Roger
Zacharczyk
Programista (gry,
webserwisy,
aplikacje użytkowe),
fotograf
Temat: adopcje - czy nie za dużo wymagacie?
Anna Maria I.:
Roger Zacharczyk:
Magdalena J.:Zadam Ci teraz proste pytanie.
Jak sądzisz - dlaczego kotka rodzi wiele kotów?
Na początek napiszę, że Twoja odpowiedź bardzo mi się podoba. Jest rzeczowa i treściwa, a także obiektywna. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o wielu innych wypowiedziach zamieszczonych tutaj przez różne odpowiedzi.
rodzi wiele kotów, ponieważ w naturalnych warunkach koty miały wrogów (inne, większe drapieżniki) i przeżywały tylko silniejsze osobniki. niestety cywilizacja zmieniła zupełnie środowisko i nie ma szans na naturalną selekcję - z jednej strony koty w mieście mają "wrogów" tylko ze zwierząt zrobiły się samochodami i zwyrodniałymi ludźmi.To pierwsze miejsce, gdzie przedstawię swoje wątpliwości. Piszesz o ratowaniu słabych jednostek i rekompensowanie tego kastracją (w kontekście przekazywania odpowiednich genów). Często jest to prawdą - dzięki temu słabe jednostki, jak piszesz, nie przekazują swoich genów dalej. Ale często jest też tak, że człowiek dostaje pod opiekę małego kociaka, który niekoniecznie musi być tym słabym osobnikiem, a mimo to nakazuje się kastrację. Dochodzimy więc do pewnej losowości jeśli chodzi o przekazywanie genów, a to z kolei może odwieść nas od "jako-takiej harmonii" i zaprowadzić wprost do chaosu.
Koty zostały uzależnione od ludzi i "spaczone" genetycznie - ratuje się coraz więcej kotów, które w naturze zostały by wyeliminowane.
Nie można teraz mówić o ewolucyjnym przystosowaniu bo wszystko dla ewolucji stanęło na głowie :) nie ma naturalnej selekcji, przez co jest nadmiar kotów - i też przez nadgorliwość ludzką i dobroć która prowadzi do ratowania słabych jednostek - ale rekompensuje to kastrowanie owych słabych jednostek co nie pozwala na przekazanie słabych genów - tym sposobem zachowana jest jako-taka harmonia.
nie zmienia to faktu, że kotów jest za dużo ii to faktycznie widać gołym okiem.Tutaj nie tyle upieram się przy jednym lub drugiem (kastrować, czy nie), ale mam ogromne wątpliwości co do słuszności tego (a mój kot akurat został wykastrowany).
z jednej strony rozumiem Twoje podejście, z drugiej akurat jeśli chodzi o populację to widać gołym okiem:) ale jestem ciekawa czy sa badania dotyczące kotów lądujących na bruku, wyrzucanych przez ludzi.
reasumując - rozumiem Twoje podejście, ale w tym wypadku nie upieraj się tak, ponieważ tu faktycznie wystarczy przejść się po mieście i samemu policzyć bezdomne koty:)
I o ile ze swojej strony, przeciwko kastracji, mogę podać argumenty o ingerencji człowieka w naturalną równowagę środowiska, o tyle chciałbym też poznać rzeczową, przemyślaną argumentację za kastracją.
ps.W krótkim terminie - owszem. Później porządek robi ewolucja. :)
Natura nie działa tak, ze jak jest za dużo kotów to kotki rodzą ich nagle mniej - działa tak, że przy nadmiarze osobników danego gatunku słabsze zdychają z braku pożywienia.
Człowiek wiele namieszał w naturze. Teraz się budzimy, uświadamiamy sobie, co zrobiliśmy i staramy się to naprawić. Nadal jednak, bardzo często spotkać można się z głupotą, która niszczy środowisko. Nie wiem, jakie konsekwencje będzie miało to, co robi się teraz z kotami. Zastanawiam się nad tym.