Edyta W.

Edyta W. Green Belt Lean Six
Sigma; Process
Analyst & Architect,

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Kamil Rajczyk:
nie zniechęcam się. cały czas sie rozglądam po zoologicznych w których bywam za ogłoszeniami i po miejscach gdzie by można było sie dowiedzieć o kociakach :)

Kamil, tzn. że masz problem ze znalezieniem kota do adopcji?
Przecież nie wszystkie koty są "niewychodzące", jeżeli ktoś ma ku temu warunki i okolica jest bezpieczna to nie rozumiem dlaczego kociak nie miałby wychodzić z domu.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Kamil Rajczyk:
nie zniechęcam się. cały czas sie rozglądam po zoologicznych w których bywam za ogłoszeniami i po miejscach gdzie by można było sie dowiedzieć o kociakach :)
np. tu masz takie: http://www.goldenline.pl/forum/2107628/sliczne-mlode-k...
Marlena Pindras

Marlena Pindras Student, Akademia
Medyczna w Gdańsku

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Adopcje - wymagamy tyle ile trzeba wymagać!
Miałam do czynienia z wieloma nowymi opiekunami. Czasem wymarzony dom stawał się tym, który kotów pozbywał się po kilku dniach znudzenia. Były różne problemy, był zapach z kuwety, jakby ludzie nie wiedzieli, że koty też robią kupę, był przestraszony kot który nie zaklimatyzował się aż po jednym dniu, była kotka która zachorowała po przyjeździe do nowego domu a ludzie nie chcieli od razu chorego kota, była studentka która doszła do wniosku, że kotów nie chce i zamknela je w piwnicy, były też inne beznadziejne domy, one wszystkie były przez nas sprawdzone:wizyta przedadopcyjna, umowa, masa pytań, ale co z tego...
Były też domy, które spełniały wymagania, ale odpadły po pytaniach. Przytocze kilka i może zrozumiecie.

1)Pani z dzieckiem (14 lat) bardzo kochają koty, mieli kota-umarł ze starości, wiedzą jaka karma jest dobra, dom niewychodzący bo w centrum, wizyty u weta, drapaki, zabaweczki, świadomość że kot może żyć i ze 20 lat! Myślę sobie super dom, umawiam się na odbiór kota, wizytę przedadopcyjną, chcę podpisać umowę. Czternastoletnia dziewczynka chciała zapytać się jak kotek wygląda wiec mamusia dała jej tel no i dziewczynka wygadała się, że kotek wypadł dnia poprzedniego przez okno i jeszcze kilka godzin potem umierał w domu (bez wizyty u weta). Pytam matke o zabezpieczenia okien, balkonu, kobieta wyzwała mnie od wariatek, że nie będzie rezygnować z balkonu dla jakiegoś sierściucha.

2)Pan bardzo miły, posiada psy i 2 koty, dzieci w wieku szkolnym, nauczone obchodzenia ze zwierzętami, adoptuje parkę, obojętnie jaki wiek, tak do 5 lat, no i tu się pytam czemu kocura i kotkę, okazało się że facet chce pokazać dzieciom jak sie rozmnażają koty bo jego koty są wybrakowane.

3)Mężatka, bezdzietna, mieszkanie, zabezpieczone okna i balkon, karma najlepsza, miała zwierzęta zawsze, chce kocura, jade zobaczyć mieszkanie, pogadać z kobietą, wydaje się więcej wiedzieć ode mnie, naprawdę rewelacyjny dom, moje ostatnie pytanie "czemu kocur?" bo jej matka ma kotke i chcą mieć małe kotki.

Są podstawy o które musimy sie zapytać, są różne kwestie, które musimy ludziom uświadomić, ja nie wiedziałam o tym, że kot może złamać sobie kręgosłup na uchylnym oknie, zostawiałam tak okno nie raz otwarte, nie ważne czy byłam w domu czy też nie i u weta poznałam kobiete z umierającym kotem na rękach:zaklinował się w oknie jak gotowała obiad, jakby wiedziała, że coś takiego może się stać nigdy nie otworzyłaby tego okna!

Nie po to ratujemy koty, zabieramy je z ulic, jeździmy do wetów, kupujemy specjalistyczną karme, dbamy o nie najlepiej jak się da aby potem kotek pofrunął przez okno!

