Marcin F.

Marcin F. Inżynier Elektronika
i Telekomunikacja

Temat: praca po studiach

Przeciez nie proponuje koledze PhD a PhD in Engineering. Placa okolo 1300 euro netto misiecznie. Przez 2 lata studiow uczestniczy sie w 4 roznych projektach wiec zdobywa sie tez doswiadczenie.

konto usunięte

Temat: praca po studiach

a gdzie można uzyskać wiecej konkretnych informacji ?

Temat: praca po studiach

Mateusz Białecki:
a gdzie można uzyskać wiecej konkretnych informacji ?

Jest sporo stron z informacjami jak np. te poniżej:

http://www.fnp.org.pl/
http://erasmusmundus.org.pl/informacje-dla-studenta
http://www.daad.pl/pl/09217/index.html

konto usunięte

Temat: praca po studiach

a słyszał ktoś coś AIESEC ?

Temat: praca po studiach

Mateusz Białecki:
a słyszał ktoś coś AIESEC ?

Oczywiście ale na AISEC może trochę za późno, tam wypada trochę "podziałać" jeszcze jako student... ale spróbować warto i teraz, a na praktykę mogą pojechać też ci, którzy nie są członkami.

http://www.goldenline.pl/forum/aiesec-polska
Elżbieta S.

Elżbieta S. Geotechnika,
budownictwo,
monitoring
konstrukcji
budowlanych

Temat: praca po studiach

Polecam IAESTE, BEST też ma fajne szkolenia zagraniczne, choć to wszystko bardziej dla inżynierów.

konto usunięte

Temat: praca po studiach

własnie czegoś pod kontem inżynierii/mechaniki/mechatroniki i ogólnie technicznego stażu szukam
Piotr Szczepanik

Piotr Szczepanik Inspektor Nadzoru

Temat: praca po studiach

Mateuszu, ludzie po studiach mają ogromne mniemanie o sobie. Osiągnęli tytuł i wydaje się im , że maja pełną wiedzę na temat branżowe (w końcu tyle lat studiów, zdałem egzamin przed mądrymi ludźmi, mam mgr, itd…) Wiem bo sam tak się czułem. Ale teraz wiem jakim byłem „szczeniakiem”. Pewnym siebie nieokrzesanym inżynierkiem. Ale niestety nie studia „robią” pieniądze. Pieniądze robi doświadczenie i wiedza. Znam szereg osób które zajmują się pewnymi rzeczami zawodowo (zarabiając sporo pieniędzy) z wykształceniem odmiennym. Ktoś docenił zapał, chęci, poświęcenie i ochotę w zdobywaniu wiedzy i osiągnięć niezależnie od wykształcenia. Wiele lat poszukuję odpowiedniego zastępcy dla siebie (posiadam firmę nadzorującą) i przebrnąłem przez wiele młodych charakterów, które zawsze powierzchownie zajmowały się swoimi zadaniami. Zawsze brakowało tej głębi podejścia do tematu. Takie niestety mają podejście osoby zaraz po studiach. I stwierdzenie, że rynek potrzebuje pracowników jest prawdziwe. Lecz pracowników którym można zaufać, którzy chcą zdobywać doświadczenie i podjąć odpowiedzialność jest tak naprawdę niewiele. Tylko ludzie zdesperowani, zorientowani na (niestety) zarabianie dużych pieniędzy, w kłopotach finansowych przekształcają się „roboty”, które potrafią zrobić wszystko i chcą robić wszystko. Lekko myślący ludzie po studiach (jeszcze bez doświadczenia) nie są w stanie zaangażować się w swoją pracę w sposób jaki chce pracodawca. Przykład: jeżeli taka osoba założy rodzinę, kupi mieszkanie na kredyt, samochód na kredyt i jeszcze posiada kilka nieudanych startów w innych firmach będzie szanowała każdą pracę. Ponadto statystki pokazują, że młodzi ludzie zdobywają wiedzę w pewnej firmie czyli firma kształci pracownika podejmując koszty a następnie inna firma „podkupuje” pracownika. Jest to nagminne. Opowieści, że młody człowiek bez doświadczenia jest lepszy bo można go ułożyć pod strukturę firmy można już włożyć między bajki. Stąd chęć posiadania przez firmy osoby z 3 letnim doświadczeniem po studiach. Jeszcze prężne i już ukształtowane przez inne firmy w kierunku branżowy(a jeszcze może z kontaktami).
W mojej wypowiedzi nie ma lekarstwa jak pomóc młodym absolwentom po studiach. Rynek jest naprawdę w tych tematach parszywy. Jednak proponuję Ci Mateuszu przeczytać co najmniej kilka lub kilkanaście książek o negocjacjach i asertywności. Prywatnie mogę podać Ci kilka pozycji. Jesteś młody i bez doświadczenia więc ciężka droga przed Tobą. Ale tylko zdobywając podstawy dobrej negocjacji (w tym wrednym czasie) i ćwicząc przeczytana wiedzę możesz dorównać a nawet przewyższyć (i zaskoczyć) rozmówców podczas nawet rozmowy kwalifikacyjnej. Nie jestem w branży negocjacji ale wiem jak bardzo jest to ważne i potrzebne a spotkamy się z tym na co dzień. Wielokrotnie pierwsza rozmowa potrafi zainteresować się człowiekiem lub skreślić go na zawsze. A nie zawsze jesteśmy tego świadomi. A więc staraj się swojego brak doświadczenia nadrobić poznaniem ludzkich charakterów, czego oczekują i poprawnymi negocjacjami. A wierz mi jest to możliwe!

