ma problemu."

No i kolejny raz nie czytasz ze zrozumieniem, napisałam dalej "jeśli jego stan zdrowia na to pozwala" mając tu na myśli także wiek zwierzęcia, ponieważ sama nie jestem zwolenniczką sterylizacji zwierząt przed osiągnięciem dojrzałości płciowej.
To, co jest w umowie, a to, co masz na myśli, to dwie różne sprawy. Nie popisałaś się od strony prawnej.
- Powyższe to ogólne wymagania które musisz zaakceptować i podpisać na umowie.

"Nie muszę. Mogę iść gdzieś indziej, jeśli Ty upierasz się przy swoim, mimo moich kilku dość racjonalnych uwag. Tylko szkoda tego kota.
Bo jak widzisz, Niektóre Twoje wymogi nie zawsze są odpowiednie."

Tylko, że nie wszystkie Twoje uwagi są racjonalne. Napisałam "musisz" jeśli chcesz adoptować ode mnie kota, bo ja wymagam podpisania umowy adopcyjnej a te kryteria są w niej zawarte i moim zdaniem oraz zdaniem członków fundacji i masy ludzi adoptujących od nas zwierzęta te kryteria są odpowiednie.
To, jakie jest zdanie członków fundacji, w tej chwili najmniej mnie interesuje, bo wiadomo, że często są to fanatycy. Masa ludzi adoptujących zwierzęta, jak sama wiesz, często zaciska zęby i jakoś znosi Wasze zachowania. To raz, a dwa - masa ludzi niekoniecznie ma rację. Podobnie, jak miliony much... ;)
Co więcej...Średni iloraz inteligencji? Odsetek ludzi sukcesu na świecie? No właśnie...Nadal chcesz przekonywać "masą"? :) Daruj sobie.
Pozostałe punkty 5 i 6 chyba nie musze tłumaczyć.
Akurat 6. punkt jest bardzo interesujący.
Wiadomo, że niechęć do sterylizacji przekreśli szanse bo my walczymy z nadpopulacją kotów sterylizując nawet te wolnobytujące.
1. Na jakiej podstawie oceniasz, że populacja kotów jest za duża?
2. Jaka będzie odpowiednia?
3. Przyroda sama potrafi zadbać o równowagę
4. Co jeżeli przez człowieka gatunek typowego kota stanie się gatunkiem wymierającym?
Najbardziej jednak interesuje mnie odpowiedź na pierwsze pytanie. Chciałbym tutaj konkretne, naukowe dane, a nie "widzimisie" pseudoznawców z fundacji.
""Kastruj albo spadaj". A kot niech się męczy szukając nowego domu. Świetne podejście." Dokładnie tak, kastruj albo spadaj,
I to jest już przejaw chamstwa lub braku kultury, jak wolisz. Nie napisałaś tego w sposób łagodny, tj. np. "nie chcemy oddać kota osobie, która nie wysterylizuje go, ponieważ..." tylko napisałaś "albo sterylizujesz albo kota nie dam".
Twoje dane (np. początkowe 5 cyfr nr tel, imie, skąd jesteś)
Numer łatwo znajdziesz w sieci.
Pamiętaj tylko o jednym. :) Na gromadzenie/przetwarzanie jakichkolwiek danych osobowych pozwalających ustalić tożsamość człowieka musisz mieć zgodę tego człowieka. Poczytaj ustawę, to dowiesz się także, co w przypadku udostępniania takich danych osobom trzecim.
Mojej zgody na to nie masz i zapewniam Cię, że sprawę bez problemu mogę zgłosić do prokuratury, a Ty będziesz miała spory problem.
Traktuj to jako ostrzeżenie, by Twój fanatyzm nie zawiódł Cię w ślepy zaułek - po prostu czasem sobie na zbyt wiele pozwalasz. Zrobisz jednak, co uważasz za słuszne. Ja kota mam na najbliższe 20 lat. Za 20 lat raczej do fundacji nie pójdę chyba, że ludzie tam pracujący zmądrzeją.
wyśle koleżankom z fundacji i zaprzyjaźnionym fundacjom aby broń Boże nie oddawali Ci kota, bo po co to wszystko, po co ja męczyłam się z łapaniem kotów dzikich na sterylki, skoro jakiś typ będzie koty rozmnażał w domu i to jeszcze te, które przechodzą przez "nasze fundacyjne ręce",
fundacyjne, brudne ręce. :)
Nie bój nic, weź coś na uspokojenie. Mój kot jest wysterylizowany. Chcesz skan z jego książeczki? ;)
żeby później były gwałcone przez kocury,
Odnoszę wrażenie, że z Tobą naprawdę coś nie tak. Dla samej siebie - zrób sobie badania psychologiczne, bo chyba już za dużo czasu spędziłaś w tej pracy. Mówię to z troski o Ciebie i podopiecznych
spać bo ich organizm każe im się rozmnażać. Wolę się pomęczyć i znaleźć innego chętnego, bo to ja się męczę a nie kot, kot nie szuka sobie nowego domu, tylko ja robię to za niego.
Ile lat ma już ten gatunek? Jakoś przetrwał bez Twojej wątpliwej pomocy...
"Jak więc widzisz, częściowo Twoje metody mi się nie podobają, częściowo są ok. Ciebie to oczywiście nie zadowala, bo musisz mieć rację, bo wiesz najlepiej."

