Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Anna Maria I.:
Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:
Zadam Ci teraz proste pytanie.
Jak sądzisz - dlaczego kotka rodzi wiele kotów?

Na początek napiszę, że Twoja odpowiedź bardzo mi się podoba. Jest rzeczowa i treściwa, a także obiektywna. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o wielu innych wypowiedziach zamieszczonych tutaj przez różne odpowiedzi.
rodzi wiele kotów, ponieważ w naturalnych warunkach koty miały wrogów (inne, większe drapieżniki) i przeżywały tylko silniejsze osobniki. niestety cywilizacja zmieniła zupełnie środowisko i nie ma szans na naturalną selekcję - z jednej strony koty w mieście mają "wrogów" tylko ze zwierząt zrobiły się samochodami i zwyrodniałymi ludźmi.
Koty zostały uzależnione od ludzi i "spaczone" genetycznie - ratuje się coraz więcej kotów, które w naturze zostały by wyeliminowane.
Nie można teraz mówić o ewolucyjnym przystosowaniu bo wszystko dla ewolucji stanęło na głowie :) nie ma naturalnej selekcji, przez co jest nadmiar kotów - i też przez nadgorliwość ludzką i dobroć która prowadzi do ratowania słabych jednostek - ale rekompensuje to kastrowanie owych słabych jednostek co nie pozwala na przekazanie słabych genów - tym sposobem zachowana jest jako-taka harmonia.
To pierwsze miejsce, gdzie przedstawię swoje wątpliwości. Piszesz o ratowaniu słabych jednostek i rekompensowanie tego kastracją (w kontekście przekazywania odpowiednich genów). Często jest to prawdą - dzięki temu słabe jednostki, jak piszesz, nie przekazują swoich genów dalej. Ale często jest też tak, że człowiek dostaje pod opiekę małego kociaka, który niekoniecznie musi być tym słabym osobnikiem, a mimo to nakazuje się kastrację. Dochodzimy więc do pewnej losowości jeśli chodzi o przekazywanie genów, a to z kolei może odwieść nas od "jako-takiej harmonii" i zaprowadzić wprost do chaosu.
nie zmienia to faktu, że kotów jest za dużo ii to faktycznie widać gołym okiem.
z jednej strony rozumiem Twoje podejście, z drugiej akurat jeśli chodzi o populację to widać gołym okiem:) ale jestem ciekawa czy sa badania dotyczące kotów lądujących na bruku, wyrzucanych przez ludzi.

reasumując - rozumiem Twoje podejście, ale w tym wypadku nie upieraj się tak, ponieważ tu faktycznie wystarczy przejść się po mieście i samemu policzyć bezdomne koty:)
Tutaj nie tyle upieram się przy jednym lub drugiem (kastrować, czy nie), ale mam ogromne wątpliwości co do słuszności tego (a mój kot akurat został wykastrowany).
I o ile ze swojej strony, przeciwko kastracji, mogę podać argumenty o ingerencji człowieka w naturalną równowagę środowiska, o tyle chciałbym też poznać rzeczową, przemyślaną argumentację za kastracją.
ps.
Natura nie działa tak, ze jak jest za dużo kotów to kotki rodzą ich nagle mniej - działa tak, że przy nadmiarze osobników danego gatunku słabsze zdychają z braku pożywienia.
W krótkim terminie - owszem. Później porządek robi ewolucja. :)
Człowiek wiele namieszał w naturze. Teraz się budzimy, uświadamiamy sobie, co zrobiliśmy i staramy się to naprawić. Nadal jednak, bardzo często spotkać można się z głupotą, która niszczy środowisko. Nie wiem, jakie konsekwencje będzie miało to, co robi się teraz z kotami. Zastanawiam się nad tym.
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Nie wiem czy wystarczą takie "tłumaczenia". Ja w każdym bądź razie mam nadzieję, że tak. Temat bezdomności, cierpienia zwierząt i sterylizacji znam nie z książek a z życia. I nie potrzebowałam do tego badań i wyników. Żyję wśród zwierząt, pomgam jak mogę, nie tylko sterylizując ale i lecząc gdyż każde zwierze czuje tak samo jak człowiek, ale ono nie poprosi o pomoc gdy poczuje ból. Samo nie pójdzie do lekarza.
I życzę każdemu aby choć raz w życiu miał możliwość pomóc ujść z życiem jednemu czworonogowi. Bo nawet jeśli nie zna się tego zwierzaka to podczas kuracji tworzy się niesamowita więź między człowiekiem a futrzakiem. I gdy przychodzi wyadoptować cudem uratowanego ulubieńca to każdy marzy aby trafił mu się najlepszy dom. A wtedy wszelkiego rodzaju ankiety, pytania, wizyty przed i po adopcyjne, umowy wydają się być czymś zupełnie naturalnym.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Marta Suchocka:
Magdalena J.:

Najtrafniej opisała to Anna.

