Magdalena
D.
Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO
Temat: Bitwa o Dom Prasy
Pod Domem Prasy kawą i kakaem członkowie grupy Napraw Sobie Miasto oraz Stowarzyszenia Moje Miasto częstowali przechodniów. Dlaczego?
Młodzi aktywiści nie próżnują i wciąż podtrzymują temat odpowiedniego przebudowania Domu Prasy. Ich głównym celem jest przeznaczenie przyziemi przeznaczonego do remontu budynku na funkcje gastronomiczne.
(...)
Po co to wszystko? Oczywiście dla mieszkańców jak i dla naszej wspólnej przestrzeni publicznej. Bo oprócz częstowania rozgrzewającymi napojami członkowie obu grup serwowali każdemu zainteresowanemu porcję miejskich aktualności oraz przede wszystkim świeże informacje na temat Domu Prasy.
- To nasz kolejny sposób, aby ponownie poinformować mieszkańców o tym, co się dzieje w ich mieście oraz podkreślać, że oni również są ważnym elementem tej „układanki”, a ich preferencje powinny być znaczącym głosem w dyskusjach i debatach na temat rozwoju i przemian miasta. Że powinni walczyć o swoje - opisują dzisiejszą akcję organizatorzy z inicjatywy Napraw Sobie Miasto i Stowarzyszenia Moje Miasto.
- Wychodzimy do ludzi, aby bezpośrednio i namacalnie poczuli ważność całej sprawy - tłumaczy Aleksander Krajewski.
Okazało się, że w organizacji takiego wydarzenia mieli bardzo dużo racji. Przechodnie, pytani o znajomość aktualnych problemów Katowic, zaskakująco często kręcili przecząco głową i twierdzili, że nie znają ani sprawy ani problemu. Taka sytuacja dziwi przede wszystkim dlatego, iż media z wyjątkowym zaangażowaniem śledzą poczynania społeczników, nie szczędząc miejsca na stronach gazet czy w materiałach internetowych na opisywanie ich działań. I choć czytelnictwo zdaje się być wysokie, to właśnie tego typu akcje odsłaniają całą prawdę.
Na szczęście jednak misja została zakończona sukcesem, a jej główny cel - poinformowanie mieszkańców o liście do Urzędu Miasta w sprawie wygospodarowania parteru Domu Prasy dla lokali restauracyjno-gastronomicznych - został osiągnięty.
Wiadomo, działacze dotarli tylko do pewnej części mieszkańców, jednak jak sami twierdzą, wierzą, że cykliczne powtarzanie takich happeningów pomału zacznie przynosić pożądane efekty. A także, że tym samym wzrośnie zarówno zaangażowanie jak i świadomość mieszkańców do praw wyrażania poglądów i decydowania w ważnych kwestiach przestrzeni publicznej. Kto więc dzisiaj nie załapał się na rozgrzewające napoje, prawdopodobnie będzie miał szansę nadrobić zaległości.
- To przecież powinno być dla ludzi! - powiedział jeden z przechodniów, złapanych na „wędkę” gorącego napoju. - Jak przyjadą turyści, to gdzie najpierw pójdą? Wiadomo, że na rynek. Żeby spokojnie usiąść, coś zjeść... A jeśli nigdzie nie będzie lokali, to gdzie niby pójdą? - dodał.
Ile jeszcze przyjdzie nam czekać i jak potoczą się losy dolnej kondygnacji Domu Prasy? Tego jeszcze nie wiadomo. Choć magistrat mówi, że zdania nie zmieni.
Ważne jest natomiast, byśmy wiedzieli, co jako mieszkańcom nam się należy i czego możemy od władz się domagać.
Źródło: http://www.mmsilesia.pl/12844/2010/12/16/remont-domu-p...
Jak dla mnie pogrubione zdanie jest esencją problemu... A Wy co o tym sądzicie? Powinno się dalej walczyć, czy nie?