konto usunięte

Temat: praca po studiach

Ok może ksiażki to też jakiś start , prosze o tytuły
Piotr Szczepanik

Piotr Szczepanik Inspektor Nadzoru

Temat: praca po studiach

Jest tego całkiem sporo. Aby nie zniechęcić na początek polecam książkę Stuarta Diamonda "Zdobądź więcej". Jest lekka, dobrze się czyta i "inaczej" niż inne wprowadza w świat porozumiewania się z ludźmi. Jeżeli temat Cię zainteresuje podam Ci w późniejszym czasie trochę "wiekszy kaliber" do przeczytania:)

konto usunięte

Temat: praca po studiach

Ok, dzięki
Konrad Kloch

Konrad Kloch Inżynier Symulacji i
Analizy Numerycznej,
Delphi Poland

Temat: praca po studiach

Delphi rekrutuje (kierunek studiów jak najbardziej się zgadza):
http://www.pracuj.pl/praca/inzynier-symulacji-i-analiz...

Jest też kilka innych otwartych stanowisk.

konto usunięte

Temat: praca po studiach

Valeo organizuje płatne staże. Dobra opcja na start.
Wiem że Chrzanów poszukuje kandydatów.

Temat: praca po studiach

Konrad Kloch:
Delphi rekrutuje (kierunek studiów jak najbardziej się zgadza):
http://www.pracuj.pl/praca/inzynier-symulacji-i-analiz...

Jest też kilka innych otwartych stanowisk.

Tylko mi tutaj nie rekrutujcie otwarcie bo GL nie pozwala :)

konto usunięte

Temat: praca po studiach

Przyznaje, że ja takich problemów nie miałem. Byłem na 1 (słownie: jednej!) rozmowie o pracę i dostałem w zasadzie wszystko co chciałem. Perspektywę rozwoju, napisania doktoratu, nie gorsze pieniądze. Nie wiem w czym problem, że nie mogłeś Mateuszu znaleźć pracy po studiach...
Arkadiusz Gros

Arkadiusz Gros Inżynier mechanik
energetyk,
konstruktor

Temat: praca po studiach

Mimo wszystko liczy się szczęście i kontakty w firmach, które naprawdę daną osobę interesują. Ja dla pracy zrezygnowałem po 2 miesiącach z dziennych studiów magisterskich. Bo trafiła się okazja. Stwierdziłem, że nie wiadomo, jaka będzie sytuacja na rynku pracy za tych 18 miesięcy. Dobrze - niedobrze - ciężko tak do końca stwierdzić. Ale faktem jest, że ja pracuję już niespełna 2 lata (poniekąd w swoim zawodzie), a koledzy ze studiów dziennych szukają pracy od czerwca... Kwestię studiów magisterskich rozwiązał tryb zaoczny.

