konto usunięte
Temat: Wielki rytuał Wadżrakilai
wadżrakilaja
Opis wielkiego rytuału Wadżrakilai tyb.Drubcien Dordże Purba, który po raz pierwszy odbył się w dniach 26 listopada do 7 grudnia 2000 roku w klasztorze Bencien w Nepalu
Ciokgjur Lingpa
Wielki terton Ciokgjur Lingpa odkrył w XIX wieku cykl term
związanych z Praktyką Dordże Purby (sanskr. Wadżrakilaja). Guru Rinpocze przepowiedział w nich, że Ciokgjur Lingpa przekaże te nauki XIV Karmapie, który sprawi, iż będą one praktykowane. I tak od czasów XIV Karmapy wielki rytuał Dordże Purby wykonywany był regularnie w siedzibie Karmapów - klasztorze Tsurphu, a także w innych klasztorach tradycji Karma Kamtzang. Obecnie zwyczaj ten jest kontynuowany również w siedzibie XVI Karmapy w Sikkimie, w klasztorze Rumtek.
Drubcien Dordże Purby praktykuje się co drugi rok, na zmianę z Drubcienem Tse-ciu, czyli wielką pudżą Ośmiu Aspektów Guru Rinpoczego. W tradycji Tsurphu i Rumteku odbywa się to na wiosnę. W klasztorze Bencien jest inaczej: jeden z poprzednich Sangje Njenpów zdecydował, że praktyki te będą miały miejsce jesienią, na początku dziesiątego miesiąca kalendarza tybetańskiego.
Pod koniec lat osiemdziesiątych pomiędzy lamami Kagju pojawiły się różnice zdań co do przebiegu i rozmaitych szczegółów tego rytuału. Dzierżawcy Linii zwrócili się wówczas do Wadżra Mistrza (tyb. Dordże Lobpyn) szkoły Karma Kagju, czcigodnego Tengi Rinpoczego,
z prośbą o napisanie komentarza, który w autorytatywny sposób rozwiewałby wszelkie wątpliwości.
I tak w 1989 roku Rinpocze spędził trzy miesiące w Rumteku, pisząc szczegółowy komentarz. Zawarł w nim kompletny opis przebiegu pudży wraz z wizualizacją, wyglądem torm i ołtarza, sposobem wykonywania tańców i grania muzyki oraz wszystkimi innymi detalami. Tekst ten jest oczywiście całkowicie sekretny.
Mimo że Tenga Rinpocze uważany jest za jednego z najwybitniejszych znawców owej praktyki, w poprzednich latach w klasztorze Bencien w Katmandu odbywała się jedynie sama pudża Wadżrakilai. Młodzi mnisi nie byli jeszcze gotowi do wykonania pełnego rytuału. W tym roku wreszcie okazało się to możliwe. To także pierwszy Drubcien Dordże Purby w historii klasztorów Kagju w Nepalu.
Jest 26 listopada 2000 roku. Drubcien Dordże Purby rozpoczyna się około jedenastej w nocy. Grupa mnichów wykonuje na podwórzu specjalną pudżę ognia (tyb.: dzin sek), poświęconą gniewnym aktywnościom, aby usunąć przeszkody, jakie mogłyby się pojawić w praktyce.
Modlitwy trwają do szóstej rano. O tej godzinie w głównej świątyni zaczyna się zasadniczy rytuał. Pierwszy krok to poświęcenie gruntu pod budowę mandali. Po ofiarowaniu tormy dla Bóstwa Ziemi należy zwrócić się doń z prośbą, by pozwoliło utworzyć w tym miejscu mandalę. Podobny rytuał wykonuje się, poświęcając ziemię pod budowę stupy czy świątyni.
Następnie powstaje tu mentalna mandala. W rytualnym tańcu buduje się wizualizację pałacu Dordże Purby oraz poszczególnych bóstw. Odpowiednie stroje i gesty przedstawiają wygląd Purby i jego orszaku. Na koniec, aby odciąć dostęp wszelkim możliwym przeszkodom, wbija się dziesięć purb w dziesięciu kierunkach.
Następnie wszyscy mnisi, w odświętnych strojach i przy dźwiękach muzyki, formują na podwórzu uroczystą procesję. W czterech stronach świata wokół klasztoru ustawione zostają podobizny strażników czterech kierunków. Są to tak zwani Czterej Wielcy Królowie. Przed każdym z nich wykonuje się odpowiednią pudżę i ofiarowuje tormę. Podobnie ofiarowuje się tormy strażnikom dziesięciu kierunków. Od tej chwili bramy odosobnienia są zamknięte. Aż do końca pudży uczestnicy nie mogą opuszczać terenu klasztoru.
