Temat: Sens bycia inżynierem.
Andrzej Pieniazek:
(...) z drugiej strony wydaje sie, ze poza swoja dzialka samochodowa nie ma Pan wiekszego pojecia o tym co sie w Polsce w innych dziedzinach dzieje.
No przeciez sam to napisalem 1 post wyzej :)
Co do Forda, pracowalem dla nich 2 lata i od pazdziernika znowu tam bede pracowal. Centrum Rozwojowe dla 1800 inzynierow robi wrazenie, prawda? A i serwer obliczeniowy z ponad 5000 procesorow i 12 TB RAMu to cos, co chetnie maksymalnie wykorzystam ;)
I nie mowie o fabryce, bo ta faktycznie jest porownywalna z tymi polskimi (poza sila zwiazkow zawodowych). Ale tez nie o fabrykach jest ten watek. Prosze nie mylic pojec. A Ford dalej jest marzeniem moich znajomych, bo ma opinie bardzo stabilnego miejsca pracy... koledzy, ktorzy tam pracuja (pracowali) po 20-30 lat tez poznikali, ale na emeryturach, z bardzo fajnym pakietem socjalnym. Chodzi o pracownikow firmy, nie o tych z firm zewnetrznych, pracujacych na tasmie.
Ja naprawde sie ciesze, ze przemysl w Polsce sie rozwija i nie mam nastawienia ze tam wszystko jest ble i idzie ku gorszemu. Chodzi mi wylacznie o to, ze z naprawde silnego osrodka konstrukcyjnego z wlasnymi biurami konstrukcyjnymi tworzacymi udane konstrukcje samochodowe (np OBR w Bielsku-Bialej), lotnicze (chocby Wilga?), stoczniowym (prosze mnie nie posadzac o jakiekolwiek sympatie polityczne:) stalismy sie miejscem, gdzie w ciagu roku buduje sie hale i cos tam sklada w wiekszosci z gotowych czesci, najlepiej automatycznie. Te hale mozna w ciagu roku-dwoch przeniesc dalej na wschod, jak tylko za bardzo zarobki wzrosna i skoncza sie zwolnienia podatkowe. Proces automatyzacji takich montowni wzrasta - tym latwiej jest to przeniesc dalej na wschod. A osrodkow rozwojowych, ktorych tak po prostu nie mozna przeniesc, bo wyszkolenie nowej kadry w nowym miejscu potrwa 10-20 lat, coraz mniej.
Fakt, mam tylko kilka lat doswiadczenia zawodowego i z tego punktu patrze. Podobnie jak moi znajomi z liceum, ktorzy po studiach (tylko z mojej klasy) pracuja w Oslo (Nokia), Paryzu (PSA oraz Valeo), Turynie (Fiat), Austrii. Wszyscy w przemysle, a kilku nawet na stanowiskach kierowniczych. Malo kto zostal i kiedy rozmawiamy o ewentualnym powrocie do kraju, nie spotykam sie z przesadnym optymizmem. I oni tez slysza, ze Polska oferuje dobry poziom inzynierow za bardzo male pieniadze. To drugie jest decydujacym atutem, choc ostatnio Czechy z wyzszymi pensjami zaczely wygrywac najwazniejsze kontrakty. Czyli nie tylko pensja sie liczy?
Podsumowujac i cytujac:
- wypisuje rzeczy, ktore "czesciowo kazde dziecko wie" - ciesze sie, ze i Pan sie ze mna w niektorych punktach zgadza :)
- liczba patentow: "W takich sprawach patentowych daleko Polsce do Niemiec"
- czy to nie jest najlepsza miara poziomu mysli technicznej? Polecam raport KBN - szczegolnie wnioski sa druzgocace:
http://kbn.icm.edu.pl/analizy/raport.html Od 1999 nastapil dalszy regres ze wzgledu na ograniczenie srodkow na badania.
Te zdjecia, ktore Pan wkleil kilka postow wyzej, robia wrazenie. Analogiczne moge wyslac z hal mojej obecnej firmy, tyle ze dzial rozwojowy siedzi 200 km dalej i nie przeszkadza nam huk tych maszyn. Czesc czesci jest nawet wykonywana w Polsce, ale konstruowana w Wiesbaden. I wlasnie dlatego tak narzekam :P
Fiat, ktory ma supernowoczesna fabryke w Tychach, projektuje auta w Turynie. Felgi do Forda Ka produkowanego tez w Tychach to po czesci moja konstrukcja (opracowana w Kolonii). Niech nikt nie mowi, ze Polak nie potrafi :)). Opel z Gliwic pochodzi z Rüsselsheimu, silniki byly czy dalej sa dowozone samolotem z Hiszpanii. Wszedzie ten sam schemat: tlocznia i lakiernia na miejscu, konstrukcja i wytyczne z zagranicy :(