Wywiad, ankieta, wizyta przed- i po-adopcyjna, umowa, i masa pytań oraz rad i wskazówek to po to aby nasze tymczasy były w swoich nowych domach szczęśliwe ze swoimi odpowiedzialnymi opiekunami. Te terminy może obco brzmią dla osoby która w tym nie siedzi ale to fachowe określenia na to co robimy, bo to nie kupno kapci na targu tylko ADOPCJA KOTA!

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

cudownie...
podam dwa przyklady
mila 'dziewczynka' od adopcji kaze mi wypelnic ankiete, ktora oczywiscie wypelniam
pyta o wyksztalcenie itd
obie osoby w domu wyzsze wyksztalcenie, dobra praca
pyta o to 'ile jestesmy w stanie wydac na kota miesiecznie' odpisuje - zgodnie z prawda 'tyle ile trzeba'
to oburzona "wymaga" podania kwoty
to pokazuje brak doswiadczenia zyciowego tak naprawde...

inna sprawa
pytanie o to co zrobilbym z kotem jesli z jakichkolwiek powodow musialbym sie go pozbyc
odpowiadam zgodnie z prawda ze rodzice maja duzy dom, psa i kota, wiec na pewno oddalbym go im, byloby mu tam dobrze
dziewczynka oburzona odpisuje ze nie moge, ze musze oddac go wtedy jej

pytam - rozumiem ze nie "Tobie" tylko fundacji, tak?
odpisuje oburzona ze Jej osobiscie...
na moj tekst, ze zgodze sie na zapis w umowie adopcyjnej ze oddam przedstawicielowi fundacji, a nie "jej osobiscie" - oburzona sie nie zgadza
na moje proby tlumaczenia, ze ma teraz 22 lata, a za 10 lat, moze byc np w usa na stale, juz nie odpisala...

wymog zabezpieczenia okien jest dla mnie oczywisty - jesli ktos tego nie chce zrobic, to nie ma pojecia jakie sa koty...
ale robienie zdjec kotu przez rok co miesiac i przesylanie im ze szczegolowym opisem jak sie kotek miewa, 2 wizyty w ciagu pol roku NIEZAPOWIEDZIANE ;)
uwazasz ze to normalne?

jesli tak, to dlaczego nie wprowadzono ustawowo takich wymogow przy rodzeniu dzieci?
nie wiem, moze opieka spoleczna powinna sprawdzac czy meble sa zapezpieczone, czy za gniazdka pradowe zabezpieczone, rodzice powinni miec szkolenia itd

ale najsmutniejsze jest to ze widze TE SAME koty na allegro od cudownych "fundacji" od prawie roku...
ciekawe dlaczego? bo kotki nie sa mile? nie sa ladne?
NIE! bo ludzie ktorzy zarzadzaja fundacjami sa takie jakie sa...

to przykre, bo juz dawno mialbym kota od takiej fundacji
ale mam innego, cudownego kociaczka
a teraz mysle o drugim... ale - chyba zrezygnuje z Waszych "adopcji"

rozumiem umowe adopcyjna w ktorej jest napisane ze mam dbac o kota i ze jezeli udowodni sie mi zaniedbania (np. gdy stalo by sie to co piszesz, ze kotu cos by sie stalo ze wzgledu na zaniedbania opiekunow) to ze zaplace 2000 PLN na Wasza fundacje
i ze zobowiazuje sie do sterylizacji
to jest OK, ale nie przesadzajcie...Waldemar Lenda edytował(a) ten post dnia 23.02.11 o godzinie 10:10
Mariola B.

Mariola B. Tester
oprogramowania /
Quality Assurance
Engineer / hob...