Czas na kolejny krok: wszelkie niezdrowe motywacje, destrukcyjne postawy umysłu (klesia) i inne przeszkody uczestników pudży zostają symbolicznie umieszczone w specjalnej tormie, którą następnie niszczy się i zakopuje u bram klasztoru, zapieczętowując to miejsce. Teraz te przeszkody nie będą mogły się przejawić w czasie pudży.
Powracając do świątyni, procesja przechodzi pomiędzy ogniem, wodą i wiatrem, symbolizowanym przez podmuch wielkiego wachlarza - doświadczając tym samym symbolicznego oczyszczenia. Potem jeszcze wszyscy piją oczyszczający nektar z wazy i podchodzą do Mistrza Wadżry, który wypowiada gniewne mantry i rzuca maleńkimi białymi kamykami, wypędzając w ten sposób z każdego uczestnika ewentualne demony.
Jeszcze tylko nad drzwiami lhakangu (głównej świątyni) trzeba umieścić podobizny strażników Hajagriwy oraz Amritakundali i ofiarować im tormy. Będą oni pilnować, by duchowe osiągnięcia (siddhi) i gromadzone w trakcie modlitw błogosławieństwa nie rozpierzchły się na zewnątrz, gdy praktykujący na chwilę ulegną rozproszeniu.
Pod koniec dnia Tenga Rinpocze udziela jeszcze inicjacji Dordże Purby. I tak oto robi się wieczór. Rytuał wprowadzający dobiegł końca.
Grupa mnichów natychmiast rozpoczyna sypanie mandali z piasku. Na ukończenie tego misternego dzieła o wielkości dwa na dwa metry mają niecałą dobę. Toteż sypią na zmianę bez chwili przerwy. Mają w tym dużą wprawę - nikt nie wątpi, że wszystko będzie gotowe na czas.
Następnego dnia modlitwy rozpoczynają się od szóstej rano. W osobnych pomieszczeniach równolegle wykonywane są cztery różne pudże:
1. Tsalma, czyli dłuższa wersja pudży Mahakali,
2. Mamo Truk-kang, przynosząca opiekę gniewnych żeńskich bóstw,
3. Minling Dorsem, długa pudża Dordże Sempa według termy z Mindroling,
4. Sang, czyli ofiarowanie wonnego dymu lokalnym bóstwom.
Prócz tego młodzi mnisi czytają na głos rozmaite sutry i inne święte teksty. Wszystko to ma stworzyć sprzyjające okoliczności do wykonania zasadniczej praktyki Dordże Purby.
Tego dnia o trzynastej rozpoczyna się uroczyste ustawianie mandali. Na tronie zasiada również Sangje Njenpa Rinpocze. Pojawia się mimo choroby, bowiem jego obecność jest w tym punkcie ceremonii konieczna. Podczas śpiewów i przy dźwiękach muzyki na szczycie kilkupoziomowej konstrukcji Tenga Rinpocze z pomocnikami ustawia tormy i wazy reprezentujące Dordże Purbę i jego orszak. Na niższym poziomie w centrum stają pięknie wyrzeźbione podobizny bóstw. Jeszcze niżej umieszczona zostaje mandala z piasku. Całość otoczona jest licznymi ofiarami. Ołtarz wygląda naprawdę imponująco.
Teraz lamowie, mający odgrywać rozmaite funkcje podczas Drubcienu, zostają do tego upełnomocnieni. Następnie wszyscy uczestnicy są dotykani dziewięcioma ozdobami Heruki w taki sposób, jak podczas inicjacji. Tym samym uzyskują błogosławieństwo i prawo do wykonywania rytuału.
Podczas pierwszej sesji, gdy rozpoczyna się powtarzanie mantry, młodzi mnisi otrzymują od Njenpy Rinpoczego wadżrę, którą pięciobarwna nić łączy z główną wazą bóstwa na ołtarzu. Od tej pory aż do końca Drubcienu mantra będzie powtarzana przez zmieniających się mnichów bez przerwy, dzień i noc. Ponadto każdej nocy kolejne grupy będą trzykrotnie recytować całą pudżę.