Inną kwestią jest to, że uczelnie wyższe i ministerstwo szkolnictwa prowadzą strasznie kłamliwą propagandę. Co chwilę słyszę, ile to Polska będzie potrzebuje i będzie potrzebować inżynierów, także w energetyce, która jest mi bliska. Śląsk energią stoi. Cóż z tego, że Politechnikę Śląską opuszcza co roku ~60 magistrów inżynierów energetyki/mechaniki i budowy maszyn o specjalnościach energetycznych, skoro tak naprawdę nikt nie chce dać szansy absolwentowi? Do tej pory widziałem w przeciągu 2 lat może 2 oferty pracy, gdzie było zaznaczone, iż o stanowisko mogą śmiało starać się świeżo upieczeni absolwenci uczelni. Do firmy energetycznej, czy do elektrowni dostać się, to prawie, jak wygrać w lotto - bez znajomości szanse są nikłe i są to słowa ludzi, którzy w elektrowni pracują. Hasła niektórych firm, pokroju: "Jeśli twój zawód to twoja pasja - dobrze trafiłeś" to też tragedia. Starałem się o pracę w takiej firmie; uważam swoje cv za całkiem interesujące, jak na absolwenta (choć z pewnością mogłoby być duże lepsze), poziom merytoryczny oraz poprawność językowa - w mojej opinii - nienaganna (jak to ktoś wspomniał wcześniej - jestem dość uniwersalny: matka prędzej widziałaby mnie jako dziennikarza, ale wybrałem technikę). Spełniałem wymagania, mam interesujące hobby, energetyka to moja pasja. I cóż, skoro żadnego odzewu ze strony tejże firmy?! Puste słowa, jak i cała polityka proekologiczna tej firmy (sprawdzone u źródeł;). Jakiś czas temu dowiedziałem się, że firma ta zatrudnia miernoty kończące pobliską (nienajlepszą) uczelnię techniczną, ale mają oni tę zaletę, że należą do grona pociotków i powujków, którzy już w tej firmie od x lat pracują. Nieważne, że czasem nie mają pojęcia na temat tego, jakie procesy zachodzą w elektrowni :)

Stąd też moje rady, jako powiedzmy, jeszcze absolwent: -Łapać pracę, która się nadarzy, a w międzyczasie szukać innej, lepszej. Jeśli takowa się nie pojawi, i tak leci nam "doświadczenie techniczne". W okresie studiów zapisać się do koła naukowego, jeździć na konferencje i seminaria organizowane przez uczelnię/wydział macierzysty i łapać jak najwięcej kontaktów branżowych. Kto wie, czy kolega z 5 roku, którego poznałeś na konferencji, będąc pierwszakiem, za parę lat nie będzie przyszłym kierownikiem, czy pracodawcą w jakiejś firmie?!

Powodzenia wszystkim życzę.
Andrzej Kolaniak

Andrzej Kolaniak mgr inżynier
specjalista w
budowie maszyn

Temat: praca po studiach

Witam i o zdrowie pytam!