Jak więc widzisz, częściowo się zgadzamy , ale oczywiście Ty wiesz lepiej i do pojedyńczych słów się znów doczepisz.

Powiem tak, wiem dużo, dużo widziałam i mam spore
zboczenie zawodowe
doświadczenie w tym co robie ale na pewno nie wiem jeszcze wszystkiego i na pewno nauczę się jeszcze sporo o kotach
Nie nauczysz, bo będziesz ślepo trzymać się swoich wytycznych w procedurach i będziesz rozmawiać z innymi bez poszanowania ich zdania/wiedzy/wątpliwości.
Mam nadzieje, że Ty również chcesz chłonąć wiedzę od ludzi, którzy znają się na czymś lepiej niż Ty...
Chłonę każdego dnia. Od tych, którzy znają się na czymś lepiej.
A ci, którzy myślą, że wiedzą wszystko najlepiej, stają się pośmiewiskiem. Tak i ja w niektórych miejscach mogłem pośmiać się z Ciebie

Różnica między nami jest prosta - Ty myślisz, że wszystko wiesz najlepiej i Twoich procedur zmienić nie można, a ja wiem, że każdy przypadek jest inny i trzeba być elastycznym.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:
Marlena Pindras:
Marlena, ja już odpuściłam Rogerowi... nie ma sensu się rozpisywać po to, aby coś mu udowadniać, bo on jest typem człowieka, który neguje prawie wszystko.
Wiele neguję, to fakt. Ale dzięki temu wiele mogę się nauczyć. Ktoś mi później tłumaczy, że nie mam racji i jeżeli argumenty są przekonujące, to wierzę mu. Inaczej niczego bym nie osiągnął.
No i najważniejsze - Roger najwyraźniej nie przyjął jeszcze do wiadomości, że zwierzaki z DT są zwykle po przejściach i np. mogą nie nadawać sie do domu z dziećmi,
Ale są sytuacje, kiedy mogą. Marlena dopuszcza coś takiego. Więc chyba za daleko poszłaś z tą oceną mnie.
I Roger nigdy, przenigdy nie powie Ci "a to sorry, o tym nie pomyślałem". Będzie szdł w zaparte, choćbyś nie wiem, jak mu udowadniała, że takie przypadki istnieją :)
Czy zanegowałem gdzieś istnieje pojedynczych przypadków? :)
Nie rozumie również, ze są takie koty, jak moja Schiza, które kochają ryzyko i wysokość. Po tym, jak wypadła z 2p. u mojej mamy i przeszła operację złożenia łapy z co najmniej 3 części w jedną, mając jeszcze drut tytanowy w łapie, wlazła na barierkę balkonu i zaczęła po niej kuśtykać. Mama na szczęście ma już siatkę...
Ja to rozumiem doskonale. Pisałem przecież, że siatka w niektórych przypadkach jest potrzebna, a w innych jest zbędna. Sama piszesz, że NIEKTÓRE koty lubią ryzyko i wysokość.
Także znowu próbujesz mi udowodnić coś, czego albo nie zrozumiałaś, albo nie chcesz zrozumieć.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Waldemar Lenda:
sorry za rozpetanie wojny :)