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Zgadzam się z ...obojgiem przedmówców. Z jednej strony nie można przesadzać, a osoby przeprowadzające adopcje muszą robić to umiejętnie i być kompetentne. Z drugiej strony - historie przytoczone przez Marlenę są przerażające i dowodzą, że ludzie czasem kłamią żeby zdobyć kota. Więc wszystko trzeba sprawdzać, wypytywać, na różne sposoby...
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Mariola B.:
Zgadzam się z ...obojgiem przedmówców. Z jednej strony nie można przesadzać, a osoby przeprowadzające adopcje muszą robić to umiejętnie i być kompetentne. Z drugiej strony - historie przytoczone przez Marlenę są przerażające i dowodzą, że ludzie czasem kłamią żeby zdobyć kota. Więc wszystko trzeba sprawdzać, wypytywać, na różne sposoby...
Właśnie. Kiedyś przygarnęłam i wyleczyłam z wszołów i robactwa kotkę, która błąkała się po moim osiedlu i - jak się okazało u weta - miała poparzone kilka tygodni wcześniej wnętrze pyszczka (prawdopodobnie zlizywała wapno lub coś podobnego z łapek, które również były poparzone) i odłamany kawałek szczęki. Prawdopodobnie przez kilkanaście dni nnie miała jak jeść... Biedna kicia trafiła potem do pani, która strasznie chciała mieć koleżankę dla swojego kota. Umowę adopcyjną podpisywała moja koleżanka, która ma od dawna DT i mówiła, że pani zrobiła na niej rewelacyjne wrażenie.
Po roku znalazłam tę kotkę na stronie kmt.waw.pl. Jej historia była taka, że pani oddała ją po kilku tygodniach swoim znajomym, bo kicia jej się znudziła. Oddała - pomimo, że koleżanka wyraźnie jej mówiła, że jeśli coś będzie nie tak, ma przynieść kota z powrotem, i to miała w umowie.
Kotka u nowych właścicieli przez prawie rok była dręczona w paskudny sposób przez ich dzieci i w końcu trafiła do kmt. Dzieci boi się panicznie.

Trzeba zadawać pytania i bardzo podkreślać fakt, że kot ma wrócić tam, skąd wyszedł w razie, jeśli właściciel zmieni zdanie. Jak widać na przykładzie tej pani prośba i punkt zapisany w umowie to było dla jej mózgu za mało. Dla kota byłoby lepiej, aby się zniechęciła.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:
Fundacje mają swoje racje, chętni do adopcji - swoje. Abstrahując od tego, powiedz mi proszę, dlaczego niektórzy ludzie, jak np. Waldemar, rezygnują z adopcji kota za pośrednictwem fundacji, która przecież chce dla zwierzęcia jak najlepiej? Masz na to jakieś wytłumaczenie?
to było dla jej mózgu za mało.
Może chodzi o takie nastawienie, jak wyżej, chamskie odzywki, brak kultury, patrzenie na wszystkich z góry?

Chcecie dobrze - ok. Ale wypracujcie sobie mniej odstraszające metody. Bo ratując jednego kota przed upadkiem z balkonu, krzywdzicie dziesiątki innych pozbawiając ich ciepłych domów.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Izabela Korzińska:
Fundacje mają swoje racje, chętni do adopcji - swoje. Abstrahując od tego, powiedz mi proszę, dlaczego niektórzy ludzie, jak np. Waldemar, rezygnują z adopcji kota za pośrednictwem fundacji, która przecież chce dla zwierzęcia jak najlepiej? Masz na to jakieś wytłumaczenie?
Może nie był jeszcze w KMT?
to było dla jej mózgu za mało.
Może chodzi o takie nastawienie, jak wyżej, chamskie odzywki, brak kultury, patrzenie na wszystkich z góry?
Chamskie odzywki, brak kultury... przesadzasz. Takie nastawienie mam do tej konkretnej osoby i to dopiero post factum. Ta Pani sobie na to zasłużyła, bo dzięki niej już wcześniej nieszczęśliwy kot miał kolejny rok traumy. Może jednak powinnam się do niej odezwać i zacytować ten fragment :))
Może ktoś "patrzy z góry" na przyszłych właścicieli kota, ale jeśli miał np. kilkanaście takich doświadczeń, nauczył się po prostu, że pewne rzeczy trzeba nowemu właścicielowi wyraźniej zasygnalizować.
Chcecie dobrze - ok. Ale wypracujcie sobie mniej odstraszające metody. Bo ratując jednego kota przed upadkiem z balkonu, krzywdzicie dziesiątki innych pozbawiając ich ciepłych domów.
Nie twierdzę przecież, że nikt nie przegina. Mówię tylko, że np. upór w kwestii:
1. oddania kota w ręce osoby, która go wyadoptowała
2. pytania o dzieci, jeśli mamy do czynienia ze zwierzakiem, który się ich boi
są czymś normalnym. 95% tych zwierzaków ma za sobą paskudne przejścia.
Marlena Pindras

Marlena Pindras Student, Akademia
Medyczna w Gdańsku

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Adopcja to jednak adopcja, wymagania muszą zostać spełnione, a to, że ma się styczność w tym momencie z innymi ludźmi, którzy są mniej lub bardziej wkurzający to naturalna sprawa, jestesmy tylko ludźmi.