Magdaleno - zajmując się czymś, trzeba wiedzieć o tym jak najwięcej. Podejście "przyznaję znawcą nie jestem i nie zamierzam być." jest złe. Dowiedz się co-nieco, by przekonać się o słuszności swojego postępowania. Człowiek zawsze powinien wiedzieć, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Jeśli chce realnie pomóc. W końcu, jak już ktoś zauważył, od zwierząt odróżnia nas inteligencja.
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:

Człowiek wiele namieszał w naturze. Teraz się budzimy, uświadamiamy sobie, co zrobiliśmy i staramy się to naprawić. Nadal jednak, bardzo często spotkać można się z głupotą, która niszczy środowisko. Nie wiem, jakie konsekwencje będzie miało to, co robi się teraz z kotami. Zastanawiam się nad tym.


I z tymi słowami się zgodzę. Tylko, że "namieszanie" przez człowieka inaczej odbieram akurat w tym przypadku. Bo to człowiek przygarnął psa i kota do domu. Dał mu jeść, ciepły kąt. A teraz oczekujemy jedynie aby kot łowił myszy a pies pilnował podwórka na łańcuchu. A głodny pies czy kot pójdzie szukać pożywienia dalej gdzie trafi na inne bezdomne zwierzęta i będzie się rozmnażał, bo jak pisałam wcześniej one kierują się jedynie instynktem. To my ludzie skoro myśleliśmy za nie kiedyś to i myślmy teraz że cierpią, że chorują, że jest ich po prostu za dużo. Nie każdy lubi koty, nie każdy lubi psy, sytuacje ludzi posiadających zwierzęta też się zmieniają podczas ich życia i co się dzieje z niechcianymi zwierzętami - najczęściej są wyrzucane. I jeśli nie były poddane zabiegom sterylizacji to będą się rozmnażać dalej.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
I jeśli nie były poddane zabiegom sterylizacji to będą się rozmnażać dalej.
Tyle tylko, że trudno teraz ocenić, czy tak powinno być, czy nie (biorąc pod uwagę stosunek cierpienia jednostek do prawdopodobieństwa przetrwania gatunku - jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi ;) ).Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 27.02.11 o godzinie 22:40
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Marta Suchocka:
Magdalena J.:

Najtrafniej opisała to Anna.

Magdaleno - zajmując się czymś, trzeba wiedzieć o tym jak najwięcej. Podejście "przyznaję znawcą nie jestem i nie zamierzam być." jest złe. Dowiedz się co-nieco, by przekonać się o słuszności swojego postępowania. Człowiek zawsze powinien wiedzieć, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Jeśli chce realnie pomóc. W końcu, jak już ktoś zauważył, od zwierząt odróżnia nas inteligencja.

Tylko że ja nie zajmuję się rozrodem kotów i psów...... My działamy aby właśnie było ich jak najmniej co nie znaczy, że wcale.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
Roger Zacharczyk:
Marta Suchocka:
Magdalena J.:

Najtrafniej opisała to Anna.

Magdaleno - zajmując się czymś, trzeba wiedzieć o tym jak najwięcej. Podejście "przyznaję znawcą nie jestem i nie zamierzam być." jest złe. Dowiedz się co-nieco, by przekonać się o słuszności swojego postępowania. Człowiek zawsze powinien wiedzieć, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Jeśli chce realnie pomóc. W końcu, jak już ktoś zauważył, od zwierząt odróżnia nas inteligencja.

Tylko że ja nie zajmuję się rozrodem kotów i psów...... My działamy aby właśnie było ich jak najmniej
I chodziło mi właśnie o to, by można potwierdzić słuszność takiego działania.
co nie znaczy, że wcale.
Oby :)
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:
I jeśli nie były poddane zabiegom sterylizacji to będą się rozmnażać dalej.
Tyle tylko, że trudno teraz ocenić, czy tak powinno być, czy nie (biorąc pod uwagę stosunek cierpienia jednostek do prawdopodobieństwa przetrwania gatunku - jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi ;) ).Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 27.02.11 o godzinie 22:40

