Temat: Wyjeżdzać czy zostać w Polsce ??
Magdalena Ewa Kankowska:
niejednokrotnie spotkałam sie na tym forum z twierdzeniem, ze osoby ktore wyjechały są "słabymi jednostkami", ktore nie potrafia sie dostosować do naszych Polskich realiow, wolą uciec niż walczyc...
Piszę z perspektywy osoby któa wyjechała za chlebem ponad 5 lat temu i ma sie to już troche inaczej do obecnych realiów a tych z przed 5 lat ale ...
Ciesze sie ze wyjechalem :) - co zobaczylem , z kim sie znalem, jakich doswiadczen nabylem, czego sie nauczylem - to jest nieoceniony skarb którego nikt mi nie zabierze i co ważne - to bagaż doświadczeń który napewno w jakims stopniu wykorzystuje w swojej obecnej pracy . Teraz z perspektywy lat ciesze sie dodatkowo bo ten wyjazd mnie "wzmocnil" upewnil w przekonaniu ze jak dalem sobie rade za oceanem to dac sobie rade w domu to bedzie teraz "bułka z masłem" ... i daje rade ;)
Wiec nie czuje sie "słabą jednostką" a wręcz odwrotnie :)
Paweł S.:bo może jako kelner zarabiac wiecej (lub godziwie :) Co smutne, odpowiedz taka jest najczesciej bez żadnego pokrycia w faktach (faktyczne zarobki/koszty/możliwosc rozwoju)
I tu jest właśnie rzecz, której wielu moich znajomych kończąc
studia i wyjeżdżając na zachód nie wzięło pod uwagę. Zaczęli pracować nie w zawodzie, tylko jako kelnerzy, budowlańcy itp. zarabiając jak na polskie warunki całkiem nieźle. Druga grupa została w kraju pracując początkowo za dużo mniejsze pieniądze, ale nieustannie się rozwijając. Teraz
są managerami, dyrektorami w dużych firmach, dobrze płatnym specjalistami, zarabiając nawet jak na warunki międzynarodowe
całkiem niezłe pieniądze. A koledzy, cóż, dalej pracują w McDonaldach.
Oczywiście nie chcę generalizować. Część moich znajomych wybrała karierę za granicą ale w swoim, bądź pokrewnym zawodzie. Tak więc jeśli emigracja to tylko taka, która daje perspektywy rozwoju - ale chyba właśnie o takiej jest ta dyskusja :-)
Owszem może być i nie wątpie że są takie sytuacje o których piszesz ale u mnie jest na przykład odwrotnie :) - z moich doświadczeń wynika że Ci którzy zostali dają sobie rade ale delikatnie napisze - średnio - podostawali jakieś posadki w dużych firmach ale przebić sie nie mogą bo stołki są już poobsadzane przez "starych wyjadaczy" lub przez "młode wilki" które trafiły do pracy pare lat przed nimi. I są w sytuacj patowej - kasa jako taka ale rozwojowo - stoją w miejscu a z tych miejsc patrzą w przyszłość i widzą nadal marne perspektywy awansu .
Jeżeli chodzi o tych którzy wyjechali - a i ja taką osobą byłem - po powrocie ta grupa sobie daje nieźle radę - nazwał bym to tak ładnie - mamy dobre stołkowe pozycje wyjściowe ;) - bardzo ważnym czynnikiem który pozowolił mi ( i znajomym ) dostać dobrą pracę była znajomość języków - i nie mówie tutaj o wyuczonej w szkole czy na zajęciach znajomości a o praktyce - której mieszkając w polsce w życiu się nie "nabędzie" ,chyba że stać kogoś na codziennie konwersacje z native speaker'em . Napewno miałem też troche szczęścia ... ale tak jakoś wyszło że to szczęście mieli wszyscy znajomi którz po studiach wyjechali a wrócili całkiem niedawno....
Ktoś zapyta - jak miałeś dobrze to dlaczego wróciłeś ?
Wróciłem bo jestem Polakiem - wiec tu jest mój dom i tutaj chce osiągnąc założone sobie cele ;) , te cele "na wyjazd" zostały osiągnięte. Ale mam swiadomość że będzie dużo ciężej niż mogło by być tam gdzie mieszkałem ... ale ... wyzwania nie są złe :) - im cięższe tym lepsze bo sukces z tych cięższych zawsze smakuje lepiej . Owszem czasem można dostać po tyłku - ale to normalne - takie jest życie, ważne żeby szybko sie podnosić po tych laniach :)
Tomek Kozlowski:
Wracajac do kraju ze sporym zapasem gotowki oraz doswiadczeniem, ktore jest bezcenne mozna poczuc sie hmm dobrze :)
Zgadzam sie w całej rozciągłości - tak sie czuje :)
I jeszcze na koniec :)
Aleksander Damian J.:
Ryszard Jesionowski:
- kontakt z nowoczesnymi technologiami - w Polsce jest z tym
ciagle spory problem,
Z tym to nie dokonca sie zgodze ;-)
I ja nie - bo z tak nowoczesnym parkiem maszyn jaki jest u mojego obecnego pracodawcy w europie ciężko się spotkać :)
Pozdrawiam wszystkich
walczących lub rozpoczynajacych walke.
Mysle że zacząć ja za granicą to nie jest taki zły pomysł .
A mając doświadczenie ,zapas finansowy i czując się pewniej - kontynuować tą walke w domu ... .