W naszej umowie adopcyjnej wymagamy oddania kota z powrotem do nas, nie do konkretnej osoby, ale wiadomo, że ludzie i tak odezwą się do konkretnego DT, skąd brali kota. Jeśli ktoś sam znajdzie właściciela to i tak fundacja musi pilotować jego przejęcie i podpisać umowę z kolejnym domem.

"Chcecie dobrze - ok. Ale wypracujcie sobie mniej odstraszające metody. Bo ratując jednego kota przed upadkiem z balkonu, krzywdzicie dziesiątki innych pozbawiając ich ciepłych domów."

Koty w DT mają dobrze, są traktowane tak samo jak nasi rezydenci, wole szukać domu dla nich tak długo aż znajde ten jeden wymarzony. Mam mase telefonów ale dzwonią ludzie niepoważni, nie chcą kastrować, biorą zwierzęta jako zabawki dla dzieci. Każda osoba, która zajmuje się ratowaniem zwierząt nie podchodzi do tego masowo, nam nie chodzi o to aby pozbyć się 100 kotów z domu w ciągu roku, nam chodzi o to aby znaleźć dom dla Kasi, Basi, Maćka, Fredka, Zuzi i Joasi... Jeśli oddawałybyśmy koty do każdego domu, który się do nas odezwie za pół roku miałybyśmy te koty z powrotem w naszych domach, połowa wypadłaby przez okno, reszta spłodziłaby nowe "niechciane" koty a trzeba pamiętać, że zwierze czuje i nie można przerzucać go z domu do domu, to jest ogromny stres dla każdego z nich.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marlena Pindras:
"Chcecie dobrze - ok. Ale wypracujcie sobie mniej odstraszające metody. Bo ratując jednego kota przed upadkiem z balkonu, krzywdzicie dziesiątki innych pozbawiając ich ciepłych domów."

Koty w DT mają dobrze, są traktowane tak samo jak nasi rezydenci, wole szukać domu dla nich tak długo aż znajde ten jeden wymarzony. Mam mase telefonów ale dzwonią ludzie niepoważni, nie chcą kastrować, biorą zwierzęta jako zabawki dla dzieci. Każda osoba, która zajmuje się ratowaniem zwierząt nie podchodzi do tego masowo, nam nie chodzi o to aby pozbyć się 100 kotów z domu w ciągu roku, nam chodzi o to aby znaleźć dom dla Kasi, Basi, Maćka, Fredka, Zuzi i Joasi... Jeśli oddawałybyśmy koty do każdego domu, który się do nas odezwie za pół roku miałybyśmy te koty z powrotem w naszych domach, połowa wypadłaby przez okno, reszta spłodziłaby nowe "niechciane" koty a trzeba pamiętać, że zwierze czuje i nie można przerzucać go z domu do domu, to jest ogromny stres dla każdego z nich.
Jak już mówiłem - wiem, że chcecie dobrze. Metody (nie mówię o procedurach, tylko o metodach ich wykonania) jednak bardzo często są fatalne. Chamstwo wśród pracowników fundacji jest na porządku dziennym.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Jak już mówiłem - wiem, że chcecie dobrze. Metody (nie mówię o procedurach, tylko o metodach ich wykonania) jednak bardzo często są fatalne. Chamstwo wśród pracowników fundacji jest na porządku dziennym.

Co uważasz za chamstwo? Jestem ciekawa przykładów.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:

Pierwsze z brzegu
Waldemar Lenda:
na moje proby tlumaczenia, ze ma teraz 22 lata, a za 10 lat, moze byc np w usa na stale, juz nie odpisala...