To lepiej jest nie robić nic i pozwolić dalej się im rozmnażać w takiej ilości i w takich warunkach? O ilość kotów bym tak bardzo się nie martwiła - jest na świecie tyle hodowli (mówię o prawdziwych hodowlach), że zapewnią one żywotność gatunku.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:
I jeśli nie były poddane zabiegom sterylizacji to będą się rozmnażać dalej.
Tyle tylko, że trudno teraz ocenić, czy tak powinno być, czy nie (biorąc pod uwagę stosunek cierpienia jednostek do prawdopodobieństwa przetrwania gatunku - jakkolwiek abstrakcyjnie to brzmi ;) ).Roger Zacharczyk edytował(a) ten post dnia 27.02.11 o godzinie 22:40

To lepiej jest nie robić nic i pozwolić dalej się im rozmnażać w takiej ilości i w takich warunkach? O ilość kotów bym tak bardzo się nie martwiła - jest na świecie tyle hodowli (mówię o prawdziwych hodowlach), że zapewnią one żywotność gatunku.
Nie wiem, czy lepiej, czy nie. Dlatego zapytałem o badania, w których wzięto pod uwagę także przyszłość. :) Bez takiej wiedzy ingeruje się w naturę po omacku. W ciemno. Mało tego - wmawia się wszystkim wokół, że to jedyna słuszna droga. Mimo, że nie ma na to gwarancji.
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Tylko że ja nie zajmuję się rozrodem kotów i psów......
My działamy aby właśnie było ich jak najmniej
I chodziło mi właśnie o to, by można potwierdzić słuszność takiego działania.
co nie znaczy, że wcale.
Oby :)


Tak jak już pisałam tyle że moż innymi słowami - działania te mają na celu zapobieganie nadmiernej bezdomności. Gdy kotów i psów będzie mniej będzie łatwiej je wszystkie wykarmić, leczyć i z nimi po prostu żyć. Zauważmy że życie ludzi też się zmieniło na przestrzeni lat. Coraz mniej ludzi chce mieć zwierzę w domu czy na podwórku. A zwierzęta nie przestają się rozmnażać tylko dlatego, że nikt ich nie chce.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
Coraz mniej ludzi chce mieć zwierzę w domu czy na podwórku.
Wydaje mi się, że liczba chętnych jednak rośnie.
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:

>> Nie wiem, czy lepiej, czy nie. Dlatego zapytałem o badania, w których wzięto pod uwagę także przyszłość. :) Bez takiej wiedzy ingeruje się w naturę po omacku. W ciemno. Mało tego - wmawia się wszystkim wokół, że to jedyna słuszna droga. Mimo, że nie ma na to gwarancji.


Swoją wiedzę na temat nadmiernej populacji zwierząt czerpię z życia, nie z książek naukowych. Podczas wizyt u weterynarzy z rannymi, chorymi zwierzętami dowiaduję się coraz więcej na temat tego, że zwierząt niechcianych jest za dużo. Do tego wystarczy trochę poczytać (link wkleiłam) na forach, pooglądać filmy (nie tylko ze schronisk) o sytuacji zwierząt.
Dla mnie temat jest jasny bo stykam się z nim na co dzień, na żywo. A przecież myśląc realnie - niemożliwym jest wykastrowanie w ciągu krótkiego czasu całej populacji zwierząt. Więc i nie doprowadzimy do wymarcia danego gatunku a na pewno zapobiegniemy nadmiermemu cierpieniu zwierząt niechcianych.
Magdalena J.

Magdalena J. Specjalista d/s
sprzedaży

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:
Coraz mniej ludzi chce mieć zwierzę w domu czy na podwórku.
Wydaje mi się, że liczba chętnych jednak rośnie.


Ciekawe skąd masz takie informacje? Prowadziłeś dom tymczasowy? Próbowałeś wyadoptować jakieś zwierzę komuś? Pytam bo nie wiem.

