konto usunięte

Temat: Wiecznie żywy

No cóż, Shakespeare sie w grobie, nomen omen przewraca.

Więc jest tak, jest sobie młoda Julia i jest młody R. Tak, wlasnie, tylko R., bo młodzieniec ów, nieco blady, z przytępionym wzrokiem, chudy, snujący sie w kolorowej bluzie od dresu, bez celu po ulicach..., nie, nie, to nie opis współczesnego hipstera, choć tak to wyglada, więc ten młodzieniec, nie pamięta zupełnie jak ma na imię, oprócz tego, ze zaczynało sie na R. Nie pamięta, bo mózg juz mu nie działa za dobrze. A nie działa, bo jest martwy. I mozg i mlodzieniec, czyli wlasciciel rzeczonego mozgu. No, zombie po prostu.

A oprócz tego zgadza sie niemal wszystko. Julia piękna młoda i rumiana, bo... żywa. On niezupełnie, choc jak okazuje sie miłość wspomagana potrawką z mózgu, jaką spożywają na ogół zombie, potrafi czynić cuda... No czy sam wielki Willy wymyslilby lepszy i bardziej antagonistyczny podział klasowy pomiędzy kochankami!? Nie:) tak więc pomysł sam w sobie genialny, ale dzieła nie należy sie spodziewać.

Film mozna obejrzeć, miejscami zabawny, (zwłaszcza gdy śledzimy bardzo autoironiczne monologi truposza) z całkiem fajnie dobraną muzyką. Przy właściwym nastawieniu, mozna sie nawet wzruszyć i ciepło uśmiechnąć. Z całą pewnością lepiej by sie na nim bawiła moja 13 letnia córka, ktorej gorąco ten film polecę, ale ja i tak wyszedłem z kina w miarę zadowolony.Jerzy S. edytował(a) ten post dnia 10.03.13 o godzinie 19:16