Jako inżynier można pracować tylko w dużych miastach takich jak Warszawa, Kraków, Katowice, Poznań, Gdańsk i wielu innych dużych miastach w Polsce.
Na prowincji i prowincjonalnych miastach jest zupełnie inaczej. Na prowincji nie są potrzebni żadni inżynierowie, ponieważ inżynierami są Samorządowcy = Politycy.
Często odpowiedzialne stanowiska zajmują inżynierowie samozwańcy z wykształceniem średnim lub wyższym o zupełnie innym ukończonym kierunku studiów.
Chociaż na prowincji jest teoretycznie duże zapotrzebowanie na wiedzę inżynierską, ponieważ powstają prawie same buble, to inżynierów zastępują lokalni Samorządowcy i z tego powodu inżynierowie nie są potrzebni Samorządowcom. Na prowincji wszystkie większe inwestycje są zlecane przez Samorządowców i Polityków.
Na prowincji inżynierami są Politycy i to jest plaga polskiej demokracji.
Widziałem most w pół-szczelinami dylatacyjnymi w środku mostu i most bez podpór przesuwnych – przesztywniony. Spotkałem się też z projektem kanalizacji odprowadzającej ścieki do góry tylko dlatego, że były unijne pieniądze do wydania. Na prowincji nie można pracować jako inżynier, ponieważ taka praca podważą autorytet Samorządowców i Polityków. Jeżeli pracować jako inżynier to tylko w dużym mieście.
Książki o asertywności są dobre ale w Krakowie lub w Warszawie lub innym dużym mieście.
Na prowincji asertywności się nie stosuje, tam inżyniera się wypierdoli, tak jak robi się z alkoholikami pod budką z piwem. Najważniejsze są pieniądze. Ponieważ teraz jest wiele dużych inwestycji za pieniądze unijne to każdy inżynier to wróg dla Polityków aby oszustwa nie zostały ujawnione.
Aby nie być gołosłownym przejdę do Pana specjalności – fizyka techniczna.
Pan jako fizyk zna bardzo dobrze zjawisko fotowoltaiczne. Zjawisko fotowoltaiczne wykorzystywane jest w panelach słonecznych do wytwarzania prądu elektrycznego (napięcia) W całej Polsce koło dróg zamiast ekranów akustycznych można było już od wielu lat zastosować panele fotowoltaiczne. Panele fotowoltaiczne są tanie ponieważ są produkowane w Chinach tak masowo jak komputery. Może Pan zaproponować Samorządowcom lub Politykom, że opracuje Pan nowy typ ekranów akustycznych zbudowany z paneli fotowoltaicznych. Szybko przekona się Pan, że coś jest nie tak i nie tędy droga do projektów racjonalizatorskich. Przekona się też Pan, iż korupcja to zjawisko powszechne i bez korupcji nic nie da się załatwić.
W tak przewidywanej hipotetycznej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla Pana jest praca w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym jako ekspert.
Ja mam duże doświadczenie jako prowincjonalny inżynier i wiem penie że plagą polskiej demokracji jest to, iż w Polsce Inżynierami są Politycy. W Pana sytuacji praca jako ekspert w CBA to pożyteczna praca dla dobra kraju. Proszę zwrócić uwagę, że polska demokracja prawie już nic nie produkuje w stosunku do Chin które nie mają demokracji. Wyjaśniam, że książki o asertywności są dobre dla sprzedawcy w sklepie, fryzjera, kelnerki, itp… . , natomiast dla inżyniera nie są przydatne, ponieważ inżynier to często potencjalny wróg dla nieuczciwego inwestora lub oszusta. Wroga się pozbywa w dyskretny sposób. Zatrudnienie inżyniera stwarzałoby kłopoty dla Inwestora, Samorządowca lub Polityka, dlatego wymyśla się różne przeszkody.
Jeżeli ma Pan wątpliwości w to co napisałem to proszę spróbować z projektem racjonalizatorskim z panelami fotowoltaicznymi koło dróg zamiast ekranów akustycznych.
Ekrany akustyczne są też na prowincji i tam nie ma fachowych inżynierów w tej dziedzinie.
Proszę spróbować z takim projektem racjonalizatorskim na prowincji.
Szybko Pan dojdzie do przekonania, że praca w CBA jako ekspert rozwiązuje problem.

Andrzej

mgr inż. Kolaniak Andrzej
34-236 Sidzina 453 /k.Jordanowa
woj. małopolskie
e-mail: akolaniak453@gmail.com
Piotr Szczepanik

Piotr Szczepanik Inspektor Nadzoru

Temat: praca po studiach

Widać, że kolega powyżej nie zna potęgi negocjacji i zdobywania wiedzy o innych oraz charakterach. Stąd pewnie tak pesymistyczne podejście do życia i nieudane życie zawodowe. Myślę, że gdyby umiał rozmawiać z ludźmi miałby więcej odwagi zmienić swoje życie na dające więcej satysfakcji i osiagać sukcesy nawet z trudnymi "przeciwnikami". I dziwi mnie fakt braku wiedzy i krytyka na temat zdobywania wiedzy z książek o stosunkach międzyludzkich. No cóż jak się jej nie zna to się krytykuje. Doświadczenie życiowe to też nie wszystko.
Nie należy jednak traktować wszystkich Samorządów jedną miarą. Działam wiele lat i wiele ludzi zwraca się do mnie o pomoc techniczną, przede wszystkim właśnie ze wsi, bo z miasta społeczeństwo całą wiedzę zdobywa inaczej (np. wszechmocny internet). Wiele by można napisać w temacie ale mam inne zdanie od przedmówcy i uważam, że zależy to w dużej mierze od podejścia do ludzi, polityków, samorządowców itp oraz od własnej wiedzy oraz sposobu jej przekazania.Piotr Szczepanik edytował(a) ten post dnia 24.12.12 o godzinie 13:21
Andrzej Kolaniak

Andrzej Kolaniak mgr inżynier
specjalista w
budowie maszyn

Temat: praca po studiach

Witam i o zdrowie pytam!