Wejdź na strony z ogłoszeniami zwierząt - zobacz ile jest ogłoszeń, a ilu chętnych. Dlaczego wciąż w ogłoszeniach pojawiają się te same zwierzaki? Nie wspomnę już o tych futrzakach z podwórka których nikt nie ogłasza i nikt nie przygarnia.
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
Anna Maria I.:
Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:
To pierwsze miejsce, gdzie przedstawię swoje wątpliwości. Piszesz o ratowaniu słabych jednostek i rekompensowanie tego kastracją (w kontekście przekazywania odpowiednich genów). Często jest to prawdą - dzięki temu słabe jednostki, jak piszesz, nie przekazują swoich genów dalej. Ale często jest też tak, że człowiek dostaje pod opiekę małego kociaka, który niekoniecznie musi być tym słabym osobnikiem, a mimo to nakazuje się kastrację. Dochodzimy więc do pewnej losowości jeśli chodzi o przekazywanie genów, a to z kolei może odwieść nas od "jako-takiej harmonii" i zaprowadzić wprost do chaosu.
ale kotów jest na tyle dużo, ze nie wybije się ich zupełnie ograniczając rozród przez kastrację - masowe i wieloletnie akcje mogą teoretycznie doprowadzić do wyginięcia "dzikich kotów", aczkolwiek póki co to trochę nierealne, chociaż możliwe. chodzi mi o to, że te o najsilniejszych genach nie dadzą się złapać człowiekowi:) zawsze jakieś dobre geny zostaną, i o to bym się nie martwiła:)
moim zdaniem problem jest inny - człowiek tworząc rasy kotów stworzył "ułomne" genetycznie zwierzaki - chcąc wyostrzyć pewne cechy wyglądu bądź charakteru i obejmując kontrolę nad rozrodem takowych samemu wybierając która "mieszanka" będzie najlepsza często krzywdził tak na prawdę zwierzaki (patrząc na różne choroby, które są typowe dla danej rasy, a jest tego niestety multum) - ale to już zupełnie inny temat na inną dyskusj ę:)

Tutaj nie tyle upieram się przy jednym lub drugiem (kastrować, czy nie), ale mam ogromne wątpliwości co do słuszności tego (a mój kot akurat został wykastrowany).
I o ile ze swojej strony, przeciwko kastracji, mogę podać argumenty o ingerencji człowieka w naturalną równowagę środowiska, o tyle chciałbym też poznać rzeczową, przemyślaną argumentację za kastracją.

ponieważ koty zostałe zaadoptowane do warunków miejskich i uzależnione od pomocy ludzi (dokarmianie itd) koty zostaly w pewien sposób skazane na marny los. ani dla ludzi ani dla kotów nie jest dobre szwędanie się po ulicach całymi hordami.
mnie ogólnie martwi to co się stało z podejściem do kotów - zamknąć w domu, najlepiej żeby nigdzie nie wychodził, nie polował itd...tak naprawdę cywilizacja już dawno "wykastrowała" wszystkie koty...z ich naturalnego charakteru:(
ale to też temat na inną dyskusję...
Człowiek wiele namieszał w naturze. Teraz się budzimy, uświadamiamy sobie, co zrobiliśmy i staramy się to naprawić. Nadal jednak, bardzo często spotkać można się z głupotą, która niszczy środowisko. Nie wiem, jakie konsekwencje będzie miało to, co robi się teraz z kotami. Zastanawiam się nad tym.

konsekwencjami jest już za duża ilość kotów - właśnie teraz kastracjami ludzie się naprawic to co zepsuli - doprowadzili do uzależnienia kota od człowieka, co spowodowało gromadzenie się całych hord przyzwyczajonych do dokarmiania. Rozmnażały się, rozmnażały i teraz należało by to zatrzymać po prostu.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
Roger Zacharczyk:

>> Nie wiem, czy lepiej, czy nie. Dlatego zapytałem o badania, w których wzięto pod uwagę także przyszłość. :) Bez takiej wiedzy ingeruje się w naturę po omacku. W ciemno. Mało tego - wmawia się wszystkim wokół, że to jedyna słuszna droga. Mimo, że nie ma na to gwarancji.


Swoją wiedzę na temat nadmiernej populacji zwierząt czerpię z życia, nie z książek naukowych. Podczas wizyt u weterynarzy z rannymi, chorymi zwierzętami dowiaduję się coraz więcej na temat tego, że zwierząt niechcianych jest za dużo. Do tego wystarczy trochę poczytać (link wkleiłam) na forach, pooglądać filmy (nie tylko ze schronisk) o sytuacji zwierząt.
Dla mnie temat jest jasny bo stykam się z nim na co dzień, na żywo.
Czasem warto spojrzeć na wszystko z większej perspektywy - można więcej dostrzec.
A przecież myśląc realnie - niemożliwym jest wykastrowanie w ciągu krótkiego czasu całej populacji zwierząt.
No, nie potrwa to na pewno kilka miesięcy, czy lat, ale po kilkunastu, czy kilkudziesięciu latach...?
Więc i nie doprowadzimy do wymarcia danego gatunku a na pewno zapobiegniemy nadmiermemu cierpieniu zwierząt niechcianych.
To niestety jest tylko 'widzimisie', życzenie... Z obecną wiedzą ani Ty, ani ja nie możemy mieć takiej pewności.
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
Roger Zacharczyk:

Człowiek wiele namieszał w naturze. Teraz się budzimy, uświadamiamy sobie, co zrobiliśmy i staramy się to naprawić. Nadal jednak, bardzo często spotkać można się z głupotą, która niszczy środowisko. Nie wiem, jakie konsekwencje będzie miało to, co robi się teraz z kotami. Zastanawiam się nad tym.


