Marcin
Malikowski
współwłaściciel,
Usługi marketingowe
Temat: Product / process / sales engineer - co myślicie o...
Pisałem już kiedyś, że moja obecna praca mnie "nie kręci" a system pracy (3-4 dni w miesiącu w domu, poza tym 7 dni pracy w tygodniu po 10-12 godzin za granicą wręcz dobija :) ), przeglądam więc oferty pracy i na pierwszy plan wysuwają się trzy kategorie:Inżynier procesu, inżynier produktu i inżynier sprzedaży.
Z racji mojego doświadczenia, najbardziej odpowiednią posadą byłby chyba inżynier procesu.
Mówi się jednak, że "lepsze deko handlu niż kilo roboty", na studiach też handlowałem czym popadnie i cieszył mnie stosunkowo łatwy, szybki i znaczący zarobek.
Z jednej strony chciałbym realizować się w pracy, tworzyć, wymyślać, optymalizować, nie być tylko głupim inżynierem pracującym w systemie "zerojedynkowym" i nie wnoszącym nic od siebie, z drugiej chciałbym dobrze zarobić i się przy tym zbytnio nie narobić (a jeśli idzie o zarobki to raczej zawsze handlowiec ma najwięcej) :) Dlatego po części patrzę na oferty konstruktorów, procesowców, product managerów ale kątem oka tez na oferty inżynierów handlowców.
Jako bardziej doświadczeni koledzy, powiedzcie proszę co myślicie o takich zajęciach?
Z tego co czytam w sieci - inżynierowie sprzedaży często są wręcz wyszydzani jako ci gorsi. Czy słusznie?