Wcześniej zwróciłem też uwagę na Twoją wypowiedź.
Marlena Pindras

Marlena Pindras Student, Akademia
Medyczna w Gdańsku

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Nikt nie mówi, że ludzie zajmujący się zwierzętami są idealni, w każdej grupie społecznej natkniesz się na chamstwo... ale uwierz mi, że wśród chcących adoptować zwierze napotykam się na więcej chamstwa niż ze strony koleżanek z fundacji. Załóżmy, że wśród ludzi tu piszących są dobrzy kandydaci na kota i tacy pracownicy czy wolontariusze fundacji, którzy rozsądnie wybierają dom stały dla swoich podopiecznych. Ci, których nie interesuje dobro zwierząr nie powinni być w tej grupie, więc po co ta dyskusja? :)
Jeśli chcecie adoptować kota, zapraszam na strone http://pkdt.pl
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marlena Pindras:
w każdej grupie społecznej natkniesz się na chamstwo...
Nie usprawiedliwiajmy chamstwa chamstwem. ;)
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Izabela Korzińska:

Pierwsze z brzegu
Waldemar Lenda:
na moje proby tlumaczenia, ze ma teraz 22 lata, a za 10 lat, moze byc np w usa na stale, juz nie odpisala...

Wcześniej zwróciłem też uwagę na Twoją wypowiedź.

Ok, czyli chamstwem jest nie odpisanie na czyjegoś maila po tym, jak się stwierdziło, że rozmówca za nic w świecie nie zgodzi się na oddanie kota osobie, od której go wyadoptował. Równie dobrze Pani mogła gościa "sobie odpuścić" i zapomnieć mu o tym napisać. To zaniedbanie, owszem, ale jest jednak z dala od chamstwa.

Co do mnie - ja nie należę do żadnej fundacji i nawet nie mam DT :) Po prostu znam parę osób, które mają, no i kiedyś skorzystałam z ich pomocy, kiedy znalazłam kotkę, o której pisałam. I ten cytat: "to było dla jej mózgu za mało" to jest coś, czego ta pani ode mnie nie usłyszała, bo nie miałam z nią żadnego kontaktu - nigdy. To jest moja opinia na temat osoby anonimowej dla czytających ten wątek, a nawet dla mnie. Opinia słuszna i nie świadcząca o chamstwie, tylko o tym, że wyrażam swoją ocenę w sposób sarkastyczny, wyjątkowo złośliwy i dosadny. I ta pani na ten sposób zasłużyła.

Zastanów się, czy nie jest chamstwem zarzucanie chamstwa innym.
Akurat dla mnie definicja chama znacznie różni się od Twojej. Cham, to człowiek, który w rażący sposób nie przestrzega zasad dobrego wychowania. Kilka przykładów:
1. Pani z dzieckiem na kolanach w restauracji. Dziecko drze papierowe serwetki i rozrzuca je na podłodze. Mamunia podśpiewuje mu tylko: "making the mess, making the mess"... i po skończonej kolacji wychodzą z lokalu, pozostawiając ten śmietnik.
2. Dyrektor, poniżający swoich podwładnych. Np. mówiący przy sekretarce do kolegi "u nas byle sekretarka zna włoski"
3. Młody człowiek, siedzący w tramwaju, kiedy obok ledwo stoi staruszka.
4. A nawet człowiek, widzący wszędzie chamstwo, trąbiący o tym non stop i używający tego słowa jako głównego argumentu w dyskusji.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:
Ok, czyli chamstwem jest nie odpisanie na czyjegoś maila po tym, jak się stwierdziło, że rozmówca za nic w świecie nie zgodzi się na oddanie kota osobie, od której go wyadoptował.
"Przykro mi, ale w takim razie nie mamy o czym rozmawiać." - trudno zachować poziom i napisać te kilka słów? A lepsze to, niż kompletna ignorancja
wyrażam swoją ocenę w sposób sarkastyczny, wyjątkowo złośliwy i dosadny.
Sarkazm, dosadność - ok, można. Złośliwość? Tu już gorzej. Ale chamstwo jest nie na miejscu.
Zastanów się, czy nie jest chamstwem zarzucanie chamstwa innym.
Akurat dla mnie definicja chama znacznie różni się od Twojej.
Jak definiujesz brak kultury?
Cham, to człowiek, który w rażący sposób nie przestrzega zasad dobrego wychowania. Kilka przykładów:
2. Dyrektor, poniżający swoich podwładnych. Np. mówiący przy sekretarce do kolegi "u nas byle sekretarka zna włoski"
Takimi "dyrektorami" są bardzo często pracownice fundacji. Spełniają więc one Twoją definicję chamstwa.
4. A nawet człowiek, widzący wszędzie chamstwo, trąbiący o tym non stop i używający tego słowa jako głównego argumentu w dyskusji.
Jeżeli uważasz mnie za chama, proszę bardzo - masz do tego prawo. Co prawda, nie wszędzie widzę chamstwo, ale wielokrotnie tutaj o tym pisałem. Nie stosuj jednak tego typu chwytów - to słowo nie jest bowiem "głównym argumentem dyskusji". Nie jest ono w ogóle żadnym argumentem. To opinia. Opinia, którą argumentuję konkretnymi przykładami.
A Ty? Ty tylko ciągle bronisz swojego braku kultury przedstawionego w jednej z Twych wypowiedzi. Bagatelizujesz ignorancję, jaką wykazała się wyżej przytoczona pracownica fundacji.
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
[...]
W takim razie, aby Cię nie urazić swoją ignorancją po tym, jak już przeżyłeś przykrość z powodu mego braku kultury, napiszę po prostu: "Przykro mi, ale nie chce mi się już ciągnąć tego wątku."