I z tymi słowami się zgodzę. Tylko, że "namieszanie" przez człowieka inaczej odbieram akurat w tym przypadku. Bo to człowiek przygarnął psa i kota do domu. Dał mu jeść, ciepły kąt. A teraz oczekujemy jedynie aby kot łowił myszy a pies pilnował podwórka na łańcuchu.

własnie po to człowiek udomowił te zwierzaki - miały mu pomagać a nie leżeć i pachnieć... pies miał pilnować zwierzaków, czy domu, kot miał łowić myszy - to teraz zrobiło się nagle "dziwne" - a to kulturowo jest logiczne - coś za coś - ja ci dam dach nad głową i jedzenie a ty mi służ tym co masz w sobie najlepsze.
A głodny pies czy kot pójdzie
szukać pożywienia dalej gdzie trafi na inne bezdomne zwierzęta i będzie się rozmnażał, bo jak pisałam wcześniej one kierują się jedynie instynktem. To my ludzie skoro myśleliśmy za nie kiedyś to i myślmy teraz że cierpią, że chorują, że jest ich po prostu za dużo. Nie każdy lubi koty, nie każdy lubi psy, sytuacje ludzi posiadających zwierzęta też się zmieniają podczas ich życia i co się dzieje z niechcianymi zwierzętami - najczęściej są wyrzucane. I jeśli nie były poddane zabiegom sterylizacji to będą się rozmnażać dalej.

to akurat racja.
Roger Zacharczyk

Roger Zacharczyk Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Anna Maria I.:
ale kotów jest na tyle dużo, ze nie wybije się ich zupełnie ograniczając rozród przez kastrację - masowe i wieloletnie akcje mogą teoretycznie doprowadzić do wyginięcia "dzikich kotów", aczkolwiek póki co to trochę nierealne,
Lepiej zapobiegać niż leczyć :) Faktycznie, teraz jesteśmy w takim etapie, że nam to nie grozi, ale pewnego dnia może być za późno. Każdy stan natury jest bardzo delikatny.
mnie ogólnie martwi to co się stało z podejściem do kotów - zamknąć w domu, najlepiej żeby nigdzie nie wychodził, nie polował itd...tak naprawdę cywilizacja już dawno "wykastrowała" wszystkie koty...z ich naturalnego charakteru:(
ale to też temat na inną dyskusję...
To pasuje do tej dyskusji, ponieważ mowa była także o siatce, wypuszczaniu kota na zewnątrz itp. - to są te nakazy/zakazy forsowane przez fundacje.
konsekwencjami jest już za duża ilość kotów - właśnie teraz kastracjami ludzie się naprawic to co zepsuli - doprowadzili do uzależnienia kota od człowieka, co spowodowało gromadzenie się całych hord przyzwyczajonych do dokarmiania. Rozmnażały się, rozmnażały i teraz należało by to zatrzymać po prostu.
Jeżeli przesadzono w jedną stronę, istnieje spore prawdopodobieństwo, że przesadzi się i w drugą stronę. Człowiek ma tendencje do popadania w skrajności. Zarówno na małą jak i wielką skalę. ;)
Anna Maria I.

Anna Maria I. Nie ma rzeczy
niemożliwych

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

szczególnie przerażające jest dla mnie chęć rozmnażania tylko "rasowych" zwierząt - czyli tych genetycznie wymyślonych przez człowieka:/ natura coś wymyśliła a człowiek chce nad nią zapanować i kontrolować:/ i potem są persy, które łzawią i charczą, bo ich pyszczki są zbyt płaskie i w naturze by nie przeżyły, dysplazje, i inne różne "rasowe" choroby:((
człowiek jest po prostu popieprzony, i to niektórych ludzi powinno się kastrować, patrząc na to co nasz gatunek robi:((

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Roger Zacharczyk:
No już lepiej z tymi danymi, ale to jeszcze nie do końca to, o co mi chodzi. :)

poszukaj jesli Cie to na prawde intersuje a danych na ten temat jest sporo. to nie jest forum fundacji ale kociolubnych i nie oczekuj, ze tutaj znajdziesz odpowiedz. GL to portal zawodowy z domieszka grup tematycznych sympatykow nic wiecej!

konto usunięte

Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?

Magdalena J.:
My statystyk nie czytamy, nie są nam potrzebne. My mamy to na żywo!!!!!!Magdalena J. edytował(a) ten post dnia 27.02.11 o godzinie 22:02

czytamy mimo wszysko i przerazajace sa:(



Wyślij zaproszenie do