Temat: Kraków ubogi w normalność-co sądzicie?
Do tego w linkowanym artykule napisane jest, że "według statystyk policyjnych wśród miast wojewódzkich największa przestępczość występuje od lat w Katowicach. Poza tym wysoki wskaźnik zagrożenia przestępczością na 100 tys. osób występuje we Wrocławiu, Krakowie i w Poznaniu." - czyli nie jeden Kraków jest taki ubogi w normalność, tylko co najmniej kilka dużych, polskich miast.
Kolejną kwestią jest sprawa tego, ile spraw jest zgłaszanych policji.
To właśnie sądzimy.
"Troszkę" przeinczyła Pani cytat z linku więc zamieszczam poniżej jego prawdziwą wersję.
"KATOWICE NIEBEZPIECZNE TYLKO W STATYSTYKACH"
Aldona Minorczyk-Cichy, Justyna Przybytek
Tyle że statystyki niekoniecznie są odzwierciedleniem rzeczywistości. Na dodatek w przeprowadzonych rok temu badaniach bezpieczeństwa co drugi katowiczanin dobrze ocenił pracę funkcjonariuszy i stwierdził, że nie odczuwa zagrożenia przestępczością.
- Obawy przed wyjściem z domu są niepotrzebne. Liczby nie oddają tego, jaki naprawdę jest stan bezpieczeństwa w mieście. Pamiętajmy, że jesteśmy centrum metropolii. W ciągu dnia w Katowicach przebywa nie 300 tysięcy osób tu zameldowanych, a nawet milion - mówi Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.
O bezpieczeństwo w mieście dba 924 policjantów. Dla porównania w Gdańsku, gdzie liczba przestępstw jest bardzo zbliżona, jest 1200 funkcjonariuszy. Jacek Pytel podkreśla, że liczba przestępstw kryminalnych w województwie śląskim z roku na rok maleje. W Katowicach najwięcej popełniono ich w 2003 roku (6950 na 100 tys. mieszkańców). Ubiegły rok był pod tym względem najlepszy od dziesięciu lat.
Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika, że w Warszawie w 2009 roku doszło do 2850 przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców, we Wrocławiu - 4386, Poznaniu - 4263, Gdańsku - 3563, Krakowie - 3647. W Katowicach ta liczba przekroczyła 5000. Chodzi o najbardziej uciążliwe i budzące grozę przestępstwa: kradzieże, włamania, bójki, pobicia, zabójstwa, zgwałcenia, rozboje.
W większości miast najczęściej dochodzi do kradzieży. Stanowią one niemal połowę wszystkich przestępstw. Włamania to aż 25 procent, kradzieże samochodów - 10 proc., przestępstwa rozbójnicze - 8 proc., bójki i pobicia - 5 proc.
Gwałty i zabójstwa to niecałe 2 procent zdarzeń kryminalnych. W kradzieżach, włamaniach, bójkach i przestępstwach rozbójniczych Katowice znajdują się w niechlubnej czołówce.
- Jesteśmy specyficzną aglomeracją, liczącą trzy miliony ludzi. Tu stolica województwa graniczy z innymi, także dużymi miastami, a w statystyce ujęto tylko populację Katowic. To zupełnie fałszuje statystyki - mówi Jacek Pytel. Na dowód, że w stolicy Górnego Śląska nie jest tak źle jak twierdzą w Warszawie, katowiccy policjanci przytaczają kolejne liczby.
- W Katowicach w ubiegłym roku stwierdzono ponad 15 tysięcy przestępstw kryminalnych. We Wrocławiu w tym samym czasie było ich ponad 28 tysięcy, w Łodzi ponad 22 tysiące, w Krakowie ponad 27 tysięcy, Gdańsku - 16 tysięcy, w Warszawie - 68 tysięcy - wylicza rzecznik.
A to nie koniec. - Jeśli chodzi o rozboje, to Katowice miały ich 651, Warszawa - 2100, a Kraków - 1500. W Katowicach ukradziono 445 aut, w Łodzi - 1147, Krakowie - 1039 - dodaje Pytel.
Gdzie jest najniebezpieczniej? Oczywiście w Śródmieściu, spo-ro przestępstw notowanych jest też w Załężu i Szopienicach. Im dalej od centrum, tym lepiej.
15 tys.
przestępstw kryminalnych stwierdzono w Katowicach w ubiegłym roku.
445
samochodów ukradziono w Katowicach w 2009 roku. W Łodzi aż 1147.