Odpowiedź dla Pana Pawła Szczepaniaka - Inspektora Nadzoru.
Ja nie krytykuję literatury socjotechnicznej o negocjacjach, tylko uświadamiam nieprzydatność takiej literatury w przypadku ustawionych przetargów i skorumpowanych Samorządowców. Znam dobrze zagadnienia socjotechniki i negocjacji. Jednak w przypadku dużych pieniędzy publicznych możliwych do inteligentnego zdefraudowania lub wyłudzenia na pozornie korzystne inwestycje socjotechnika i negocjacje są wykorzystywane przez Urzędników do osiągnięcia celu odwrotnego – zmanipulowania nawet całym społeczeństwem.
Teoria negocjacji była opracowywana dla negocjatorów z osobami nie mającymi własnych poglądów lub osób nie mających ukształtowanej właściwej postawy moralnej, słabych psychicznie lub potencjalnych przestępców. Teoria ta jest stosowana przez negocjatorów z osobami które można sterować, czyli uzależniać od jakiś czynników zewnętrznych lub wewnętrznych.
W przypadku Samorządowców lub Polityków, którzy są nastawieniu na łatwy i nieuczciwy zysk nie mamy zbyt dużych narzędzi do sterowania ich postępowaniem. Teoria negocjacji jest w tym przypadku zupełnie nieprzydatna. Teoria negocjacji jest tylko przydatna w przypadku gdy mamy wpływ na osobę z którą negocjujemy.

Jeżeli chodzi o negocjację to bez problemu porozumiewam się za pomocą internetu i Gmail z Kierownictwem chińskich fabryk, które produkują dla wielu europejskich firm handlowych pod markowymi nazwami, ale mimo to z Polakiem Samorządowcem nie potrafię się porozumieć po polsku, ponieważ Samorządowiec to taki człowiek, który chce tylko oszukiwać.

Przykład uświadamiający nieprzydatność negocjacji w przypadku istnienia korupcji.
Pan Piotr Szczepaniak jako Inspektor Nadzoru prawdopodobnie zetknął się z ekranami akustycznymi koło dróg lub kolektorami słonecznymi na dachu do podgrzewania wody. Zarówno ekrany akustyczne jak i kolektory słoneczne można zastąpić nowego typu panelami fotowoltaicznymi. Z ekonomicznego punktu widzenia taka zmiana w projektach jest bardzo korzystna. Jednak dla wykonawców i Samorządowców taka zamiana w projekcie prowadziłaby do zrujnowania ustawionych przetargów w całej Polsce. Na montowanie kolektorów słonecznych z dopłatą wszystkie przetargi w Polsce są ustawione przez oszukańcze firmy handlowo- usługowe. Firmy handlowo-usługowe wstawiają najgorsze Chińskie kolektory do podgrzewania wody jako szwajcarskie lub niemieckie za dwu do czterokrotnej cenę chińską. Nikt na Świecie już nie montuje przestarzałych kolektorów słonecznych do podgrzewania wody, ponieważ technika poszła bardzo do przodu i teraz montuje się panele fotowoltaiczne do wytwarzania prądu elektrycznego (napięcia). Panele fotowoltaiczne produkują fabryki w USA i Chinach. W Europie nie ma znaczącej produkcji.
Jeżeli Pan Paweł Szczepaniak jako Inspektor Nadzoru jest dobry w praktycznym wykorzystaniu technik negocjacji opisanych w książkach to proszę spróbować przekonać Polityków i Samorządowców do zastosowania paneli fotowoltaicznych w miejsce przestarzałych kolektorów słonecznych do podgrzewania wody lub w miejsce ekranów akustycznych.
Taka korzystna zmiana techniczna w projektach uwzględniająca najnowsze osiągnięcia techniki wywróciłaby do góry nogami wszystkie ustawione przetargi w Polsce.
Przekona się Pan praktycznie co jest ważniejsze: negocjacje czy darmowe pieniądze.