ale powaznie mowiac - to nie przekonujecie mnie wymogiem sterylizacji...
czasami kot ma dom niewychodzacy i nie powinno to byc koniecznoscia...
Niby mówi się, że ma to negatywny wpływ na zdrowie, skoro nie wychodzi z domu. Ale trzeba by to potwierdzić jakimiś rzetelnymi, uznanymi badaniami naukowymi, a nie opiniami z internetu.
po kilku dniach na stronie fundacji jest informacja ze wziela kota mieszkajaca sama studentka dwoch kierunkow, pracujaca poza tym...
hmmmm.... kto bylby bardziej odpowiedzialny, kto mialby wiecej czasu dla zwierzaczka?
to smutne...
Ciekawe, może trafiła na inną panią z fundacji? ;)
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

moja przyjaciółka zaadoptowała kota jakis czas temu, a ludzie z fundacji ciągle ją nachodzą - wszystko było ok- byli u niej ludzie z fundacji przed adopcja, dziewczyna która była tymczasowym opiekunem, po 2 tygodniach przyszli zobaczyć jak czuje się kot - to jeszcze rozumiem, ale od kilku miesięcy co jakiś czas ktoś przychodzi "odwiedzić kota" - czasami bez zapowiedzenia. to już jest lekka przesada,nie sądzicie? siedzisz sobie w weekend w piżamie, a tu nagle pan z fundacji dzwoni do drzwi "przechodziłem obok i pomyślałem, że odwiedzę kota..."
coś jak w tym kawale - otwierasz lodówkę a tu pan z fundacji...
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Anna Maria I.:
"przechodziłem obok i pomyślałem, że odwiedzę kota..."
"... a nuż się pani noga powinie i będę musiał kotka zarekwirować". ;)
Pewnie na to czekają.
Ja bym poprosił wtedy o sądowy nakaz zabrania kota.
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Anna Maria I.:
"przechodziłem obok i pomyślałem, że odwiedzę kota..."
"... a nuż się pani noga powinie i będę musiał kotka zarekwirować". ;)
Pewnie na to czekają.
Ja bym poprosił wtedy o sądowy nakaz zabrania kota.
to jest masakra po prostu! przychodzą sobie jak do siebie. Ciekawe czy gdyby ona rozstała się ze swoim facetem to mogliby jej zabrać kota z powodu rozbitej rodziny...:/ wcale bym sie nie zdziwiła:/
ps. w stanach zjednoczonych do adopcji kota wymagają aktu własności domu!!! to jest dopiero paranoja.
nigdy w życiu nie zwrócę się po zwierzaka do żadnej fundacji. Nie mam na to nerwów.

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Jerzy K.:
paweł D.:
Jerzy K.:
Roger, odpuść, ;)

trollom dziękujemy ;)

Masz coś do mnie, ze wyzywasz mnie od troli?

owszem - wypowiadaj się na temat, albo wcale.
i sprawdź sobie definicję słowa troll, skoro jesteś taki zdziwiony.

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marlena Pindras:

na prawdę szczerze Ci współczuję (i wszystkim innym "paniom z /różnych/ fundacji") użerania się z takimi aroganckimi, zadufanymi w sobie bufonami...

i nie dziwię się teraz wcale przypadkom wydawać by się mogło, dość obcesowego urywania kontaktu z tego typu osobnikami - czasami po prostu NIE_warto_rozmawiać ;)paweł D. edytował(a) ten post dnia 26.02.11 o godzinie 00:14

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Anna Maria I.:
Roger Zacharczyk:
Anna Maria I.:
"przechodziłem obok i pomyślałem, że odwiedzę kota..."
"... a nuż się pani noga powinie i będę musiał kotka zarekwirować". ;)
Pewnie na to czekają.
Ja bym poprosił wtedy o sądowy nakaz zabrania kota.
to jest masakra po prostu! przychodzą sobie jak do siebie. Ciekawe czy gdyby ona rozstała się ze swoim facetem to mogliby jej zabrać kota z powodu rozbitej rodziny...:/ wcale bym sie nie zdziwiła:/
ps. w stanach zjednoczonych do adopcji kota wymagają aktu własności domu!!! to jest dopiero paranoja.
nigdy w życiu nie zwrócę się po zwierzaka do żadnej fundacji. Nie mam na to nerwów.

bogu dzięki nie musisz. i trochę chore jest, że próbujesz nadgorliwość uprawianą w fundacji x, przekładać na wszystkie inne. to tak jak Roger - on nie widział maltretowania kota wśród swoich znajomych, więc "robią z igły widły". tak samo Ty - pan z fundacji się wprasza z niezapowiedzianą wizytą, to na pewno wszyscy tak robią. macie chyba jakieś klapki na oczach. zresztą z Rogerem już nie dyskutuję - nie mam czasu ni nerwów na ludzi którzy i tak wiedzą lepiej ;) zero pokory a podobno pokora matką mądrości...
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

oczywiście wszystko należy skwitowałać pełną wyższości ironią, bo przecież nikt nie może mieć swojego zdania, bo jak jest inne niż Twoje to jest głupie.
Owszem, nie mam zamiaru korzystać z adopcji fundacyjnych, bo wszystkie zwierzaki, które mam/miałam były wzięte z ulicy - tam też pełno takich się kręci, które ktoś wyrzucił, i potrzebują pomocy.

