Temat: "Chrzest" Marcina Wrony
Jak dla mnie, film nie do zniesienia.
Nie chcę przyjąć do wiadomości, że istnieją w życiu sytuacje bez wyjścia, wolę pozostać w przekonaniu, że zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie, trzeba tylko dać sobie szansę, zwrócić się do kogoś po pomoc,szukać wyjścia.
Żaden z głównych bohaterów nie szukał wyjścia, byli jak bezmyślne,bezwolne owieczki skazane na los jaki ma ich spotkać, Michał wydał wszystkie pieniądze ( ciekawe skąd ich tyle miał??) i jedyne co wymyslił przez czas jaki miał do dyspozycji( zdaje się jakies pół roku) to poprosić przyjaciela żeby zaopiekował się żoną i synem po swojej śmierci?????
Janek miotał się początkowo na scenie w sposób kompletnie nie do zniesienia dla mnie( jak gdzies podsłyszałam..jak dzieciak z ADHD), a następnie nie wiadomo dlaczego (bo chyba nie z powodu tych paru złotych na „d….”, które dostał od przywódcy gangu??)pozwolił wciągnąc się w działalność przestępczą jakiegoś wyjątkowo psychopatycznego, celebrującego znęcanie się nad dlużnikami gangu. Niby nie miał wyjścia??a dlaczego??miał mnóstwo mozliwości.
Nie uważam za wartościowe pokazywanie świata w sposób aż tak brutalny i zły jak na tym filmie i przekonywanie,że ludzie są bezradni w kontakcie z przestępcami. Poza tym co chciano nam przekazać w końcowej scenie??
-że nie można mieć zaufania do nikogo, bo nawet ten, któremu uratujemy życie i traktować będziemy jak przyjaciela może nam kiedyś wbić nóż w plecy??
-że lepiej zginąć z rąk przyjaciela niż wroga??
-że zadanie śmierci przyjacielowi może być jakimkolwiek dobrym rozwiązaniem??że niby tłukąc go kamieniem a następnie topiąc zrobił mu jakąs przysługę???jak dla mnie absurd.
Ekscytowanie się drastycznymi scenami i wulgarnym językiem, co moim zdaniem ma miejsce w tym filmie jest dla mnie kompletnie bez sensu.
Omijajcie szerokim łukiem,,,może jak nie zarobią to przestaną takie filmy produkować, co wyjdzie dla nas wszystkich z korzyścią a wielu młodych ludzi nie sprowokuje do budowania swojej pozycji w grupie poprzez zachowania agresywne.