Myślę ze po takim praktycznym eksperymencie zmieni Pan poglądy, ponieważ model teoretyczny negocjacji nie jest dokładnym modelem i nie uwzględnia wszystkich negatywnych cech społeczeństwa.

mgr inż. Kolaniak Andrzej
34-236 Sidzina 453 /k.Jordanowa
woj. małopolskie
e-mail: akolaniak453@gmail.com
Piotr Szczepanik

Piotr Szczepanik Inspektor Nadzoru

Temat: praca po studiach

Panie Andrzeju,
Myślę, że ma Pan wiele racji w tym co Pan napisał. I o tym moglibyśmy tak rozmawiać długo. Jednak uważam, że naszą dyskusję należy skierować z powrotem na problemy naszego założyciela tematu, gdyż to o czym obecnie zaczynami pisać jest nie na temat. Natomiast na temat jest, moim zdaniem, pomoc młodemu absolwentowi, człowiekowi który oczekuje od nas pomocy jak wystartować w swojej branży tj. jak zdobyć pracę. I tak jak napisałem poprzednio uważam, że wiedza techniczna to nie wszystko. Umiejętność rozmowy z ludźmi którzy mają kilkakrotnie większe doświadczenie od absolwenta ma tu kolosalne znaczenie. Wiem, że umiejętności takie zdobywa się po kilku latach pracy, nie mniej próba zdobycia choć 5% takiej wiedzy z książek ma znaczenie. Spotykam się z wieloma młodymi osobami na budowach, naradach technicznych czy radach budowy. Wielu z nich podczas tych spotkań absolutnie nie jest w stanie wycisnąć z siebie najmniejszego słowa chociaż niejednokrotnie mają bardzo dobrą wiedzę i pomysł na rozwiązanie problematycznej sytuacji. Po prostu nie umieją w dużym gronie zająć głosu. Przyznają się do tego po spotkaniach. Po kilku dniach czują się niedowartościowani, gdy ktoś inny podda „ich” rozwiązanie. Mało tego mam na budowach młodych kierowników u których od razu widzę, że książki na w/w tematy nie są im w ogóle obce. Dodam, i jest to paranoją w tej sytuacji, że (z uwagi na pełnioną funkcję) wolę tych „bojących” bo Oni zrobią wszystko co im polecę.
Tak więc reasumując na pewno nie zaszkodzi człowiekowi który właśnie skończył studia dodać trochę „dobrej” pewności siebie i umiejętności nawiązania kontaktu z bardziej doświadczonymi.
Nie podejmuję Panie Andrzeju tutaj żadnych tematów technicznych bo nie o taką pomoc, wydaje mi się, chodzi, ponieważ wielokrotnie nie to jest istotne co mamy do zaoferowania tylko to jak to przedstawimy. Nawet mi zdarza się rozpoczynać zdanie w całkiem innym kontekście niż ostatecznie kończę, gdyż widzę po rozmówcach (ich zachowaniu, minach, zainteresowaniu wypowiedzią, itp.), że muszą to, co chcę powiedzieć, usłyszeć inaczej a może nawet później. Taka wiedza podczas rozmowy kwalifikacyjnej była by dla Mateusza bardzo potrzebna. Ponadto ważną wskazówką jest odpowiednie podejście do rozmowy. Więcej słuchać niż mówić. Znam przypadek w którym na rozmowie kwalifikacyjnej syn kolegi zapytał co przyszły pracodawca oczekuje od niego. Gdy tamten powiedział o obowiązkach przyszłego pracownika, młody człowiek odpowiedział szczerze, że nie ma takiej wiedzy, chciałby pracować ale nie umie tego robić i się raczej nie nadaje. I to właśnie podejście spowodowało, że został przyjęty na 3 miesiące (do przyuczenia) za szczerość i otwartość. Gdyby powiedział, że wszystko umie zrobić nikt by mu nie uwierzył. Notabene nie przedłużono mu umowy bo faktycznie nie chciał się uczyć:)

Następna dyskusja:

Praca po studiach dla Infor...




Wyślij zaproszenie do