A piszę o tym, że takie zachowania maksymalnie odstraszają ludzi. Nie mówię, ze WSZYSCY tak robią, ale nie mam zamiaru się o tym przekonywać, ta historia i multum innych o których można przeczytać w necie, mi wystarczają. W zasadzie jest dużo mniej pozytywnych opinii niż negatywnych - niestety.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

paweł D.:
jak Roger - on nie widział maltretowania kota wśród swoich znajomych, więc "robią z igły widły".
Gdzie napisałem coś takiego? Napisałem, że pojedyncze przypadki nie świadczą o tym, że wszyscy maltretują zwierzęta. Nie pisz kłamstw na mój temat, dobrze?

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

paweł D.:
Jerzy K.:
paweł D.:
Jerzy K.:
Roger, odpuść, ;)

trollom dziękujemy ;)

Masz coś do mnie, ze wyzywasz mnie od troli?

owszem - wypowiadaj się na temat, albo wcale.
i sprawdź sobie definicję słowa troll, skoro jesteś taki zdziwiony.

Zwykle na kocich forach wypowiadam się na temat kotów, czasami zamieszczam ich zdjęcia czy filmiki. Wyjątkiem był żenujący wątek http://www.goldenline.pl/forum/2139218/to-sie-k-w-glow..., gdzie starałem się opanować nad wyraz niezdrowe i niesmaczne emocje, bo Ty i trzy inne osoby sprowadziły dyskusję do poziomu samosądów i średniowiecza, czyli w XXI wieku, wśród ludzi wykształconych do poziomu rynsztoku.

Natomiast nie zauważyłem Twoich merytorycznych wypowiedzi czy fotografii/filmów, za to zjawiasz się zawsze tam, gdzie dyskusja się zaostrza, gdzie jątrzysz, prowokujesz albo wyzywasz ludzi, nie mówiąc już o namawianiu do czynów karalnych, jakim jest np. penetracja kilkuletniego dziecka.
http://www.goldenline.pl/forum/2139218/to-sie-k-w-glow...

Znam definicję troll, polecam lekturę http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie i zastanowienie się, kto naprawdę jest trollem, trollu

;)
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Mam 2 koty, 3 konie i spore doświadczenie ze zwierzakami i mimo wszystko obawiam się, że nie podołałabym wymaganiom adopcyjnym. To chyba smutne.

Przyznaję nie mam siatki na balkonie (2 piętro) i na własną odpowiedzialność jej nie założę.

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marta Suchocka:
Mam 2 koty, 3 konie i spore doświadczenie ze zwierzakami i mimo wszystko obawiam się, że nie podołałabym wymaganiom adopcyjnym. To chyba smutne.

Bo miłości do zwierząt nie określają zadne przepisy :)
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marta Suchocka:
Mam 2 koty, 3 konie i spore doświadczenie ze zwierzakami i mimo wszystko obawiam się, że nie podołałabym wymaganiom adopcyjnym. To chyba smutne.

Przyznaję nie mam siatki na balkonie (2 piętro) i na własną odpowiedzialność jej nie założę.

ja niestety straciłam kota przez brak siatki - przeprowadziłam się i nie zdążyłam niestety założyć siatki - była już kupiona...i kot niestety uprzedził fakt założenia jej:((( wylazł na dach w nocy i zsunął się jak chciał wrócić:( miałam takiego doła, że teraz boję się okien otwierać:(
dlatego akurat ten wymóg jestem w stanie zrozumieć, ale też wszystko zależy jak wygląda sytuacja za-okienna.
Miałam koty na parterze - nic nie było ich w stanie zatrzymać przed wyłażeniem na dwór (tam był balkon pół wnękowy pół-wystający, była siatka, ale nie mogliśmy zrobić takiej na całość, bo spółdzielnia się nie zgadzała i koty zawsze jakos wspinały sie na samą górę i sobie wychodziły) koniec końców po latach kombinacji kotom się znudziło...ale walka była baaardzo zaciekła.
teraz mieszkam na drugim piętrze w kamienicy i założenie tutaj siatki będzie mega ciężkie technicznie, muszę coś wymyślić, bo póki co tak zimno, że okien się raczej nie otwiera, ale na wiosnę, lato...ehh.
nie życzę nikomu, żeby mu kot się zabił z powodu braku siatki:(((
Kamil Rajczyk