I nawet sprawię Ci przyjemność, jaką jest poczucie, że miało się rację, pisząc, że Twoje "konkretne przykłady" są do dupy.

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:
Ok, czyli chamstwem jest nie odpisanie na czyjegoś maila po tym, jak się stwierdziło, że rozmówca za nic w świecie nie zgodzi się na oddanie kota osobie, od której go wyadoptował. Równie dobrze Pani mogła gościa "sobie odpuścić" i zapomnieć mu o tym napisać. To zaniedbanie, owszem, ale jest jednak z dala od chamstwa.

zeby nie bylo watpliwosci - nie napiaslem ze za nic w swiecie nie zgodze sie na oddanie kota osobie od ktorej go wyadoptowalem
probowalem pokazac tej mlodej osobie ze powinien byc zapis w umowie o oddaniu kotka w takiej sytuacji 'fundacji' a nie 'tej dokladnie tej osobie - pesel', bo przeciez osoba ta za 10 lat moze byc za granica, sama miec dzieci uczulone na kota, albo cos takiego...

jeszcze cos...
ta osoba mi napisala ze 'wlascicielem' kota zawsze bedzie fundacja, ja tylko opiekunem :)
to tez mi sie spodobalo
Izabela Korzińska

Izabela Korzińska Architekt /
Developer ETL/TEam
Leader, Roche Polska

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Waldemar Lenda:
zeby nie bylo watpliwosci - nie napiaslem ze za nic w swiecie nie zgodze sie na oddanie kota osobie od ktorej go wyadoptowalem
probowalem pokazac tej mlodej osobie ze powinien byc zapis w umowie o oddaniu kotka w takiej sytuacji 'fundacji' a nie 'tej dokladnie tej osobie - pesel', bo przeciez osoba ta za 10 lat moze byc za granica, sama miec dzieci uczulone na kota, albo cos takiego...

jeszcze cos...
ta osoba mi napisala ze 'wlascicielem' kota zawsze bedzie fundacja, ja tylko opiekunem :)
to tez mi sie spodobalo
No to przesadziła...
Musiałeś naprawdę bardzo kiepsko trafić, bo ja znam same całkowicie normalne, spokojne i życzliwe osoby, które mają DT. No ale takich, co przesadzają, nie brakuje chyba nigdzie :) Ta dziewczyna to w ogóle była jakaś skrajność.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Izabela Korzińska:
I nawet sprawię Ci przyjemność, jaką jest poczucie, że miało się rację, pisząc, że Twoje "konkretne przykłady" są do dupy.
To Twoja opinia. Ale przy takim braku kultury, jaki tu prezentujesz... Jest całkowicie zrozumiała.



Wyślij zaproszenie do