Od następnego ranka (codziennie od szóstej rano) rozpoczynają się trzy dni tak zwanych "wyższych aktywności" (tyb.: To-le), które ukierunkowane są głównie na pobudzenie bodhicitty i gromadzenie błogosławieństw Dordże Purby. Z półtoragodzinną przerwą na obiad
i kilkoma krótkimi pauzami praktyka trwa do godziny dziewiętnastej. W wielu miejscach pudży wszyscy lamowie i mnisi zakładają różne ceremonialne nakrycia głowy. Szczególnie uroczyście wygląda tak zwana "samoinicjacja" oraz "przywołanie jesziepa" (tyb.: cien-dren). Każdego wieczoru wewnątrz świątyni mają miejsce tańce, sprowadzające błogosławieństwo Dordże Purby; po nich lamowie, pełniący specjalne funkcje w Drubcienie, okrążają mandalę, zapraszając bóstwa mądrości, by rozpuściły się w reprezentujące je obiekty, umieszczone na mandali.
Prócz głównej pudży mają miejsce dodatkowe aktywności. W rogu świątyni trzyosobowa grupa nieprzerwanie recytuje pudżę Sangthik Dordże Sempa (z tej samej termy co Dordże Purba). Dordże Sempa jest łagodnym aspektem mądrości i znajduje się w sercu Dordże Purby. Jako lama prowadzący tę grupę(polski lama: lama Rinczen) (ta funkcja nazywa się "Dorsem Lama") codziennie po południu przeprowadzam rytuał oczyszczania (tyb.: try-ciok) dla wszystkich uczestników Drubcienu. Zewnętrznie przypomina to inicjację Dordże Sempa i ma na celu oczyszczenie splamień i błędów, popełnionych w czasie wykonywania praktyki.
Druga grupa mnichów w innym pomieszczeniu wykonuje pudżę Dor- dże Tsampa, który jest bardziej gniewnym aspektem Dordże Purby i strażnikiem tej termy. Trzy razy dziennie lama prowadzący tę grupę pojawia się w głównej świątyni i okrąża mandalę oraz wszystkich uczestników, dokonując rytualnego wypędzenia splamień umysłu i wszystkich przeszkód.
Ponadto na podwórzu odbywają się pudże ognia, poświęcone różnym aspektom Guru Rinpoczego. Mają one sprowadzić błogosławieństwo jego aktywności: uspokoić przeszkody, pomnożyć dobre właściwości, przyciągnąć korzystne warunki oraz zniszczyć trucizny umysłu.
W specjalnej świątyni Tary na wyższym piętrze klasztoru najmłodsi mnisi śpiewają na całe gardło mantrę Purby.
Kolejne trzy dni mają podobny przebieg. Jednak praktyka w głównej świątyni poświęcona jest tak zwanym "niższym aktywnościom" (tyb.: me-le). Me-le ukierunkowane jest głównie na pokonanie trucizn umysłu: gniewu, zazdrości, żądzy, pychy, głupoty oraz wszystkich ich odmian. Symbolicznie zbiera się je w specjalnej tormie, którą potem się niszczy. Tenga Rinpocze i towarzyszący lamowie przebrani są w rytualne stroje i wykonują w trakcie ceremonii krótkie tańce.
Zewnętrznie cały ten rytuał wygląda trochę jak małe "voodoo". Dlatego zdarza się, że niektórzy powierzchowni religioznawcy całkowicie błędnie go interpretują. Ale nie chodzi tu o to, by niszcząc kukiełkę pozbyć się nielubianego krewnego czy sąsiada. Wyłącznym celem tej praktyki jest pokonanie własnych słabości. Tak jak pisze Szantidewa w Przewodniku po ścieżce bodhisattwy: "Jeśli masz taką naturę, że musisz walczyć, to walcz z truciznami swego umysłu".
Tego rodzaju praktyki wadżrajany utrzymywane są jako tajemne, bowiem ktoś, kto nie rozwinął jeszcze wielkiego współczucia i dobroci dla innych, mógłby na skutek swej błędnej motywacji całkowicie zboczyć na manowce. Oczywiście nie byłby w stanie nikomu zaszkodzić, próbując w swej niewiedzy skierować taki rytuał przeciw jakiejś czującej istocie: Dordże Purba, Mahakala i inne gniewne bóstwa w wadżrajanie są Buddami i nie skrzywdzą żadnego stworzenia. Ich naturą jest nieograniczone współczucie, jednakowe wobec wszystkich istot. Nie mogą pomagać jednym, równocześnie szkodząc innym.
Tak więc nie ma możliwości wykorzystania praktyki Dordże Purby, by zniszczyć kogoś, kogo nie lubimy. Ale możemy w ten sposób zaszkodzić samym sobie. Jeśli ktoś będzie wykonywał taki rytuał z przewrotną motywacją, zboczy ze ścieżki bodhisattwy i zniszczy wszystkie swoje dobre właściwości. Stanie się to przyczyną wielkiego cierpienia. Dlatego nauki te przekazywane są wyłącznie osobom ugruntowanym w praktyce współczucia.