Kamil Rajczyk Projektant - grafik
3D, Rhinoceros 3D,

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marta Suchocka:
Mam 2 koty, 3 konie i spore doświadczenie ze zwierzakami i mimo wszystko obawiam się, że nie podołałabym wymaganiom adopcyjnym. To chyba smutne.

Przyznaję nie mam siatki na balkonie (2 piętro) i na własną odpowiedzialność jej nie założę.

obawiam się, że nie Ty jedna nie dasz rady spełnić wymogów.

ogólnie to poczytałem trzy strony tego wątku i jestem koszmarnie zniesmaczony.
Roger jest uparty, ale ma prawo do własnego zdania - bo jest jego osobistym zdaniem. natomiast osoby reprezentujące fundacje swój upór mają niejako z założenia "bo tak!". podejście to jest ujednolicone i niejako instytucjonalne, tak jakby tylko wybrane osoby dysponowały wiedzą objawioną co dla kotów jest najlepsze.

Polska jest krajem kociarzy - nie jestem w stanie przytoczyć źródła, ale z badań wyszło, że kot czy koty znajdują sie w co trzecim gospodarstwie domowym, natomiast psy - w jednym na cztery. to co sie słyszy o przypadkach znęcania się czy wypadków z winy głupoty ludzkiej to jest sprawa znikomego odsetka ogólnej liczby. generalizując ekstremalne przypadki i przykładając je do wszystkich jest chore. o ile mnie pamięć nie myli to w naszym kraju obowiązuje domniemanie niewinności a nie odwrotnie.

doprowadzicie tym zachowaniem do tego, że ludzie znając wasze wymagania ankietowe będą mówić to co chcecie usłyszeć zamiast prawdę. albo zwyczajnie będą brać koty z ogłoszeń po sklepach czy portalach internetowych.

pozdrawiam

ps.: co jest nie tak z jedzeniem typu whiskas czy kitekat????

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Anna Maria I.:
ja niestety straciłam kota przez brak siatki - przeprowadziłam się i nie zdążyłam niestety założyć siatki - była już kupiona...i kot niestety uprzedził fakt założenia jej:((( wylazł na dach w nocy i zsunął się jak chciał wrócić:( miałam takiego doła, że teraz boję się okien otwierać:(
dlatego akurat ten wymóg jestem w stanie zrozumieć, ale też wszystko zależy jak wygląda sytuacja za-okienna.
Miałam koty na parterze - nic nie było ich w stanie zatrzymać przed wyłażeniem na dwór (tam był balkon pół wnękowy pół-wystający, była siatka, ale nie mogliśmy zrobić takiej na całość, bo spółdzielnia się nie zgadzała i koty zawsze jakos wspinały sie na samą górę i sobie wychodziły) koniec końców po latach kombinacji kotom się znudziło...ale walka była baaardzo zaciekła.
teraz mieszkam na drugim piętrze w kamienicy i założenie tutaj siatki będzie mega ciężkie technicznie, muszę coś wymyślić, bo póki co tak zimno, że okien się raczej nie otwiera, ale na wiosnę, lato...ehh.
nie życzę nikomu, żeby mu kot się zabił z powodu braku siatki:(((

Anka.
O ile o konia, albo np. psa można się czuć odpowiedzialnym, że ich dopilnujesz, to sorry - kot jest stworzeniem baaaaardzo trudnym do upilnowania.
Nie miej wyrzutów względem siebie, że kot zginął.
Pamietaj o tym. Kot chodzi wlasnymi drogami.

Mój też - pilnowany, jednek wystarczylo pare sekund i wyskoczyl z uchylonego okna (swietlika u gory okna) i spadl z 9,5 m (mierzone miernikiem laserowym) na beton.
Nic mu sie nie stalo. Ale trauma (u nas) pozostala.

Sietke nie zawsze i nie wszedzie da sie zalozyc. U mnie w kamienicy na pewno nie (anteny satelitarnej tez nie moge zalozyc). Ale nie chodzi o siatki, o wymagania, o przepisy.

