Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: Sens bycia inżynierem.

Stary dobry marudny Maślan, któremu nieustannie wiatr wieje w oczy, a idzie się pod górę.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: Sens bycia inżynierem.

Nie, nie nasunęło. Po prostu moje doświadczenia są tak inne od Twoich, że widzę świat inaczej. Nie miałem problemu ze znalezieniem zajęcia. Pierwszą poważną pracę zacząłem przed obroną, bo zacząłem tejże pracy szukać pod koniec przedostatniego semestru. Pracę zawsze znajdowałem przez ogłoszenie w poniedziałkowej GW (od 2008 dodatek z ogłoszeniami nic nie znaczy, ale wcześniej naprawdę było warto kupować).Łukasz Sokołowski edytował(a) ten post dnia 09.10.12 o godzinie 13:48

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Łukasz Sokołowski

Łukasz Sokołowski Project-based
Supplier Quality
Engineer / Assurance

Temat: Sens bycia inżynierem.

W 2006 dodatek liczył 70-80 stron, od 2008 po 10.

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Szczepan J.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Sens bycia inżynierem.

Jedyne, co można na ten temat napisać to to, że ludzie zarządzający w naszym kraju powinni się głęboko zastanowić nad tym, co robią... Rynek pracy jest tak ubogi, że mając tytuł inżyniera jesteś tak naprawdę nikim szczególnym...składasz aplikacje na ogłoszenia o poszukiwaniu pracownika, po czym okazuje się, że nie masz żadnych kwalifikacji, żadnego doświadczenia i co najwyżej możesz zatrudnić się w Biedronce na kasie (o ile znowu nie okaże się, że masz za wysokie wykształcenie)... Paranoja jakaś... A chodzisz na rozmowy w/s pracy tylko po to, by oni mieli chyba to "odklepane"... Bez znajomości nie masz szans na pracę związaną ze swoim wykształceniem...

konto usunięte

Temat: Sens bycia inżynierem.

Ja mam zupełnie inne doświadczenia. Bardzo pozytywne. Pamiętam jak skończyłem studia inżynierskie, to pracę znalazłem w 2 dni. Przyznam, że nie odpowiadała mi, ponieważ pracodawca w ogóle nie przygotował się na przyjęcie nowego pracownika, nie było nawet stanowiska, nic. Tak więc od razu podziękowałem za współpracę. W końcu - jeśli człowiek nie szanuje sam siebie, to nie będą szanować go inni. Po kolejnych 2 dniach znalazłem kolejną pracę, gdzie mi się już bardzo podobało. Po ponad 2 latach, gdy uznałem ze czas na zmianę - to po wysłaniu CV do odzewu firmy minęło dokładnie 30minut.

W kwestii CV, listów motywacyjnych i samego procesu rekrutacji: Moim zdaniem CV i listy motywacyjne to beznadziejna forma pierwszego kontaktu. Nie mówiąc już o samym przebiegu rozmów. Z moich doświadczeń, obserwacji oraz obserwacji innych osób wynika, że pracodawca najbardziej zainteresowany jest tym, ile ktoś coś gdzieś robił. Słowem: mniej ważne są rzeczywiste umiejętności, które łatwo sprawdzić, a ważniejsze są papierki, zaświadczenia, pieczątki, podpisy, oraz czas pracy w branży X. Tak jakby wszyscy ludzie byli identyczni, nie różnili się potencjałem intelektualnym. Rozmowy kwalifikacyjne, zaprojektowane wg schematów ludzi od HR czasami zachodzą o przedstawienia teatralne, grę słów, zabawę psychologiczną, pojedynek na slogany. To też slogany ludzie piszą w CV, listach motywacyjnych, referencjach.
Pamiętam, moja znajoma, która była na pewnej rozmowie kwalifikacyjnej usłyszała pytanie: Czy Pani rodzice byli inżynierami? Gdy odpowiedziała że nie, że wykonywali prosty zawód - usłyszała w odpowiedzi, że takie osoby nie mają szans być dobrymi inżynierami.
Podsumowując, staje się to wszystko jedną wielką grą, a powinno być prostą, klarowną ewaluacją przydatności kandydata na stanowisko, poprzez weryfikację umiejętności praktycznych. Ale to tylko moje zdanie i moje obserwacje, nie roszczę sobie prawa do patentu na rację.

Pozdrawiam
P.J

Temat: Sens bycia inżynierem.

Stan K.:

Miec produkt - to za malo.
Polska ma takich sporo.
Trzeba umiec zrobic marketing lub umiec skorzystac z marketingu. Co przy istniejacej kulturze ignorowania lancucha "posrednikow" nie ma szansy na skuces.


Proszę o rozwinięcie.

Tzn, że jeśli polski producent np monitorowania i kontroli miejsc parkingowych w cenie wyjściowej jest zdolny na 20% rabatu dla zainteresowanego (przykład jedynie, można równie dobrze wstawić producentów bram segmentowych) i jest tańszy niż zagraniczni dostawcy przez pośredników tzn że nie ma szans przebicia się ze względu na ignorowanie własnego łańcucha pośredników podwyższających cenę wyjściową?

Myślę jedynie o rynku polskim. Mam nadzieje, że dobrze sprecyzowałem.

W sumie przyglądając się branży elektrycznej/teletechniki to wszystko skłania się ku autopromocji i cenie... po rabacie od katalogu.

Stan K.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Sens bycia inżynierem.

Stan K.:
A w Polsce dominuje kult dobrej ceny, przy rownoczesnej wierze w to, co w ZSRR okreslano jako firmiennyje.
Myślę że to nie tyle kult co zasobność polskiego portfela....Dariusz Kiełbasa edytował(a) ten post dnia 27.11.12 o godzinie 12:20



Wyślij zaproszenie do