Z drugiej jednak strony większość ludzi ma taką naturę, że lubi walczyć z jakimś wrogiem. Dlatego wadżrajana proponuje zręczne metody, wykorzystujące owe skłonności do osiągnięcia duchowych pożytków. Dzięki tym medytacjom można niszczyć prawdziwych nieprzyjaciół: własny egoizm i pychę, własną nienawiść, zazdrość i żądzę. Praktyka wielu, wielu stuleci pokazuje, że jest to niezwykle efektywna praktyka, która wydaje na świat tak wspaniałe postacie, jak Jego Świątobliwość Dalajlama.
Piątego grudnia poranna pudża rozpoczyna się o piątej rano. Recytowana jest nieco szybciej. Musi być bowiem skończona do obiadu. Potem na dziedzińcu odbywają się tańce bez masek.
Szósty grudnia jest dziesiątym dniem dziesiątego miesiąca w kalendarzu tybetańskim. Tego dnia pudża rusza o drugiej w nocy, a tempo jest bardzo żwawe. Do szóstej rano musi skończyć się nie tylko normalna codzienna recytacja, ale także rytuał "przejęcia siddhi" (tyb.: ngydrub-langła), czyli wchłonięcia w siebie wszystkich błogosławieństw, które przez cały czas gromadziły się w różnych świętych przedmiotach na ołtarzu. Zewnętrznie wygląda to jak wielka inicjacja Dordże Purby.
Od siódmej trzydzieści zaczynają się główne tańce w maskach. Najpierw przyczyny cierpienia wszystkich istot wprowadzane są symbolicznie w ulepioną z ciasta kukłę demona Rudry. W kolejnych tańcach emanacje Dordże Purby siekają ją i w końcu spalają w ogniu mądrości. Potem jeszcze tylko taniec zwycięstwa mądrości nad złem i już jest wieczór.
Na koniec ta sama inicjacja, która miała miejsce rano, zostaje powtórzona na dziedzińcu klasztoru dla wszystkich zebranych ludzi. Na trony obu naszych Rinpoczów rzuca się tak niepohamowany tłum Tybetańczyków, że wraz z mnichami musimy użyć żerdzi i naprawdę dużej siły, aby opanować sytuację. Jest późny wieczór, gdy wreszcie kończy się dzisiejsza część rytuału.
Następnego ranka w głównej świątyni odbywa się krótka pudża, wyrażająca podziękowanie dla Buddów za to, że obdarzyli nas błogosławieństwami. Bóstwa mądrości (jesziepa) odesłane zostają do Czystych Krain, po czym niszczona jest mandala z piasku. Po południu piasek ten zostanie wrzucony do rzeki za miastem, ale wcześniej uczestnicy dostają go po trochu na pamiątkę. Zawiera on w sobie wielkie błogosławieństwo. To wspaniale, że znajdzie się na ołtarzach wielu ośrodków Dharmy na świecie.
Po tej pudży znów uroczysta procesja przemieszcza się wokół klasztoru. Ofiarowane zostają tormy strażnikom wszystkich kierunków
i odsyłani są oni do swoich krain. Bramy odosobnienia zostały otwarte. Ale mnisi jeszcze raz gromadzą się w lhakangu.
Modlitwom pomyślności, mającym teraz miejsce, towarzyszy piękna ceremonia, w której każdy uczestnik trzyma zapaloną maślaną lampkę, modląc się, aby dzięki tej ofierze światła mądrości wszyscy spotkali się po śmierci w Czystej Krainie, pozostając ze sobą w zgodzie i harmonii i dążąc do stanu Buddy pod kierunkiem Wadżra Mistrza.
W czasie tej modlitwy, na znak utrzymania w czystości świętych więzi samaja pomiędzy mistrzem a uczniami i pomiędzy praktykującymi nawzajem, wszyscy obecni (z dwoma Rinpoczami na czele) trzymają w zagięciu ramion jeden niesłychanie długi katak (związany z wielu kataków), tworzący zamknięty krąg wokół sali.
Obecnie zaledwie kilka klasztorów Kagju na świecie jest w stanie przeprowadzić opisany tu rytuał. Nawet w Rumteku stosuje się pewne skróty i uproszczenia. W klasztorze Bencien wszystko odbyło w najpełniejszej możliwej wersji. To wielkie błogosławieństwo nie tylko dla uczestników, ale i dla całego świata. Praktyka Dordże Purby oddala bowiem przyczyny konfliktów, cierpień i smutku wszystkich czujących istot.