Jak ktos kocha siersciuchy, wie, jakje chronic.
Zadne przepisy i wymagania tego nie ogarną

:)
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Kamil Rajczyk:
ogólnie to poczytałem trzy strony tego wątku i jestem koszmarnie zniesmaczony.
Wybacz, jeżeli przyczyniłem się do tego.
Roger jest uparty, ale ma prawo do własnego zdania - bo jest jego osobistym zdaniem.
Upieram się zwłaszcza, gdy ktoś argumentuje właśnie poprzez "bo tak".
Polska jest krajem kociarzy - nie jestem w stanie przytoczyć źródła, ale z badań wyszło, że kot czy koty znajdują sie w co trzecim gospodarstwie domowym, natomiast psy - w jednym na cztery.
Też słyszałem, że koty są częściej spotykane.
to co sie słyszy o przypadkach znęcania się czy wypadków z winy głupoty ludzkiej to jest sprawa znikomego odsetka ogólnej liczby. generalizując ekstremalne przypadki i przykładając je do wszystkich jest chore.
No i tu by było fajnie, gdyby ci wszyscy obrońcy stąd, przytoczyli statystyki, które dają im prawo zakładać, że każdy z nas jest zły.
o ile mnie pamięć nie myli to w naszym kraju obowiązuje domniemanie niewinności a nie odwrotnie.
Tak, chyba że chodzi o podatki ;)
doprowadzicie tym zachowaniem do tego, że ludzie znając wasze wymagania ankietowe będą mówić to co chcecie usłyszeć zamiast prawdę. albo zwyczajnie będą brać koty z ogłoszeń po sklepach czy portalach internetowych.
Zgadza się. Podejrzewam, że coś takiego dzieje się już. Wypracowanie nowych metod jest więc konieczne.
ps.: co jest nie tak z jedzeniem typu whiskas czy kitekat????
Kwestia wartości odżywczych. Są one niższe, niż w przypadku żywej, pełnokrwistej myszy ;)
Ale... Ile jest najczęściej mięsa w mięsie dla ludzi? A ile jest wypełniaczy w tym? Sprawa ma się podobnie...Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 26.02.11 o godzinie 20:06

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Jerzy K.:
paweł D.:
Jerzy K.:
paweł D.:
Jerzy K.:
Roger, odpuść, ;)

trollom dziękujemy ;)

Masz coś do mnie, ze wyzywasz mnie od troli?

owszem - wypowiadaj się na temat, albo wcale.
i sprawdź sobie definicję słowa troll, skoro jesteś taki zdziwiony.

Zwykle na kocich forach wypowiadam się na temat kotów, czasami zamieszczam ich zdjęcia czy filmiki. Wyjątkiem był żenujący wątek http://www.goldenline.pl/forum/2139218/to-sie-k-w-glow..., gdzie starałem się opanować nad wyraz niezdrowe i niesmaczne emocje, bo Ty i trzy inne osoby sprowadziły dyskusję do poziomu samosądów i średniowiecza, czyli w XXI wieku, wśród ludzi wykształconych do poziomu rynsztoku.

Natomiast nie zauważyłem Twoich merytorycznych wypowiedzi czy fotografii/filmów, za to zjawiasz się zawsze tam, gdzie dyskusja się zaostrza, gdzie jątrzysz, prowokujesz albo wyzywasz ludzi, nie mówiąc już o namawianiu do czynów karalnych, jakim jest np. penetracja kilkuletniego dziecka.
http://www.goldenline.pl/forum/2139218/to-sie-k-w-glow...

Znam definicję troll, polecam lekturę http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie i zastanowienie się, kto naprawdę jest trollem, trollu

;)

skończ waść z tą "penetracją nieletniego dziecka", bo nigdzie to nie padło i chyba się zagalopowałeś. jeżeli nie chcesz odpowiadać przed sądem za oczernianie i pomówienia, to zacznij się hamować. tak, zachowujesz się jak troll bo to ty jątrzysz wywlekając jakieś swoje żale sprzed miesięcy. jak masz problemy z głową, to zgłoś się do jakiejś poradni, zamiast się bez sensu wcinać z tekstami nie na temat i tu ludziom życie zatruwać. bo co to miało niby być to twoje "odpuść"? wiadomo co, TROLLU.

i jeszcze małe sprostowanie - rzeczy tu piszę sporo, dużo pozytywnych, ale jak się ma klapki na oczach, czy inne problemy psychiczne, to można tego nie dostrzec... bez odbioru.



Wyślij zaproszenie do